COPD

u nas byl flixotide i ventolin
U nas też flixotide i ventolin  😉 swoją drogą dla mnie z astmą sezonową to samo  🤣
Sluchajcie mam pytanie z cyklu trochę głupich 🙂 więc sorry z góry za moją nie wiedzę 🙂

koń miał robioną endoskopię wraz z pobraniem próbek. Zgodnie z informacją od lek weta wynik próbek powinień nam powiedzieć wszystko, tzn. czy to alergia na coś, astma czy infekcja, czy są bakterie czy ich nie ma itp. I teraz tak: dostałam BAL i BALF. W opisie badania jest też wspomniane coś o cytologii - ale nie wiem czy to nie błąd bo takiego załącznika nie dostałam. Na początku wet mi nie wysłał kompletu badań, dopiero jak się upomniałam. Więc nadal nie wiem czy to co mam to wszystko co powinnam mieć i ewentualnie o co pytać lek weta.

Czy da się na podstawie tych badań (BAL i BALF) stwierdzić czy to alergia, astma czy jakaś infekcja? Bo już głupia jestem  😵 a w cytologii (robi się coś takiego wogle czy badaniu endoskopowym??) co powinno być? Wyszły nam bakterie na BALF i mam z tego antybiogram.

I już nic nie wiem...jakie badania powinnam dostać po badaniu endo i pobraniu próbek?

Pliz help a temat dla mnie nowy i pilny.
malem, ja po endoskopii dostałam od wet sprawozdanie z badania - opis zaobserwowanych zmian i interpretację wyników badań z diagnozą, plus zalecenia co do dalszego postępowania oraz 2 dokumenty z laboratorium: wyniki posiewu z popłuczyn z tchawicy i badanie popłuczyn z drzewa oskrzelowo-pęcherzykowego (BAL - jak to rozumiem, jest to właśnie badanie cytologiczne). Niezależnie od wyników laboratoryjnych myślę, że kluczowe jest, żeby zinterpretował je Wam lekarz. U mnie diagnoza wskazująca na astmę pochodziła od weta, lab dostarcza tylko informacje będące punktem wyjścia do diagnozy stawianej przez weta.
Cześć wszystkim! Czy ktoś zna jak się nazywają grzyby które mogą być w płucach? Może macie jakiś artykuł żeby poczytać o różnicach i nazwach?
Takie wiadomości to ja lubię z rana :

Czesc! Kobyla jak mlodka sie zachowuje. Bardzo dobrze sie czuje. Nawet swojej kucynce nie dokucza. Noga juz doszla do siebie. Wczoraj chcialam dokonczyc wlew, ale pogoda nie sprzyjala, za zimno. Warunki mam jakie mam. Na dniach ma byc cieplej to bede dzialac i dam znac. Slyszalam, ze sie wybierasz w okolice?

Kolejne trzy konie czekają + jeden niedaleko może uda się to połączyć. Trzeba jechać.

Pewnie niektórzy pamiętają, jak parę miesięcy temu prosiłam o radę co zrobić z koniem, któremu proponuje się sterydy :-(


Stan wyjściowy to koń kaszlący sporadycznie (w lepszych okresach), kaszlący non stop - w gorszych.
Bardzo zła wydolność podczas wysiłku. Koń ledwo łapał oddech po pierwszym galopie ( około 4 minutowy ). Gluta było słychać, ale na jeździe w dole, przy lekach rozrzedzających - nie wychodził ( a kaszel był :-( ). Koń w chowie wolnowybiegowym, RAO wykryte około 5 lat temu.

Po pierwszym i drugim wlewie z konia lał się glut. Trochę podkaszliwała, ale wydolność oddechowa lepsza mimo to ( co mnie zdziwiło w sumie, bo glut był naprawdę zacny ). Następnie odrobaczenie i ostatni wlew, po którym był mały kryzys. Koń apatyczny, bez sił, malutki glut, kilka kaszlnięć. Po paru dniach przeszło i samopoczucie znacznie się poprawiło.

Stan na teraz; glut się nareszcie skończył, koń śmiga codziennie pod siodłem, oddechowo bez zarzutu. Można powiedzieć, że cały ten najgorszy sezon od marca do końca maja był dla nas bardzo łaskawy:-) (Mimo, że ponoć pyliło okrutnie).

Koń cały czas jest wspierany dodatkowymi witaminami i suplementami ( nie oddechowymi ).

Wiadomo, że mało czasu minęło, ale bardzo się cieszę, że tak dobrze udał się ten wiosenny czas. Jeśli na następny rok trzeba będzie powtórzyć terapię to na pewno to zrobię (chociaż mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby :-) ).

