COPD

Gniadata   my own true love
21 grudnia 2019 16:27
A nie możecie sobie, kotbury, Zdrowykoniu, stworzyć jakiegoś odmiennego wątku typu „leczenie absolutnie wszystkiego”? Sorry, ale prawda jest taka ze zdominowaliście wątek i nie każdemu musi się podobać to, ze co nie padnie pytanie o jakakolwiek terapię inną niż altmedowa to niezmiennie uzyskuje w odpowiedzi przedkładanie swoich racji nad czyjeś (przy jednoczesnym niepodawaniu żadnych konkretów - a kotbury to nawet średnio o koniach pisze) i podśmiechujki z tych frajerów co leczą sterydami 😉 to męczące. Zamiast fajnej, merytorycznej dyskusji jakie tu oniegdaj bywały jest permanentna gównoburza. Wychwalajcie pod niebiosa to, co robicie, gdzie indziej - kto będzie chciał, pójdzie za wami, a kto nie, to nie...
zdrowykon no najprościej to chyba cytologia z wydzieliny, jedyny najlepszy sposób mi znany. Wydzielinę ziółkami na pewno nie usunę  więc potrzebne są leki wykrztuśnie ? Tylko jakie? może ta wydzielina ma sama spłynąć np.? Mój koń mimo że nie miał robaków w badanym kale to w wakacje miał lżejszą terapię od weta, jakieś specjalnie proszki były wtedy podawane, ale nie mam pojęcia jaka nazwa teraz!!! Przy wirusach jednym z objawów oprócz kaszlu powinna być apatia, gorączka więc wirusa nie powinno się nie zauważyć.

Dla mnie jedną z cenionych osób jest doktor Blanka Wysocka.
[quote author=Zdrowykoń link=topic=138.msg2903579#msg2903579 date=1576879180]
Rudzik jeśli coś co jest niby nieuleczalnie dało się zrobić kilka razy, nawet jak dało by się tylko raz, to jest raz więcej niż u tych Twoich naukowców.  😉
Pewne jest że nie da się otworzyć parasola w du... I hełmu wojskowego wywinąć na lewą stronę.Jak ktoś otworzy parasol i będzie w stanie to udowodnić, to nie będę potrzebował zobaczyć kolejnych 100 osób i bedań klinicznych.  🤣
[/quote]

Dlaczego stosujesz tę zasadę tylko dla swoich teorii? Upierasz się, ze skoro twojemu koniowi, nawet konsultowanemu “na uniwersytecie przyrodniczym w Poznaniu, przez kilku dr. Wet” odczulanie nie mogło pomóc, tzn. że żadnemu pomóc nie może (ho, ho, nagle wetów jako autorytet przedstawiasz, bo tak pasuje, przedtem każdy wet to był ignorant, konował i oszust, który celowo koni nie leczy, żeby móc żerować na właścicielach). Ja mówię, że znam dwa konie którym pomogło (jeden z nich to mój koń), ale według ciebie nie przeczy to twojej teorii, bo nie da się, czego dowodem jest twój koń. Klapki na oczach, umysł zamknięty, prześlizgujesz się nad tym, co przeczy twoim teoriom, bo przecież opracowałeś jedną jedyną słuszną metodę.

Dedykuję ci poniższą wypowiedź, bo mimo, że kotbury miała inną intencję, wypisz wymaluj jest to portret Zdrowegokonia i jego otwartego umysłu.

…..
serio rzygać się chce od tego poziomu faszyzmu- jak to niektórym przeszkadza, że ktoś postąpił inaczej i mu pomogło.



[quote author=Zdrowykoń link=topic=138.msg2903579#msg2903579 date=1576879180]
Uuu, jak tu się świątecznie zrobiło.  🤣
Gdzie kończy się wiedza i argumenty, tam zaczynają się wycieczki personalne.  😉
[/quote]
Żeby wiedza się kończyła, musi się najpierw zacząć. Nie wiem, czy twoja się gdziekoiwiek zaczyna, bo jej brak pokazałeś pisząc, że depresję leczy się fikołkami na trzepaku. Pozwala to ocenić wszystko, co piszesz. Twojej metody leczenia nie znam, ale jeśli piszesz takie piramidalne bzdury w temacie, w którym coś wiem, mam prawo podejrzewać, że inne teorie też są tyle samo warte. Czyli nic.
zdrowykon no najprościej to chyba cytologia z wydzieliny, jedyny najlepszy sposób mi znany. Wydzielinę ziółkami na pewno nie usunę  więc potrzebne są leki wykrztuśnie ? Tylko jakie? może ta wydzielina ma sama spłynąć np.? Mój koń mimo że nie miał robaków w badanym kale to w wakacje miał lżejszą terapię od weta, jakieś specjalnie proszki były wtedy podawane, ale nie mam pojęcia jaka nazwa teraz!!! Przy wirusach jednym z objawów oprócz kaszlu powinna być apatia, gorączka więc wirusa nie powinno się nie zauważyć.

