kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Koń nie jest mój. Nie jeżdżę na niej. Stoi w stajni, w której pomagam.
Właściciel ma konie bo ma.. bo lubi zwierzęta.
Miałam chwile wolnego, więc z pomocą osoby doświadczonej wzięłyśmy ją na lonże. I tyle. Chciałam poznać tylko Waszą opinię odnośnie tego, czy można konia z nawykami nauczyć chodzić na lonży z siodła.
Przez przypadek post pod postem źle zrobiłam  😡 edycje
martinaa Konia na lonży uczy sie chodzic samego, na lonży koń pracuje i powinien byc prowadzony "lonżowany" przez osobe kompetentną i pod okiem takiej osoby po ogarniąciu konia mogłabys ją lonżowac oczywiście jeżeli wytłymaczyłaby tobie jak się to robi po co i dlaczego. Niewłaściwą pracą z koniem można mu zrobic większą krzywdę niz nie robiąc z nim nic.
Nie lonżowałabym konia z jeźdzcem na grzbiecie jeżeli ten nie umie chodzic na lonży bo to jest bez sensu tym bardziej, że pisałas, ze ta klacz wg twojej oceny nie umie chodzic i pod siodłem "huzia na józia i wio" więc co by to miało dac temu koniowi?
Jeżeli jest tak jak piszesz, że na stajni oprócz właściciela który ma konia bo ma jest też osoba kompetentna to taka osoba powinna umiec pracowac z koniem na lonży.

Twój opis wskazuje na to, ze to raczej nie jest koń z nawykami tylko pół surowy lub całkowicie surowy.
cxzardasz dziękuję za odpowiedz  :kwiatek:
martinaa, konia najpierw trzeba nauczyć chodzenia na lonży. Jeździec na grzbiecie, nawet ogarnięty nie jest gwarantem, że koń np. nie stanie na dwóch inie zacznie gonić lonżującego. Jeśli klacz umie ładnie chodzić prowadzona w ręku, można to wykorzystać. Wtedy jedna osoba trzyma linkę, a druga spokojnie oprowadza konia po kole, także biega kłusem. Ale najpierw koń musi się nauczyć, że sam spokojnie chodzi stępem. I tak bez lonżownika silnego surowego konia jest trudno nauczyć trzymać się koła, a chcąc lonżować trzeba tego nauczyć. Żeby koń trzymał koło w stępie, zawsze takie samo, trzymał tempo, reagował na głos - na stój, pilniej itd. Podchodził na przywołanie, wracał na koło, stawał na kole bez podchodzenia itd. Z umiejętnością chodzenia na lonży konie się nie rodzą.
Pytanie z wiedzy bardzoooo podstawowej bo zauważyłam, że ze starej stajni nabrałam nawyku ciągnięcia za pysk konia jako hamowania. I jest jeden super koń, który gdy tylko się ciągnie gnie przed siebie i sie wiesza na wędzidle i ze współpracy nici. W kłusie nie mam z tym problemu, ale kiedy w galopie przyśpieszy i w stresie chce jak kolwiek zatrzymać konia po prostu ciągne. Niby znam teorie pół parady, dosiad, odchylona w tył - tylko, że w galopie nic z tego nie ma. Może ktoś się wypowie ?
jemciasto, przepraszam, że wypadnie na ciebie 🙁, to zupełny przypadek.
Wyjaśnię, czemu już daję sobie spokój z pisaniem na re-v, oprócz jakichś tam para-towarzyskich.
Bo istotna odpowiedź zwykle leży poza zakresem pojmowania osoby pytającej, więc nie ma sensu.
W twoim przypadku: rzecz nie w tym jak zatrzymać, tylko dlaczego/jakim prawem koń przyspiesza do "stresu". Czyli - nie chcesz, żeby się wieszał, a ty żebyś ciągnęła? Nie pozwól przyspieszyć. A jak to robić, to już kwestia wyszkolenia jeźdźca.
dea   primum non nocere
04 maja 2015 21:25
Mądra i smutna refleksja 🙁 ale może jeszcze zmienisz zdanie, ja lubię Twoje posty czytać. Skłaniają do myślenia, nawet jeśli się nie zgadzam albo... nie rozumiem. A może właśnie szczególnie wtedy.
Ja już z tego powodu nie sznurkuję przez internet a i do strugania po drucie mniej chętna jestem niż kiedyś...
i przy zatrzymywaniu nie odchylamy się do tyłu. Na logike jak się odchylamy to pchamy konia miednicą do przodu... więc jak ma się zatrzymać? 🙂 Niech mnie ktoś poprawi jak się mylę.
tajnaa, w tym problem, że w tym krótkim opisie sytuacji aż się roi od rzeczy "problematycznych". Gdzieś coś stoi na głowie - a stoi dość powszechnie.

