Sprawy sercowe...

W sumie ważne, aby ta Druga Połówka również miała jakąś pasję, wówczas dużo łatwiej jest jej zrozumieć nasze hobby 🙂 u nas w związku ja jestem chora jak nie posiedzę na stajni, K znowu nie może przeboleć jeśli przepadnie mu jego trening... tak więc oboje się rozumiemy 🙂

Dało by się zrobić tak, aby link do ostatniego postu w wątku był pod tytułem wątku, czyli po lewej. Znowu tu wlazłem, bo zanim przejechałem wzrokiem na prawą stronę to mi się " obsunęło" i kliknąłem wątek niżej. Po prawdzie, z uwagi na treść wpisów, to nie od razu załapałem, że to nie jest wątek "Coś śmiesznego" tylko "sercowy". Ot, jeszcze jeden przyczynek do twierdzenia, że kobiety i mężczyźni inaczej patrzą na niektóre sprawy.
Aaa Kaktus, bardzo bardzo się cieszę, że tak Wam się układa!🙂😉) trzymam kciuki żeby tak już zostało🙂😉)

a u mnie ok, ale trochę mnie zaniepokoiło to, że w sobotę po raz pierwszy wyszliśmy osobno na miasto (ja na 30tkę kuzyna, a on na kawalerski kolegi) i.. bawiłam się jak nigdy! mogłam spokojnie się napić, potańczyć... i jak zwykle koło 1 zawsze chce mi się spać i się zawijam z imprezy, tak tym razem przed 4 dalej nie miałam dość! on też się bawił dobrze, więc wstępnie jesteśmy umówieni że raz na jakiś czas sobie zrobimy taki wolny wieczór, ale ciekawa jestem co z tej umowy wyjdzie.. czy to normalne że lepiej na imprezie bawię się bez faceta niż z nim?
Nie wiem czy normalne, ale ja się bez mojego M nie potrafię bawić na imprezach. Potańczyć nie mam z kim oprócz koleżanek, poderwać nie ma kogo, poflirtować o drinka też nie..  😁
Pić już nie piję prawie w ogólę, o reszcie używek nie wspominając. Robię się chyba nudna  😁
strzeszynopitku ale co za problem? Źle wszedłeś, to naciskasz lewym myszy słowo "Towarzyskie" i wracasz na stronę główną tematów towarzyskich. Nie musisz nic czytać/pisać! Ile to razy ja wchodziłam w "Coś śmiesznego" zamiast do wątku sercowego i jakoś wciąż żyję 😎

Kaktus gratuluję i życzę powodzenia! strasznie fajne są te początki 😉 chociaż z drugiej strony nie mogę jakoś nie współczuć Ci z powodu powstałej sytuacji... z mojego doświadczenia wiem, że niestety połączenie przełożony-pracownik rzadko kiedy dobrze się kończy... ale i tak życzę powodzenia  :kwiatek:

Chuda trzymaj się!

ja za to im więcej czasu spędzam z T. tym za każdym razem coraz ciężej mi się z nim rozstawać...  💘 💘 💘
mery, ej no nie wyganiaj, moze cos ma do przekazania dla tych z innej planety.
Strasznie jestem ciekawa co bylo takiego smiesznego na ostatnich stronach, (ale chyba nie sytuacja Chudej ?) ?
ja nikogo nie wyganiam, stwierdziłam tylko fakt 😎
Breva tak jest zazwyczaj jak związek ma już jakiś status i jest pełne zaufanie do drugiej połowy.
Ja też czasami chodzę z koleżankami na imprezy. Nie za często bo praca i inne obowiązki blokują wyjścia ale 2 razy do roku nam się udaje. Mój mąż nie lata bo mu się nie chce. Ja go wyganiam a on nie. Z jego kawalerskiego zabrałam go o 23 bo za dużo wypił i stwierdził, że już nie chce dłużej się z nimi męczyć. Taki dziwny okaz. Ale nadmiernie się nie cieszę żeby mu jednak nie odbiło.

