Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja

Nie znalazłam tematu ukierunkowanego na problemy z miękkimi częściami układu ruchowego, a niestety wielu z nas skarży się na takie urazy u ich podopiecznych. Mam nadzieję, że podzielicie sie swoimi doświadczeniami i opiniami.

Opiszę naszą sytuację (postaram się krótko i konkretnie)  😉
Nasz Siwy zaczął miec problemy z nieregularnością około października 2008 r. Delikatna kulawizna na prawy przód, moim zdaniem wynikająca z nieudanego skoku nad przeszkodą (ówczesnie prowadząca jazdy osoba stawiała moim zdaniem zbyt duże wymagania i zakończyło się "wrzuceniem" konia w oksera). Koń poszedł na wolne (około 2 tygodni), po tym okresie wydawało się wszystko w porządku. Siwy wrócił do treningów skokowych, ponieważ pod koniec listopada musiał zdać próbę dzielności aby pozostać ogierem.
W 2009 r. kulawizna pojawiła sie ponownie - praca z siodła stała się niesystematyczna, trochę stania, później znowu jazda, delikatne skoki, opinie dwóch wetów - "nie przesadzajcie, noga mu nie odpadła, niech chodzi".
Koń zdecydowanie znaczący na prawy przód, można się było dopatrywać, że "rozchadza się" podczas jazdy i pod koniec nieregularność była mniej widoczna.
W połowie wakacji podjęłyśmy decyzję - zabieramy się porządnie za temat. Weterynarz z doświadczeniem, uważany za jednego z najlepszych od końskich nóg w naszych okolicach, którego lubię i szanuję. Pierwsze podejrzenie - nakostniak, ale po zdjęciu RTG okazało się, że fałszywe. Z badania palpacyjnego - uraz mięśnia międzykostnego i powierzchownego - rzeczywiście przy ucisku wyraźna obrona nogi, inaczej niż przy uciskamiu lewej.
Zalecenie - Tendosan, 2 tygodnie w boksie. Później rozgrzewanie (oedemosan zamiennie z denaturatem) + chodzenie w ręku. Wydawało się, że leczenie daje rezultaty Siwy dostał pozwolenie na powrót pod siodło na stępa (nadal wcierki rozgrzewające oedemosan). Wynik jazd był pozytywny. Niestety do czasu wprowadzenia kłusa.
Z zalecenia weta powrót do boksu, do spacerków w ręku - koń czysty. Powrót pod siodło - stęp OK, kłus - nieregularny.

Do chwili obecnej to ponad 4 miesiące takiego "bujania się". Przyznaję, że jako klient weterynarzy nie jestem łatwa. W skrócie - koń nie jest mój, tylko się nim opiekuję jak pozostałymi nastoma kucami w stajni, odgórna władza do kwestii leczenia bardziej specjalistycznego (usługi wet wykraczające poza odrobaczenie, zaszczepienie i USG na źrebność) podchodzi dość opornie, pieniądze które idą w Siwego to moje prywatne zasoby, które niestety są mocno ograniczone. Wet wspominał i o terapii laserem, zalecał specyfiki dopaszczowe, ale niestety to było poza moimi możliwościami finansowymi.
Obecnie nieco podreperowałam finanse, więc chciałabym to wykorzystać. Z wetem na pewno się skontaktuję, choć przyznaję jest mi nieco głupio znowu wracać do tematu. Na razie szukam jednak także informacji u innych osób. Za radę jednej z forumowiczek zaopatrzyłam się w Czarci Szpon, od dzisiaj zaczynamy 3 tygodniową kurację.  Oedemosan juz jakiś czas temu zastąpiłam ludzką końską maścią, która jest silnie rozgrzewająca, kosztuje normalne pieniądze i jest łatwo dostępna.
Zastanawiam się jeszcze czy nie zainwestować w jakiś doustny preparat wzmacniający mięśnie i ścięgna, który wprowadziłoby się po kuracji Czarcim Szponem? Może nie z półki cenowej Cortaflexu, ale np.
http://www.gnl.pl/msm8482-czysty-p-3277.html   lub
[url=http://www.gnl.pl/super-sound-liquid-zdrowie-wiÂązadel-stawow-Âściegien-p-2943.html]http://www.gnl.pl/super-sound-liquid-zdrowie-wiÂązadel-stawow-Âściegien-p-2943.html[/url]. Co o tym sądzicie?
Ponadto zdecydowałam sie na zakup pełnych ochraniaczy neoprenowych, aby bardziej ustabilizowac nogę podczas pracy.
Dzisiaj kolejny "powrót pod siodło" - w ręku jest czysty, w kłusie w ręku też nie widać nieregularności.

