kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Majorowa, wydaje mi się, że coś takiego widziałam na aliexpress.
I jeszcze w akcesoriach do jakiejś marki samochodów, ale nie pamiętam jakiej.
halo, dzieki :kwiatek:
Tak wczoraj czekałam na szefowa z osiodłanym koniem i rozkminialam. Czy koń może sie domyślać, co będzie robił w zależności od tego, co na niego zakładamy? Czy może skojarzyć, ze jeśli zakładam np. ochraniacze zamiast owijkę, popręg z fartuchem zamiast zwykłego to będzie skakać? A jeśli zakładam tylko czaprak i pas to lonża? Wiem, ze to glupie 🤣 ale serio się zastanawiałam ostatnio, czy koń może się domyślić po co w ogóle zostaje wyciągany z boksu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 sierpnia 2019 09:47
flygirl, jeśli schemat jest powtarzany odpowiednio często, to zwykle warunkowanie i koń jak najbardziej może kojarzyć.
flygirl oczywiście, że konie po pewnym czasie mogą zacząć kojarzyć takie schematy 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 sierpnia 2019 10:24
Nasze konie rozróżniają co będziemy robić w zależności co mają na głowie, jaki i gdzie ich siodłamy. Jak zakładamy kantarki sznurkowe, to wiedza, że idziemy na spacer do lasu, albo pobiegać, jak wychodzimy w zwykłych to wiedzą, ze gdzieś blisko na trawkę, widać to po nich jak maszerują w pierwszym przypadku z pod stajni już, a jak się rozkojarzeni snują w drugim 😉  na kawecan też jest inna reakcja. A wszystko to zakładam na łeb i idę z nimi w tym samym kierunku.
Racja, przeciez to warunkowanie. Nie pomyślałam o tym zupełnie, bo „moje” konie zawsze zachowują się tak samo. Albo im obojętne co robią albo schemat jest za mało powtarzalny.
Każde wysoko zorganizowane zwierzę ma zdolność oceny sytuacji. Inaczej by nie przetrwało.
I to nie jest jedynie warunkowanie.
Skoro konie na krosie potrafią ocenić w jaki sposób bezpiecznie pokonać przeszkodę, którą widzą pierwszy i jedyny raz w życiu,
trudno, żeby nie odróżniały z czym się wiąże dany zestaw rzędu.
Owszem, człowiek wie o przyszłości więcej niż koń. I to jest nasza "boska" siła.
My wiemy, że koń dziś dostanie mesz 🙂, koń wie dopiero, gdy poczuje woń, gdy zobaczy wiaderko.
My mamy większą zdolność do percepcji abstrakcji. Konie mocniej kierują się swoimi zmysłami.
Ale odmawianie im zdolności kojarzenia, gdy mają świadectwo swoich zmysłów i jakiekolwiek doświadczenia na dany temat - to już gruba przesada.
Konie z reguły doskonale oceniają sytuację, oprócz zmysłów pomaga instynkt.
Natomiast jakiego wyboru reakcji dokona koń - to już kwestia osobnicza.
Są takie, które reagują niezgodnie z ludzkim interesem, ale i niezgodnie ze swoim własnym.
Tu, najprawdopodobniej, ogromnie liczy się tzw. szczęśliwe dzieciństwo.
Nauka sensownych reakcji od innych osobników swojego gatunku.
"Mądry" koń nie musi nadziać się na pastuch, żeby wiedzieć, że do pastucha zbliżać się nie należy.
O ile "ktoś" - czyli inny koń - mu to "powie".
Mój ogier kojarzył ogłowie do krycia. Zawsze wychodził gotowy  😁
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 sierpnia 2019 17:20
A! Tak! To prawda! Miałam w pracy ogiera, który jak widział długą linę i rękawiczki to na "3 nogach" z boksu wychodził 🏇 a na zwykłym kantarku i bez rękawiczek jak baranek nawet przy klaczach.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 sierpnia 2019 13:52
Znowu przychodze z pytaniem  😡
Jak mądrze i w miare sprawnie przyzwyczaić konie do zostawania samemu w stajni/na padoku? Mam w przydomówce dwa konie, chciałabym zabierać je na spacery w pojedynke, bo chwilowo nie mam odwagi zabierać ich razem jak jestem sama (to młode konie, a my niestety mieszkamy przy głównej drodze). Od czego zacząć i jak to zrobić żeby obeszło się bez ofiar? Mniejsza kucynka dawniej zostawała sama jak zbierałam Monetke na spacery ale później były już tak zżyte, że nie było szans. Z tym nowym kucem nie są aż tak bardzo za sobą, nie pilnują się aż tak, nie chodzą krok w krok za sobą. No i jak jesteśmy na spacerze (w dwie osoby) to każde z nas może z końmi odejść w inna stronę i nie ma paniki.
