Sprawy sercowe...

No to mamy podobne doswiadczenia 😉
No to mamy podobne doswiadczenia 😉


I mnie to bardzo przeraża! Dołuje wręcz  🙁 Ostatnio przy winie (po sporej już dawce) usłyszałam takie wyznanie, że mi serce na moment stanęło. Od bliskiej mi osoby (z rodziny).

madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 września 2017 18:07
kokosnuss, ja się podpiszę pod tym co Meise i faith piszą. uważałam pokolenie ikea za pierdoły i banały, ale ludzie nie wiedzą takich rzeczy. I widzę niestety, że tkwią i zostają w takich (nieszczęśliwych) związkach, a to są ludzie w okolicach moich 23-25 lat. I  słyszę od takiej, że "jestem wybredna i nigdy sobie nikogo nie znajdę jak będę tak robić", a potem jej chłopak mnie podrywa (na jej oczach). Ale ona go koooochaaaa
Ja sie zaczynam powaznie zastanawiac, czy to ze mna jest cos nie tak czy z ludzmi dookola...

To jest chwilami az kuriozalne co sie obserwuje i w czym ludzie tkwia. Albo jaka krzywde sobie robia w imie kompletnie nie wiadomo czego.
Mam takie wrazenie, ze ludzie lapia czesto pierwsza osobe, ktora odwazy sie z nimi zostac i kurczowo trzyaja, bo inna na pewno sie nie przydarzy!
Ciul tam, ze nie maja ze soba nic wspolnego, nie spedzaja ze soba czasu poza noca we wspolnym lozku, nie maja o czym rozmawiac, seks nie działa... ale są razem x lat i jakoś to sie musi toczyć dalej.
Ja sie pytam: po co? w jakim celu?

Naprawde byle jakość jest tak bardzo lepsza od bycia samemu ze sobą? albo od zaryzykowania i poszukania kogos pasującego?
Myślę, że to jest po części inny problem, nie czysto związkowy - ludzie dziś nie umieją zostawać sami ze sobą. I panicznie boją się samotności. A wobec tego "byle kto, byle był/a" jest lepszy niż nikt.
Czy jest ktoś kto mógł by porozmawiać ze mną na priv? Muszę się komuś mocno wygadać, a sprawa dosyć delikatna. Przyda mi się ktoś zdrowo myślący, bo ja już nie wiem co się ze mną dzieje 🙁 eh, głupie te zakochiwanie się w nieodpowiednich facetach 🙁
A osoby po ślubie (nie ważne, czy już po rozwodzie, czy nie) mogłyby mi powiedzieć jak to u was było przed ślubem? Czy miałyście jakieś chwile zwątpienia czy to ten jedyny? Czy na pewno chciałyście spędzić z tym człowiekiem całe życie? Każdy mówi, że przed ślubem pojawiają się wątpliwości, ciekawi mnie na ile ona są podparte późniejszymi doświadczeniami już jako mąż i żona 🙂
Cricetidae ja nie miałam wątpliwości i byłam gotowa walczyć z całym światem o to, że to ten jedyny i że przetrwamy wszystko, nawet nasze konflikty i niedopasowane charaktery. 😉
Behemotowa jak coś to pisz 😉
Behemothowa dawaj,służę pomocą.
"jestem wybredna i nigdy sobie nikogo nie znajdę jak będę tak robić"


23-25 to też mój przedział wiekowy i zdarza mi się już słyszeć komentarze (od takich "dobrych ciotek" co to chcą dla każdego jak najlepiej...), że pewnie mam za duże wymagania i muszę je zmniejszyć albo zostanę sama do końca świata.  😉 Też myślę tak jak Murat-Gazon, dla większości ludzi lepiej jest być z pierwszym lepszym który nie ucieka niż samemu, a przynajmniej na pewno jeśli się jest kobietą. Bo jak to tak, baba SAMA? Na pewno jakaś nienormalna albo wyzwolona feministka.  🤣
Cricetidae, ja nie zakładałam, że to będzie na całe życie, ot tylko miałam taką nadzieję, że nam się uda. Ale u mnie nietypowo, bo po 6 miesiącach związku wzięliśmy ślub.
Ja wiem tylko, że żadna trwała relacja nie robi się sama. Praca, przyjaźń, koń, małżeństwo, macierzyństwo...
To wielka sztuka rozkładać swoje zaangażowanie i energię tak, żeby wszystko zrównoważyć. Szczególnie dziś, gdy np. praca pochłania tyle, ze w związku ludzie oczekują relaksu. A tak się nie da. Każda wartościowa rzecz wymaga pracy. No i chęci, jasne.
Czy jest ktoś kto mógł by porozmawiać ze mną na priv? Muszę się komuś mocno wygadać, a sprawa dosyć delikatna. Przyda mi się ktoś zdrowo myślący, bo ja już nie wiem co się ze mną dzieje 🙁 eh, głupie te zakochiwanie się w nieodpowiednich facetach 🙁