Podzielcie się proszę swoją wiedzą w tym zakresie.

Po przeczytaniu tego tematu przyszło mi do głowy, że to może być uraz ścięgna. Dlatego może warto byłoby zrobić badanie USG. Na temat ścięgien był już wątek:

http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,3996.0.html

Jest tam trochę informacji o leczeniu i preparatach wzmacniających, no i podstawowa prawda, że na uraz ścięgna najlepszym lekarzem jest czas.
Potwierdza to artykuł dr Golonki:

http://www.konie.biz/modules.php?name=News&file=article&sid=502

Mój koń doznał urazu ścięgna na początku października 2009 i leczenie cały czas trwa. Zaraz po urazie rozważaliśmy leczenie plazmą, ale ze względu na pewne specyficzne cechy, a raczej zachowania mojego konia okazało się, że byłoby to dość ryzykowne. Tak więc w naszym przypadku leczenie polega na tym, że koń tylko stępuje, ma robione wcierki, na noc zawijane nogi i podaję mu MSM. Bezpośrednio po urazie podawałam też preprarat Orlinga GelaPony Arthro. Nie sądzę jednak, żeby środki "doustne" znacząco przyspieszały proces leczenia. Systematycznie robimy kotrolne  USG i czekamy. Szczęście w nieszczęściu, że jest zima i łatwiej to znieść...

naprawdę nikt więcej nie miał do czynienia z takimi urazami?
nie może mi doradzić który preparat ze średniej półki cenowej jest wart polecenia?
Ascaia - a próbowałaś masażu? Może to jednak sprawa mięśniowa...? Jak chcesz to mogę dać Ci namiar na bardzo dobrą masażystkę.
zdecydowanie reakcje bólowe występują przy macaniu nadpęcia, w tam mało mieśnia. Ale dziękuję za wskazówkę i o namiary poproszę.
Ascaia - ja miałam podobne problemy trzy lata temu. Zerwanie mięśnia międzykostnego, ale u nas leczenie wyglądało trochę inaczej i dało pozytywny rezultat do dzisiaj. Nie wiem czy u Ciebie jest podobny problem, ale u nas nie było wyraźnej kulawizny. Kobył znaczył raz mocniej, raz mniej i wet nie potarfił zdiagnozwać o co chodzi. wezwałam innego zrobił badania rtg, usg i wyszło co wyszło. Natomiast co do leczenia : jakiś preparat wstrzyknięty w miejsce zerwania, trzy dni stania potem oprowadzanie w reku od 15 min do później 1,5 godziny dziennie przez prawie 6 miesięcy, padok wykluczony. W tym czasie podawałam: equistro chondril potem cortaflex przez cały okres rekonwalescencji, dostała również trzy zastrzyki dożylnie z kwasem hialuronowym, ale juz nie pamiętam co to dokladnie było.
W marcu zdiagnozowana, pod siodło poszła dopiero ok. września na stępa, potem po troche kłusa. Do dzisiaj nic się nie dzieje z nogami chociaż ponoć te urazy lubią wracać. Przypominam sobie, że niczym tego nie smarowałam z polecenia weta. Najważniejsza jednak jest dobra diagnoza, pozdrawiam.
Mam podobny problem w maju zeszłego roku klacz po powrocie z zawodów zaczęła lekko znaczyć lewym przodem. Zdiagnozowano naderwanie mięśnia międzykostego, po miesiącu miało być wszystko dobrze gdyż uraz był naprawde niewielki jednak sprawa ciągnie się do dzisiaj. Klacz była badana przez 3 lekarzy, terapia shock waves, rozgrzewanie, stanie w boksie itp. w stępie wszystko ok w kłusie wyraźne sracanie lewym przodem. Koń jest powtórnie diagnozowany, padło przypuszczenie że może występować bolesność kości palca w lewym przodzie związana ze sztorcowym kopytem. Zalecane jest specjalistyczne kucie zobaczymy czy pomożę.
Scięgna, jako słabo ukrwione, leczą się baaaaaaaaaaaaaaardzo źle i długo. Czyli około pół roku. Powrót do tereningu bardzo powolny - z powodu dużego ryzyka nawrotów.. Miejsca kontuzji są osłabione i podatne na nawroty nawet jeśli obraz USG jest już prawidłowy (niestety - doświadczone).



