naturalna pielęgnacja kopyt

zielona33, strugać kopyto normalnie i czekać aż zrośnie. 😉


oki to mam takie same info od mojeko kowala ale chciałam się jeszcze upewnić bo koniczynka będzie więcej uzytkowana
czy ktos mi podpowie gdzie moge kupić niedrogi dobry nóż do kopyt bo zakupiłem jakies dziadostwo którego nijak naostrzyć i i tak nie tnie 🙁
dobry nóż i tani nóż nie idą w parze 😉
najtańsze z tych, które są porządne są chyba Frosty.
Wskazówki seminaryjne: wejście od Noakowskiego oznacza Noakowskiego 1. Należy kierować się na ogromny czerwony komin - nie można nie zauważyć.  Jeśli ktoś ma wizję, jak wygląda stara kotłownia, niech wyobrazi sobie coś zupełnie przeciwnego - i to będzie budynek Starej Kotłowni. 
Branka makuch lniany niema tak dużo tłuszczu 56 g na kg. Ale białka dużo i to wartościowego.
zielona 33 - a to "dziura" po ropniu?
Wiwiana   szaman fanatyk
21 marca 2011 21:58
Dziewczyny, z niezmiernie wiarygodnego źródła wiem, że cena książki będzie gdzieś w okolicach 70 zł.
Don't panic 😉
zielona 33 - a to "dziura" po ropniu?


on był podbity jak przyjechał do mnie nie wiadomo kiedy, kowal przyjechał i odkrył od spodu , potem mu wybił ropień , miał oczyszczone teraz tylko się martwię jak dojdzie do ścięcia na linii tej dziury.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 marca 2011 09:07
Dea, absolutnie nie winie naturalnego werkowania, jestem absolutnie za takim.  Poprosiłam kowala klasycznego o uwzględnienie kilku moich wskazówek. Niestety wyszedł z tego totalny klops- delikatnie mówiąc. W sumie trudno mi wytłumaczyć jak mogło się tak stać, ze doświadczony kowal zrobił cos takiego, bo przeciez niezależnie od technik jakimi pracuje powinien wiedziec zeby nie skracac tak mocno ścian. Zakładałam, ze zna mechanike kopyta i bedzie wiedział, ze takich rzeczy sie poprostu nie robi. Winie tez siebie, bo nie wystarczajaco nadzorowałam to co robi. Totalnie mnie to zdołowało. Obawiam sie konsekwencji. Kobyłka jest wyłączona z pracy, pewnie na kilka tygodni. Chodzi sobie po padoku  12-14 h. Z tej całej sytuacji wyciagnęłam wniosek, zeby zabrac się w koncu samej za jej kopyta. Mam nadzieje, ze dam rade. Dzis mysle ze nie narobiłabym takich szkód, bo nie weszlabym w kopyto tak drastycznie, tylko powoli małymi kroczkami z obawy zeby czegos nie naknocić.
Dea, żyjesz!!!!  😀
No, już się cieszę na to seminarium.  🏇
Przyznawać się szybko kto jaki znak rozpoznawczy będzie miał.  😎



Wiwiana, mnie poznasz po tym, że będę wyglądała podobnie, jak ostatnio i po głupich pytaniach jeszcze (obecnie spać mi nie daje pytanie jak mocno ukosować ścinę przy flarach, czyli jak bardzo postawić konia na podeszwie i kiedy na to sobie można pozwolić)
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 marca 2011 10:20
Dobre pytanie Cejloniara, bo jak widac po przypadku mojej kobyły niestety mozna to zrobić duzo za duzo.

PS. Szukam osóbki, która zechciałaby mi kupic ksiazkę "Przede wszystkim kopyta". Wiadomo ile ma mniej wiecej ma kosztowac wieć mogę zrobic przelew. Zostało niewiele czasu, ale moze znajdzie sie ktos chętny. Jakby co to proszę o wiadomosc na PW. Będe b. wdzięczna.
FortunaA tak czytam co piszesz, dumam o tamtych zdjęciach co wstawiłaś.. i jedyna rzecz jaka mi się nasuwa i logicznie może tłumaczyć takie zrobienie kopyt przez znającego się teoretycznie przynajmniej na mechanice jego działania kowala.. to działanie z premedytacją, by udowodnić, że paniusia nie będzie go pouczać jak ma konia robić. Chciała? To będzie miała i na kolanach wróci prosić, żeby robił po swojemu.

