Rollkur

Gillian   four letter word
04 stycznia 2010 18:45
okwiat, różnica między pierwszymi fotami a tymi drugimi jest znaczna 🙂 pierwsze pokazują złamanie - drugie - niekoniecznie. Luźniej, swobodniej, fajnie!
samo rolowanie zaś kojarzy mi się z mocniejszym przygięciem pyska do klaty, może mam złe wrażenie bądź mylę pojęcia🙂 coś w ten deseń.



Co Ty natomiast robisz natomiast interpretuję jako krótkie spięcie, mające na celu wywołanie rozluźnienia - tyle że nie gięciem w dół a przeginaniem w górze. Nie wiem jak to opisac.

jak ma się długość szyji do rollkuru?
niestety nie mam pojęcia.

[quote author=_kate link=topic=1380.msg427160#msg427160 date=1262630365]
ale koń zawsze powinien mieć potylicę jako najwyższy punkt? nawet w początkowym stadium szkolenia?
Nie mówię o tak silnym przeganaszowaniu jak na zdjęciach Okwiat.
[/quote]

a czy koń w początkowym stadium szkolenia powinien byc tak silnie przeganaszowany?  🤔 co to da? czy młodych początkujących koni nie powinno się rozjeżdżac w dół?
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 18:48
Burza skrócenie wodzy większe niż na którym zdjęciu  😁 Rozumiem że na którymś z drugiego postu  😁
Teraz zaczynam mieć wyrzuty sumienia że może źle zrozumiałam jak coś do mnie mówiła  😡 Na szczęście widzimy się w niedzielę i wszystko omówimy. Zgięcia boczne szyji zaczęliśmy robić bardzo niedawno  😡 Ale staram się nie zapominać o nich  😉
Gillian opisałaś to bardzo dobrze
Co Ty natomiast robisz natomiast interpretuję jako krótkie spięcie, mające na celu wywołanie rozluźnienia - tyle że nie gięciem w dół a przeginaniem w górze. Nie wiem jak to opisac. Zgadza się. I właśnie to zobrazowałam w pierwszym poście.
Dziękuję  :kwiatek:
Gillian   four letter word
04 stycznia 2010 18:52
okwiat, teraz tylko pytanie czy takim działaniem nie budujesz "złych" mięśni spod spodu
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 18:55
Mam nadzieję, że jeśli tak to dużo ich tam nie nabudowałam, bo zaraz po treningu wyjechałam na święta do domu (innego miasta) i wróciłam całkiem niedawno do konia  😁
[quote author=_kate link=topic=1380.msg427160#msg427160 date=1262630365]
ale koń zawsze powinien mieć potylicę jako najwyższy punkt? nawet w początkowym stadium szkolenia?
Nie mówię o tak silnym przeganaszowaniu jak na zdjęciach Okwiat.


a czy koń w początkowym stadium szkolenia powinien byc tak silnie przeganaszowany?  🤔 co to da? czy młodych początkujących koni nie powinno się rozjeżdżac w dół? [/quote]

nie lubię się powtarzać, ale powtarzam. Nie mówię o tak silnym przeganaszowaniu jak na zdjęciach Okwiat. Pytam, czy zawsze i absolutnie ta potylica ma być najwyższym punktem. Bo mi się wydaje, zaznaczam- wydaje, że jak się się jeździ w dół na luźnej okrągłej szyi, to potylica nie jest najwyższym punktem. Czyli zdaje mi się, że ta potylica jednak nie jest najważniejszym wyznacznikiem, tylko jednym z paru wyznaczników. Ważniejszy jest tonus mięśni, który pokazuje jak koń tą szyją pracuje.
okwiat, powiedziałam generalnie, nie pijąc do konkretnych zdjęć ale przede wszystkim koń ma się oprzeć na wędzidle od łydki a nie od ręki, a na razie to od ręki. Powodzenia 🙂