Czarci pazur to silny, roślinny srodek przeciwzapalny i przeciwbólowy - zatem nie wiem czy stosowanie go można to nazwać leczeniem czy tylko zmniejszaniem objawów....
Ja mialam do czynienia z naciagnieciem miesnia miedzykostnego(stalo sie to przez za grzaskie podloze przy treningu),kon nie kulal,nic go nie bolalo,jednak na zawodach odmowil skakania-podloze trawiaste.Wet przyjechal,zobaczyl,stwierdzil,jeden zastrzyk i 2 tyg spacerow stepem.Wszystko przeszlo. Ostatnio coraz czestrze jest naderwania miesnia miedzykostnego,moze to faktycznie ta kontuzja u ciebie?
Ascaia, czy mogłabyś opisać jak dokładnie wyglądało przedostatnie wdrażanie konia? To jest tak jak piszą dziewczyny, konia po urazie ścięgna wdraża sie bardzo powoli - z zegarkiem w ręku, bardzo stopniowo wydłuża się czas kłusa a potem galopu.
Moje zwierze miało nawracające problemy z mięśniem międzykostnym - nawroty średnio raz na 2 lata - objawy niby nie straszne, bo tylko lekka kulawizna. Przez pierwszych kilka "lat/razów" glinkowałam nogę przez 2 tygodnie a potem przez kolejny miesiąc wracaliśmy do pracy. Ostatnim razem, wet zrobił USG, stwierdził naderwanie górnego przyczepu mięśnia międzykostnego, zalecił shock waves + 3 miesiące stępa w ręku a potem USG sprawdzające. Postępowałam zgodnie z zaleceniami, cały proces trwał od sierpnia do marca następnego roku.
asior   -nothing but eventing-
06 stycznia 2010 20:27
Jesli chodzi o miejscowe przekrwienie, to super sprawdza sie srodek Ball Solution. Tyle, ze trzeba uzywac go z glowa, bo mozna popalic nogi.
Działalnie przeciwzapalne jest przecież działaniem leczniczym

Kobiety (i wawrek  😀 ), pleeeeease, powiedzcie czy ktoś miał do czynienia z wymienionymi przez mnie środkami doustnymi. Czekam z zamówieniem na Wasze opinie.
Producent GP Equine - [url=http://www.gnl.pl/super-liquid-podnosi-sprawnoÂśc-stawow-p-2940.html?manufacturers_id=112]Su-per MSM Liquid[/url] albo [url=http://www.gnl.pl/super-sound-liquid-zdrowie-wiÂązadel-stawow-Âściegien-p-2943.html?manufacturers_id=112]Su-per Sound Liquid[/url]? Czym różnią się w działaniu środki z samym MSM, a czym takie z MSM, Glukozaminą i innymi dodatkami. Lepiej jedna substancja czy kompleks?

