kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

To chyba nie kwestia rozmemłania, tylko instynktu samozachowawczego - moja królewna zawsze uważała na giry i teraz na dworze idzie napięta jak struna, na szpileczkach, żeby się nogi nie rozjechały. A rozmemłana to ona nie jest, co to to nie 😉 Myślę, że to ta sama cecha charakteru, która decyduje o tym, czy koń zaplątany w siatkę/derkę/wodze będzie się szarpał w panice czy postoi i poczeka, aż ktoś go uwolni 🤣
Moon   #kulistyzajebisty
08 lutego 2021 12:31
Haha, Kulisty też stateczny i zachowawczy jeśli chodzi o obecną pogodę i paskudne podłoże... Ale aż się boję roztopów i jak ziemia zacznie być już typowo wiosenna...  😀iabeł: 🤣 😂
Tak a propo sprawdzania temperatury - jak ciepły powinien być koń w odczuciu przy dotknięciu ręką? I czy ma znaczenie, czy koń jest derkowany i nieogolony, derkowany ogolony, niederkowany nieogolony? Bo parę wersji już słyszałam i trochę mi się zgłupiało.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 lutego 2021 17:35
No pewnie że inaczej będziesz czuć konia ogolonego niż nie ogolonego 😀 ogolony w pomacaniu zawsze będzie się wydawał cieplejszy, bo nie ma warstwy izolującej na skórze tak grubej jak ogolony. Przy dekowanych też będą w pomacaniu cieplejsze, bo zasada taka sama, że to futro jest uklepane i mniej izoluje więc lepiej czuć pod ręką końskie ciepło. Ja u zarośniętych golasów sprawdzam czy są ciepłe w pachwinach albo pod ogonem. Jeśli tam są miło ciepłe i nie chodzą dziwnie podku..wione to znaczy że im ciepło 😁
Ale jak ciepłe mają być? Jak ręka, trochę cieplejsze, mocno cieplejsze czy lekko zimniejsze? 😜 A te derkowane mocno ciepłe czy lekko ciepłe? Tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi. 😂 Ale trik z pachwinami podchwycę, dobra wskazówka. 😀
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
08 lutego 2021 18:46
Ja wkładam rękę pod derkę i głównie tak sprawdzam, czy się nie przegrzewa. A czy mu zimno to sprawdzam na głowie i na uszach. Jeśli zimnie to mu zimno. Zawsze mi się to sprawdza.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 lutego 2021 18:52
flygirl, takie jak człowiek. Pod derką, wkładam rękę pod pachę. Jak bucha gorącem, to się przegrzewa, jak jest lekko ciepły, to jest ok, na uszach sprawdzam zimno.
Dzięki dziewczyny! Wychodzi na to, że w poprzedniej pracy nauczyli mnie konie przegrzewać. 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 lutego 2021 19:03
flygirl, generalnie lepiej niedogrzać, niż przegrzać. Ale na przykład w UKu pakują w 16 kołder i 3 derki... jak tylko jest poniżej 10’C :P
Czyli co, zimne uszy to zimno koniowi? Czy to chodzi o miejsce przy uszach, ale na głowie? Bo już sama zgłupiałam, po samych uszach to bym nie oceniała, bo tam przecież mniej mięcha to i wydaje mi się sensowne, że nie będą tak ciepłe jak pod pachą :P Jak u psa :P
Wrócę do wątku jazdy na mrozie. Myślicie że lonżowanie konia w derce polarowej na zewnątrz przy -7 nie odbije się na jego zdrowiu? ew. jazda na hali. Czy jednak lepiej odpuścić jeszcze?
-7 to dla mnie jeszcze nie mroz 👀 teraz mamy -5 i jezdze calkiem normalnie.

Dawno temu zalatwilam koniowi miesniochwat normalna praca w trzech chodach na mrozie, ale wtedy bylo -28  🤬

lilid no to niech bedzie, ze nie rozmemlane, a myslace i rozsadne konie nie maja takich problemow 😉

Moja jest z tych, co normalnie sa grzeczne, ale jak stana na uwiaz, zaplacza sie w cos czy potkna (albo nie daj boze pasek od derki majtnie nie w ta strone i dotknie nogi nizej, niz zwykle  😲) to jest dramat, histeria i trzeba uciekac bardzo szybko. Zreszta wstawialam niedawno efekt dramatycznego wiszenia na plocie, bo koniowi zachcialo sie niefortunnie brykac pod siodlem, i nie bylo opcji zeby delikwentke oswobodzic na spokojnie bez uszczerbku na zdrowiu  🥂

No i dla niej snieg to jest wydarzenie zycia, bo u nas nie znaja, to i emocje wieksze niz u koni z Polski, co snieg ogladaja prawie co roku 😉
Moon   #kulistyzajebisty
09 lutego 2021 08:28
kokosnuss, -7 plus zacinający wiatr, jak to u nas na pomorzu, daje odczuwalną gdzieś na poziomie -15... Ani to fajne dla jeźdźca ani dla konia :P Ja mimo wszystko wolę spasować  👀