Dla mnie jedną z cenionych osób jest doktor Blanka Wysocka.


moim zdaniem - i takie mam doświadczenia  - odpowiednimi zestawami ziół plus inhalacje, ruch i dzialania po ruchu, da radę odprowadzić wydzielinę. Plus oczywiście cały czas wzmacnianie odporności i jelit.

Trusia odnoszę wrażenie że nie bardzo wiesz co to za choroba,
oficjalnie jest nieuleczalna i całe" leczenie " jak mówią specjaliści nie jest ustawione na wyleczenie, tylko na poprawie jakości życia . I tu do pewnego stopnia działania jak odczulanie, sterydy i inne leki które są w procedurach maja zastosowanie. Poprawiają jakość życia do pewnego czasu, później przestają działać. Nie jedna osoba która się zemną kłóciła że wystarczy np jakiś syrop, wystawić na zewnątrz na 24/h, czy tylko od czasu do czasu steryd i jest dobrze, po kliku miesiącach piszą do mnie że to już nie działa. Fajnie ze u Ciebie zadziałało odczulanie ale nie jest to rozwiązanie na stałe, w perspektywie czasu będzie tylko gorzej. Jak by odczulanie było panaceum na tą chorobę, to nie była by to choroba nieuleczalna.
Weterynarze nie są oszustami, tylko oficjalna metoda się nie sprawdza,a to nie od nich zależy. Są weci, lekarze z różnymi tytułami z których prac korzystam, mógł bym Ci wymienić bardzo wielu. Więc nie pisz że teraz są dla mnie autorytetem bo zawsze byli, może nie każdy.Czytam i oglądam co mają do powiedzenia wszyscy, choć nie z każdym się zgadzam np możesz na YouTube wpisać (astma, pochp, COPD, fundacja Hilgiera) masz tam rozne konferencje też można ciekawe rzeczy posłuchać, choć uważam że kierunek w którym idą jest błędny, bo nie szukają sposobu wyleczenia tylko skupiają się na leczeniu objawów. I żeby nie było uważam że sterydy są to czasami leki ratujące życie ale nie bardzo nadają się do leczenia chorób przewlekłych i mają masę skutków ubocznych.
Typowa alergia jest uleczalna!!! U ludzi też jest odczulanie i nie mają potem alergii!!!!

Grace jakie inhalacje polecasz żeby pozbyć się wydzieliny? i co na wzmocnienie odporności jelit?
Typowa alergia jest uleczalna!!! U ludzi też jest odczulanie i nie mają potem alergii!!!!

Grace jakie inhalacje polecasz żeby pozbyć się wydzieliny? i co na wzmocnienie odporności jelit?


angelika95, co do jelit to ja daje regularnie pro i prebiotyki. W karmieniu ograniczam skrobię, a to włokna dużo

Inhalacje robiłam róznymi olejkami i naparami ziolowymi. Ale w mieszankach zawsze był eukalipus (rozszerza oskrzela), olejek herbaciany (odkaża, jest bakterio i grzybobójczy), mieta - przyjemnie wentyluje. Poza tym dodawałam róznie: tymianek, sosna, oregano i pare innych. Było to dość dawno, więc wszystkich składów nie pamiętam.

zajrzałam na YT - bo przyznam sie nie wpadłam na pomysł szukac tam wiedzy. I po wpisaniu astma u koni, pojawiły sie 2 filmy. jeden z obrazem uratowanej z transportu klaczki, pokazujący prace bokami. Na drukim jakas kobieta wymachując rękoma opowiadała o warunkach stajennych jako przyczynie choroby. Przyznam, ze ja nie mogłam jej słuchać i po paru minutach wyłączyłam.
Nieco lepiej wypadła Fundacja Hilgiera - ale - prezentacja dotyczyła astmy u człowieka. (tez nie odsłuchałam całości, ale wydzwięk był o poważnych problemach w leczeniu) Nie da rady przenieść żywcem wiedzy lekarskiej na weterynaryjną. Inna jest budowa i praca układu oddechowego u konia, nie wspominając o powierzchni.
A nie możecie sobie, kotbury, Zdrowykoniu, stworzyć jakiegoś odmiennego wątku typu „leczenie absolutnie wszystkiego”? Sorry, ale prawda jest taka ze zdominowaliście wątek i nie każdemu musi się podobać to, ze co nie padnie pytanie o jakakolwiek terapię inną niż altmedowa to niezmiennie uzyskuje w odpowiedzi przedkładanie swoich racji nad czyjeś (przy jednoczesnym niepodawaniu żadnych konkretów - a kotbury to nawet średnio o koniach pisze) i podśmiechujki z tych frajerów co leczą sterydami 😉 to męczące. Zamiast fajnej, merytorycznej dyskusji jakie tu oniegdaj bywały jest permanentna gównoburza. Wychwalajcie pod niebiosa to, co robicie, gdzie indziej - kto będzie chciał, pójdzie za wami, a kto nie, to nie...



