Sprawy sercowe...

Kurczę, nawet nie wiecie, jak bardzo Wam dziewczyny zazdroszczę tej często jedynej formy bliskości, czyli zasypiania razem, słuchania oddechu, patrzenia na siebie w trakcie nocy, budzenia przy ukochanym. Gdy M. ode mnie wyjeżdża moje 80 cm łóżko nagle staje się taaaaakie wielkie i puste. I choć we dwoje nam na nim ciasno, duszno i zwykle prawie ląduję na podłodze 😁 to i tak chciałabym tych nocy więcej i więcej. Może kiedyś... 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 maja 2014 14:57
madmaddie, też mi się tak wydaje, singielstwo ma swoje zalety, ale tak naprawdę życie w parze wydaje mi się jakieś takie bardziej "naturalne" - masz drugą osobę obok siebie, która razem z Tobą ciągnie swój wózek. Dla mnie to nic dziwnego, że się za tym tęskni, w końcu to nie tylko posiadanie "instytucji chłopaka", ale też wsparcie emocjonalne, realizowanie potrzeby bliskości itd. Szkoda, że w tej kwestii nic na siłę 😉

bush, o to mi właśnie chodziło 🙂
bo mam wrażenie, że tu takie dwa bieguny, albo "jestem sama i mi z tym zajebiście i nie chce nikogo" albo "omatkobosko, nie mam faceta, umre". jakby po środku niczego nie było 😉
szepcik, no ok, ale przecież możecie odmówić. Trochę więcej asertywności.
Jak teraz Ci teściowa włazi na głowę, to co będzie po ślubie?


Trzeba będzie zrezygnować ze ślubu  🤣
desire   Druhu nieoceniony...
25 maja 2014 18:40
zawsze, gdy pojawi się iskra to zgasa tak szybko, że nawet nie mignie cień płomienia.  🙁  

aaa cofam to!!  😜 💃 tfu, tfu!  😉
galopada_   małoPolskie ;)
25 maja 2014 19:43
A nam stuknęło dzisiaj 5 lat!  😅
i po pierwszej rozprawie. sędzia uznał że mieliśmy krótki staż i nasze małżeństwo w związku z tym ma szansę więc mimo zgodności co do chęci rozwodu zawiesił nam rozprawę na 6 miesięcy... po 6 miesiącach dopiero możemy wystąpić o nowy termin, czyli najprawdopodobniej II rozprawa będzie za 9-12 miesięcy......
i po pierwszej rozprawie. sędzia uznał że mieliśmy krótki staż i nasze małżeństwo w związku z tym ma szansę więc mimo zgodności co do chęci rozwodu zawiesił nam rozprawę na 6 miesięcy... po 6 miesiącach dopiero możemy wystąpić o nowy termin, czyli najprawdopodobniej II rozprawa będzie za 9-12 miesięcy......


Co za debil! Szok!!
Wystąp o rozdzielność majątkowa!! Bo przez rok rozkeprecisz firmę i będziesz musiała sie dzielić!! Itd. Albo maz narobiła długów!!
dziwne... nam po 4 miesiącach małżeństwa dali rozwód w 20 min.
Breva faktycznie na jakiegoś sędziego-durnia tam trafiłaś.  😤
Nie ogarniam tego typu "uszczęśliwiania" ludzi na siłę.
I tak, jak dziewczyny piszą - w te pędy rozdzielność majątkowa.
Breva, a da się od tej decyzji odwołać? Przecież to kpina.
Mówiliście, że jedno z Was jest już w nowym związku?
Tak myślałam..
Mój ojciec jest ławnikiem w dużym sądzie i mówi, że to standard u nich, że ludzie działają bardzo pochopnie, są impulsywni, schodzą się i rozchodzą po kilka razy i wolą dać na wstrzymanie niż od tak rozwieść młodych. Nie mówiąc, że niektórzy sędziowie mają misję "nauczki" i udowadniania "powagi sytuacji" a nie "kpienia z instytucji małżeństwa".
Ja też się tego boję :/
Choć sędzina na pierwszej dawała nadzieję, że o ile JeszczeMąż nie będzie za bardzo świrował, to rozwiedzie nas jutro.
Po tym co wniósł do sądu na mnie ostatnio, może zrozumie jeszcze lepiej, heh.

