kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

BASZNIA   mleczna i deserowa
22 października 2013 09:40
julka177, możesz być u koni raz na dwa lata. U mnie w stajni sa takie konie, zyja, maja sie dobrze, dogladane sa przez obsluge stajni w stopniu zapewniajacym zdrowie. Tylko po co Ci wtedy koń 😉.
Mam pytanie odnośnie dzierżawy/współdzierżawy konia. Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu, ale nie zaczęłam jeszcze szukać, bo nurtuje mnie trochę, czy to dobry pomysł dla kogoś, kto tupta sobie rekreacyjnie w szkółce i nie wie zbyt wiele na temat opieki nad koniem? Czy może właśnie taka współdzierżawa to super sprawa żeby nabyć takiego doświadczenia? Myślę o kupnie konia w przyszłości (pewnie dalekiej  :lol🙂 i chciałabym zobaczyć "jak to jest" i czy jestem czasowo i finansowo w stanie posiadać swojego zwierzaka - ogólnie żeby zobaczyć z czym to się je jak to mówią. Jak myślicie? Z góry dziękuję za odpowiedź  :kwiatek:
Mam pytanie odnośnie dzierżawy/współdzierżawy konia. Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu, ale nie zaczęłam jeszcze szukać, bo nurtuje mnie trochę, czy to dobry pomysł dla kogoś, kto tupta sobie rekreacyjnie w szkółce i nie wie zbyt wiele na temat opieki nad koniem? Czy może właśnie taka współdzierżawa to super sprawa żeby nabyć takiego doświadczenia? Myślę o kupnie konia w przyszłości (pewnie dalekiej  :lol🙂 i chciałabym zobaczyć "jak to jest" i czy jestem czasowo i finansowo w stanie posiadać swojego zwierzaka - ogólnie żeby zobaczyć z czym to się je jak to mówią. Jak myślicie? Z góry dziękuję za odpowiedź  :kwiatek:


Współdzierżawa jest bardzo dobrym pomysłem w sytuacji, o której piszesz. Oczywiście jest jest kilka warunków: dobrze jest poznać trochę konia, którego planuje się dzierżawić i właściciela. Mądrze jest dokonać wyboru konia z rozsądnym instruktorem, który oceni ile jesteś w stanie się od tego zwierzaka nauczyć. Samej będzie Ci ciężko. Wybierz sobie wierzchowca doświadczonego i spróbuj zorientować się, jak wygląda jego stan zdrowia. Koniecznie spisz swój zakres zobowiązań (chociażby w mailu) wobec konia i właściciela.
Współdzierżawa w mojej opinii, jest doskonałym pomysłem dla osoby, która w przyszłości planuje zakup własnego wierzchowca. Pokazuje, na ile czasowo dajemy sobie radę z taką odpowiedzialnością (połowiczną) i umożliwia nauczenie się przy doświadczonym właścicielu prawidłowego dbania o konia. Jednak uprzedzam, że liczenie na to, że współdzierżawa/dzierżawa jest opcją tańszą od korzystania ze szkółkowych koni rekreacyjnych, może okazać się zgubne i krótkowzroczne. Pamiętaj, że jeśli chcesz się jakkolwiek rozwijać, a teraz, jak piszesz zajmujesz się głównie "tuptaniem w szkółce", to będziesz potrzebować również instruktora/trenera, który sukcesywnie będzie udzielał Ci wskazówek. Powodzenia 🙂 
Bardzo dziękuję za radę  :kwiatek: oczywiście chodzi o jazdę pod okiem instruktora i trenera 🙂 i zdaję sobie sprawę z kosztów, bo oprócz samej współdzierżawy dochodzą przecież koszty treningów - sama nie planuję jeździć, bo to nie mój poziom, ewentualnie czasem wsiąść potuptać w ramach ćwiczenia dosiadu 😉 no nic, to pozostaje szukać chętnego w stajni  🤣
Oprócz współdzierżawy możesz jeszcze podpytać w stajni w której jeździsz o możliwość płacenia tzw. szkółkowego.
Czyli oprócz przyjeżdżania, wsiadania i wracania pomagasz w stajni, nabierasz doświadczenia w pracy z koniem, później wsiadasz.
Wychodzi to taniej niż karnet, ale nie wszystkie stajnie rekreacyjne praktykują coś takiego.
Myślałam kiedyś o tym, bo chciałam - to najlepszy sposób żeby się nauczyć opieki nad koniem i innych niezbędnych rzeczy, no ale na dzień dzisiejszy to po pierwsze kwestia czasu (mam tylko parę h dziennie przed lub po pracy) a do tego u nas w stajni jest dużo dziewczynek, które jeżdżą w zamian za pracę, więc raczej nie potrzebują tam nikogo więcej do pomocy 😉 Szkoda, no ale taka rzeczywistość.
okunka, Te dziewczynki jeżdżą w zamian za pracę. Ty byłabyś współdzierżawcą w zamian za kasę 😉 drobna różnica. Nic nie szkodzi zapytać o taką możliwość.
albo poszukaj w okolicach innej stajni, zamieść ogłoszenie, że wydzierżawisz konia.
Sankaritarina, zmiana stajni w ogóle nie wchodzi w rachube, zwłaszcza gdybym chciała dzierżawić konia :p byłoby to bez sensu dla mnie nie tylko ze względów sympatii itd ale też patrząc pod kątem treningów i dalszego rozwoju.
Przepraszam jeśli robię błąd, ponieważ podobny post dodałam w innym wątku, tam niestety rzadko kto zagląda, a mi zależy na dość szybkiej opinii.