Bardzo dziękuję Zdrowemu Koniowi za jego czas i wiedzę, za to, że chciało mu się grzebać w temacie, że spróbował i nadal próbuje. Mam nadzieję, że jego metoda się przyjmie i pomoże wielu koniom. W przypadku mojego zwierzaka: było warto.
Mogę się podpytać jakie wychodzą koszty całego tego "procederu"? Może być priv. No i jak to się ma do wystawienia na alergen już "po"? No bo nie zawsze daje się alergen wykluczyć z otoczenia. Wszelkie informacje chętnie przyjmę czy to w formie publicznej czy też na pm  😉
Tomia jak wiemy wszystkich alergenów nie ma możliwości wyeliminować i nie ma to takiego znaczenia. Organizm jest nadwrazliwy na alergeny bo jest niewydolny, jak uda się doprowadzić system odpornościowy do ładu i składu  😉 to nie będzie reagował na alergeny. Koszt zależy jaki wet to robi i jak drogo ceni swój czas.  😉
No ok. Ale co w sytuacji, gdy jest uczulenie na trawy czy komary (no takie alergeny nie do ominięcia całkowicie)?
Nie podważam broń Boże skuteczności, bo wcześniej nie wnikałam w temat. Obecnie jest to już zaspokajanie wiedzy na przyszłość.
Jak już kiedyś pisałam, alergia wydawała mi się wyłącznie wadą genetyczną. Ta z kolei przejawia się nadreakcją układu odpornościowego na alergen. Wnioskuję, że Twoja metoda ma za zadanie nakierować na właściwy tor układ odpornościowy (co znaczy że zacznie on nie reagować "agresywnie" na nieszkodliwe w rzeczywistości alergeny dla zdrowego organizmu). Wówczas  widzę światełko w tunelu i sens 😉 Jeśli dobrze kombinuję... Jeśli nie to łopatologicznie możesz mi przetłumaczyć 😉
No i jak to się ma z upływem czasu? (oczywiście jeśli dobrym tokiem myślenia teraz ruszyłam) Czy układ immunologiczny wskoczy na właściwy tor już tak na stałe? Czy jest to sposób wymagający w przyszłości ponownego wdrożenia...?
Kurcze, chciałabym, żeby to było takie proste i działało.. Tak już myśląc nie tylko o kopytnych.. było by cudnie  😡
Dobrze kombinujesz, jeśli układ odpornościowy jest silny radzi sobie z chorobą, trzyma w ryzach patogeny. Co może osłabić układ - pasożyty, bakterie, grzyby, wirusy, braki Wit, minerałów, zła dieta(niedożywienie itd), stosowanie niektorych leków. Przyjmijmy że bardzo często wszystkie te patogeny występują razem, zaczynamy leczyć zazwyczaj dwoma lekami (steryd, antybiotyk) które leczą jeden typ patogenu a przy okazji zozbuchają inny i osłabiają układ odpornościowy. I koło się zamyka. Jeśli uda się pozbyć patogenów i przy okazji da się kopa w układ odpornościowy jest szansa że starczy na długo. Czy na zawsze no raczej nie jeśli nie będziemy dbali o jakość układu odpornościowego (chociażby brak dobrego odrobaczenia). Jak przy pierwszych oznakach choroby zrobimy to samo a nie rozwalimy odporności znanymi lekami, będzie dobrze. Jak układ jest niewydolny zaczyna produkować histamine żeby wprowadzić miejscowy stan zapalny i pozbyć się patogenu, wtedy alergen pobudza do dalszego wyrzucania histaminy. Coś takiego wielkim skrócie.
O, dzięki Zdrowy koń. O takie proste i cierpliwe wytłumaczenie mi chodzi  :kwiatek: Fajny pomysł, próba w inną strone niż zaleczenie. Troche to wygląda, jak leczenie przyczyny a nie objawów. Martwi mnie tylko ilość patogenów w otoczeniu, na które układ odpornościowy się załącza zbędnie w dzisiejszych czasach. Czyżby naprawdę warunki tak się drastycznie zmieniały...? W sumie siano dzisiejsze już wartości odżywczych nie ma jak kiedyś, warzywa też wypłukane z witamin, wszędobylskie grzyby, wirusy też jakieś zmutowane...więc skąd organizm ma być zdolny sam bez ludzkiej pomocy w odżywianiu sobie radzić..
A i pytanie jeszcze. Rozumiem, że jest to sposób na copd związane z alergią. A co z copd wynikłym z niedoleczonych chorób z przeszłości (mam nadzieję, że takie moje skrótowe określenie nie będzie błędne)?
Ilość patogenów niema co nas tak bardzo martwić, przecież w każdej stajni gdzie jest chory koń jest wiele zdrowych i radzą sobie bo mają dobrą odporność.
Jeśli niema alergii i jest to niedoleczone to trzeba doleczyć 😉 jak wiemy jaki patogeny ( wirus czy bakteria itd) to raczej prosta sprawa. Jak nie wiemy to wypadałoby podać coś co zadziała na wszystkie i nie obniży odporności.
Z alergią jest trochę trudniej bo jest coś takiego jak pamięć imunologiczna i teraz:
1. Jest to tylko teoria.  😉 to dlaczego reagujemy na dany alergen, za każdym razem.
2. Jest pamięć i jesteśmy w stanie to zmienić, bo pomimo występowania alergenu koń nie reaguje.
3.Jest pamięć i sama się zmienia wiele osób było alergikami i nie jest.
4.Jesli jest pamięć i my stymulujemy układ do takiej pamięci (wiemy czym) czy jak w tym czasie do organizmu dostanie się alergen, czy my sami nie uczymy alergii, to by mogło tłumaczyć tak wiele alergii u koni, i u małych dzieci.
Tylko skąd tych koni aż tyle.. (Przeraża mnie to z perspektywy czasu. Po około dekadzie wróciłam do żywych koni i jest efekt  😲 ).
No właśnie ta pamięć...
1. Kto to wie 😉
2. Odczulanie?(no właśnie a jak to się ma Twoi zdaniem do reszty) Praca nad układem odpornościowym?
3. Dojrzał wreszcie układ odpornościowy? (dzięki wówczas Bogu za to)
4. tu troche dla mnie zawiłe.. Masz na myśli odstawienie czegoś co wywołało reakcje i ponowne wprowadzenie po jakieś "kwarantannie od alergenu"? Bez pobudzania uładu immunologicznego do prawidłowego funkcjonowania?  nie do konca zrozumiałam chyba 😡
A wiesz, że zawsze tak odbierałam (u ludzi) wszystkie antyhistaminowe leki?... że mają wskazać oraganizmowi, że to co uczula wcale nie jest "potworem" dla organizmu  😡 czyżby jednak tylko miały otępiać układ immunologiczny...? (jak sterydy i antybiotyki u koni). Jak głupio piszę to przepraszam. Ale tak sobie "gdybam" i pozwalam sobie na rozmyślanie.
Skąd tyle takich koni? Moim zdaniem ale mogę się nie znać, jest to spowodowane złym leczeniem dlaczego:
Jesli pierwszą przyczyną jest wirus to steryd i antybiotyk raczej  😉 nie pomoże.
Bakteria - steryd może rozbuchać, antybiotyk nie zawsze zadziała, tym bardziej że zakażona jest wydzielina dojście antybiotyku jest też trochę ograniczone 😉
Grzyby- to już nic bardzo nie mają do zaoferowania, steryd i antybiotyk raczej zaszkodzi
Pasożyty przy tej chorobie raczej olewany temat.
A gdzie reszta potogenów i co jak będzie ich kilka naraz.  😉

