kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Zielonaroza skąd ta teoria?
Nie wyobrażam sobie grzania mocno bolesnego miejsca. Przy wszelkich urazach z wysiękiem rozgrzanie po 12 h może poważnie pogorszyć stan nie wspominając o dodatkowym bólu...
Inaczej: spróbuj kiedyś porządnie zbitą, spuchniętą i siną część własnego ciała dzień po zdarzeniu włożyć pod gorącą wodę... ałć
Skłaniałabym się raczej ku chłodzeniu bolącego miejsca. Inaczej np. po wysiłku, bezpośrednio po chłodzimy, następnie grzejemy.
co kraj to obyczaj widac :-D a konia nie boli ani przy naciskaniu ani w ruchu. Dla mnie tylko nielogiczne jest chlodzenie niegrzejacego miejsca
marysia550, chłodzi się po to żeby obrzęk zszedł. Mnie uczono że 3 dni się po urazie chłodzi, potem grzeje. Ale znowu zależy jaki uraz 😉 Na wszelkie stłuczenia czy problemy ścięgnowe ta teoria się sprawdza.
[quote author=Ramires link=topic=1412.msg2306701#msg2306701 date=1425413256]
marysia jeżeli masz weta w czwartek to o ile opuchlizna do jutra nie zejdzie, odpuść robotę i weź na spacer w ręku. Jeżeli chcesz coś zrobić na własną rękę to takie urazy raczej się chłodzi niż grzeje 😉


chłodzi się do 12h od urazu, potem tylko grzeje!!!
[/quote]

Każdy  fizjoterapeuta powie,  że  chłodzi  się opuchliznę  aż  zacznie  się zmniejszać.  Najczęściej  u konia będzie  to 3 do 4 dni. Potem  się  rozgrzewa,  aby pobudzić  krew  do krążenia i przyspieszyć  regenerację.
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 marca 2015 16:35
My w stajni zawsze chłodziliśmy nogi, nawet kilka dni po urazie, nawet jak juz nie grzało.
Ba, mamy maszynę do chłodzenia + spiralne węże do chodzenia nóg po cięższych treningach niezależnie od tego czy cos widać czy nie.
Budyniowi rozgrzewałam ścięgna i więzadła dopiero po operacji przy wstępnej rehabilitacji i jak wracał do ruchu
Oposowa   gnojorzut- ugniatam gówno na równo :)
04 marca 2015 18:00
Czy ten koń sobie tak wymyślił, że tak skacze czy np. aż tak kuleje? https://www.facebook.com/video.php?v=855206424541227&fref=nf  🤔
Mi z kolei jeden weterynarz mówił, że chłodzić dopóki grzeje (no pomijając chłodzenie/grzanie profilaktyczne - po treningu, czy na noc u ciężej pracujących koni), jak przestaje grzać to rozgrzewać. Tłumaczył to tak, że najpierw zbijamy stan zapalny, a później rozgrzewamy w celu pobudzenia krążenia i odbudowy tkanek 😉
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
04 marca 2015 18:41
Oposowa,
po prostu koń nie wymierzył i nie chciał dotknąć drągów
a że odległości były odpowiednie na równy rytm, to wszystkie już musiał
pokonać w taki sam sposób.
Uśmiałam się!
Oposowa myślę, że po prostu nie ogarnał tego. Nie mogę przestać się smiać  😁
a czemu niby miałby kuleć dlatego że drągi nie wypadły tam gdzie powinny? 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
04 marca 2015 19:04
Oposowa, to jest przyszły dresażysta, tyle w temacie  😂
Oposowa   gnojorzut- ugniatam gówno na równo :)
04 marca 2015 19:37
Dziękuję za odpowiedź. Też się uśmiałam, ale z drugiej strony zastanawiałam się właśnie czy to nie jest spowodowane hardkorowym odciążaniem nogi. Uspokoiłyście mnie  😉
film przekominczny 😀

czy to nie jest spowodowane hardkorowym odciążaniem nogi


tyle że koń z dużym impetem wali wszystkimi czterema w ziemię 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 marca 2015 20:51
o jeny, miestrzostwo świata  😂
[quote author=_Gaga link=topic=1412.msg2306830#msg2306830 date=1425427806]
Zielonaroza skąd ta teoria?
Nie wyobrażam sobie grzania mocno bolesnego miejsca. Przy wszelkich urazach z wysiękiem rozgrzanie po 12 h może poważnie pogorszyć stan nie wspominając o dodatkowym bólu...
Inaczej: spróbuj kiedyś porządnie zbitą, spuchniętą i siną część własnego ciała dzień po zdarzeniu włożyć pod gorącą wodę... ałć
[/quote]


a no fizjologia jest prosta

doszło do urazu, a tym samym do uszkodzenia naczyń krwionosnych i limfatycznych
powstaje "siniak", obrzęk, bolesność
mocno chłodzimy, aby obkurczyć naczynia i zmniejszyć powstawanie obrzęku

gdy już to osiągniemy (nawet bez chłodzenia naczynia same z czasem się obkurczą!)
zaczynamy grzać - nie mówię, że będzie to miłe, ale ja też zawsze dzień po zdarzeniu robię sobie gorącą kąpiel - i pomaga
grzejemy by usprawnić krążenie, a tym samym wspomóc organizm we "wchłanianiu" obrzęku
Hm zarówno mój ludzki ortopeda jak i lek wet nie pozwoliliby grzać uszkodzonych tkanek 12 godzin po urazie. Bolesne i spuchnięte miejsca się chłodzi aby bolesność o opuchluznę zmniejszyć. Rozgrzanie jest najgorszą z możliwych opcji.
Proponuję poczytać artykuły dr Pawła Golonki