Czy to wędzidło na zdjęciu nie wydaje wam się za duże? Koń bardzo się na nim buntuje, nawet przed jazdą.
Oprócz tego że na moje oko jest za duże to chyba też za szerokie (20mm).
Chcę po przymierzać inne, postawiłam najpierw na cieńsze, podwójnie łamane (nie oliwkę) , no i zastanawiam się czy celować w ten sam rozmiar czy wziąć rozmiar mniejsze. Dodatkowo powiem że założę na nie ślinianki, które też o kilka mm mogą "skrócić" wędzidło.

Ulalala ono jest pojedynczo łamane prawda ? Moze dlatego się buntuje.
Bardzo za duże nie jest. Ale może niech wypowiedzą się bardziej doświadczeni (bo wiem, że tacy są w tym wątku).
Szerokość zależy od konkretnego konia i jego twardości w pysku, czym cieńsze wędziło, tym mocniej działa.
Tak, pojedynczo. Wiem ze teoretycznie ciensze mocniej dziala ale 20mm to tak szerokie wedzidlo ze w przypadku takiej wielkosci pyska (obecne wedzidlo 12.5 zastanawiam sie nad 11.5 ) obawiam sie ze jest po prostu az za szerokie.
widzexxcie, Każde wędzidło, nawet grubaśna oliwka, może być ostre w nieodpowiednich rękach 😉
I dlaczego koń ma się buntować od pojedynczo łamanego?
Wszystko w zlych rekach szkodzi. Pod tym sie podpisze zawsze.

A jeśli chodzi o pojedynczo łamane to wiele trenerow (glownie naturala) twierdzi, że przy "ciagnieciu" za takie wedzidlo, ono sie łamie. Nie potrafie tego wyjasnic w profesjonalny sposob, wiec moze tak - powstaje pewnego rodzaju kolec, ktory powoduje u konia ból. Dlatego koń może odmawiać wspolpracy. Ja sie z ta teoria zgadzam.

no, tylko ze wiele razy juz udowodniono ze jest to anatomicznie i fizycznie mozliwie jedynie wtedy kiedy wodze ciagnie sie w dol...
jak czesto dzialasz tak reka w siodle? bo ja sobie nie przypominam...
Jesli dzialasz w dol kolec wbija sie w podniebienie.
Jeśli dzialasz, no wiecie z siodla, kolec tez sie tworzy. Przy malym pysku moze byc problemem, gdy dodatkowo wedzidlo jest za duze.
no przy za duzym wedzidle to zawsze bedzie problem.
i nie wyobrazam sobie gdzie ten rzekomy kolec moze urazac pysk jesli nie chodzi o podniebienie.
No tak trenerzy naturala  😉
Nie raz już była dyskusja o tym. Przy normalnym użytkowaniu nie zrobi się dziadek do orzechów. A zatem kto wisi przed koniem na wodzach ciągnąc siłowo w dół (wtedy owszem może się wbić w podniebienie) ?
Przepraszam wprowadziłam was w błąd mówiąc że teraz ma pojedynczo łamane! Zajmowałam się rozmową z kimś jak odpisywałam, myślałam o innym koniu no i wyszło jak wyszło . 😵 teraz mam podwójnie łamane całe ze stali nierdzewnej , 20mm no i oliwka. Wracając do tematu- na oko wydaje się Wam, że jest za duże ? Jeśli będę szukać zwykłego wędzidła do którego założę ślinianki to  brać ten sam rozmiar czy mniejszy?
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
22 października 2013 20:44
Co jaki czas powinno zmieniać się odrobaczenie? Co rok, co dwa? Powiedzmy w jednym roku odrobaczam groverminą to na drugi powinna być już inna?


up, up może ktoś mi podpowie o co chodzi  :kwiatek:
lizzy   Bo ja na hubertusie gonię stajnie a nie lisa :)
22 października 2013 21:03
[quote author=iwona9208 link=topic=1412.msg1903268#msg1903268 date=1382253488]
Co jaki czas powinno zmieniać się odrobaczenie? Co rok, co dwa? Powiedzmy w jednym roku odrobaczam groverminą to na drugi powinna być już inna?


up, up może ktoś mi podpowie o co chodzi  :kwiatek:
[/quote]

Robaki nie zawsze są te same + potrafią się uodpornić na dany środek 🙂
dea   primum non nocere
22 października 2013 21:06
Co jaki czas powinno zmieniać się odrobaczenie? Co rok, co dwa? Powiedzmy w jednym roku odrobaczam groverminą to na drugi powinna być już inna?