dea, nie w tym sensie, że w ogóle, i się zarzekam, bo nie. Jak ktoś będzie czegoś naprawdę potrzebował a akurat będę coś wiedziała w temacie, to jasne że można pomóc.
Ale, zauważ, re-volta spełniła już swoje zadanie. Znacząco podniosła poziom "świadomości okołokońskiej w narodzie".
Dziś nie jest tak, jak jeszcze 10 lat temu, gdy wiele osób po prostu nie miało dostępu do wiedzy, a gdy miało - to niełatwy.
Dziś chcącemu net podaje wszystko jak na tacy, są też książki, filmy; czasopisma wręcz nie mają już czego poruszać. Morze wiedzy. Re-volta ma w tym znaczący udział. Disiątki tysięcy stron pełnych wiedzy. Gdy potraktować ją jako portal - można dotrzeć niemal wszędzie gdzie się CHCE. Problem z tym chceniem. Takim uczciwym chceniem.

I tak "Końska Polska" jest dziś nie do poznania in plus. Jasne, pełno dookoła zjawisk... powiedzmy, różnorodnych  😀iabeł:, ale one nie wynikają z braku dostępu do informacji i żadne słowa nie pomogą. Ani żadna forma przekazu, choćby pisać przypowieściami (czyli tworzyć memy i komiksy  😀). Ludzie są kowalami własnego losu (co nie oznacza, że mogą wszystko, i wszystko jest dostępne, ale z tym co "dane" da się sporo zrobić) i podkładanie palców na kowadło jest... niemądre.
halodziękuję za odpowiedź na moje pytanie. I proszę udzielaj się! Czytanie twoich wypowiedzi to jak rozmowa z trenerem (mimo, iż wirtualna) dla wielu naprawdę zbawienna 🙂
Czy jest jakiś spis substancji uznawanych za doping? Google wypluwa jakiś plik z rokiem 2006 w tytule  :kwiatek:
Nic się nie dowiedziałam, ale dzięki za odpowiedzi.  Halo moze jest tak jak mówisz, że potrzeuje się dowiedzieć jak go spowolnić, ale nikt na to nie odp. Wielka szkoda 🙂
adalova   In persuit of perfection
05 maja 2015 19:37
Mam dość dziwne pytanie: co oznacza, jak koń liże czlowieka?
Po wszystkim: po rękach, twarzy, włosach, a w szczególności upodobał sobie moje spodnie. Nie próbuje przy tym gryźć  🤔
może brak mu czegoś w organiźmie? w poprzedniej stajni, gdzie stał mój koń wszystkie lizały dziurę w chodniku w jednym miejscu. Namiętnie.
Mam dość dziwne pytanie: co oznacza, jak koń liże czlowieka?
Po wszystkim: po rękach, twarzy, włosach, a w szczególności upodobał sobie moje spodnie. Nie próbuje przy tym gryźć  🤔