W pełni zgodzę się z grzaniem po kontuzji z tym że najkrótszym czasem podawanym przewz wetów i lekarzy są 3-4 doby. Poza tym lekarze ludzcy i nieludzcy twierdzą że lepiej 2 dni za długo chłodzić niż 5 min za wcześnie rozgrzać...
Jak już jesteśmy przy chłodzeniu - od jakiej temperatury na dworze chłodzicie nogi na myjce po treningu? Że powyżej zera - to się domyślam, ale ile około?
może to będzie kompletnie głupie pytanie, może odpowiedź jeszcze bardziej oczywista, ale co tam...  🤣 czy do konkursu potęgi skoku są jakieś treningi przygotowujące konia? wiadomo, że nie będzie to żużlowanie potęgi w domu, no ale... jest cokolwiek takiego? 😀 czy jest to po prostu poleganie na możliwościach konia i utrzymanie odpowiedniej kondycji fizycznej?

(uprzedzałam, że głupie pytanie  :lol🙂
Atea, nie spotkałam się aby ktokolwiek mierzył temperaturę wody chłodzącej końskie nogi... Chłodzi się wodą z węża w temperaturze ... wody z węża

Kahlan, koń do potęgi musi mieć siłę i odwagę i to się ćwiczy.
_Gaga, nie temperatura wody, tylko podwórkowa :P Jak ciepło na dworze powinno być, by móc oblać nogi konia zimną wodą.
_Gaga, dzięki, czyli tak jak myślałam. :kwiatek:
Aa fakt - nie zrozumiałam pytania. Hm tym bardziej się nie zastanawiałam - chłodzę po ciężkim treningu przy temperaturze powyżej zera. Koń potem i tak w okresach zimnych najczęściej idzie do boksu doschnąć pod polarem...
_Gaga Dzięki  :kwiatek: Moje po cięższej jeździe też na ogół dosychają w boksie, ale nie zawsze jest potrzeba.

Interesuje mnie też to zagadnienie dlatego, że niestety nawet jak padok w większej części jest suchy to przed samym wejściem do stajni z padoku jest błoto (poza okresem suchego lata i śnieżnej zimy). Wobec tego na ogół przed jazdą moje konie mają obłocone nogi - wiosną, latem i pogodną jesienią to nie problem, po prostu myje je wodą. Natomiast w taką pogodę jak teraz często bywa (2 - 6 stopni) zastanawiam się czy takie zlewanie bardzo zimną wodą przed treningiem nie jest szkodliwe? Pomijając fakt, że przyjemne na pewno nie jest  😁 Teraz najczęściej myję gąbką, a nie bezpośrednio ze szlaucha - myślę, że nieco przyjemniejsze doznanie. Co prawda tym razem to mi ręce dosłownie zamarzają  😁

Atena, zmywam błoto jeśli błoto jest. Nie zmywam błota przy -10 bo błota nie ma  😁
Ogólnie rzecz biorąc przed jazdą nie myję tylko czekam aż wyschnie i zeskrobuję szczotą bo inaczej nie mam jak osuszyć nóg przed założeniem ochraniaczy/owijek. Po jeździe jeśli ubłocone są do stawów pęcinowych zmywam wodą z węża przy każdej temperaturze. Jeśli mają błoto wyżej, nawet się zdarza, że i pod brzuchem zostawiam niech sobie zaschnie i następnego dnia, czy wieczorem odchodzi ładnie zwyczajnie przy czyszczeniu.
Liściu Nigdy nie wiem kiedy będę miała czas, żeby pojeździć, a zostawiać koni w stajni "na zaś" nie chcę, bo po co mają się kisić. Moja Atea z resztą jest strasznym tkaczem, więc pobyt w boksie ograniczam do minimum. Na ogół więc nie mam czasu czekać  🤔

Przy -10 błota nie ma, ale przy zerze już bywa - wtedy mam wątpliwości.

EDIT: I właśnie, kolejne zagadnienie: ochraniacze lub owijki na wilgotne, wytarte szmatą nogi zakładać, czy już lepiej bez? Znów, mówię o sytuacjach, w których nie mam czasu czekać. Często jest tak, że mam na jazdę z całym obrządkiem półtorej godziny.
Jak dla mnie mokre nogi lub mokre ochraniacze mogą prowadzić do odparzen. Wiec wole jeździć bez.
widzexxcie Mokre nogi same w sobie chyba nie... 😉 O ile(!) są czyste. Jeszcze nie zdarzyło mi się odparzenie od ochraniaczy, ale to nic nie znaczy. Jeśli faktycznie ryzyko mocno wzrasta, to będę sobie radzić bez.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
06 marca 2015 11:51
Atea ja myję cały rok, bo niby dlaczego zimą po treningu nie schłodzić ścięgien? Przecież rozgrzewają się tak samo jak latem, niezależnie od temperatury na zewnątrz.
Dokładnie tak jak napisała Lusia jeśli da się umyć nogi to czemu nie. Inna sprawa jak np wąż zamarznie ( zdążyło mi sie :lol🙂
Nie tylko chlodzimy nogi, ale także myjemy je. Dzięki czemu np bakterie z błota mają mniejszą szanse się rozwinąć. Oczywiście jeśli zadbamy żeby nogi po schłodzeniu dokładnie wyschly.

Mokre nogi będą parowac pod ochraniaczami. Tylko mówię o naprawdę mokrych. Wtedy ryzyko jest duże.

Jeszcze pytanie bo nie pamiętam.
Czy gruda może być przeniesiona z konia na konia tylko dlatego ze stoją obok siebie w boksach i wychodzą razem na padok?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się