kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Zaczęłam dyskutować ze znajoma na temat wszelakich nachrapników. I mamy obydwie dylemat: jak rozpoznać nachrapnik kombinowany, angielski a irlandzki? Na moje oko wyglądają tak samo...
efeemeryda   no fate but what we make.
27 czerwca 2013 23:25
[quote author=fruity_jelly link=topic=1412.msg1813762#msg1813762 date=1372368941]
Mógłby mi ktoś wyjaśnić co oznacza zaleganie u koni? To słowo występuje kilkukrotnie w moich artykułach do pracy licencjackiej, zwłaszcza o nerwowej postaci EHV-1, ale nigdzie tego dokładnie wyjaśniono. Widocznie nikt się nie spodziewał, że jakiś głąb z biologii sięgnie kiedyś po artykuły weterynaryjne i nie będzie rozumiał połowy słów jakich tam użyto 😉 domyślam się, że ma to coś wspólnego z ataksją i porażeniami?
[/quote]

EHV-1 to powoduje wirusowe ronienia u klaczy, Natomiast tuż po poronieniu występuje postać nerwowa czyli tak jakby musiał zaatakować drugi podtyp EHV-4, porażenia, pozycja "siedzącego psa", konie leżą na boku nie mogąc się podnieść nawet z pomocą - i to by było chyba zaleganie.
A nie, bo EHV-1 występuje sporadycznie również w formie nerwowej (oddechowej zresztą też). EHM-herpeswirusowa mieloencefalopatia. W Polsce dotychczas nie stwierdzono laboratoryjnie ale na świecie miały miejsce epidemie EHM. Stwierdzana jest głównie u koni dorosłych, występuje sporadycznie ale występuje. I jest to na pewno typ 1, tylko jest to inny szczep, u którego zaszła mutacja w obrębie jednego z genów. (Na podstawie artykułu z Medycyny Weterynaryjnej "Forma nerwowa zakażenia herpeswirusem koni typ 1 jako nowo pojawiająca się choroba zakaźna koni" Płoszay i in., 2012)
efeemeryda   no fate but what we make.
28 czerwca 2013 06:36
moja książka mówi co innego, ale jest stara, więc można jej nie wierzyć  😂
Tak czy siak, skoro chodzi o postać nerwową, to to zaleganie to będzie pewnie to, że nie mogą wstać, nawet z pomocą i że mają czucie głębokie zachowane  :kwiatek:
efeemeryda moje artykuły i książki nie mają nawet 10 lat, bo promotorka zabronila mi staroci do pracy używać, także można by powiedzieć, że świeżutka dawka informacji 😁
Dziękuję za wyjaśnienie :kwiatek:
btw, czy to jest normalne, że ja je teraz wszędzie widzę? W każdym końskim smarku, gotowe zaatakować i opanować stado 🏇
Na świeżo po wyjściu z egzaminu z chorób zakaźnych koni. EHV1 powoduje ronienia, zapalenia jamy nosowej i płuc, śmiertelność noworodków i postać neurologiczną. EHV4 - zapalenie jamy nosowej i płuc koni.

Zaleganie, czyli leżą i mają trudności ze wstaniem, lub nie są w stanie tego zrobić. Przy czym trudnością może być także np. brak siły do wstania ( w sensie nie musi to być uraz, zaburzenie  nieurologiczne itp.)
Szukam, szukam i nie widzę.... a nurtuje mnie jedna kwestia: jak długo trzeba poczekać po karmieniu aż się konia weźmie na godzinną jazdę? Bo czekać pewnie trzeba, prawda? 🤔
Sankaritarina, ja czekam tyle, ile trwa bardzo luzackie wyczysczenie i osiodlanie 😉
Mi zawsze powtarzano, że minimum godzinę się czeka.
A mi że pół godziny licząc od momentu całkowitego zjedzenia paszy treściwej.
zaleganie = leżenie (nie możność wstania), ale nie zawsze też nie możność podniesienia
ogólnie jeśli mówimy, że zwierzę "zaleguje", to w niektórych przypadkach wskazane jest jego podnoszenie (no akurat nie w tym przytoczonym)
[quote author=Być. link=topic=1412.msg1814642#msg1814642 date=1372478590]
Mi zawsze powtarzano, że minimum godzinę się czeka.
[/quote]
a jak to uzasadniano? 😉
Biały łęk w Wintecu to odpowiednik jakiego rozmiaru w Prestige'u?
[quote author=Być. link=topic=1412.msg1814642#msg1814642 date=1372478590]
Mi zawsze powtarzano, że minimum godzinę się czeka.