Też bym od razu wniosła o rozdzielność majątkową.
przepraszam że wam wparowuje w rozmowę, ale nie wiem, w którym wątku napisać, a tu dużo osób zagląda 🙁. czy macie możne namiar na jakiegoś dobrego terapeutę małżeńskiego w warszawie. sprawa dość cieżka: małe dziecko, żona w ciężkiej depresji (chodzi na terapię psycho i pani psycholog podobno ciśnie żeby czym prędzej się rozwiodła) i jeszcze zdrada w tle 🙁. byłabym bardzo, bardzo wdzięczna za namiary (albo odesłanie do odpowiedniego wątku)  :kwiatek:
azzawa, jeśli dobrze pamiętam, to forumowa Dzionka jest ze środowiska terapeutycznego, napisz do niej priv.
ok, dzionka z tego co pamiętałam była od niesfornych dzieci więc nie chciałam jej zawracać głowy, bo myślałam ze to zupełnie nie ta bajka 🙂
azzawa, pracuję też z dorosłymi, mogę kogoś polecić 🙂
azzawa, w takich sprawach to ja bym się nie krępowała pytać. Dzionka  :kwiatek:
rozdzielność mamy od listopada - podpisaliśmy przed założeniem mojej firmy.

generalnie przyjmuje na klatę, bo położyliśmy zeznania.... ja się rozryczałam z nerwów i emocji (jak zawsze w takich sytuacjach), on zeznał że po jego wyprowadzce się nie spotykaliśmy i nie rozmawialiśmy (co nie jest prawą), przez co wyszło na to że po paru miesiącach się pokłóciliśmy, ja mu się kazałam wyprowadzić i w sumie od wtedy nie zrobiliśmy nic żeby to naprawić. A w rzeczywistości rozmawialiśmy wiele razy i maglowaliśmy ten temat.. no i obydwoje zeznaliśmy zgodnie z prawdą że żadne z nas nie ma nowego związku. na dokładkę ławnikami były dwie starsze sędziny i podejrzewam że to one nagadały sędziemu głównemu.
także niby po zeznaniach można by chyba było stwierdzić że mamy szansę i na pewno chodziło też o to żeby nam "utrzeć nosa" - sędzia powiedział, że musimy zrozumieć że małżeństwo to nie płacenie podatków sołtysowi i nie da się w jeden dzień wstąpić w związek małżeński a drugiego dnia z niego wyjść... ale mimo to aż coś krzyczy we mnie jakie to niesprawiedliwe!! obcy człowiek, który nie zna mnie, jego, naszej relacji, na podstawie paru pytań i to pytań z czapy (w którym momencie przestała pani kochać męża - nie wiem czy miałam podać datę i godzinę?) podejmuje decyzje która może mieć ogromny wpływ na moje życie nawet przez kolejny rok... a byliśmy zgodni i obydwoje powtarzaliśmy że tak, zgodnie chcemy rozwodu... :/

złożyliśmy od razu pisma o pisemne uzasadnienie wyroku i nagranie z rozprawy. teoretycznie po otrzymaniu ich (pewnie gdzieś za 3 tygodnie) możemy składać zażalenie. ale to prawdopodobnie powstrzyma wszystko na następne 4-5 miesięcy a decyzja i tak pewnie będzie tylko potwierdzeniem tego wyroku... jedyne co warto zrobić to pod koniec lipca i tak wnieść pismo o wznowienie rozprawy po 3 miesiącach (bo na tyle wg przepisów powinien zawiesić). jeżeli postanowi pójść nam na rękę to za 3 miesiące wznowi sprawę i wyznaczą nam termin (pewnie za kolejne 3-5 miesięcy). jeżeli nie to zrobi to dopiero po pół roku.

Czyli całkiem realnie - w najlepszym przypadku rozwiodę się za pół roku. W najgorszym, nawet za rok......

Teraz niby wiele mi to nie zmienia - ślubu i tak nie zamierzam brać, mieszkamy osobno, dzieci brak, rozdzielność jest. Ale i tak - raz że te nerwy (a takiego stresu jak wczoraj ni przeżyłam nigdy) będę musiała przeżyć jeszcze raz, a dwa że zawsze z tyłu głowy będę miała to że nie jestem wolnym człowiekiem... Nawet pomimo tego że wczoraj L powiedział że zmienia status związku na fejsie na wolny i zaczyna sobie układać od nowa życie bo nie ma czasu, stary już jest (27 lat) i dodał żeby ja swoje też sobie zaczęła układać. to i tak - no jestem mężatką:/:/:/ 🙁🙁🙁

stąd konkluzja na koniec - dziewczyny, serio, z ręką na sercu i w dobrej wierze - zanim się hajtniecie przemyślcie swoją decyzję na milion sposobów. pomieszkajcie z facetem, wyjedźcie w podróż na dłużej, weźcie razem zwierzę pod opiekę - przetestujcie się w każdej sytuacji. Na ślub macie czas, a potem wyplątanie się z tego wszystkiego jest jedną z najtrudniejszych formalnie i emocjonalnie rzeczy jaką można przeżyć...
stąd konkluzja na koniec - dziewczyny, serio, z ręką na sercu i w dobrej wierze - zanim się hajtniecie przemyślcie swoją decyzję na milion sposobów. pomieszkajcie z facetem, wyjedźcie w podróż na dłużej, weźcie razem zwierzę pod opiekę - przetestujcie się w każdej sytuacji. Na ślub macie czas, a potem wyplątanie się z tego wszystkiego jest jedną z najtrudniejszych formalnie i emocjonalnie rzeczy jaką można przeżyć...