1 Kto wie, no właśnie.
2 Ja nie odczulałem, myślałem o innej metodzie.
3 Tu bym się doszukiwał innej przyczyny.  😉
4 Chodzi o coś co podajemy często 2 razy w roku, a u małych dzieci bardzo często.
Tyle wątków o kaszlakach, że nawet nie wiem, który wybrać....
Dołączamy do zacnego grona. Zalecenia od wet mamy, w planach zmiana stajni, ściółki.... Zobaczymy co będzie dalej. Może sama zmiana spowoduje... zmiany na lepsze.
Na razie edukuję się w temacie, bo nigdy nie myślałam, że nas będą dotyczyć kłopoty oddechowe. 🙁 Mam pytanie: czy ktoś z was zastępuje owies paszą dedykowaną dla "kaszlaków"? Sprawdza się to wam czy pieniądze wyrzucone w błoto?
Gillian   four letter word
06 lipca 2019 08:20
Sprawdza sie. Nie trzeba pamiętać o moczeniu, zajebiście pachną bo najczęściej ziołowe. Same plusy, jak na cmentarzu  😂
Wybaczcie czarny humor ale już nawet mi się dołować nie chce, 3 lata spokoju i nagle jak mi szkapę poskładało to panie Bożu się zmiłuj.
Gillian, Spoko, wolisz nie wiedzieć jak mnie życiowo poskładało. Cud-miód. Dziękować - to się rozglądnę na rynku....