Wdrażanie to tak jak pisałam - najpierw stał zupełnie przez dwa tygodnie, później dwa tygodnie chodzenia w ręku, później pod siodło 3 razy w tygodniu na 5/10/15 minut stępa i tak do 30 minut, po miesiącu (czyli 2 miesiącach oszczędzania) stępowania dostalyśmy zgodę na kłus i pupa, więc od nowa stanie, oprowadzanki, itd.
Teraz dochodzi jeszcze to, że koń się zrobił jak bomba wodorowa - oprowadzanie samemu jest dość trudne bo zaczął nieco kicać wkoło człowieka mimo wędzidła w pysku. Łatwiej jest w sumie spacerować gdy jedna siedzi, a druga asekuruje na lonży.

salto piccolo wet dokładnie tak określił kontuzję Siwego. To oraz ruszone ścięgno powierzchowne palca. Ale żadnego USG nie było, objawy ponoć tak wyraźne, że zrozumiałam, że nie było potrzebne. Dzwonić u uprzeć się na badanie USG?
Jeżeli chodzi o preparaty do paszczowe to niestety nie pomogę, bo nic nie dawałam tzn. nam wet nic takiego nie zalecił w związku z urazem ścięgna ale dziewczynka dostaje  cortaflex na przemian z czarcim pazurem (ten zestaw mamy zalecony na stawy - niestety mamy sporo zwyrodnień, niby małych ale jednak dużo ich jest).
Wdrażanie wydaje się czasowo dobrze ułożone, dziwi mnie tylko stęp pod siodłem 3 razy w tygodniu - czy poza tymi 3 razami koń stał w boksie? Mi powiedziano że konina powinna mieć zapewniany ruch kontrolowany codziennie.
Natasha, skłamałam bo 4 razy, a nie 3. Może i mało, ale zwyczajnie nie jesteśmy w stanie więcej razy być w stajni w ciągu tygodnia, i wszystkie nasze konie pracują w takim rytmie.
USG może określić procentowy stopień uszkodzeń. Tylko... ze ścięgnami jak z katarem - minimum pół roku  🙁 (chyba, że kontuzja naprawdę lekuchna). Ascaia - o międzykostnym masę było na forum. I nie myl "czytelników", bo gotowi pomyśleć, że to faktycznie mięsień pod względem budowy i funkcjonowania, a trzeba to rozumieć jako ścięgno (w praktyce), tylko głęboko ukryte w nodze  😕
Jasne, że struktura nie typowo mięśniowa, nawet pisałam tutaj. Nadpęcie to układ kostno-ścięgnienny.
Sama się zastanawiam skąd się wzięła nazwa mięsień międzykostny skoro to jest więzadło tak w rzeczywistości

poprawka.
pisałam o tym w pw do Olivii

Powierzchowny to ścięgno, a i międzykostny właściwie jest bardziej więzadłem jak mięśniem. Czyli właśnie u Siwego został stwierdzony uraz ścięgna.

PS. Nie strasz mnie z tym katarem, bo właśnie z przeziębienia wychodzę.  😉
Doskonałe, popłakałam się  😁
Założę, że masz lekuchny, zaledwie tygodniowy katar  🤣

"Mięsień" zapewne dlatego, że wytworzony z odpowiednich tkanek w rozwoju zarodkowym.

W rozwoju jednak przejmuje funkcje typowo ścięgienne. Z ciekawości - w innych językach też jest nazwane mięśniem?


PS. yyy... z czego tu "aż do popłakania się"?
z tego, że mam katar? czy że 3 tygodnie chorowałam z gorączką, ruszonymi zatokami, itd?
dlaczego mam dziwne wrażenie, że mnie "tępisz"?
asior   -nothing but eventing-
07 stycznia 2010 22:11
Ascaia, z tego co mi mowil wet, to USG nawet zaleca sie robic tez po uplywie wiekszego czasu od kontuzji.
Ascaia Popłakałam się ze śmiechu ze świetnie wytkniętego mojego skrótu myślowego  🤣. Półrocznego kataru nikomu nie życzę (kłopotów z międzykostnym - tym bardziej).
Założę, że katar Cię przewrażliwił  😎 Bo ja Cię lubię - i chyba nic tu "przeciw" Tobie nie było?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
07 stycznia 2010 22:35

W rozwoju jednak przejmuje funkcje typowo ścięgienne. Z ciekawości - w innych językach też jest nazwane mięśniem?