śmiało  :kwiatek:
Kastorkowa   Szałas na hałas
12 września 2017 05:37
Cricetidae moja dobra przyjaciółka prosto przed ślubem nie miała wątpliwości, dotarło do niej co zrobiła dopiero na weselu i powiedziała mi, że była gotowa się rozwieść  😀 i wyjazd na podróż poślubną ją uratował przed tą decyzją  🤣 No, ale ona jest typem osoby, która nie znosi żadnych ograniczeń, pewna siebie, zawsze mocno stąpa po ziemi, a z dwóch ślubów już się w życiu wywinęła  😀 Teraz sobie żyją razem i są szczęśliwi, jej mąż jest Holendrem więc jego oaza spokoju do jej narwanego charakteru spasowały się idealnie  :kwiatek:
Behemotowa, do mnie też możesz śmiało pisać :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 września 2017 07:37
Altiria, też słyszałam, że jestem wybredna, wredna, że żaden chłop sobie ze mną nie poradzi więc muszę się zacząć zachowywać jak kobietka a nie baba z piekła rodem. No i obniżyć oczekiwania. I zawsze odpowiadałam, że jak mam być z byle kim to wolę z nikim.
Na dobre mi to wyszło, P znalazł się 'przypadkiem' i jestem od 5 miesięcy i jestem najszczęśliwsza na świecie. I się okazuje, że cale nie trzeba było zmieniać ani charakteru ani oczekiwań 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 września 2017 07:38
[quote author=madmaddie link=topic=148.msg2711789#msg2711789 date=1505149627]
"jestem wybredna i nigdy sobie nikogo nie znajdę jak będę tak robić"


23-25 to też mój przedział wiekowy i zdarza mi się już słyszeć komentarze (od takich "dobrych ciotek" co to chcą dla każdego jak najlepiej...), że pewnie mam za duże wymagania i muszę je zmniejszyć albo zostanę sama do końca świata.  😉 Też myślę tak jak Murat-Gazon, dla większości ludzi lepiej jest być z pierwszym lepszym który nie ucieka niż samemu, a przynajmniej na pewno jeśli się jest kobietą. Bo jak to tak, baba SAMA? Na pewno jakaś nienormalna albo wyzwolona feministka.  🤣
[/quote]
tylko wiesz, ja to tak nie mam wymagań. Ja bym chciała kogoś z kim mi się fajnie rozmawia, jest ciekawy, żeby mnie szanował i zrozumiał, że dużo czasu spędzam pracując na rzeczami, które mnie cieszą i się nie będzie czepiał, że często do mieszkania przychodzę się tylko przespać 😉
Znam dużo takich facetów, tylko oni są zajęci, więc się z nimi kumpluję i ich szczerze uwielbiam 😉

Nic w stylu: 180, szatyn, mięśnie na wierzchu, trzy fakultety, doktorat w toku i własna firma. A tak się czuję jak słucham porad tych wielce szczęśliwych-bo-w-związku-nieważne-jakim
[quote author=Murat-Gazon link=topic=148.msg2711795#msg2711795 date=1505151907]
Myślę, że to jest po części inny problem, nie czysto związkowy - ludzie dziś nie umieją zostawać sami ze sobą. I panicznie boją się samotności. A wobec tego "byle kto, byle był/a" jest lepszy niż nikt.
[/quote]