Po pierwsze napisałam jedynie, że stosowałam podobna (nie taką samą, podobną) metodę jak Zdrowy koń u swojego dziecka i u nas zadziałało. Zostałam zapytana przez Trusię o szczegóły - odpowiedziałam na pytanie... Po czym zostałam wyzwana od szurów i altmedowców. Super, nie?
Czy wszystko co nie jest zgodne z popularnym nurtem medycznym trzeba pisać na priv. 🤔wirek:


Niestety nie będę tolerować takich słów pod swoim adresem dlatego swoją historię opisałam. Opisałam po ikonie offtopic (nie każdy musi czytać) i jeszcze zmniejszonym fontem- aby nie śmiecić.

Nie chcesz gównoburzy? To jej nie ciągnij, bo ja odpowiem na każde oszczerstwo i niefair zachowanie pod moim adresem. KAŻDE!
Tak, ludzka medycyna nie przekłada się 1:1.

Aha i jeszcze jedno- ja się nie śmieję z osób, które podają sterydy. Uważam, że szybko podany steryd może pomóc.
Natomiast jeśli ktoś musi przyjmować/podawać koniowi sterydy "do końca życia", to uważam, że nie leczy choroby i nie jest na ścieżce leczenie.
To jest moje zdanie i można się z nim nie zgadzać- byle kulturalnie i bez osobistych wycieczek.
Grace dziękuję
[quote author=Zdrowykoń link=topic=138.msg2903752#msg2903752 date=1577017375]
I tu do pewnego stopnia działania jak odczulanie, sterydy i inne leki które są w procedurach maja zastosowanie. Poprawiają jakość życia do pewnego czasu, później przestają działać.  ….. Fajnie ze u Ciebie zadziałało odczulanie ale nie jest to rozwiązanie na stałe, w perspektywie czasu będzie tylko gorzej. Jak by odczulanie było panaceum na tą chorobę, to nie była by to choroba nieuleczalna.
[/quote]

To jeszcze mi powiedz, ile lat spokoju mi zostało, bo może już powinnam odpalać jutubę i szukać tej jedynej metody, która działa, a której nawet weci z tytułami nie znają. 
3 miesiące mnie tu nie było, a widzę że czary i magia głoszone przez Zdrowego konia dalej się rozprzestrzeniają... Dalej zero konkretów.. Kiedyś było tu fajnie, każdy dzielil się konretami, które mogły być pomocne we wspomaganiu koni z alergia itp. Odkąd pojawił się ten szarlatan, nie da się tego wątku czytać.. Nawet po zignorowaniu gościa jest ciężko.. Ja się pytam, gdzie jest moderator?! Możecie zbanowac gościa, żeby nie pisał w tym wątku...???
Mamy... ale się przeprowadzali i robili uszka!

ZATEM BASTA!  bo będą ostrzeżenia!
Prosze nie pisać w tym wątku o chorobach osobistych (wiadomo kto) nie używać brzydkich wyrazów (wiadomo kto) oraz brać pod uwagę to iż KULTURA to nie bakterie w jogurcie!
🏇 🏇 🏇 🏇