Po angielsku nazwa mięśnia międzykostnego to suspensory ligament, co ciekawe inne więzadła noszące tą nazwę w języku angielski po polsku nazywane są więzadłami wieszadłowymi. Skąd się wziął ten nieszczęsny mięsień międzykostny nie wiem, ciekawe jak sprawa wygląda w innych językach.
Ascaia, czytam raz, drugi.... i jednego sie dopatrzec nie moge. Czy Ty wiesz co temu koniowi jest ??
A, wlasnie. Jesli faktycznie sciegno dostalo i do tej pory nie wyleczone to Ci powiem tyle. Jakies czarcie pazury (a to tak w ogole chyba nie jest lecznicze a przeciwbolowe raczej?? ) czy glukozaminy i inne to strata pieniedzy. To nie leczy, jedynie wspomaga.
Diagnoza + leczenie.

Tylko... ze ścięgnami jak z katarem - minimum pół roku
A to zalezy. Tradycyjne leczenie to i owszem, pol roku i wiecej. Natomiast nowoczesna weterynaria (komorki macierzyste, PRP) baaaardzo ten czas skraca.
Tak na szybko to znam przypadek konia z duzym procentowym urwaniem wlokien sciegna. Dostal PRP. Minely dwa miesiace i obraz sciegna naUSG jest juz niemal prawidlowy ( w dodatku nie tak po prostu "zabliznione", ale wyglada jakby nic tam sie nie zdarzylo).
Klami, pisałam wyżej - weterynarz określił nasz problem jako uraz mięśnia międzykostnego oraz ścięgna powierzchownego palca.
Nie zrozumiałam Twojej myśli w drugim akapicie.
[quote="Klami"]Jesli faktycznie sciegno dostalo i do tej pory nie wyleczone to Ci powiem tyle. Jakies czarcie pazury (a to tak w ogole chyba nie jest lecznicze a przeciwbolowe raczej?? ) czy glukozaminy i inne to strata pieniedzy. To nie leczy, jedynie wspomaga.
Diagnoza + leczenie[/quote]
Czarci pazur działa przeciwzapalnie, a więc także leczniczo. Preparat doustny na wzmocnienie struktur ścięgiennych sugerował wet. Wcześniej nie miałam możliwości zakupu, teraz mam, więc pytam o radę.
Co rozumiesz przez leczenie? Robimy wcierki, koń jest "na zwolnieniu lekarskim" - wydaje mi sie, że to jest właśnie leczenie
Klami Bardzo uprościłam, bo oczywiście, masz rację. Wystarczy pewnie wpisać w szukajkę "międzykostny", żeby znaleźć na forum potrzebne informacje. Tylko nie sądzę, żeby w tym przypadku nowoczesne terapie zostały zastosowane  🤔. Skoro USG to już problem. To na pewno nic przeciwko Ascai (bo już zaczęłam się bać pisać cokolwiek) - sama pewnie w takim wypadku decydowałabym się na terapię konwencjonalną z powodów finansowych  😫. Chciałam tylko zaznaczyć, że wrzucanie do jednego wątku terapii mięśni i ścięgien (oraz więzadeł) może być mylące. Układ ścięgien i więzadeł to zupełnie inna bajka niż mięśniowy - konwencjonalne wcierki nie pomogą na pewno.
halo, spokojnie, pomyliłam się co do oceny naszych relacji. Cieszę się, że wyjaśnione. Można pisać bez "bania się".
Masz rację terapie w stylu fale, komórki macierzyste nie wchodzą w rachubę.

Temat zatytułowałam tak żeby, można powiedzieć, odróżnić rozmowę o stawach a częściach miękkich układu ruchowego. Ale masz rację, może wrzuciłam za dużo do jednego worka.