Mój liże wszystko co wełniane i wciąż jest dla mnie zagwozdką dlaczego to robi i to z takim zapałem.
A w jakim wieku jest Twój koń? I czy był odchowany normalnie? Bo spotkałam się z takim zachowaniem u koni będących pewien czas na butelce
Mój koń zawsze lizał i do dzisiaj liże - ręce, twarz, od biedy ubrania. Ręce i twarz to rozumiem, bo są lekko słone - ale ubrania? Sama nie wiem, ale zwykle to robi po tym jak dostanie smakołyk, po zjedzeniu czegoś zawsze coś liże - jak nie ma pod ręką człowieka to płot. Też mnie to zastanawia i zawsze miałam o tym poszukać informacji i wiecznie zapominam 😉
branka, mój robi to samo. Po smakołyku liże koniowiąz, ścianę, siodło, mnie, kogoś... Ale jakoś nawet do głowy mi nie przyszło wyszukiwać skąd to :P Przyjęłam, że po prostu tak ma i  już.
U mnie też mówiono, że jeśli koń liże ściany, kratki, człowieka itd. to może mu brakować jakichś składników czy minerałów.
.
Mój ma w boksie dwie lizawki - sól himalajską i zwykłą, regularnie z treściwym dostaje witaminy, oprócz tego marchewki, buraki, wychodzi na pastwiska w sezonie, więc nie podejrzewam, żeby powodem były niedobory, tym bardziej, że lizanie pojawia się jedynie po tym, jak zje jakiegoś smakołyka z ręki 😉 

Jakby stał i lizał namiętnie ściany, to pewnie można by się zacząć martwić, ale tak, to chyba bez sensu :P

Moja (...) zawsze liże po tyłku, nie ma znaczenia czy "ciało" czy ubranie


Muchozol, rozwaliłaś mnie  🤣 🤣 Tak z ciekawości... zdarzyło Ci się kiedyś czyścić kopyta nago?  🤣 🤣
adalova   In persuit of perfection
05 maja 2015 23:02
Zastanawiałam się, czy tylko mój ma jakieś odchyły od normy, ale widzę, że nie. Przyjmę, że po prostu tak mnie lubi  💘
Milla - tyle, że moja kobyła liże właśnie po dostaniu smakołyka, tak to nie. I to wszystko jedno co dostanie. Na lizawki ma fazy - raz zjada połowę, raz nie liże tygodniami. Ziemi, czy kup nie zjada, a to raczej swiadczy o potrzebie uzupełnienia niedoborów. Boksu czy belek od ogrodzenia też nie obgryza (kiedyś się jej zdarzało, ale jak nie miała stałego dostępu do siana).
fanelia   Never give up
06 maja 2015 11:56
Moja liże samochody, nie mam pojęcia, o co chodzi. Jak tylko podprowadzi się ją do auta to nie moze sie powstrzymać żeby nie dotknąć szyby lub karoserii nosem, kiedy po tym jej się nie odciągnie zaczyna lizać, ewentualnie pakować sobie antenę do pyska  🤔 niczego innego raczej nie liże, lizawkę sporadycznie.
blachara  😁  😜
fanelia   Never give up
06 maja 2015 14:28
Cos w tym stylu :p do tego jak się otworzy drzwi lub bagażnik to pcha głowę do środka hehehe  😁
Czy przywiązanie tylej nogi konia do ogona, w celu werkowania na przykład, jest bezpieczne? Pytanie czysto teoretyczne  👀



edit. doprecyzowanie
aronka, przywiązanie nie, ale oplecenie pęciny końcówką ogona jest jedną z opcji trzymania zadnich nóg kopiącego konia. Na pewno jest to opcja bezpieczniejsza dla podkuwacza, niż trzymanie takiej zadniej nogi bez zabezpieczenia...
Dzięki Gaga  😉 zastanawiałam się tylko nad bezpieczeństwem konia w takiej sytuacji, ale podejrzewam że krzywdy sam sobie nie zrobi w takiej sytuacji...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się