Wizja drastyczna, może nieco skrajna... ale to chyba jedyne logiczne wytłumaczenie dla mnie. I niestety tacy ludzie bywają.
Wieczorem wstawię zdjęcia z naszych kopycich poczynań. Chyba odkręcają i prostują nam się kopytkiiii  😜
No bo to wszystko zależy 🙂 Ja teraz przy jednym koniu postawiłam na "zjechać mu wszystkie ściany i postawić na samej podeszwie " i cud sie stał 🙂 koń zaczął galopować chętnie i do przodu, nie spada mu energia po 20 min. chodzi o wiele chętniej ( nadal po każdym podłożu ). Jednak ta decyzja była galopowała mi w myślach od 2 tygodni, no i koń prawie od roku jest strugany naturalnie, ale cały czas bylo tak samo ( no może małe kroczki robiliśmy ), raz zjechałam mu mocniej ściany na oderwaniach żeby zobaczyć jak na to zareaguje, było dobrze, a co najlepsze to po tygodniu wykruszyło sie połowa podpórek  😅 no to poszłam na całość i postawiłam go na kątach i podeszwie i koń śmiga jak ta lala 🙂. Tyle że to naprawdę zależy od konia, mam tez kilka takich które nie są jeszcze gotowe na to żeby porobić jakieś radykalniejsze kroki, bo podeszwa nie jest gotowa.

Mam pytanie do mądrych głów  :kwiatek: dlaczego musimy zostawić taką samą grubość ściany ( na przeciw siebie -> nie wiem jak to inaczej nazwać ) i czy robicie tez tak jak macie wielkie flary tylko po jednej stronie a po drugiej jest na przykład ściana podwinięta?
[quote author=gacek 🙂 link=topic=1384.msg945735#msg945735 date=1300790100]


Mam pytanie do mądrych głów  :kwiatek: dlaczego musimy zostawić taką samą grubość ściany ( na przeciw siebie -> nie wiem jak to inaczej nazwać ) i czy robicie tez tak jak macie wielkie flary tylko po jednej stronie a po drugiej jest na przykład ściana podwinięta?
[/quote]

Mądra głowa to ja nie jestem ale wydaje mi się, że to dlatego aby koń nie krzywił kopyta na boki. Bo jak z jednej str. zostanie więcej ściany= mniej obciążona podeszwa to ( w zależności od tego na co dane kopyto bardziej było gotowe ) uzyskali byśmy tendencję do niesymetrycznego stawania tym kopytem czyli byśmy je sami zaczęli "wykrzywiać".

Ja tez b. proszę kogoś o kupienie książki- robię przelew od ręki, please.
Info na temat książki od wydawcy:

Jeżeli nie nastąpi jakaś katastrofa (np. wybuch elektrowni w Ignalinie), to książka będzie dostępna, ale w weekend w ilościach ograniczonych (się drukuje i się skleja).
Wobec tego przyjmujemy taki sposób działania:  w sobotę 1 książka na 1 bilet; jeśli książki zostaną na niedzielę - wolna amerykanka. Jeśli zabraknie w niedzielę, to każdy kto zapłaci do niedzieli cenę seminaryjną za książkę - będzie mógł odebrać w Warszawie dowolną liczbę książek w cenie seminaryjnej, gdy reszta książek do nas dojedzie (kilka dni po seminarium).
Cena detaliczna: 67 zł, cena seminaryjna (tzn. dla uczestników seminarium) 60 zł.

cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 marca 2011 11:01
K-cian  Nie chciałam kowala osądzać o takie celowe działanie. Wierzę w ludzi, ale chyba za mało widziałam... Nie mniej analizując całe zajście to ciężko wytłumaczyć jak to się stało, co się stało. Kowal ma wieloletnie doświadczenie, szlify zdobywał u naszych zachodnich sąsiadów, tu robi konie w całej wielkopolsce. Ma raczej dobra opinię. Więc... Może zrobił to faktycznie celowo, może po prostu przedobrzył, nie "czuł" tego tematu. Jedno jest pewne poszkodowana jest moja szkapina, a ja mam nauczkę, żeby podchodzić z dystansem, mniejsza ufnością i bardziej uwierzyć w siebie.