Czasem umieją, tylko nie chcą. Strach przed samotnością  jest dla wielu na tyle silny, że świadomie wchodzą w związki dalekie od idealnych. Nie powiem, że nie rozumiem ich zupełnie. Łatwiej powiedzieć, że lepiej być samemu, niż z byle kim, nawet jeśli się w to wierzy, niż żyć tak przez lata. Smutne.
Lena a to zależy od tego, jakie jest to życie samemu i czym się je wypełni. Człowiek może być sam, a szczęśliwy, serio. 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 września 2017 07:45
madmaddie, ale to są u mnie wymagania/oczekiwania. Nie tam kaloryfer i grubość portfela tylko dokładnie to, co napisałaś. I to dla niektórych było za dużo 😉 takie błyskotliwe rady trzeba olać i tyle
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 września 2017 07:52
no tak 😀 ale to się stosuje do wszystkich ludzi z którymi mam bliższy kontakt. Po prostu, nie lubię tracić czasu z kimś z kim się nudzę 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 września 2017 07:53
madmaddie, i ja Cię bardzo dobrze rozumiem 😀 dlatego mam dość wąskie ale za to niezwykle wartościowe grono znajomych i przyjaciół. I nie lubię udawać, że uwielbiam spędzać z kimś czas gdy wcale tak nie jest
Ja nawet nie potrafię określić jakie to niby są te moje wygórowane oczekiwania.  🤣  po prostu czasem się trafi ktoś, kto pasuje i jest dobrze. A niektórzy to chyba uważają, że mam na pęczki kandydatów i robię wyliczankę - ten za wysoki, ten za niski, ten za biedny, a tamten ma boiler zamiast kaloryfera. Mam wielu super kumpli, ale no właśnie - kumpli. Może te moje oczekiwania jakoś blokują procesy chemiczne prowadzące do wielkiej miłości?  😁
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
12 września 2017 09:45
Behemotowa pisz jak tylko masz chęć 😉
Ja nawet nie potrafię określić jakie to niby są te moje wygórowane oczekiwania.  🤣  po prostu czasem się trafi ktoś, kto pasuje i jest dobrze. A niektórzy to chyba uważają, że mam na pęczki kandydatów i robię wyliczankę - ten za wysoki, ten za niski, ten za biedny, a tamten ma boiler zamiast kaloryfera. Mam wielu super kumpli, ale no właśnie - kumpli. Może te moje oczekiwania jakoś blokują procesy chemiczne prowadzące do wielkiej miłości?  😁


są ludzie, którzy NIE zaznają takiej wielkiej miłości, ludzie o poziomie uczuć, może hormonów może innych cech czy chemii takiej, którzy nigdy nie będą szaleć z miłości itd. Może po prostu taką osobą jesteś.
Ale ja nie mówię, że jestem wyprana z uczuć, byłam zakochana, byłam w związku przez kilka lat. Po prostu teraz nikogo nie mam i nie będę na siłę szukać w myśl zasady ten nie pije i nie bije to niech będzie "bo co jak nikt inny się nie trafi". A jak ktoś nie wierzy, że można być szczęśliwym samemu i nie szukać na siłę partnera - to jego problem. 😉
Bechemotowa, jestem jeśli potrzebujesz  :kwiatek:  pisz śmiało 🙂
Odnośnie tego co pisała Meise - a nie macie wrażenia, że to trochę się bierze z... wygody? Wygodnego życia bez problemów. Że się człowiek czasem ma aż za dobrze. Brak poważniejszych problemów = nuda = szukanie wrażeń.... Jeśli dodać do tego brak przywiązania do tradycji, brak jakichś... trwałych zasad moralnych (mam nadzieję, że wiadomo co mam na myśli), to pyk - szukanie wrażeń czas zacząć, bo przecież wszystko wolno i kto mnie powstrzyma?. Czasem odnoszę takie wrażenie.
Ja myślę, że teraz jest mega hype na przeżycie swojego życia jak najlepiej. Dużo ludzi zapatrzonych jest na np. idealne życie jakichś randomów z instagrama, gdzie każda fota jest wystylizowana do granic możliwości.

Z drugiej strony to dobra rzecz, że ludzie chcą walczyć o swoje szczęście. Mamy jedno życie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się