Zabierać najpierw tego nowego, który jest większym panikarzem czy jego zostawiać? Zaczynać od krótkiej rozłąki czy rzucać je od razu na głęboka wode? Oczywiście na początku jedna osoba będzie odchodzić z jednym kucem, a z drugim ktoś zostanie w razie czego. Zamykać w boksie czy zostawić na padoku? Nowy kuc może iść w tym czasie na trawe żeby osłodzić rozłąke, więc może to też fajnie go na początku zajmie.
Przecież chyba da się konie przyzwyczaić do tego, ze zostają na godzine same, prawda? 🙂
Robaczek M., - mój milion razy zostawał sam i nigdy nie było problemu, ale znam konia, który w ciągu 5 minut samotności potrafił zdemolować boks. Wszystko zależy od charakterów, po prostu sprawdź. Odejdź z jednym koniem, niech ktoś będzie przy drugim i patrzy jak reaguje. Jak panika to powoli przyzwyczajaj, ale może być tak, że większej reakcji brak, wtedy po prostu idź na spacer normalny bez patyczkowania się 😉
jak się boisz zostawić (ja bym po prostu zostawiła, jeśli masz solidnie ogrodzony, bezpieczny padok to na padoku, chyba że koń ma nie latać za bardzo) to jeśli są dwie osoby do dyspozycji to można zacząć od pracy osobno. Jeśli tylko spacery to wyjść jednocześnie ale w przeciwnych kierunkach. Po czym z jednym trochę szybciej wrócić (można na zmianę) i zobaczyć jak się będzie zachowywał. niejsza szansa na duże wyczyny
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 sierpnia 2019 14:08
Niby padok w miare porządnie ogrodzony (drewniane ogrodzenie plus pastuch) więc raczej uciec nie ma jak (zresztą daleko nie ucieknie bo nawet rozwalając ogrodzenie wybiegnie ewentualnie na podwórko) ale ja zawsze wszystkiego się boje 😉 w stajni raczej wole uniknąć zamykania chyba, że tego mniejszego kucka bo on i tak nie wyskoczy z boksu.
W sumie super pomysł z tymi osobnymi spacerami, będziemy próbować w ten weekend. Wyjść w tym samym czasie i się rozłączyć zaraz za stajnia czy lepiej żeby ktoś wyszedł pierwszy?
Dziękuje, chyba bym na to nie wpadła 😉  😡
Robaczek M. - spróbuj zrobić tak, żeby kuc chciał zostać sam 🙂
Jak go znasz, to będziesz wiedziała najlepiej, czy mu pasuje odpocząć, pojeść trawy, być czyszczonym i drapanym czy jeszcze coś innego.

Pomysł z szybszym powrotem jednego z koni (świetny!) ja bym jeszcze rozszerzyła: wychodzicie razem, rozdzielacie się kilka razy w terenie na chwilę, wracacie razem, wychodzicie razem, rozdzielacie się, jeden wraca, mijacie się - bo drugi wraca a ten znowu wychodzi... I tak w kółko. Kilka dni pod rząd, żeby każdy był zmęczony - i konie i ludzie 😉
To może być naprawdę świetna zabawa!
A czemu piszę, żeby tak długo chodzić każdego dnia? Bo zwykle z końmi robi się zbyt mało i zbyt krótko... A po takich "całodniowych warsztatach" efekty potrafią być niesamowite.
A spacer stępem to nie jest jakiś duży wysiłek i, o ile nie ma robaków, jest nawet całkiem przyjemny.

Zostawanie odłożyłabym dopiero na kolejny etap - bo jest trudniejsze.
Jeszcze proponuję na początek, jak będziecie iść z jednym kucykiem to drugiego na miejscu jakoś "zająć", np. lonżować/oprowadzać. Łatwiej jest "zostać i mieć coś do roboty" niż "tylko zostać".