Trusia, czy  jest szansa,że ksiązki trafią do sprzedaży poza seminarium?
dea   primum non nocere
22 marca 2011 11:13
Co do robienia na grubość "równo" - równo TAK, ale w równej odległości... od brzegu kości. Powód: zrównoważenie kopyta. Czyli odpowiedź na drugie pytanie też już masz: jeśli jest z jednej strony flara, z drugiej nie, to jak najbardziej piłujesz stronę sflarowaną, a drugą zostawiasz.

Oczywiście kość raczej rzadko widujemy przy struganiu 😉 Jeśli akurat nie mamy rtg pod ręką, to opieramy się na najbliższych możliwych wyznacznikach położenia kości, czyli podeszwa - w pierwszym podejściu jej zewnętrzny brzeg, ale trzeba obserwować, czy nie ma np. zmian koloru czy struktury mówiących o tym, że może to być naciągnięta podeszwa na klinie rogowym (apsik - może wrzucisz zdjęcie swojego wierzchołka? Pięknie to pokazuje ostatnio 🙂😉, potwierdzamy przypuszczenia nabrane od strony podeszwy patrząc na kąt zrastania rogu od koronki.

Nie wiem czy jasno się wyraziłam, jakby co, to mogę dodać schemacik w paincie 🙂 Dodać?

A mój znak rozponawczy na seminarium - jak znam siebie, to pierwszego dnia będę w długiej spódnicy, może nie być wiele takich ewenementów 😉
FortunaA, bo w ludzi trzeba wierzyć. Ja też wierzę, ale tyle razy za to mi się oberwało.. że czasami jednak oczy się otwiera szerzej. Szczególnie, kiedy dzieje się coś aż nieprawdopodobnego, że do tego mogło dojść.
A przypadek o jakim piszę niestety znam.. kowal złośliwie, by udowodnić, że bez niego się nie obejdzie tak zadziałał, że koń w życiu tyle bólu przy chodzeniu nie miał... W imię przedstawienia do czego prowadzi jak pańcio-laik się wtrąca.

Dea, wszystkie Twoje schemaciki są warte analizy więc pewnie, że dawaj!  😉
Ja u swojego właśnie obserwuję coś, co zdaje mi się wyłażeniem klina rogowego spod podeszwy od strony pazura. Jakieś to takie bardziej szkliste się wydaje, takie.. inne. I na szerokość tego czegoś szczególnie przy pazurze była pasek wypłaszczonej podeszwy, który ruszać się nie chciał i nadal średnio chce. I wszystko nabiera sensu 🙂
Wiwiana   szaman fanatyk
22 marca 2011 11:24
Wydawca powiada również:
Książka będzie dostępna na razie u nas na stronie (swiadomejezdziectwo.pl , można płacić kartą, ale strona ruszy przed seminarium) i w miarę postępów w budowie sieci dystrybucji - w niektórych sklepach jeździeckich. Jeździmy także po różnych stajniach, więc bezpośrednio u nas także można zamawiać i dowieziemy tam, gdzie bywamy (lub podamy przez znajomych).

Książka jest dostępna tu (strona główna jest w budowie, więc podaję bezpośredni link).