_kate dla mnie potylica ma być najwyższym punktem, ale np ja nie umiem u mojego konia zadziałać tak od razu, i najpierw muszę go wypuścić niżej i nosem bardziej do siebie, żeby z czasem wyjść wyżej potylicą i nosem do przodu. Dla mnie to wyznacznik jak to ma wyglądać końcowo, z różnych powodów.
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 19:02
B. :kwiatek:
Gillian   four letter word
04 stycznia 2010 19:03
_kate, niech żyje moja umiejętnośc czytania za zrozumieniem  😵

Bo mi się wydaje, zaznaczam- wydaje, że jak się się jeździ w dół na luźnej okrągłej szyi, to potylica nie jest najwyższym punktem. Czyli zdaje mi się, że ta potylica jednak nie jest najważniejszym wyznacznikiem, tylko jednym z paru wyznaczników. Ważniejszy jest tonus mięśni, który pokazuje jak koń tą szyją pracuje

masz rację w tym co piszesz. Potylica jest składową, punktem do którego się dąży w wysokim ustawieniu itd. Ja się odniosłam do konkretnych zdjęc, gdzie koń był ustawiony wysoko ale przełamany w kręgach - czyli błąd.
_kate dla mnie potylica ma być najwyższym punktem, ale np ja nie umiem u mojego konia zadziałać tak od razu, i najpierw muszę go wypuścić niżej i nosem bardziej do siebie, żeby z czasem wyjść wyżej potylicą i nosem do przodu. Dla mnie to wyznacznik jak to ma wyglądać końcowo, z różnych powodów.


właśnie o to mi chodziło. Potylica ma być końcowo najwyższym punktem, ale dochodzi się do tego niekoniecznie jeżdżąc cały czas z potylicą jako najwyższym punktem.
Ciekawiło mnie to, bo ja swojego jeżdżę cały czas z nosem w dół, a dla niego najwygodniejsza forma, to jest właśnie wysokie ustawienie, potylica najwyższym punktem, ale co z tego jak na ręku mam nicość, a kręgosłup spięty. A jak sobie trochę pojeżdżę do dołu, na jak najniższej szyi, to robi się miło. Mimo że ta nieszczęsna potylica nie jest najwyższym punktem.

Gillian, zdarza się najlepszym  🙂
co do zdjęć Okwiat, to nie wiem czy na wszystkich zdjeciach siodło jest to samo ale wydaje się być niedopasowane /leci na tył/ i możliwe, że przez to IMO koń nie pracuje grzbietem

wydaje się być bardzo sztywny, mimo że piszesz, że jest luźny

przedewszystkim zajęłabym się pracą z dołu, czli lonżą, najlepiej na gog'u żeby koń schodził jak najniżej z możliwością wyciągnięcia pyska do przodu, czyli nie wypinacze- bo wydejmi mi się, ze przez to tak pracuje szyją, ani nic innego co hamuje koniowy wyciągnięcie pyska

energicznie do przodu, żeby koń rozluźnił grzbiet i szyję, zaczął pracować grzbietem i zszedł w dół, żeby zaczął napierać lekko na wędzidło

jeśli koń się nie 'wyciągnie' nie rozciągnie i niestanie elastyczny i giętki nie będzie pracy, wg. mnie jazda na krótkich wodzach i mocne skracanie tego konia nie ma sensu, bo nie pracuje odpowiednio

kiedy koń użyje odpowiednich mięśni i załapie o co chodzi w lonży (o zaangażowanie grzbietu i zadu oraz opuszczenie i wyciągnięcie szyi) nie zaczynałabym pracy pod siodłem, kiedy koń załapie i zaczniesz wsiadać, nisko, okrągło i elastycznie-- tak masz jeździć, do tego mnustwo drągów, ale dość szeroko rozstawonych (na początku płaskich potem lekko uniesionych) w półsiadzie, dużo wolt