Niby padok w miare porządnie ogrodzony (drewniane ogrodzenie plus pastuch) więc raczej uciec nie ma jak (zresztą daleko nie ucieknie bo nawet rozwalając ogrodzenie wybiegnie ewentualnie na podwórko) ale ja zawsze wszystkiego się boje 😉 w stajni raczej wole uniknąć zamykania chyba, że tego mniejszego kucka bo on i tak nie wyskoczy z boksu.
W sumie super pomysł z tymi osobnymi spacerami, będziemy próbować w ten weekend. Wyjść w tym samym czasie i się rozłączyć zaraz za stajnia czy lepiej żeby ktoś wyszedł pierwszy?
Dziękuje, chyba bym na to nie wpadła 😉  😡


wyjsc razem i zaraz sie rozłaczyc bedzie łatwiej
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 sierpnia 2019 15:03
Bardzo dziękuje, niedługo zaczynamy urlop więc będzie troche czasu na takie przyzwyczajanie 🙂 one lubią jak się coś dzieje, malutką uda się przekupić drapaniem, możliwe że nawet nie zauważy że drugiego konia nie ma (dawniej jak zostawała sama to rozsypywałam jej w boksie w sianie garść jej paszy i troche marchewki, miała troche zajęcia i chyba dobrze jej się to kojarzyło). Drugi jest taki nieprzewidywalny, nie umiem sobie wyobrazić co on może wykombinować.
Miło by było pochodzić na spacery z nimi osobno, dlatego musimy ćwiczyć takie zostawanie i to na spokojnie żeby nie było paniki, bo ja też panikara 😉
Pocieszę Cię, bo i ja miałam tylko dwa konie w stajni przydomowej i spokojnie (zajęło nam to około pół roku) dało się oba przyzwyczaić do dłuższej rozłąki, która trwała znacznie więcej niż godzinę.
Kluczem jest spokój oraz odpowiednio dobrana taktyka. Wracasz do stajni dopiero wtedy, kiedy koń prowadzony jest spokojny.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 sierpnia 2019 20:39
Super, mam nadzieje że nam się uda.
Z malutka myśle że będzie łatwiej, bo ostatnio jak była w innej stajni to bez problemu wychodziła sama na spacer, nie oglądała się za końmi.
Z tym drugim troche może być ciężej ale jest kumaty więc mam nadzieje że jakoś to nam pójdzie 🙂 musze tylko w porządny kantar się zaopatrzyć, bo jedyne jakie pasują na niego to te w rozmiarze shetty a one mają takie delikatne zapinania, a to kawał chłopczyka jest 🙂 może sznurkowy będzie bardziej wytrzymały?
sznurkowy jest dobry do pracy w ręku bo bardziej "trzymający", ciężej się koniowi wyrywać
Robaczek, ja mam dwa konie w domu i oba mocno nie lubiły być samotne. Na początku po prostu zostawiałam, jak któryś za bardzo biegał, zamykałam. Teraz je często rozdzielam nawet jak jestem w domu, bo jeden powinien jeść więcej od drugiego. Przy okazji sam się rozwiązał problem z wyjazdami tylko na jednym koniu. Mam zrobionych więcej kwater/padoków i jednego zamykam na kwaterze, drugi zazwyczaj łazi sobie luzem koło domu albo stoi na kwaterze gdzie indziej. Czasami się widzą, czasami nie i tak czasem stoją nawet pół dnia osobno. Robię tak może ze 2 m-ce i w tej chwili nie ma najmniejszego problemu z zabieraniem tylko jednego konia.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 sierpnia 2019 06:27
U nas panikuje ten który zostaje, ten zabierany na spacer normalnie idzie, nie robi to wrażenia na nim (obojętne jaka jest konfiguracja). Polecam też faktycznie coś robić z tym, który zostaje, u mnie jak brałam zostającego na linę i coś tam sobie ćwiczyliśmy, to czasem zarżał, czasem się obejrzał na bramę czy kumpel już wraca, ale był spokój w miarę, a zostawione samym sobie luzem było latanie i darcie mordy 🙄 Ale też się przymierzam do porządnego przećwiczenia tematu... już od 2 lat 😁 Robaczku tak docelowo, to chyba lepiej Ci będzie zabierać oba razem co? Bo skoro czasu nie zawsze masz tyle i le byś chciała, to masz dwa ruszone równocześnie wtedy. Ja chodzę z dwoma na raz na spacery, czy pobiegać. Początkowo bywało trudno, bo chłopcy nie ogarniali, ale po 2-3 wyjściach już było zupełnie spoko i teraz można spokojnie z dwójką iść, nawet jak się "coś wydarza złowrogiego" 😉
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
08 sierpnia 2019 06:53
Docelowo chce je zabierać razem na spacer, dawniej zbierałam Monetke i Balbine i nie było problemu. Monetka była spokojna, mało rzeczy robiło na niej wrażenie, a nawet jak się przestraszyła to albo lekko odskakiwała albo zazwyczaj troche przyspieszała i tyle. Miałam znacznie większą kontrole nad maluchem. Teraz mam dwa młode kuce, Balbinka niby bardziej ogarnięta ale jeszcze do końca nie jestem jej pewna. Drugi kuc jest jeszcze "dzikusem", jest mało uważny i niestety troche chamek, bo jak chce iść w prawo to targa mnie za sobą z całych sił. Ma sporo siły i nie ma jeszcze takiej ogłady i delikatności, a jednak idąc z dwoma nie bardzo chce się szarpać. Mam nadzieje, że za jakiś czas spokojnie będziemy chodzić w trójkę. Pozwoli mi to zaoszczędzić czas i prędzej można wygospodarować godzine na spacer niż dwie żeby dwa ogonki ruszyć.