EDIT: łomatko, do piłowania na grubość muszę se chyba linijkę wziąć i mierzyć, bo miarka w oku jeszcze mi się nie zrobiła....  😵
Ciągle obserwuje ruch mojego konia tylnych kończyn, bo normalnie NIE widać, by chodziła od piętki czy stawiała kopyto płasko, na filmikach niby widać. No właśnie NIBY. Doszłam do wniosku, że płaskość jej tylnych kopyt wynika z tego, że ona stawiając kopyto szura nim, a później okręca. Bo czy koń chodzący od palca miałby takie fajne skórzaste strzałki? Cholera  🥂
Widać, że tyły inaczej pracują niż przody  🤔

Nie mam zdjęć od spodu, ale z profilu chyba dramatu nie ma.
tyły:


przody:


Marudziłam, że kopyta zrobiły się płaskie, ale koń łaził zamiast po padoku to wybetonowanym placyku wielkości 4 boksów.
Właściciel dbał by koń się nie pobrudził  🤣
Od jakiegoś czasu po wytłumaczeniu problemu kobyła łazi po normalnym wybiegu codziennie po ok 5h /niestety tylko/, ale widać różnicę, podeszwa się proszkuje, w PP zrobiła się miseczka, znikają podpórki, kalafiory i inne cuda, tylne zaś bez rewelacji.
Dea, dzisiaj mam aparat ze sobą i jadę do stajni z postanowieniem pstryknięcia fotek. Jeśli coś ciekawego wyjdzie, to wstawię na forum.
A mnie będzie można rozpoznać na seminarium hmm...będę pewnie razem z Deą, ta co w spódniczce będzie  😁, a zapewne obowiązkowo jasne rurki jeansowe i wysokie brązowe kozaki ze ściętym czubem i  z klamrami po bokach, poza tym długie blond włosy  😉
Ja w kwestii minerałów - takie cudo znalazłam. Napisane, że lizawka ale podawanie i opakowanie sugeruje raczej suplement nie w formie lizawki - co jest dla mnie ważne bo lizawek mój koń nie liże. Nie i kropka. W paszy za to mu wrzucam co chcę.

http://dodsonhorrell.pl/product/index/157/uni-block

Żelaza w tym niet, za to miedź, cynk, magnez, biotyna 😉 i tanie i opłacalne i nietrudne w zamówieniu (przynajmniej dla mnie!!!) 😉 Kto się wypowie czy to zdrowe i czy dobre proporcje, ilości? Please please please bo jeszcze minerałów nie ogarniam  :kwiatek:

Żeby nie było, że OT - czy to zdrowe dla KOPYT jest?

edit: pytanie do Caroline - czy to lizawka czy faktycznie w formie sypkiej?  :kwiatek:
pisze że lizawka, tylko się zastanawiam się jak dawkować lizawkę np nie więcej niż 150g.?
A o jakich "biletach"  wstępu na seminarium mówicie?  Ja nie dostałam biletu, tylko potwierdzenia mailem, ze wpłata dotarła.
A mnie rozpoznacie  łatwo-bo będę chyba najstarszą uczestniczką seminarium (czyli zgrzybiałą staruszką :emoty327🙂
rzepka, dostaniesz opaskę na rękę przy wejściu. I na pewno nie będziesz najstarsza - chyba zwariowałaś 🙂.
No właśnie to przy wejsciu co będziemy musieli zrobić, tylko nazwisko podać?
... a jakby ktoś się spóźnił ... wiem, nie wypada, ale nie widzę chwilowo innej opcji.
aien   wędrowiec
22 marca 2011 20:33
falabana A PKS? A pociąg? A stop?

Ja się przykleję do Wiwiany <rozgląda się za taśmą klejącą>

a co do profesorów to ostatnio wiele, wiele rzeczy się dowiedziałam. Na przykład, że patologią jest, gdy zciskamy czułkami i podeszwa się nie ugina. To był Prof. B. z Klinik, wtedy coś złego dzieje się w kopycie. Padłam..

Ja uwielbiam babrać się w martwych kopytach, odkąd mnie ten temat zainteresował to łapię się czego mogę, łażę na sekcje koni, a ostatnio nawet rozcinaliśmy na pół kopyto i to było sadystycznie fajne, bo widziałam margines bezpieczeństwa. Tam podeszwa miała ok 0,5cm. Nie więcej.



Z mojego zadupia najwcześniej będę w Warszawie o 9😲0... a zanim dojadę na miejsce w Wawie to może trochę potrwać. Rozpatruję wszystkie możliwości. Na stopa nie ma co ostatnio liczyć, mogę się przeliczyć, i wcale nie dojechać.
To chyba lepiej się troche spóxnić niż w ogóle nie być.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się