Sprawy sercowe...

Kleik, wyluzuj 🙂 jakbys slyszala moje rozmowy z moim facetem przez telefon, to bys pomyslala, ze rozmawia ze soba dwojka ludzi zwiazana ukladem biznesowym, rozmawiajaca na sile z poczucia obowiazku 🙂
Gillian   four letter word
19 czerwca 2014 15:48
ja też nie umiem gadać przez telefon, totalnie. Albo gadka się nie klei albo się pokłócimy o jakąś pierdołę. A na żywo potrafimy gadać godzinami i tematy się nie kończą.
Piona, ja mam to samo  :kwiatek:  Dla mnie generalnie telefon służy do załatwiania ważnych spraw, od A do Z 😉 A gadać ze sobą o wszystkim to można do 2 w nocy  😜
Też nie umiałam i nie lubilam, ale cóż, za dużego wyboru nie mam. I teraz błogosławię to, że coś takiego istnieje. Chociaż tradycyjne listy miały w sobie tą magię. 🙂
Ja wolę rozmawiać przez fejsa niż skype - jak się nie ma co się lubi... 😉
A ja tam Kleik bardzo dobrze rozumiem i wiem co czuje. Z tęsknotą nie radzę sobie dobrze i kiedy mój mąż wyjeżdżał na szkolenia, to potrzebowałam rozmowy. Dużo dawało mi jak słyszałam jego głos. Było mi po prostu łatwiej, kiedy codziennie wieczorem dzwonił i opowiadaliśmy sobie jak minął nam dzień. Na jednym ze szkoleń, dzwonił do mnie rano by powiedzieć mi dzień dobry, a później wieczorem by opowiedzieć jak minął mu dzień. Robił to sam z siebie, bo czuł taką potrzebę, ale przez to mnie było po prostu łatwiej poradzić sobie z tęsknotą, bo czułam, że jemu również jest trudno, też tęskni i miałam w nim wsparcie.
Kleik a jak wyglądają wasze rozmowy? O czym rozmawiacie, że zazwyczaj się kłócicie? Bo jakoś tak ciężko mi sobie wyobrazić, że dwoje kochających się i tęskniących ludzi może się pokłócić opowiadając sobie jak minął im dzień. Może dla twojego faceta rozmowa trwa za długo i go to męczy, bo bardziej uświadamia sobie że mu Ciebie brakuje tam gdzie jest? Faceci inaczej radzą sobie z tęsknotą i nie bardzo chcą pokazywać, że ich to męczy. Może stąd masz wrażenie, że jest zirytowany?
Tak jak dziewczyny radzą, próbowała bym przystopować z rozmowami, może skrócić czas ich trwania? Chociaż wyobrażam sobie, że musi Ci być trudno, bo mam wrażenie, że pod tym względem odczuwasz tęsknotę podobnie jak ja. A ja jestem w tej kwestii niestety cienka 😉
My też mamy związek na odległość. Widujemy się raz w miesiącu na kilka dni. Tak to w ciągu dnia co chwilę smsujemy, wieczorem gadamy na fb ile się da i co drugi dzień dzwonimy do siebie. Ale jest mi ciężko i z każdym naszym spotkaniem, trudniej się nam rozstać, trudniej mi być tu w Stuttgarcie samej. Nie wiedziałam, że mogę tak za kimś tęsknić. Jakby nie moja praca, to pewnie już mieszkalibyśmy razem, mimo, że jesteśmy bardzo krótko razem. Najgorsze są weekendy, kiedy ja siedzę sama u siebie, a on u siebie. Za 3 tygodnie oboje mamy urlop, jedziemy do Polski, M pozna moich rodziców i całą rodzinkę. Już nie mogę się doczekać kiedy się spotkamy 🙂
I kto by pomyślał, że to pierwszy facet, który po zalogowaniu się na sympatii, do mnie zagadał🙂  😍
solusiek, super! Świetnie się czyta takie historie.
solusiek, super! A Twój facet jest Polakiem czy Niemcem? 😀 Stresujesz się przed wspólnym wyjazdem do Twoich rodziców?
fin M jest Polakiem 🙂 Od 3 lat mieszka w Niemczech i to już na stałe. Nie denerwuję się w ogóle, wręcz bardzo się cieszę🙂 Mimo, że wszystko rozwija się w niesamowitym tempie to jest to bardzo naturalne. Tak jak za nim tęsknię to jeszcze za nikim nie tęskniłam,  po prostu oszalałam 🙂 Jeszcze niedawno myślałam, że już do końca życia będę sama, a teraz jest ktoś, komu na mnie zależy i wszystko się zmieniło 🙂 😍
U mnie już chyba jest jednostronna potrzeba rozmawiania. Dobrze, że już niedługo wracam do domu.
delta   Truth begins in lies.
20 czerwca 2014 19:38
solusiek, prawie jak u mnie tylko kraj inny :P Może obczyzna tak działa 🙂
delta  może 🙂 Nigdy się nie spodziewałam, że tak się to potoczy, ale dopóki jest fajnie to niech tak zostanie  😍
Poznałam rodziców Ł. Są super. :-)
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
21 czerwca 2014 07:22
Ja na skype nie rozmawiałam z K jak byłam na wyjeździe, ale na fb czy przez tel-tyle, że przez tel krótkie rozmowy ze wzgledu na koszty i nie było problemu. Chociaż to pewnie zależy indywidualnie od jednostki.
Jejku jak ja bym chciała mieć K ale żeby jego rodzicami byli rodzice M i w ogóle rodzina M 😁 myślałam czasem , że w mojej rodzinie sa jakieś krzywe jazdy i w rodzinach moich bliższych znajomych, ale takich cyrków i tak dziwnych ludzi-chociaz nazwałabym to inaczej, ale na potrzeby forum zostawmy dziwnych-nigdy wcześniej w życiu nie poznałam i mam nadzieję, że już nigdy więcej ludzi takiego pokroju ludzi nie poznam.
Lecę jutro na randkę marzeń - wspólne oglądanie meczu  😁
Oby było tak fajnie, jak się zapowiada  😍
eterowa, jak tam? Trzymasz się?
Rok temu myślałam, że weźmiemy ślub. Niestety po dynamicznych zmianach przesuneliśmy go na przyszły rok. Było ciężko, czułam się zraniona i odrobinę oszukana - w końcu czekam już długo. Jednak po dojściu do siebie (całkowicie wybaczyłam dopiero po paru miesiącach od tych rewelacji) nie myślałam o sprawie.