A nam ostatnio życie intymne bardzo się poprawiło. Nie spodziewałam się, że po 9 latac może być nadal tak fajnie i nie nudno. 😎 😜
Breva, w sumie nie wiem czy to taki spoko-objaw... Ja się super bawię bez mojego W na imprezach, ale z nim bawię się równie dobrze. Nie jest na pewno tak, że jak idę z nim to zamulam, a jak sama to szaleję do rana. Po prostu to dwie różne sprawy, ale ciężko powiedzieć że coś jest lepsze od tego drugiego... Jak jestem z nim to mogę na pewno więcej wypić, bo w razie czego to do niego będę "zarywać" a nie do jakiegoś biednego niewinnego chłopca 😀 Jak idę z dziewczynami to często kończymy imprezę o 5-6 rano, ale nigdy żadna z nas (wszystkie zajęte) nie przekroczyła żadnej granicy. Po prostu jest inaczej i to chyba normalne 🙂
Ale ty coś często piszesz, że się nudzisz z L... Może imprezowanie to tylko jedna z dziedzin, gdzie wam nudno? Może coś z tym trza ogólnie zrobić?

mery, no to jak wam tak fajnie, to nadróbcie pewne towarzyskie zaległości z łaski swojej :P
A... ja czasami nie wierze w te wszystkie Wasze słowa (nie twierdze że koloryzujecie), ale patrząc na wypowiedzi salto piccolo nie mogę uwierzyć, ze taka miłosć istnieje.
Zresztą nie wierze, że miłość w ogóle istnieje.
Ja czekałam na kogoś 4 ba prawie 5 lat.. i usłyszałam, że on nie żyje już przeszłością.
Jestem tradycjonalistką jeżeli chodzi o związki i co gorsze wierzę, że w życiu spotyka się tylko raz miłość swojego życia...
Nie chcę szukac alternatyw i złotych środków, bo jak się kocha to się kocha i już. Nie ma się wątpliwości.
Przez lata zagłuszałam prawdziwą miłość i wiem, że to bez skuteczny środek.
Z drugiej strony przecież nie warto prosić i przekonywać.
Mogę tylko pozazdrościć salto piccolo i życzyć jej aby jej bajka trwałą wecznie.
Bo wielu z nas wciąż szuka, błądzi, wdaje sie w intrygi i wciąż nie odnajduje tej prawdziwej miłości.
Pomiędzy MIŁOŚCIĄ a miłostka czy zauroczeniem jest ogromny mur.
Dla wielu nie do przeskoczenia. Miłostka czy zauroczenie zawsze mija prędzej czy później.
Miłość nie czeka na każdego z nas. Prwadziwa miłość spotyka niewielu.
ash   Sukces jest koloru blond....
08 listopada 2011 11:49
a ja chciałam się pochwalić, że mam najwspanialszego faceta pod słońcem! 😍 😍

W sobotę grypa rozłożyła mnie na łopatki, zapakowano mnie do łóżka i pilnowano godzin przyjęcia lekarstw, mierzenia temperatury itp.
Herbatka z sokiem z malin, mleko z miodem, czekoladki, batoniki....a śniadanie w niedziele dostałam takie, że aż w szoku byłam.
Kolorowo na talerzu, pomidorki, ogóreczki, wędlinka mniam mniam 😅 😅 😅
(...) Prwadziwa miłość spotyka niewielu.

Przed oczami stanął mi obraz dwojga staruszków trzymających się za ręce. Coś przepięknego 🙂

Ja mogę chyba powiedzieć, że spotkała mnie prawdziwa miłość. Pyknął nam juz 8 rok jak jesteśmy razem. Mieszkamy od 3-4 lat, nic się nie popsuło. Wiadomo były sprzeczki, ale i te muszą być, bo seks później smaczniejszy  💘
Od czasu zamieszkiwania razem, T nie obrócił się w nocy zadem do mnie ani razu. Śpi albo na plecach albo obrócony w moją stronę, bo twierdzi, że nie wypada inaczej.
Ehh ja też nie mogę narzekać... W weekend dostałam dobre śniadanko do łóżka a jak powiedziałam, że chcę zjeść jakiś owoc to od razu wsiadł do samochodu i pojechał do sklepu. Kupił kilka różnych owoców a oprócz tego bukiet róż 😍
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
08 listopada 2011 12:28
Raz jeszcze dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i zainteresowanie :kwiatek: , bo jest mi póki co naprawdę ciężko...