Z szukajki korzystałam ale na hasło "ścięgna" nie wypluła nic konkretnego, a na "międzykostny" - jeden temat, mogłam go pociągnąć, ale właściwie myślałam tak ogólnie o innych więzadłach także, a nie tylko o tym jednym.
Dobra, juz dookreslam co mialam na mysli. Napisalam chyba za bardzo haslowo, wybaczcie.
I z gory sorry jesli wypowiadam sie zbyt ostro itp... ale na tym punkcie jestem przewrazliwiona.

Ascaia, z calym szacunkiem, ale "na macanego" to nie jest dla mnie pelna diagnoza. Raczej wskazowka gdzie w ogole szukac urazu. Postepowanie tez jednak zalezy od stopnia urazu, ktorego nie da sie okreslic nie ogladajac nogi od srodka. Nikt nie ma usg czy renrgena w oczach. A inaczej postepuje sie przy niewielkim urazie niz przy powaznych uszkodzeniach.
Ponadto jesli wszytsko zaczelo sie ponad rok temu, jak piszesz, i mimo wylaczenia konia z pracy problem nadal jest to ja nie wierze, ze teraz nagle przy takim samym postepowaniu problem zniknie.
A to o czym piszesz we wczesnym etapie, ze "wet twierdzi, ze noga mu nie odpadnie" czy, ze kulawizna sie rochadza. To wiesz... jak dla mnie masakra i tyle.
No i co tam jeszcze, sciegno nie leczone nowoczesniej a tak typowo (jak opisujesz) potrzebuje czasu... duzo czasu, wiec jakiekolwiek przywrcania konia do czegokolwiek po czasie krotszym niz pol roku sa dla mnie bardzo dziwne. Dwa tygodnie stepa i pod siodlo? Przy sciegnie? Dla mnie jakas pomylka. Zreszta, w ogole przed przejsciem do kolejnego etapu powrotu powinno sie sprawdzic jak sciegno wyglada. No nie da sie tak na czuja....

Dzialanie przeciwzapalne to dzialanie przeciwzapalne.... nie leczy. Z tego co mi wiadomo to przy urazie sciegna przeciwzapalne podaje sie w pierwszym etapie krotko po urazie jak zapalenie, krwiak...  wszytsko sie dopiero rozwija. Zeby to zachamowac. Potem to nie wiem po co. W ogole czesto spotykam sie z "leczeniem" przeciwzapalnymi i hmm.... problem w tym, ze w bardzo wielu przypadkacj ich podanie tylko ukryje wlasciwa przyczyne i "uleczy" konia na jakis czas. Tylko potem problem wroci z wieksza sila.

Co do tego drugiego akapitu. Mialam na mysli po prostu tyle, ze te preparaty pomagaja w zaledwie kilku procentach. Moga, ale nie musza, przyspieszyc leczenie o moze miesiac ?? I tyle... a kosztuja niebagatelne pieniadze. A co robi miesiac przy leczeniu, ktore bedzie trwalo ponad pol roku. ??


halo, co do nowoczesnych metod to ja tak do konca nie wiem czy wychodzi az tak drogo.
Spojz w ten sposob. Kon leczony konwencjonalnie. Ile wydasz na wcierki, cortaflexy i inne tego typu preparaty w toku leczenia, ktore bedzie trwalo i trwalo ?? Kwota nie bedzie wcale taka niska. A przez caly ten czas masz na utrzymaniu konia, ktory nic nie moze. Jeszcze musisz sie z nim, za przeproszeniem, bawic. Czas leci, efekt powolny a przy wiekszym urazie wrecz watpliwy. Sciegno najczesciej pozostaje juz duzo slabsze i generalnie ma raczej nieprawidlowa strukture.
Masz PRP (nie mowie o komorkach macierzystych, bo to jest faktycznie droga sprawa). Leczenie przebiega szybko, nawet przy duzym zerwaniu spokojnie schodzi grubo ponizej 6 miesiecy (np. kon, o ktorym wspomnialam 2 miesiace przy sporym procencie urwania). Efekt wlasciei pewny, kon szybko wraca do pracy. Sciegno na USG ma obraz jak nigdy nieuszkodzone, czyli kon nie zostaje potem "specjalnej troski". Jeden problem, cala kwote trzeba wylozyc od razu a nie stopniowo.
Koszty okolo 1800zl (w tym jest juz wlasciwie wszytsko... USG, pobranie krwi, przygotowanie preparatu, podanie PRP dalsze badania itp itd... koszt calkowity leczenia).
Z jednej strony duzo, z drugiej malo (nie wierze, ze przez ponad pol roku na wcierki i preparaty wyda sie duzo mniej).
caroline   siwek złotogrzywek :)
08 stycznia 2010 19:49
Ascaia, szkoda, że "odżegnałas się" od wątku o miedzykostnym. może nie jest on zbyt obszerny, ale i tak sporo mądrego tam napisano.
link: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,3365.0.html