rollkurem nie nazwałabym tego co widać na zdjęciach
Jasne, bo potylica może być najwyższym punktem konia zebranego i ustawionego a także przecież pędzącego i zero/jedynkowego po prostu 😉
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 19:32
korsiku dziękuję Ci bardzo  :kwiatek: i już wyjaśniam i tłumaczę się  😀
Siodełko na każdym zdjęciu jest to samo i jest do Kapriego perfekcyjnie dopasowane  😁 Naprawdę leży na nim jak ulał i nie tylko ja to sprawdzałam, ale też osoby znacznie kompetentniejsze  😁
W pierwszym poście na każdym zdjęciu wstawiłam sztywnego Kaprikorna, bo jak już 3 razy powtarzałam- obrazowałam to robię podczas gdy ten przygryza wędzidło. W drugim poście z kolei pokazywałam jak pracujemy zazwyczaj i do czego staramy się dążyć.
Na temat lonży wszystko to co napisałaś jest mi wiadome  😉 Lonżowałam i lonżuję go bardzo dużo na wypinaczach TRÓJKĄTNYCH i oczywiście że z aktywnym zadkiem  🙂 Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości  🙂 Weź pod uwagę że współpracujemy od niedawna. Nasze pierwsze jazdy odbywały się na wypinaczach zwykłych, ponieważ tak jeździła jego właścicielka z zalecenia jej trenera. Jednak gdy wypinacze ktoś ukradł mimo woli zaczęliśmy pracować inaczej.
Drągów również używamy na jazdach (można zobaczyć w wątku o samokrytyce  :wysmiewa🙂
z tego co wstawiłaś podoba mi się przedostatnie zdjęcie i moim zdaniem ten koń tak powinien chodzić (przynajmniej na początku)

czy Kapri potrafi chodzić tak (sorry za bazgorły  :icon_redface🙂:

bo IMO przy jego budowie tak powinien chodzić dopóki nie zaangażuje (bardziej) grzbietu


a dopiero później zabierać się za podnoszenie
okwiat, mamy chyba podobnie zbudowane konie jeśli chodzi o szyje i podobne zalecenia trenerki. Mój ma dość krótką, z poczatku mocno nabudowanymi dolnymi partiami szyji. Zawsze czytałam volte i tak bardzo bardzo starałam się jeździć do dołu co często nie przynosiło efektów jakie bym sobie życzyła. Na pierwszym treningu z nową trenerką (którą uważam za bardzo kompetentną) powiedziała mi, że taka budowa konia, oznacza, że sam chętnie nie będzie pracować w dole. Mój miał też tendencje do przygryzania wędzidła. Na poczatku miałam na nim jeździć, bardzo do przodu na miękkiej ale w sumie biernej ręcę, cały czas ten sam kontakt i heja do przodu. Potem miałam przymykać dłonie i czekać aż opór chociaz minimalnie zniknie i kiedy tak się działo znowu odpuszczać (w tym samym rytmie). Trenerka powiedziała też, że jeśli cos ma się rozluźnic to najpierw musi się delikatnie napiąć, więc kazała mi robić nieco mocniejsze/dłuższe półparady. Gdzie rzeczywiście mój koń przez kilka sekund się usztywniał, nastepnie odpuszczał i wtedy ja automatycznie też odpuszczałam (więc chyba podobna sytuacja jak na Twoich zdjęciach), pamiętając żeby tempo bylo takie same bez wzgledu na to czy koń akurat schodzi w dół (bo mój w tym momencie zwalniał) czy wykonuje półparadę.
Nie wiem czy coś pomorze Ci ten opis, ale jeżeli tak to bardzo bym się cieszyła 🙂
caroline   siwek złotogrzywek :)
04 stycznia 2010 20:34
jako osoba, ktora od 2 lat jezdzi na koniu z nosem zdecydowanie poza pionem, czuję sie w pewnym sensie "kompetentna" żeby się wypowiedziec 😉

mnie się nie podoba jak ten kon wygląda pod siodlem, nawet na najlepszym zdjeciu (wg mnie tym) - bo wg mnie praca w takim ustawieniu jest sensowna tylko jesli kon pracuje plecami do góry, a ja mam wrazenie (zaznaczam: WRAZENIE), ze ten kon poddaje szyję, odpuszcza szczękę, ale tylko jak dziki zapitala tylnymi nozkami do przodu*, a plecami nie pracuje w ogóle. a bez pracy pleców jezdzenie w takim ustawieniu do niczego nie prowadzi.