Dajecie radę bez moczenia siana albo podawania sianokiszonki...? Kurna, człowiek musiałby konia do domu zabrać 🙁
Gillian   four letter word
06 lipca 2019 08:42
Sankaritarina, luz, ja mam gronkowca w płucach i mnóstwa ropy, której nie idzie rozrzedzić. Zobaczymy co dalej. W każdym razie no cóż, leczymy się.
Siano moczę. Ze słomy nie za bardzo mam jak zejść.
@sankaritarina, ale to nie owies jest problemem.Na ogół te pasze dla kaszlaków to maja dodatek ziół i to jest jedyna różnica, bez owsa ale za to kukurydzxa czy jęczmnień. Też dodawana jest melasa, żeby nie było pyliście, a ona działa na niekorzyść.  Koszt konkretny miesięczny. Moim zdaniem lepiej kupić zioła, bo tylko swieżo zaparzone, najlepiej jeszcze ciepłe sa skuteczne. Koleżanka teraz daje zestaw GreenHorse, koń dostaje konkretną dawkę  mocno ciepłych  z owsem i po kilku dniach nastapiła poprawa z kaszlem. Oczwicie działa nie tylko z ziołami.
Siano musowo trzeba moczyć.
Gillian, Uuu....ale to tak nagle go zaatakowało?
W ogóle to lato jest strasznie suche. Poprzednie też było suche. Średnie warunki dla każdego, bo kurzy się bardziej, kurzy się wszędzie...

Grace, Właśnie o to moczenie chodzi... Tzn - żeby choć częściowo ułatwić sobie życie. Będę miała konie dość daleko od domu, więc każda chwila na wagę złota... Ale dzięki za info - może uda się zorganizować lepiej.
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 lipca 2019 10:12
Tak informacyjnie.
Zważywszy na fakt, że mam spory przegląd kaszlaków, to uważam, że ten rok jest bardzo łaskawy.
Kurz kurzem, ale widać najgorsze alergeny u nas w tym roku na niewielkim poziomie.
Mówisz? Mnie się wydaje, że jest jakoś nie bardzo - ale może to dlatego, że moja własna alergia przeżywa w tym roku jakieś apogeum :/ 5 minut w stodole nie mogę wytrzymać. No i u mojego konia się nasiliło...
Gillian   four letter word
06 lipca 2019 10:17
No nie wiem czy taki łaskawy. W zeszłym roku miał dosłownie 2 dni gorszego samopoczucia. Teraz jak go złapało 3 tygodnie temu tak trzyma do dziś. I jest kiepsko. Tak kiepsko to w sumie jeszcze nie było.
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 lipca 2019 10:22
No nie wiem. Może u nas akurat? W każdym razie moja najgorsza jest o niebo lepsza, te srednie to w ogóle w większości bajka.
mam podobne obserwacje co Sankaritarina. W tym upalnym okresie, wszystko pyliło, co nie bylo polewane, a w wielu stajniach np.place nie sa. Przy wiatrach to była prawie burza piaskowa, łaczki suche az skrzypialo pod kopytami, rosliny też wyschniete. Powietrze gorące i kaszlaki od razu poczuly sie gorzej. Dobre jest też zwilżanie charp i czyszczenie nosa , tak głegoko na ile się da. No i inhalacje, nie do zastapienia.

Sankaritarina, w stajni mogą po prostu porcje siana polewać woda w taczce i rzucać do boksu.  Nawet kupilabym swoją taczkę  żeby kon nie dostawal siana oblepionego brudem. Nie musi być siatka, ale  przy wyższych temperaturach nie można moczyć dużo wczesniej, żeby nie skislo.,
Jesteście po badaniach?

Basznia, to dobre wieści. Oby szlo jeszcze lepiej.
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 lipca 2019 11:49
Tylko że wiecie co ja uważam? Że kurz jako kurz to ma niewiele wspólnego z prawdziwymi problemami. No pierwszy rzut mam jak się obudzą roztocza, nawet w ciepłym marcu. Potem powiedzmy od maja spokój, do sierpnia jakoś tak. Wtedy jest jakaś pleśń. No po drodze kilkudniowe pylenia czegoś tam.
A ten kurz.... No wiadomo, daje efekt fizyczny, i konie jak przejdą to odkasłują. To słychać i to człowieka mrozi. No i jak jest pińsiont stopni to wszystko szybciej oddycha ( i ma prawo, nawet zdrowe, egzaminowałam wetów w zeszłym roku). Ale się nie duszą....
No nie wiem, tak głośno myślę.
Gillian   four letter word
06 lipca 2019 12:08
Dla mnie najtrudniejsze w moczeniu siana jest to, że ta siatka jest potem nie do podniesienia dla mnie a muszę ją dodatkowo przerzucić przez belkę i zawiesić więc ooo rany.
Gillian, ciężar konkretny, wiem coś o tym, Może ładuj do 2? jak sama wieszałam to tak robiłam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się