A co do sprawdzania ciepła u konia, wg mnie - znów! - to zależy od konia.
Kulisty np jest zmarźlakiem, który w taką pogodę niewiele się rusza po padoku (chyba, że akurat towarzycho z boku lub kumpel jakąś zabawę zarządzą) i wiem, że jeśli go obmacam pod derką i jest taki letni, nie przyjemnie ciepły, to to jest krótka droga do tego by zaczął się trząść 🙄 I uszy przy takim wietrze i śniegu/deszczu będą raczej mało miarodajne - sprawdzam głównie pod pachą i na wys. łopatki.
Moon, a bo ja wiem, czy mindgame na wybrzezu stoi i jaka ma odczuwalna 😉

Jak jest -7 i sloneczko to lonza na dworze czy jazda na hali koniowi krzywdy nie zrobi. Dla mnie calkiem normalna jazda =/= skakanie parkurow, galopy kondycyjne czy inne wyzymanie konia do siodmych potow, tylko dosc prosta jazda w trzech chodach, taka "podtrzymujaca", bez zwiekszania wymagan.
kokosnuss no cóż, nie pozostaje mi zatem nic innego jak tylko szczerze współczuć 🤔 chociaż moja fazę wyskakiwania przez okno, kręcenia bączków w karuzeli i płoszenia się od potknięcia też miała  🤣 więc jest szansa, że to mija z wiekiem 😎

mindgame jak masz halę do dyspozycji to przy tych temperaturach się jeździ względnie normalnie 😉 o ile podłoże pozwala.
Na pomorzu nie stoję, ale fakt, że wiatr ma tutaj też duże znaczenie. A wiać może wszędzie, niezależnie od regionu 😉 Dziś chyba spróbuję lonżę na ośnieżonej łące w polarku. Nie znoszę jazdy na hali ;P Koń mi zazwyczaj lepiej pracuje na zewnątrz. Na hali wkurza się na inne konie i jest leń 😉
lillid, tja, tylko ze za 2 miesiace jej 11 wiosen stuknie 😉 moze na starosc przejdzie, a i w to watpie.

Taki typ, ze funkcjonuje zawsze na podkreconych emocjach, ja ja lubie 🙂 ale zyje sie z tym jak z high need baby, odpada 99% pensjonatow, nie moze wsiasc nikt obcy, wszystkie czynnosci trzeba wykonywac powoli i zgodnie z rutyna etc. no i stepowanie chocby i na rzuconej wodzy jak na placu stoja przeszkody to mission impossible :P
Jak jest taki świeży, kopny, głęboki śnieg to jeździcie na okutych koniach w teren bez haceli?
(wkładki antyobcasowe mam jak coś).
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
11 lutego 2021 15:35
meise ostatnio pojechałam niekutym koniem w taki wlasnie świeży śnieg, gruba warstwa, bo za kostki spokojnie a i tak w niektorych miejscach zaliczyliśmy poślizg bo był lód ukryty :/ a dodam, że koń to bosy terenowy weteran, nie potyka sie o własne nogi
Wiec nie wiem czy nie byłoby bezpieczniej z 😉
Wiem, tylko dalej nie mam otworów, może do przekucia pójdzie w przyszłym tyg.

Ja pojechałam ostatnio bez haceli w teren, było sporo starego śniegu i daliśmy radę nawet galopować, ale widziałam, gdzie po śniegiem jest ścieżka piaskowa bądź z igliwia  😉
No nic, spróbuję, jak będzie źle, to zawsze można zawrócić/zsiąść  😉
kurcze, odważni jesteście, ja się boję co jest pod śniegiem. Boję się o poślizg i ścięgna i przy takiej pogodzie nie jeżdżę w teren. Kiedyś się wywaliłam z koniem na śniegu na mrozie bo się poślizgnął na pokrytym śniegiem lodzie. Wtedy na szczęście się nic nie stało.

Dzisiaj nawet myślałam rano, o taki fajny ubity śnieg może pojadę. Wypuściłam psa na taras i jak tylko wybiegł to się poślizgnął o zamarznięty taras pod śniegiem i koncertowo "wypier..ił". Za nim wyleciał drugi pies i to samo. Dwa wielkie sprawne psy. Więc od razu chęci na teren mi opadły. Grzecznie w hali się będę pultać.
Ale ubity śnieg nie jest właśnie dobry. U nas na terenie stajni było odśnieżane i ten ubity śnieg zamienił się w łatę lodu. Jak mi się koń na tym parę razy poślizgnął (idąc mega zachowawczo) to mi się mózg przekręcił (oczywiście w ręku prowadziłam). Ja jak jechałam ostatnio to przez teren ośrodka prowadziłam konia w ręku, a wsiadłam dopiero w lesie z pniaka. W lesie śnieg nie jest ubity, a jak są ścieżki którymi coś jechało to lepiej je ominąć na przełaj, bo tam najczęściej jest lód. Ale takie dzikie ścieżki są w miarę bezpieczne.