co do szyi tego konia - IMHO to tylko wymówka. dla mnie szyja jak szyja. tylko nabudowana dołem niepotrzebnie.

i ja nie przywiązywałabym się tak bardzo do co jest najwyższym punktem - potylica czy co tam. to tylko praca, trening, a nie konkurs 😉 wazniejsze dla mnie jest zeby szyja była "płynna", bez tego skogucenia jakie widac na wiekszosci zdjęc. bo potylica w pózniejszej pracy będzie jakimś wyznacznikiem, najpierw to trzeba odrobić to wole jakie ten kon wyhodował sobie na dole szyi - pozbyć się tego, potem wypracowac mięśnie górnej partii szyi - wtedy będzie mógł się nieść jak nalezy i podniesie szyję i jak dobrze pójdzie - uda się popchnąć mu nos do przodu.

żeby nie być gołosłowną - zdarzało mi się jeżdzić nawet i w takim "ustawieniu":


i nie mam z tym problemu 🤣 - kon miał luźną szyję, szedł do ręki, ale przede wszystkim sprężyście pracował zadem (róznie to bywa nazywane, np. niektórzy mówią "odbija się zadem"😉 a plecami pracował do góry. ogólnie miałam wrażenie jakbym na kauczukowej piłeczce siedziała 🙂
aktualnie coś tam zaczynamy rzeźbic żeby zacząć pracować w bardziej "klasycznym" ustawieniu i sama byłam przez chwilę zdziwiona z jaką łatwością przyszło koniowi podnieść szyję i wystawić nos do przodu 😲 czyli JEDNAK się da z pracy w dole i nawet poza pionem wypracować konia gotowego do niesienia się i podniesienia się 🙂


P.S. co do siodła - siodłaj go jakieś 10-15 centymetrów bardziej do tyłu, bo siodlo lezy mu po prostu na łopatkach. kon ma bardzo długi mostek, naprawde mozna i nic mu sie nie stanie jesli osiodłasz dalej 😉

* zapitalanie w odróżnieniu do sprężystego kroku, wywalanie nózek oby bardziej w przód zamaist nogi która najpierw odbija się (zamiast wtupywac) od podłoża, potem zgina we wszystkich stawach, a następnie energicznie wychodzi do przodu po czym sprężyście opada by móc się znowu odbić od podłoża.


P.P.S. ogólnie to mam wrazenie po tych fotkach, ze tak jakby wiedzą, w którym kościele dzwoni, ale wolniej, bardziej od zadu, plecy bardziej do góry, nosem sie nie przejmowac, bardziej okrągła szyja. i moze iść nosem po piasku lepsze to niż te koguty "nibywyższe".
😉

okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 20:38
kare_szczescie każda mądra rada pomoże 😉

Korsik z tym zadkiem to będzie problem żeby go aż tak obniżyć  😁 Ale z nosem damy radę  😉 Jeździliśmy już z takim nosem, więc nie powinno być problemu. To ja go tak hamuję na przodzie...
Będę się powtarzać, ale co tam  😀iabeł:
Nasze etapy jazdy były takie:

1. Na wypinaczach zwykłych, on sobie, ja sobie. Zdjęcie z naszej drugiej wspólnej jazdy (03.10.09)



2. Bez wypinaczy, desperacja, porażka, poszukiwanie pomocy.



3. Pierwsze lonże na trójkątach i jazda stępem i kłusem, zsiadanie, podpinanie trójątów i galopowanie go na lonży.
Muszę powiedzieć, że przez pierwsze dwa dni Kaprikorn średnio orientował się o co chodzi w tym wypięciu i dopiero za trzecim razem odkrył, że w dole ma miejsce. I tutaj niestety zdjęcia nie mam żadnego  😀

4. Jazda bez niczego przeplatana z lonżą na trójątach i tak do dziś. Zdjęcie z treningu ufundowanego przez właścicielkę Kaprikorna  😁 który odbył się zaraz po sesji trójątowej.