a jak to uzasadniano? 😉
[/quote]
Tak się przyjęło, po prostu.
Godzinę po karmieniu i po wysiłku godzinę odczekać, aby nakarmić. Nikt mi tego w sposób fachowy nie tłumaczył.
U mnie każdy tak postępuje.
Czy koniom można dawać kapustę?
Czy są ogólnie jakieś przeciwwskazania?
Moje konisko podobno u wcześniejszego właściciela ją jadło aż się uszy trzęsły. Dla pewności wole dopytać.
[quote author=Być. link=topic=1412.msg1814864#msg1814864 date=1372506899]
[quote author=Być. link=topic=1412.msg1814642#msg1814642 date=1372478590]
Mi zawsze powtarzano, że minimum godzinę się czeka.

a jak to uzasadniano? 😉
[/quote]
Tak się przyjęło, po prostu.
Godzinę po karmieniu i po wysiłku godzinę odczekać, aby nakarmić. Nikt mi tego w sposób fachowy nie tłumaczył.
U mnie każdy tak postępuje.

[/quote]

Mnie też zawsze tak mówiono, ale argumentacji na to żadnej, a przynajmniej nie takiej, która by mnie w 100% przekonała. Oczywiście do tej pory z tym przeświadczeniem żyłam i byłam skłonna z zegarkiem w ręku czekać 😉 Dziś myślę, że wystarczy dać koniowi spokojnie zjeść (a nie stać przy boksie i patrzeć jak szybko znikają ziarenka owsa :P), a potem można spokojnie go wziąć do siodłania. Wyczyszczenie i osiodłanie konia chwilę czasu zajmuje, pod warunkiem, że nikt nas nie goni. Godzina się z tego nie robi, ale wydaje mi się, że trwa to wszystko wystarczająco długo. Zresztą jak zaczyna się jazdę od swobodnego stępa, który trwa odpowiednio długo to koniowi się wszystko spokojnie w żołądku ułoży.
W stajni, w której pracowałam konie zaraz po śniadaniu były wyprowadzane na godzinną karuzelę. Oczywiście stęp w karuzeli, a trening to zupełnie co innego, ale nikt by mi chyba nie dał rady wmówić, że od podania paszy trzeba zaczekać przynajmniej godzinę, by móc cokolwiek z koniem zrobić.. Bo on musi godzinę
POSTAĆ.
Po wysiłku godzinę czekać z karmieniem? Też dziwne.. Przecież nikt z konia nie zsiada i nie wrzuca go od razu do boksu. Zawsze coś się jeszcze robi, rozsiodłać, w lecie spłukać wodą itp. I zawsze minie chociażby 15 minut, koń, jeśli miał ciężki trening, to zdąży się uspokoić i ochłonąć, a jeśli nie to zawsze można go dać do karuzeli czy po oprowadzać w ręku. U nas jeśli koń wróci z treningu zaraz przed karmieniem i jest zdyszany czy spocony to wpuszczamy go do karuzeli, żeby tam odtajał, a potem prosto do boksu gdzie zwykle ma już wsypaną porcję.
Mnie zawsze tłumaczono to w ten sposób, że podczas wysiłku, układ krążenia jest zaangażowany w mięśnie, które wymagają dużo lepszego ukrwienia, a tym samym dotlenienia.
Niestety trawienie też wymaga dodatkowego zaangażowania układu krążenia, dlatego koń albo trawi albo pracuje (tzn trawi i tak całą dobę, ale chodzi o pierwszą godz/ dwie)
Uczona mnie, że 2 godz od podania posiłku koń ma stać (czyli ok 1-1,5 godz od jego zjedzenia - choć też zależy co dostał, czy miarkę owsa czy wiadro wysłodek).

Inna sprawa, ja jak się nawpierniczam w pizzerii to nie wyobrażam sobie wsiadać na konia i iść na trening! Czy na basen. Najpierw kawa, potem z godz czy dwie "niech się ułoży",
w przeciwnym razie ból brzucha murowany o ile w ogóle bym się na konia wdrapała zanim wszystko zwrócę  😉

Ale czy to prawda - nie wiem. Tak mnie uczono i tak stosuję 🙂
Aaa, oczywiście nie dotyczy to siana jak koń ma do niego stały dostęp, bo wówczas nie "nawpierniczał się", a "dzióbie" sobie.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 czerwca 2013 14:18
Milla, na pewno nie dawałabym kapusty dużo bo kapusta może wzdymać 😉
Po wysiłku godzinę czekać z karmieniem? Też dziwne.. Przecież nikt z konia nie zsiada i nie wrzuca go od razu do boksu. Zawsze coś się jeszcze robi, rozsiodłać, w lecie spłukać wodą itp. I zawsze minie chociażby 15 minut, koń, jeśli miał ciężki trening, to zdąży się uspokoić i ochłonąć, a jeśli nie to zawsze można go dać do karuzeli czy po oprowadzać w ręku. U nas jeśli koń wróci z treningu zaraz przed karmieniem i jest zdyszany czy spocony to wpuszczamy go do karuzeli, żeby tam odtajał, a potem prosto do boksu gdzie zwykle ma już wsypaną porcję.