Wracasz do stajni dopiero wtedy, kiedy koń prowadzony jest spokojny.


Nie tylko - ten na miejscu też nie powinien szaleć.


Robaczek M.
Możecie zacząć od chodzenia na padoku. Każdy konik osobno i spacerować 🙂 W przeciwnych kierunkach, mijać się, iść w tą samą stronę tylko w odległości, wejść do stajni, wyjść, podwórko odwiedzić. No, taka zabawa 🙂
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
10 sierpnia 2019 20:41
Mam problem z łzawiącymi oczami u konia, głównie latem :/
Problem jest w duzej mierze od much (to rozwiązuje maska) ale czasami, kiedy jeszcze albo juz jej nie ma to zdarzaja sie podraznienia oczu, może też od kurzu/rzucania sobie sianem na głowę  😉
Pytanie brzmi, czym mogę oczy przemywać/zakraplac? Jakies dwlikatne krople np dla dzieci ze świetlikiem?
Do przemywania oczu polecam kwas borowy, jednak przy tak częstym łzawieniu zrobiłabym wymaz.
Mam takie żółtodziobowe pytanie - czy sztylpy i czapsy to jest to samo? Kojarzę że kiedyś sztylpy zakładało się tylko na łydkę (w stylu angielskim), a czapsy zakrywały jeszcze uda (jak mają westowcy albo kowale). Od kilku lat słyszę że ludzie nazywają czapsami to co zakrywa tylko łydkę. Czy to poprawnie czy nie?
Fatalita tak się przyjęło, ale masz rację. Pierwotnie czapsy to były te długie ochraniacze, a sztylpy - te na łydkę.
espana dzięki za odpowiedź  :kwiatek:
Mam problem z łzawiącymi oczami u konia, głównie latem :/
Problem jest w duzej mierze od much (to rozwiązuje maska) ale czasami, kiedy jeszcze albo juz jej nie ma to zdarzaja sie podraznienia oczu, może też od kurzu/rzucania sobie sianem na głowę  😉
Pytanie brzmi, czym mogę oczy przemywać/zakraplac? Jakies dwlikatne krople np dla dzieci ze świetlikiem?

Maska nie u każdego konia rozwiązuje problem. Mamy w stajni klacz, która w masce się poci, później wyciera się w siatkę z sianem albo w cokolwiek (w masce nie zamyka oczu), przez co kilka razy skaleczyła oko. Używaliśmy wtedy kilku leków, ale do przemywania był Tobrex. Przy czym to jest antybiotyk, nie należy go dawać bez powodu. Jeśli chodzi o sam efekt ściągający, pomagało przemywanie herbatą, to stosowaliśmy właśnie na podrażnienia oczu od much, objawiające się zaczerwienieniem i łzawieniem. Można zakrapiać kroplami ze świetlika, ale raczej nie naparem na świetlika. Przy czym w przypadku konia, chyba łatwiej jest aplikować herbatę. Poprostu przykładamy do zamkniętego oka torebkę wyciągniętą z herbaty, kilka razy, w międzyczasie pozwalając pomrugać. W naszym przypadku, po kilku zabiegach kobyła przyjmowała to ze stoickim spokojem, a nawet czekała na ten zabieg.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się