Zabrzmi bardzo pesymistycznie, ale... żeby to choć coś dawało...  😕  😕  😕
Breva, współczuję, że jeszcze trochę to potrwa.
zastanawiam się tylko dlaczego nie pwoiedzieliście, że zaczynacie sobie cos układać z nowymi partnerami (chociaż w jego przypadku).
Może wtedy sędzia by inaczej spojrzał.
No idlaczego nei powiedzieliście, ze próbowaliście, tylko daliście sobie spokój widząc, że to nic nie daje.
Trzymaj się cieplutko :kwiatek:

U mnie kłamstwo. Małe i nieinwazyjne, ale kłamstwo i to podczas jego wyjazdu.
Wygodnictwo, rozumiem, ale nie kumam dlaczego - nie jednak nie rozumiem, po co okłamywać kogoś bliskiego.

Mam ostatnio natłok takich myśli, że facetów wrzucam do jednego wora.
Zaczynam myśleć że oni wszyscy są w związkach tylko dlatego że im wygodnie.  🙁

Murat-Gazon, choć zgadzam się z Brevą, ba nawet praktykuję, to wiem że nie ma reguły.
W żaden sposób nie można się zabezpieczyć przed rozpadam związku jeśli ta druga osoba nie jest dla nas właściwa.
To se ne da.
Thymos, bo nie lubię kłamać. a poza tym ja zeznawałam pierwsza i mega się bałam nakłamać że jestem w nowym związku - przy nim siedzącym obok... on pewnie pomyślał podobnie. Natomiast co do tego że nie próbowaliśmy - powiedzieliśmy o psychologu. Natomiast czemu on powiedział że się nei widywaliśmy i nie rozmawialiśmy? Nie wiem...

ehh no mówię - położyliśmy zeznania, ale z drugiej strony mówiliśmy prawdę. tylko nie da się opowiedzieć w 2 minuty całej prawdy... no nic. teraz nic nie wymyślimy:/
Breva, ale kicha...

Mi się wydaje, że da się przewidzieć czy ludzie się rozstaną, ba- nawet często od razu widać z jakiego powodu 😉 Żeby nie było, o swoim związku też się tak staram myśleć. Bo warto wcześniej zauważyć osiowy problem, żeby w porę zacząć reagować, a nie nagle się obudzić i stanąć przed czymś ponad nasze siły.
Dzionka też sądzę, że często się da - mnie wszyscy mówili, że nic z tego nie będzie, ale nie chciałam słuchać.  :emot4:

yegua tylko żeby dało się tego właściwego jakoś odróżnić od razu od niewłaściwych... Ostatnio jedna moja koleżanka stwierdziła, że ludzie powinni mieć jakieś wyświetlacze poziomu wzajemnego dopasowania. Ciekawy pomysł, szkoda, że tak nie ma...  😁
Murat-Gazon, bo najtrudniej we własnej sprawie mieć takie rozeznanie... Czasem można być mistrzem w sprawach innych osób, a samemu nie umieć sobie ułożyć. Mam wrażenie, że bardzo często dotyczy to psychologów 😁
Dzionka, cos w tym jest. Pani psycholog, ktora pracowala z moja corka przez kilka lat- uwazana za bardzo dobrego i skutecznego psychologa dzieciecego, miala bardzo powazne problemy ze swoimi dziecmi. I to tak powazne, ze wlos sie na glowie jezy- w gre wszedl rowniez sad rodzinny.

Ja tez nie rozumiem tego przeciagania rozwodow- dlaczego obcy czlowiek ma decydowac z kim mam sypiac 🤔
Ja nie mialam slubu, wiec i rozstanie duzo latwiejsze mimo wspolnych dzieci. Z perspektywy czasu naprawde sie ciesze, ze nigdy sie nie pobralismy.
no ja do tej pory mimo kichy z moim małżeństwem myślałam sobie - kiedyś jeszcze wezmę ślub, z miłością mojego życia. i nie zarzekam się bo może kiedyś to faktrycznie zrobię. ale na razie postanawiam sobie - nigdy więcej!!!!
No i trudno się dziwić głosom za związkami partnerskimi... Tzn. jakiemuś usankcjonowaniu stanu faktycznego (żyjemy razem, mamy wspólne gospodarstwo domowe itd.), które nie zadaje zbędnych pytań, nie dyktuje, z kim mamy w związku być...

Mogę sobie prywatnie sądzić, że dane małżeństwo rozpadło się przedwcześnie - ale moje prywatne sądy nie mają nic do rzeczy. Przecież dwojga ludzi nie da się zmusić do... Właściwie nie wiem, jak zakończyć. Do uczucia? Do miłości? Do sypiania ze sobą? Do lubienia się?
Do tworzenia związku.
dempsey   fiat voluntas Tua
28 maja 2014 16:34
Do pracy nad sobą. Do dojrzewania. Także bolesnego.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 maja 2014 16:36
Bo ja probuje zaklepac zeby to byl napewno ten! 😁
Na swoja listę wciagam Katije :P


Oddam w dobre ręce miejsce na 1000 stronie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się