z okazji Świąt więcej miłości!! i mniej koni z COPD
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 grudnia 2019 17:43
Z rzadka już zaglądam na RV, ale skoro już jestem, to warto się zameldować:
Kula kończy 21 lat, 7. rok niezmiennie na deksametazonie, wciąż dawka 2cm3 dziennie i wciąż dobre efekty.
Dalej palma potrafi mu odbić i urządza dzikie galopady z kumplem równolatkiem - wtedy oczami świecę, że on naprawdę jest kaleką, nóżka urwana na amen, do tego oddechowiec. A kumpel trzeszczki ma w rozsypce i biodro "nie teges". I że to moje dwie naprawdę chore, geriatryczne kosiarki.
Ale kosiarki wiedzą swoje, szaleją po padoku i dobrze im na świecie. A mi tylko o to obecnie chodzi.
Efekty Cushinga indukowanego sterydoterapią są niewielkie (pierwszy wyglądający na stały tłuszczak/wyspę tłuszczu pojawił się tej jesieni; problem ze stałym, długim włosem to nie więcej niż 10 kępek wielkości małego paznokcia, umiejscowionych na łopatkach, u nasady szyi i na zadzie). Uważam, że warto było iść tą drogą.
Alvika chciałabym dopytać. Trzy razy dziennie, po dwa cm? I tak od 7 lat? Podawany w inhalacjach czy w zastrzyku? Chyba pierwszy raz słyszę o tak długotrwałym podawaniu leki, o ile dobrze zrozumiałam oczywiście. I dla jasności dodam, ze kompletnie nie neguję, sama bym podawała i robiła wszystko oby pomogło. Moja kobyła 1,5 roku temu przeszła napad astmy i była przeleczona antybiotykowo/sterydowo i od tej pory cisza. Ale na kaszel i gluty z nosa czujna jestem szalenie.
Zdrówka dla wesołego emeryta  😉
Jagoda 1966, ja nie Alvika, ale podejrzewam, że chodzi o 2 centymetry sześcienne raz dziennie w zastrzyku.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
29 grudnia 2019 09:52
jagoda1966, wziewnie jechaliśmy na Flixotide (z Atroventem) do czasu, gdy sama mechanika oddechu działała i pozwalała na nebulizację. Przy spłyceniu oddechu przeszliśmy na zastrzyki - najpierw jednorazowe duże dawki, potem podawane okresowo.
Kula dostaje obecnie raz dziennie 2cm3 dexa domięśniowo. Do tej dawki schodziliśmy od 20cm3 (albo 25cm3?). Już przy 4cm3 mieliśmy wątpliwości, bo to najniższa dawka "z efektem", której nasza ówczesna wet była pewna. 2cm3 to prawie szamanizm i homeopatia (z przekąsem piszę, przecież to dawka na małego owczarka!), ale działa.
W przeciągu tych lat mieliśmy dwa załamania o nieznanej przyczynie, pogorszenie stanu i powrót do 38-42 oddechów. Oczywiście była doraźnie zwiększona dawka sterydu (wraz z innymi lekami i preparatami, szybkie wlewy dożylne) i po ustabilizowaniu oddechów powolny powrót do mniejszych dawek sterydu podawanego domięśniowo - ze świadomością, że możemy nie zejść już tak nisko.
Kula choruje od 8.-9. roku życia, czyli już 12. lat. Do lipca 2017, czyli do ostatniej kontuzji, chodził normalnie pod siodłem, wiał z padoków skacząc górą ogrodzenia i wiódł życie normalnego konia. Przeszliśmy chyba większość kuracji poza komórkami macierzystymi, których wprowadzenie na obecnym etapie wiąże się z ryzykiem, którego wolę nie podejmować.
Na chwilę obecną ma średnio 16-22 oddechy - zależnie od miliarda czynników zewnętrznych, wydzielina nigdzie nie zalega, posiewy z ostatnich dwóch kontrolnych bronchoskopii też były czyste (a kolejna w 2020 będzie). Przyjmuję, że leki dla Kuli ustawione są dość dobrze.
Do tego chów wolnowybiegowy, siano świetnej jakości po korek, treściwe z dodatkami 3x dziennie plus czujne oko i ucho pilnujące stanu emeryta - prawie non stop. Jedyne moje "zażalenia"* to wpływ sterydu na tkankę łączną. Ochwatowych problemów z zasady nie mamy, ale linienie wygląda koszmarnie, a ścięgna - szczególnie wcześniej kontuzjowane - są mocno osłabione (jedną nogę mamy już pourywaną w kilku miejscach. W głupawkach i galopach mu to nie przeszkadza, niestety :/). Mam zgodę na bujanie emeryta stępokłusem pod siodłem, ale nie korzystam.
Niech sobie żyje bez duszności i dalej spędza emeryturę na koszeniu.