Tak, również czekać z karmieniem.
I niestety nie jest regułą, że koń po jeździe oprócz rozsiodłania ma też inne zabiegi jak zwyczajnie jego umycie.
Milla, na pewno nie dawałabym kapusty dużo bo kapusta może wzdymać 😉

O tym samym słyszałam, dlatego nigdy nie dawałam ;]
Ale często podobnie słyszy się o np. gruszkach, a już nie jedną osobę spotkałam, co bez obaw je koniom podawała.
Dziękuje za odpowiedź 🙂


Inna sprawa, ja jak się nawpierniczam w pizzerii to nie wyobrażam sobie wsiadać na konia i iść na trening! Czy na basen. Najpierw kawa, potem z godz czy dwie "niech się ułoży",
w przeciwnym razie ból brzucha murowany o ile w ogóle bym się na konia wdrapała zanim wszystko zwrócę  😉



Yy.. przepraszam cię bardzo, ale "nawpierniczać" się czegoś, a zwyczajnie zjeść to co innego. Każdy jak zje za dużo to mu ciężko i potrzebuje więcej czasu by móc coś robić, dlatego należy jeść tyle, by układu trawiennego nie obciążać i tyczy się to także koni. Ja również pracuję, potem mam śniadanie i zaraz po odejściu od stołu wracam robić w stajni. Może też się najpierw obeżrę, a potem zalegnę na kanapie i powiem "sorry jest mi ciężko, muszę chwile poleżeć".. 😎
Aha i zazdroszczę w ogóle, że tak sobie możesz w ciągu dnie leżec z godzinkę czy dwie..  😎 Nie no luks!

[quote author=Być. link=topic=1412.msg1814905#msg1814905 date=1372512065]
Tak, również czekać z karmieniem.
I niestety nie jest regułą, że koń po jeździe oprócz rozsiodłania ma też inne zabiegi jak zwyczajnie jego umycie.
[/quote]

No, ale to już jest sprawa indywidualna co kto robi z koniem i ile mu to zajmuje.. Reguły tu mieć nie można żadnej, bo każdy czy każda stajnia ma swoje systemy pracy i każdy jeździec czy właściciel konia robi pewne sprawy po swojemu.
Ja się odnoszę do tego co zaobserwowałam w stajniach, w których pracowałam i do tego co sama na ten temat sądzę. Ja mając konia to zarówno przed jak i po jeździe poświęciłabym mu trochę więcej czasu niż 5 minut, więc myślę, że z karmieniem bym problemu nie miała. A w sytuacji kiedy ma się konie sportowe w treningu i trzeba je codziennie jeździć, a jest ich trochę to nie wyobrażam sobie sytuacji: rano po śniadaniu sorry godzina czekania, bo konie zjadły dopiero co i po południu 2 godziny przerwy, bo koń za godzinie będzie jadł więc nie może mieć teraz wysiłku i po jedzeniu też nie, musi stać w boksie. Dorzućmy jeszcze do tego godzinę przed wieczornym karmieniem i odejmijmy z całego planu dnia 4 godziny pracy z końmi. Może w niektórych stajniach to przejdzie, ale nie w takiej gdzie do objeżdżenia jest 20 koni i dwie osoby. Więc chyba nie warto przesadzać z tą godziną czekania przed i po, ale z kolei nie należy też mieć tego wszystkiego głęboko w pompie, wsypać koniowi do żłobu, odczekać 5 minut i heja na trening. Ani też nie wstawiać spoconego, zgrzanego i zdyszanego konia prosto do boksu i sypnąć mu żarcia.
Gillian   four letter word
29 czerwca 2013 16:12
radzę zjeść i obiad i iść pobiegać albo zjeść go bezpośrednio po bieganiu - skumacie dlaczego 😉
ja czekam godzinę przed i po.
gllosia ja również odnoszę się do tego, co dane mi było zaobserwować. Z racji, że tą regułę mam mocno wpojoną to czekam tą godzinę, a nawet więcej.
.
Mi też zawsze powtarzano, że po karmieniu czeka się minimum pół godziny, a najlepiej godzinę i tak robię. Na pewno nie zaszkodzi 😉
Czy jeśli wypełniam druk zgloszenia na zawody i nie mam jeszcze licencji swojej ani konia a potrzebny jest jej numer to mogę zostawić to miejsce puste i licencję dać na zawodach?
Nurtuje mnie jedno pytanie. Czy maska przeciw owadom w dużym stopniu ogranicza widzenie?
żeby nie było nie moje tylko konia  🙂
Zakryj sobie nią twarz i zobacz.  😀
Właśnie jej nie mam dlatego pytam  😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
30 czerwca 2013 13:11
sandi, zdrowym koniom pewnie niezbyt, ale u Babuli, która ma juz slabszy wzrok, widac roznice w zachowaniu, takze troche tak.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się