kotburyMy mieliśmy w zeszłym roku podobną historię. Co prawda nie miałam tak gigantycznej dziury w podeszwie, ale też bardzo się bałam co to będzie, zwłaszcza, że koń zabawowy i on spokojnej rekonwalescencji nie znosi dobrze 😉 Ta sama noga, to samo miejsce- trzy razy. Miałam wrażenie, że to jak reakcja łańcuchowa - raz poszło, a potem nie chciało się doleczyć i jakoś nie mogliśmy sobie z tym poradzić... Byłam przerażona, że on nie da rady...ale jak mijał stan zapalny to wale się tymi dziurami nie przejmował. 😁
Maj 2018. Zbierało się, oj zbierało, przez kilka dni był "niewyraźny" a potem noga spuchnięta ponad staw skokowy 🙄


Koniec czerwca 2018 powtórka z rozrywki.

Lipiec. W między czasie wyglądało to tak. Jak już wylezie co ma wyleźć, minie stan zapalny, jednak najlepiej goi się na powietrzu, tylko trzeba tego codziennie doglądać.

Sierpień 2018. W między czasie się uruchomiliśmy i tuptaliśmy w napędzie na 4 😁

Przyszła jesień i kolejna niespodzianka...Przełom października i listopada

Obecnie korygujemy co tam się pokrzywiło i rozjechało, ale jest ok. Zwierzę śmiga, nie narzeka.
Powodzenia!