Akcją po alkoholu się nie przeeeejmuj. Puki nie tańczyłaś nago na stole i nie oświadczyłaś się na kolanach temu koledze przy 50 świadkach, to wszystko jest w porząąądku. 🙂 🙂

No nie wiem, czy nie powinnam się przejmować... Średnio pamiętam szczegóły, ale coś mi się kojarzy, że kleiłam się do niego na oczach koleżanki mojej mamy (największej plotkary jaką znam).
Trudno się mówi, stało się.

Pauli, ale jaja, naprawdę tak po prostu przestał się odzywać? Aż nie chce mi się wierzyć... Ale pisze na facebooku, wrzuca coś? No ja nie wiem, ja można się tak w ogóle zachować :O Ja bym chyba zagadała, bo aż ciężko uwierzyć, że to jego sposób na zerwanie znajomości...

Pojawia się na fb dosłownie na minutę, nic nie wrzuca, pewnie tylko zagląda, ale usunął zdjęcia z wizyty u mnie 🙁
Poza tym jest kompletna cisza, jakbyśmy nigdy nie mieli ze sobą do czynienia. Nie chodzi już nawet o to, że to już koniec, ale jestem smutna i wściekła jednocześnie, że potraktował mnie w ten sposób po tym wszystkim, co mi mówił. Jakby nagle stał się kimś innym, jestem w szoku 🙁


W weekend nie wytrzymałam i postanowiłam napisać do niego maila. Liczyłam na to, że zachowa się na tyle poważnie, żeby chociaż wyjaśnić mi co się stało, że zniknął nagle po tylu miesiącach znajomości... wygląda na to, że i z tym się przeliczyłam, bo odpowiedzi nie otrzymałam do dziś 🙁
Najbardziej zastanawia mnie to, jak mogłam się tak bardzo pomylić co do człowieka. Miałam W. za poukładanego faceta z głową na karku, a okazał się niedojrzałym szczeniakiem, który pewnie od samego początku traktował mnie jak zabawkę, a wszystkie piękne słówka nie miały nic wspólnego z prawdą 🙁


Nikodi
Mamy chyba podobne podejście do miłości i tego, co z nią związane.
Z drugiej strony pomyśl sobie, że jesteś jeszcze młoda i wiele może się w Twoim życiu wydarzyć. Sama zaczynam wątpić w prawdziwą miłość, ale podświadomie mam cichą nadzieję, że może przytrafi mi się kiedyś trochę szczęścia...
Pauli, sledze twoja historie od dluzszego czasu, trzymaj sie! Straszne chamstwo i dzecinada, tak o pokasowac zdjecia i nie odpowiadac na wiadomosc!!
Nie zasluguje na ciebie, trzymam kciuki zeby jakos sie poukladalo i trafil ci sie naprawde ktos fajny!
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
08 listopada 2011 12:51
Arimona :kwiatek:
Cóż, jestem zawiedziona, bo myślałam, że mamy jakąś szansę, ale coraz częściej dochodzi jednak do głosu złość o to, że zostałam potraktowana w taki sposób...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 listopada 2011 13:56
Pauli, Burak straszny- przestal sie odzywac wlasciwie z dnia na dzien, pokasowal foty i finito z jego strony? Ubic to malo...
Szczerze mowiac tez nie wierzylam w powodzenie tej znajomosci na dluzsza mete (mam takie doswiadczenia), ale musze przyznac ze kolega przerosl moje (i chyba wszystkich) 'oczekiwania' w tym zakresie. Straszny egoista z niego (sam sobie w glowie skonczyl ta znajomosc, no to skonczone nie? i starczy. zaoszczedzil sobie sprawienie dyskomfortu jakimkolwiek tlumaczeniem).