*- o efektach długotrwałego podawania sterydu byłam poinformowana od początku. Nikt z nas szczerze nie zakładał, że Kula tak długo pociągnie będąc już w poważnym stanie. A ciągnie 🙂 i nie wygląda na takiego, co by się chciał już z nami żegnać. W ogólnym bilansie uważam, że warto było podjąć decyzję o codziennym sterydzie. Wystarczy, że popatrzę na tego dziada i wiem, że warto.
A jeśli błona konia w nosie jest za miast blado różowa to czerwona, to czym mogę pomóc?
Angelika , robiłaś może inhalacje olejkami ?
Jolka -  Jeśli chodzi o olejki to tylko robiłam tak, że wodę zagotowaną wlewałam do wiadra i do tego kilka kropli olejku i pod nos mu i wąchał sobie.
i już masz odpowiedź .
Nic nie rób. Zejdzie samo . Olejków nie używaj .
Jeśli chcesz inhalować to sól fizjologiczna , ectodose czy z kw.hialuronowym ( nazwy nie pamiętam) coś jest w aptece do nebulizacji. Wersje najbezpieczniejsze. Zwykłym nebulizatorem .

ps. u nas metoda ZK nadal działa 🙂

Tylko ja tym olejkiem jak już robiłam to z 4 miesiące temu... więc to nie od olejku? i tą sól tak samo jak olejki do wiadra i ma wdychać?
Angelika , nie jestem wetem . Mogę się jedynie  domyślać z Twoich postów na tej stronie . Jeżeli nie od olejku to re-volta Ci nie pomoże tylko lek -wet ( odpowie na twoje pytanie - czy wszystko w porządku czy coś trzeba zrobić ).
Masz napisane - nebulizator- a jak cofniesz się o rok/pół w wątku to znajdziesz też przykłady nebulizatorów i ich parametry. Są nawet zdjęcia. Proponuję poświęcić trochę wolnego czasu i poszperać /poczytać .
Alvika wielkie dzięki za obszerną odpowiedź. Mnie ten temat z racji choroby mojego konie bardzo interesuje. Osobiście tez robiłabym wszystko, aby jej pomagać. Czasem trzeba dawać leki latami i trudno. Moja przyjaciółka choruje na astmę i bierze leki już 30 lat napewno, praktycznie od dziecka. I będzie brać do końca życia, nic się na to nie poradzi. Trzeba się cieszyć, ze leki są. Dużo zdrówka dla emeryta  🙂
Jolka - Pytam tu, bo może ktoś coś próbował innego, wet swoją drogą.

ps. u nas metoda ZK nadal działa 🙂



Niemożliwe przecież to bzdury.  😉

Ps. U mnie też metoda ZK działa.  😀
Miałam nadzieję, że wiedza o odbudowie układu odpornościowego nie jest jakaś tajna ale widzę, że chyba jednak jest. Informacje i wskazówki uzyskałam o wszystkim tylko nie o tym.
Cejloniara , wiedza o odbudowie odporności nie jest tajna . Zaczyna się, od przepraszam za wyrażenie , ' d..py strony' czyli od kiszek .
Wielokrotnie było o tym pisane . Odrobaczenie, odgrzybienie... itd . Jak to zrobisz ? - decyzja należy do Ciebie . Literatury i materiałów naprawdę pod dostatkiem . Nikt Ci nie poda na tacy , trzeba samemu się postarać bo tylko Ty znasz swojego konia. Jaką metodę do tego celu wykorzystasz (pozwolę sobie zażartować , poprawnie revotowo czy niepoprawnie )- też Twoja decyzja.  Wiele lat bawiłam się z ziołami - dają radę . Komórki Macierzyste - też pomagają.' Metoda ZK' jeszcze lepsza. Dla mnie /mojego konia/i  najlepsza. 
A jak długo trzeba dbać o konia ? - w każdej metodzie do końca.
W czasie kiedy niektóre osoby pisały że to "bzdury, czary i magia", wygląda że udało się doprowadzić do ładu kolejnego konia.
Na początku listopada poprosiła o pomoc osoba z forum, z racji dużej odległości zorganizowałem weta który to zrobi. Przy okazji należą się podziękowania dla weta że podjął się pomocy takimi metodami, nie napisze kto żeby nie został przez niektóre osoby zmieszany z błotem itd.
W badaniu BAL wyszły strzępki i spory grzybicze. Właścicielką zrobiła kawał dobrej roboty dla swojego konia. Mam nadzieję że już będzie wszystko dobrze. Narazie jeszcze obserwujemy, wygląda że jest już wszystko OK. Niedługo może opiszemy bo fajny przypadek.
JAka metoda leczenia została podjęta? To może wstaw wyniki tego balu jak to tam w procentach wyszło ile czego.
Angelika95 - póki co wyniki BAL na życzenie. Postaram się opisać dokładniej na dniach.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się