W sobotę wracamy ze stajni, narzeczony prosi, żeby trasa do domu wypadła koło Hal Mirowskich. Nie zastanawiając się dlaczego, przejechałam, zatrzymałam się, powiedział: zaraz wracam.

I faktycznie zaraz wrócił ale niosąc gigantyczny kosz z różami. Patrzę się zdziwiona i pytam: dla kogo to? A on odpowiada: dla Ciebie za każdy miesiąc od oświadczyn, który na mnie czekasz.

No i wróciłam do domu z 46 różami  😉

Jak tu nie kochać?  😍
desire   Druhu nieoceniony...
23 czerwca 2014 22:29
salto piccolo, Twój narzeczony nie ma może wolnego brata? 😉 😁
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
23 czerwca 2014 22:56
Byłam w piątek na imprezie z naszymi wspólnymi znajomymi i z nim (byłam kierowcą). Na początku nie było najgorzej. Koleżanka powiedziała, że dziwnie się czuje siedząc między nami. Wtedy bardzo posmutniał. Po jakimś czasie mu przeszło i chyba stwierdził, że będzie udawać teraz obojętnego. Odrzuciło mnie to, cwaniaczył nieco, niby zaczepiał, potem był znów jak obcy. Chciałam z nim pogadać jak z kumplem to unosił się dumą. Ja się dobrze bawiłam, rozglądałam się nieco, było kilku ciekawych mężczyzn. Może i bym zwróciła mu więcej uwagi, szczególnie po tym jego smutku wtedy, ale odechciało mi się. Nie wiem co to miało na celu. Ktoś ma jakiś pomysł? Ponoć to my jesteśmy skomplikowane 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 czerwca 2014 23:01
eterowa, dlaczego ciągle chodzisz z nim na imprezy?
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
23 czerwca 2014 23:12
A czemu nie? 🙂 Traktuję go teraz jak dobrego kolegę. Tydzień temu byłam w Rybniku z naszymi znajomymi też jako kierowca. Pomysł spontaniczny, on akurat spał i nie wiedział. Było mu przykro, że mu nie dałam znać, mimo że nie miałam jak. Przesadził wtedy z reakcją, ale to typowe. Nie chciałam żeby było tak ponownie 😉
eterowa, a po co to analizujesz co on myśli, czy się smuci, czy cieszy- w odniesieniu do reakcji na jakieś Twoje zachowania. Skoro to już kumpel, to ok, niech będzie to kumpel, po co analizować każdy jego gest, który możesz niekoniecznie dobrze zinterpretować 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 czerwca 2014 23:18
eterowa, po prostu trochę to dla mnie dziwne, zwłaszcza, ze jak on posmutniehe, Ty tracisz zainteresowanie facetami, a potem analizujesz i zastanawiasz sie co znaczyło jego słowa, gesty, zachowanie 🙂
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
23 czerwca 2014 23:31
W sumie racja, niepotrzebna mi ta wiedza do szczęścia 😉 To pewnie oznacza, że nadal jeszcze coś do niego czuję. Ale cudownego odkochania po miesiącu się nie spodziewałam, i tak sobie dobrze radzę o dziwo 😉 Dziękuję dziewczyny :kwiatek:
salto piccolo, wiesz, ja z innej epoki. Dla mnie to "zabrzmiało"... dziwnie. Wcale nie romantycznie. Gdyby to chociaż leciało tak: "za każdy miesiąc od oświadczyn, który na siebie czekamy" 🤔 I gdyby to była kolia z 46 twoimi ulubionymi kamieniami 😉 Ty widzisz:" kocham  😍", ja - bez emocji: faceta z nadętym ego i repertuarem tanich chwytów.