Wydaje mi się, że szło całkiem dobrze, ale w którymś momencie musiałam się pogubić, albo nie zrozumieć czegoś...

caroline siodełko przesunę w tył i dziękuję za posta  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Zdecydowanie jasno wszystko wyjasniłaś  :kwiatek:
Rolkur jest metoda treningowa, powtarzam metoda!!! A nie przeganaszowaniem czy niskim ustawieniem a wstawianie przez was zdjec rekreacyjnych tuptusiow i  nazywanie tego rolkurem jest conajmniej zabawne!! Pozdrawiam
caroline   siwek złotogrzywek :)
04 stycznia 2010 20:59
Maagdzia, ale to chyba się odnosi tylko do tego, kto zwrócił uwagę okwiat jakoby jeździła w rollkurze, nieprawdaż? 😉
bo poza tą osobą zdaje mi się, że nie widzę nikogo, kto twierdziłby, ze widzi na tych zdjęciach rollkur (zwłaszcza jako "metodę"😉 😉
...weź poprawkę na to, że niezmiernie wiele jest osób, które są przekonane, ze rolowaniem konia jest jakikolwiek przejaw jezdzenia z nosem poza pionem - co, jak zapewne doskonale wiesz, nijak się ma do rollkuru 🤣

okwiat, prosze bardzo i do usług 🙂


literówka 😡
okwiat, poszukaj watku o ustawieniu glowy, czy jakos tak. Rozmawialysmy tam z halo o kwestii budowy szyi a wlasnie tendencji do takiego a nie innego ustawienia. Moj kon tez wlasciwie nie ma szyi i niestety ma tendencje do zgiecia nie w tym kregu co powinien. Co oczywiscie nie oznacza, ze nie moze chodzic prawidlowo.
Napisalam to oczywiscie tak abstrachujac od wklejonych zdjec, poniewaz kon ze ze zdjec jest jak dla mnie po prostu sztywny, niepracyjacy plecami i sila zlamany.
kujka   new better life mode: on
04 stycznia 2010 21:18
tez zwrocilam uwage na prace Kaprikorna. tak samo z koniem Saluchy, ktora niedawno wstawiala zdjecia do KR i do tematu o interpretacji (moglam sie walnac, ale chyba to tam). i Okwiatko dobrze zgaduje, ze jazdy i Tobie i jej prowadzila ta sama osoba? Bo i Kapri i kon Saluchy wygladaja dokladnie tak samo - koguciki, z niepracujacym, w sumie odwrotnie wygietym grzbietem, niezaangazowanym zadem. stad moje zastanowienie - czy owa trenerka/instruktorka - to na pewno dla Was takie dobre wyjscie? Byc moze te zdjecia to tylko momenty, a podczas jazdy konie chodzily luzne, dlatego pytam, nie oceniam, bo jak mozna ocenic przez internet i kilka zdjec 🙂
faktem jest jednak ze Kaprikorn, nawet na zdjeciu wstawionym, aby pokazac jego szyje - widoczne ma zrobione miesnie na dole szyi. mysle ze dobrze zrobilaby mu praca na chambonie. wydluzylby szyje, zaczelaby ona rosnac z tej strony z ktorej powinna 😉 zaczal pracowac grzbietem... taki to luzny pomysl rzucam. probowalas Okwiat wypiac go na chambon?
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 21:19
Maagdzia wybacz mój mistrzu, że wyprowadziłam cię z równowagi  😁 Nie pokażę tu już więcej mojego rekreacyjnego tuptusia  😂 Ale radzę pilnować ciśnienia i wypić meliskę  😉
Zrobiła się z tego interpretacja, ale tak jak wspomniała caroline, nie pojawiłam się tu bez powodu (warto przeczytać uzasadnienie które podałam zanim na mnie naskoczysz  😉)
Klami cała noc przede mną, zaraz odszukam wątek i zabieram się za czytanie.