Mi się marzy okropnie taki teren zimowy, bo ostatnio byłam w takim z 16 lat temu (jak konie miały śnieg po brzuch i w ogóle złapała nas taka śnieżyca, że nic widać nie było)  😀

Postaram się w przyszłym tygodniu o przekucie i te hacele, wtedy to chyba z lasu nie wyjadę!
Meise jak w waszym lesie nie chodzi dużo ludzi to ścieżki powinny być git, ale ja zachowawczo jezdziłabym stępokłusem bo tak naprawde nigdy nie wiadomo czy pod śniegiem gdzieś nie zakitrała sie jakaś kałuza, która nie zdażyła wsiąknać zanim zamarzła, albo pozostałość po ładniejszej pogodzie gdzie zdążyło rozmarznąć/zeszklić się, a potem świeży śnieg przykrył.

a tak poza tym to okropnie zazdraszczam możliwości terenowania🙁. W styczniu przeprowadziłam się do Kampinosu, i miałam ogromne parcie na porządny teren (warszawskie okolice nie sprzyjają). Jak pierwszy raz posypało to akurat siedziałam w domu z koroną  😤 zanim mnie wypuścili wszystko zdażyło się roztopić + tabuny ludzi, którzy przewalają się po lesie + słoneczko tak ubiły to co zostało, że KAŻDA ścieżka w lesie jak lodowiskiem 🙁 w teren to sobie pojadę najwcześniej w połowie marca zapewne - buuuu  😕
Kupiłem kiedyś konia od handlarza. Stał u niego kila miesięcy w boksie. Wypuszczał go z boksu tylko wtedy, gdy ktoś przyjechał obejrzeć. Przywiozłem i wypuściłem na pastwisko. Przewracał się o własne nogi. W lipcu go kupiłem. W zimie pojechaliśmy kiedyś na rajd wzdłuż kanału Wieprz-Krzna, ok 35 km. Wzdłuż kanału biegnie polna droga. Była zaśnieżona a pod spodem był lód. Konie bose. Pierwszy koń szedł śmiało, nie ślizgał się. A ja całą drogę czułem jak mojemu nogi się rozjeżdżają. W następna zimę już umiał chodzić po lodzie.
Kilka lat później jechaliśmy w kilka koni ok 60 km. Polne drogi, dużo dróg leśnych. W połowie drogi kolega miał zmienić dziewczynę, gimnazjalistkę. ale coś mu plany pokrzyżowało i musiała dojechać. Jej ojciec podkręcał tempo. Dużo było galopów. Następnego dnia wracaliśmy ta samą trasą i byliśmy zadziwieni. Prawie  wszędzie pod śniegiem był lód. A myśmy dojechali prawie bez wypadków (raz się kobyła przewróciła na zakręcie). Nawet nie czuliśmy, żeby konie się ślizgały. Koni nie kujemy. Ale konie kilka lat chodzą wolno. Nie są zamykane w boksach.
Po takich doświadczeniach, nie mamy obaw wybrać się na przejażdżkę w zimie. Nie jeździmy jedynie gdy jest gruda.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 lutego 2021 11:10
LSW, no chyba, że się urwie albo złamie nogę.
Jak dla kogos gleba z koniem na lodzie to jest ojtam ojtam to jasne, moze jezdzic w zimowe tereny z galopami do woli 🤔wirek:

Meise, podkowy slizgaja sie duzo bardziej niz bose kopyta. Generalnie przy sniegu starszym niz jeden dzien juz masz ryzyko, ze sie w miedzyczasie roztopil i zeszklil i sciezka pod spodem nie ma nic do rzeczy. A wtedy robi sie nieciekawie 🤔
Zdarzyło się to raz, kilka lat temu.
Więc jeździmy w zimowe tereny. Najwięcej kłusem. Mało jest dobrych dróg na galopy. I szybko się kończą.
Póki nie dojedzie kowal, przekuć konia na podkowy z otworami na hacele, w teren się nie wypuszczam. Natomiast jeżdżę po łące po której normalnie jeździć nie wolno (plac pod parkur na zawody) i jest super 🙂 W takim świeżym kopnym śniegu koń nie ma problemu. Natomiast, żeby przejść od stajni na tę łąkę 10m po kostce to jakaś masakra. Idziemy małymi kroczkami bo podkowy rozjeżdżają się w każdą stronę. Może dlatego, że mają już z pół roku? Koń koleżanki też kuty i się nie ślizga na drodze wcale.
Podkow sie u was nie zmienia standardowo co przekucie?

kokos nie. Jak są dobre to idą te same. Decyzja należy do kowala. Ale to zależy od konia jak szybko ściera podkowy. Znajoma co ma wielkiego ciężkiego Shire i jeździ głównie w tereny (częściowo po asfalcie) to zmienia chyba co każde kucie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się