Hmm, a co takiego mógłby romantycznego zrobić, co by nie było tanim chwytem? Tak naprawdę wszystko wydaje się już oklepane. Ja nie widzę w tym zdaniu egoizmu, więc wiele zależy od nas samych, jak chcemy zrozumieć i zinterpretować czyjeś zachowanie czy słowa. Jeśli powód przełożenia ślubu leży po stronie narzeczonego, to nic dziwnego (dla mnie), że ma jakieś wyrzuty sumienia, że trzeba czekać na niego. Ja ten zwrot zresztą rozumiem szeroko, że trzeba poczekać aż jemu się życie poukłada czy ustabilizuje na tyle, żeby było można wziąć taki ślub, jaki chcą wziąć. Ale ja w ogóle nie mam zwyczaju oglądania zdań, które wypowiada mój facet z każdej możliwej strony w poszukiwaniu ukrytych intencji. Chłopak zrobił fajny, ciepły gest i ja tak to odbieram. I zazdroszczę, bo mój to nie uznaje kupowania kwiatów 😤 😉
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
24 czerwca 2014 07:49
Halo, rozumiem że Ciebie nie ruszają takie gesty. Mnie tez zupełnie nie, jestem tak kompletnie nieromantyczna, ze nawet mój gruboskórny facet również nieromantyczny się czasami burzy (kilka dni temu powiedział mi, że jestem miłością jego życia, a ja zaczęłam się śmiać  😉) Generalnie nie mówimy sobie, że się kochamy (przecież to powiedzieliśmy już i nikt nie odwołał), ale zadne nie ma watpliwości, że tak jest. I MIMO tego wszystkiego uważam, że chwytasz faceta Salto Piccolo za słówka. Bankowo nie miał nic złego na myśli, może nie układał sobie tego zdania w głowie wcześniej lub nie umiał tego przeanalizować po babsku. Fajnie, że ich cieszą takie gesty, ja bym pewnie wypaliła - "no i gdzie to bedzie stało?" - nie że złośliwie, nie że bym nie doceniła, po prostu tak mam, że mówienie i myślenie idzie ze mną równolegle, ewentualnie myślę później ... i dodając do tego moją surowość (bo za oschłą się nie uważam) ...  😉

P.S. żeby nie było, że mój związek to jakaś tragedia dodam, że mamy swoje rytuały, np żadne nie wyjdzie z domu, stajni, skądkolwiek bez pocałowania drugiej połowy, a kwiaty dostałam 2 razy - raz narozrabiał, raz miałam imieniny (staż związku - piaty rok).
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 czerwca 2014 08:02
halo, trochę mi ta Twoja wypowiedź przypomina czepianie się mojego ex.

Sytuacja wyglądała tak: koleżanka chciała iść na imprezę- potańczyć. Ja się zgodziłam i jak się z T. spotkałam w tym samym dniu powiedziałam mu o tym i że chciałabym, żeby szedł ze mną. On zarzucił mega focha. Nie o to, że się wybierałam na imprezę tylko, że zadałam nie takie pytanie. W jego mniemaniu powinnam zapytać "M. chce iść na imprezę. Pójdziemy?" i jeszcze kajać za takie pomysły jak impreza. To był związek krótki. Trwał 3 miesiące, z czego miesiąc próbowałam z nim zerwać nie przez SMSa, ale nie miał czasu  🙄


Długi weekend spędziłam z P. w Ustroniu. Wstawał o 7 rano i gnał po świeże bułeczki (w sumie droga na 1,5h marszu)  😅
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2014 08:06
Halo a jak go nie stać na kolię to nie kocha i jest bufonem? 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się