nie ukrywam, że mnie, podobnie jak Klami, niezmiernie dziwi wyłącznie palpacyjne diagnozowanie urazu ścięgna. Staram się zrozumieć, ze ma to związek z kosztami, ale z drugiej strony - jesli diagnoza jest niepelna (a diagnostyka urazów ściegna bez usg jest po prostu ze swej istoty niepełna) to i leczenie ma małe szanse utrafić dokładnie w problem. a to oznacza po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto na leki/suplementy/zabiegi, ktore nie mają w takich okolicznościach szans dać odpowiedniego efektu.

nie rozumiem tez podejmowania prób wdrażania do treningu konia, u którego podejrzewano uszkodzenie ścięgna (w szczególności naderwanie!) ZANIM nie sprawdzono na USG, ze scięgno jest już zagojone.

uważam, ze bardziej wam jest w tej chwili potrzebna PORZĄDNA diagnoza niż jakiekolwiek suplementy.
uważam, ze bardziej wam jest w tej chwili potrzebna PORZĄDNA diagnoza niż jakiekolwiek suplementy.
Dokladnie !!


Podejrzenie naderwania, brak USG, cos tam na czuja, "az" 2 tygodnie stepa i do roboty ??
Ech.... nie wiem w jaki sposob mozna bylo oczekiwac, ze juz po klopocie. Przy nadrwaniu to pol roku sie STEPUJE tylko i wylacznie, najczesciej w ogole w reku.
1800? To malutko  💃 spodziewałam się, że znacznie więcej. Toż to nawet mniej niż koszt konia  😀iabeł:
halo, duzo / malo... pojecia wzgledne. Szczegolnie, ze na forum nie raz czytam, ze klopotem jest RTG czy USG.
Fakt, ze ze sciegnem mozna sie bawic za mniej niz 200 zl ( + jakies tam ewentualne kontrole) podajac steryd i czekajac ... czekajac ... czekajac.
PRP troche kosztuje (czy duzo czy malo to kazdy juz niech oceni). Dla mnie to malo biorac pod uwage jakie daje efekty. Niewatpliwie rozsadna cena tego zabiegu powoduje, ze jest chyba coraz popularniejszy, przynajmniej w mojej okolicy coraz czesciej konie z urazem sciegna dostaja wlasnie PRP. Efekty przychodza szybko i czasami sa wrecz zadziwiajace.
No i dla wielu niewatpliwym plusem jest fakt, ze mozna to zrobic na miejscu w stajni. Nie ma koniecznosci leczenia w klinice (Pod warunkiem, ze ma sie lekarza wet, ktory ma do tego sprzet i potrafi to zrobic. A jak sie niestety domyslam za wielu takich osob to nie ma.). To tez niewatpliwie obniza cene.
Co innego macierzyste. Tu kwoty sa takie, ze dech zapiera. Jest drozsza i tansza wersja, ale cena obu metod jest zatrwazajaca, bo chodzi tu juz o tysiace, ale euro. Chociaz biorac pod uwage fakt jak bardzo zaawansowana technologicznie jest to metoda, jaki sprzet do tego potrzebny, procedury i umiejetnosci to.... w sumie cena tez az tak nie dziwi. Co nie zmienia oczywiscie faktu, ze te kwoty sa gorzej niz niewyobrazalne. Konkretnej kwoty nie jestem w stanie podac, nie pamietam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się