Niestety, nie unikniesz zastosowania iwermektyny (grovermina, iwermektyna, paramectin....) albo jakiejś jej pochodnej chociaż raz w roku - na jesień trzeba bić gzy. Ewentualnie można moksydektyną (equest) albo abamektyną, ale tej w Polsce nie dostaniesz, trzeba sprowadzić zza granicy (kiedyś był abamitel).
Inne dostępne w Polsce substancje aktywne (pyrantel albo fenbendazol w pojedynczej dawce) słabo się sprawdzają - mogą być częścią programu odrobaczania, ale nie całym, bo sporo robali jest na nie opornych. No i dobrze jest pamiętać o tasiemcach (co jakiś czas podać prazikwantel - u naszych minimum raz w roku), szczególnie jeśli koń "podpada" - chudy, z wiszącym brzuchem, mimo że "jest odrobaczony". Reasumując: rotacja środków tak, ale raczej w trakcie roku niż z roku na rok. Bo każdy bije co innego. Więc to bez sensu: w tym roku tłuczemy gzy, w przyszłym tasiemce, larwy słupkowca małego zostawiamy na kolejny?...

EDIT: może ktoś kojarzy jakieś inne substancje aktywne odrobaczadeł, dostępne w Polsce? Z pamięci pisałam.
lizzy   Bo ja na hubertusie gonię stajnie a nie lisa :)
22 października 2013 21:10
U nas zazwyczaj prazi + iwermektyna w postaci Equimaxu 🙂 Jak dotąd się sprawdzało 🙂
No tak trenerzy naturala  😉
Nie raz już była dyskusja o tym. Przy normalnym użytkowaniu nie zrobi się dziadek do orzechów. A zatem kto wisi przed koniem na wodzach ciągnąc siłowo w dół (wtedy owszem może się wbić w podniebienie) ?

Nie trzeba wisieć na wodzach przed koniem. Można zrobić "dziadek do orzechów" siedząc w siodle, warunek, że koń ma ustawiony "nos w pionie".
Chyba w tym pionie trzymany ręką z ziemi 🙂
Kilka razy już pisałam, że ta sama ekipa, która podniosła larum o "dziadku" złożyła dementi po dokładniejszych badaniach. "Dziadka" może zrobić sobie... koń sam. Językiem dopychając połączenie do podniebienia.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi 😀
Kieyś przeczytalam w jakiejs ksiazce o koniach ze trzeba miec gabke do czyszczenia oczu i chrap i osobna do odbytu i tylnych nog. Czy to prawda? I zastanawia mniejak te miejsca wyczyścić i cz np. co dziennie czy jak kon bedzie brudny. A co jeśli wybitnie tych czynnosci nie bedzie lubil i bedzie to okazywal?
I czy trzeba miec jescze szczotke do czysczenia glowy? Czyści się nia tak samo jak np. grzbiet zgrzeblem tylko ze delikatniej czy jakos jeszcze inaczej? 😉
Ulalala, najłatwiej byłoby pożyczyć od kogoś wędzidło 11,5 i przymierzyć. A wędzidło może być rzeczywiście za grube, albo za ciężkie, albo może koniowi kształt łącznika nie pasować. Niestety, dobór wędzidła to bardzo indywidualna sprawa 😉 
Ulalala, moj na za grube wędzidło reagował bardzo nerwowo - otwarty pysk, rzucanie głową i błyskawiczne zdjęcie ogłowia (no ale nie kazdy umie 😉 ), na za duże, niepasujące łączenia- podobnie- tylko z mniejszym natężeniem 😉
bo grubość to nie tylko delikatność. wędzidło musi sie zmieścić w pysku. jak kon ma wąski to sie nie ma miejsca ma grube wędzidło. będzie takie sprawiało ból, a nie dawało delikatność
anai niestety nie mam od kogo pożyczyć-wszystkie zyski są większe :p
horse-art mój reaguje dokładnie tak samo, noo oprócz zdejmowania oglowia .
Cóż , pozostaje mi kupować  w ciemno i próbować..
popatrz jak leży po rozchyleniu warg - czy zamyka paszcze i jest jeszcze miejsce wokół, sprawdz palcem ile jest miejsca (po wyjęciu wędzidła).... zobacz jaki ma jezyk - te z grubym (dużo objętościowo) tez najczęściej wola cienkie i 2x łamane, anatomiczne - bo mają malo miejsca na nie. to tak z obserwacji.

a za długie jesli wystaje po bokach- to łatwe do oceny 😉

i jeszcze..a po co ci kółka gumowe do oliwki? zwykle się zakłada do zwykłego. oliwka juz sama z siebie jak to kółko działa. łatwiej - jesli chcesz kółka i tak, bedzie ci znaleźć, dopasować zwykłe.
Źle mnie chyba zrozumiałas, slinianki  chce założyć do zwykłego. Nie wiem czemu, ale mimo wszystko do oliwek nie jestem przekonana.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się