Swoja droga- jak mi sie w przeszlosci zdarzalo konczyc jakis zwiazek, bo wg mnie nie mial racji bytu ani chwili dluzej (i niestety zdarzala sie w tym temacie duza roznica zdan), to taka rozmowe 'rozstaniowa' wspominam jako mega dyskomfort, mieszanke zalu, zniecierpliwienia, rozdraznienia i smutku.
Pauli przykro to czytać. A może ma tam jednak jakąś dziewczynę?
Oni potrafią naprawdę zdziałać cuda jako bigamiści. Mój były dawno temu spotykał się ze mną i trzema innymmi dziewczynami. U mnie bywał codziennie ok 18 do tej 22. Trwało to 2 tyg do momentu aż któraś pierwsza poszła z nim do łóżka. Trochę bolało, ale na dobrą sprawę ciesze się że wtedy akurat okres mi się przedłużał. Bo wybierać dziewczynę tylko dlatego, że dała mu d....!!!! Wiem to od jego kolego który mi się wygadał podchmielony trochę!
[quote="Pauli"]Średnio pamiętam szczegóły, ale coś mi się kojarzy, że kleiłam się do niego na oczach koleżanki mojej mamy (największej plotkary jaką znam). [/quote]
No i mówię - nie jest źle, bo nie było tańczenia nago na stole i oświadczyn! 😉 🙂
Nie no, poważnie, tą koleżanką mamy się nie przeeeejmuj. Akcją też nie. :kwiatek:  Się zdarza. 🙂

A co do W..... Oj tak, burak jakich mało. 😀iabeł: Stwierdzam, że dobrze, że nie wyszło, bo pomyśl - chciałabyś być z takim burakiem? Jeszcze miałabyś więcej przykrości w tym związku niż przyjemności. Nie warto tracić czasu na takich ludzi. Jemu się los kiedyś odwdzięczy.
Sama jesteś bogatsza o doświadczenie. Nie smuć się :kwiatek:

agulaj79 Tia, nie ma to jak facet, którego centralny układ dowodzenia znajduje się w narządach rozrodczych.  😤 Dobrze, że to nie na Ciebie padło. 🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
08 listopada 2011 16:50
Pauli nawet nie warto smutać się przez takiego buca. Głowa do góry! :kwiatek:

Ja wierzę, że uczynki, których dokonujemy kiedyś do nas wracają. Czasami wręcz ze zdwojoną siłą, więc jeszcze się chłop zdziwi, jak go kiedyś jakaś babka w trąbę zrobi 😉
Strucelka Jestem tego samego zdania co do tych uczynków, tak samo jak trafne jest powiedzenie "chytry dwa razy traci" 🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
08 listopada 2011 17:02
tajnaa co prawda ta zasada nie jest już taka fajna, gdy weźmie się pod uwagę własne uczynki 🙄 ale dlatego też nigdy nie zdażyło mi się być nie fair wobec faceta - bo po pierwsze wiem jak to boli i jakie to uczucie, a po drugie, boję się, że to do mnie wróci 😁
Pomóżcie! Chcę dać M oprócz prezentu, 20 bonów - z życzeniami wykonywanymi przeze mnie. Rzućcie jakimiś pomysłami bo mi się już kończą  😉
Zrobię burzę mózgów u wszystkich i później wybiorę najlepsze.
Pomożecie?  :kwiatek:
Ale mi same niecenzuralnie przychodzą do głowy  😎
No popatrz, mi w sumie też  😁
cieciorka   kocioł bałkański
08 listopada 2011 19:28
strzeszynopitek, masz problem z kliknięciem na kwadrat na końcu tytułu tematu? 🤣

Pauli, olej i nie przejmuj się 🙂

Sankaritarina, a bo to bywa inaczej? 🤣
maleństwo   I'll love you till the end of time...
08 listopada 2011 19:54
Salto, mój mi kiedyś na Mikołajki dał trzy takie bony pod mini choinką. Jeden był na odpakowanie już teraz prezentu gwiazdkowego (nie skorzystałam), drugi na pocałunek o każdej porze dnia i nocy, trzeci na to, że ugotuje mi co zechcę.
Mogą to być takie miłe, codzienne pierdółki, typu wyprowadzę za ciebie psa, zrobię ci kąpiel z bąbelkami, gorącą czekoladę, śniadanie do łóżka, zimowy spacer - tego typu (ja pamiętam, że Wy na odległość, ale zawsze mogą to być bony o bezterminowej ważności).
No właśnie. Jakie prezenty szykujecie tym swoim chłopom?
Zawsze mam  z tym problem a nie chce wydawać nie wiadomo ile kasy. Moze coś innego w tym roku coś przez siebie zrobionego, ale nie wymagającego zbyt wiele umiejętności manualnych bo kompletnie ich nie mam.
a ja dzisiaj dostałam konia od chłopaka  🏇
różowego kucyka my little pony  😁 😁
Ale chodzi o prezenty na święta?
Tak totalnie wstępnie to myślałam o odzieży termicznej...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się