Raz jeszcze wielkie podziękowania, które należą się Burzy, Gillian, korsikowi i caroline. Przede wszystkim za sensowne i kulturalne wypowiedzi oraz ogólne zainteresowanie naszym ciężkim przypadkiem...  😁  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Poprosiłam właścicielkę Kaprikorna, aby w wolnej chwili przeczytała wątek i dała mi znać jakie kroki podejmiemy.

EDIT:
kujka prawda. Prowadzi nam treningi ta sama osoba. Jednak opinię ma naprawdę dobrą, praca którą włożyła w konia na którym jeździ i startuje jest godna podziwu.
Zapomniałam dodać, że gdybym tylko miała skórzany czambon to chętnie bym go używała... Popytam pensjonariuszy, może ktoś ma.
okwiat, a tak z ciekawości - trenerka wsiadała na konia? Wygląda to inaczej niż pod Tobą? Zad aktywny?
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 21:34
nie wsiadała.
Nie naskakuje, jakbys troszke trzezwiej myslala to sama ocenilabys interpretacje "tej" osoby jako dosyc glupawa i wstawila zdjecia tam gdzie ich miejsce bo to napewno nie jest odpowiedni watek.
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
04 stycznia 2010 21:47
Wybacz, ale jestem głupia, dodatkowo nie myślę trzeźwo i doszłam do wniosku, że można by zapytać kogoś kto jest mądry i trzeźwo myślący, dlatego się tu znalazłam  😉 Chyba nie ma sensu już rozciągać tego tematu, bo teraz dopiero zaczyna robić się prawdziwy offtop  😉
Być może moje pojęcie o jeździe jest nieco archaiczne, bowiem uczyłem się jeździć w czasach , gdy naszym najlepszym jeźdźcem był Kowalczyk, ale w moim mniemaniu najlepiej wygląda koń na zdjęciu nr 2- jest lekki przodem, szyja jest uniesiona od nasady, potylica stanowi jej najwyższy punkt, nadgarstek jest dość wysoko uniesiony, zadnia noga wkracza pod środek ciężkości, koń idzie "pod górę" . Nie trzeba mu obniżać szyi, lecz uczynić ją bardziej giętką w górnej części, nos konia zbliży się wówczas bardziej do pionu. Przede wszystkim polecam ćwiczenie bocznego zginania.
Odczepiłabym się od nieszczęsnej szyi  😕, najprawdopodobniej rezultatu bezmyślnej jazdy na wypinaczach. Fatalnie, że grzbiet prawie zawsze jest "z górki". Potylica może być najwyższym punktem, kłąb może być najwyższym punktem, grzbiet szyi czasem też może być najwyższym punktem (pod warunkiem zintegrowania całej kłody i szyi) - ale grzbiet nigdy nie może być "z górki" - co najwyżej poziomy. Nie sztuka połamać konia w kilku/kilkunastu miejscach, żeby się wygodnie miękko jeździło. Sztuka - osiągnąć miękkość i reaktywność zachowując połączenie między zadem a pyskiem. Bez tego mowy nie ma o przepuszczalności. Obawiam się tylko, że tę różnicę w praktyce może tylko pojąć osoba, która jeździła na koniu naprawdę przepuszczalnym, zintegrowanym poprzez elastyczną pracę grzbietu. Ale takich koni w tym kraju jest skrajnie mało. I pracuje się na to raczej latami, może - miesiącami, na pewno nie tygodniami i pojedynczymi jazdami.
kujka   new better life mode: on
05 stycznia 2010 01:42
a tak w ogole dlaczego Kaprioleczka kazala jezdzic Okwiatce na wypinaczach?
Zrozumiałam, że na wypinaczach był jeżdżony poprzednio.
kujka   new better life mode: on
05 stycznia 2010 01:52
no tak, tylko w ogole po co?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się