Sprawy sercowe...

Ja wpadam tylko na chwilę - napisać, że już jest ok... Chodzę, żyję, pracuję, oddycham. Miałam jeden krytyczny moment, kiedy poryczałam się podczas spaceru po lesie. Ale oczyściło mnie to i teraz myślę o nim, o dziwo, obojętnie. Myślę, że przeszło mi tak szybko przez to, że cały czas coś robię, a on... z tego co widzę, spędza czas na bezczynnym gapieniu się w ekran.
Dziękuję Wam za co, że mogłam tu napisać to wszystko, wylać z siebie żal, że pomogłyście i dosłownie podniosłyście mnie z ziemi  :kwiatek:
Jesteście wspaniałe mimo, że znamy się tylko tu, wirtualnie, na forum. Dziękuję!
Ale czeka mnie jutro zabawny czworokącik 😁 On był z nią, poznał mnie, zostawił ją, był ze mną, leciał na dwa fronty z nią i ze mną, nie był ani ze mną ani z nią, poznałam M. i jesteśmy razem, on jest znowu z nią, a jutro wszyscy razem radośnie jedziemy do Poznania 😉
Jeszcze brakuje, żeby M. i ona... oj ty lepiej pilnuj  😁
Póki co nasz związek ma się świetnie, więc nie kracz :P
W życiu! Tylko zażartowałam 🙂

Jak wyglądają twoje kontakty z eks i z nią?
Z nim całkiem nieźle. Oboje studiujemy w Poznaniu, a mieszka dosłownie kawałeczek ode mnie, więc często z nim jeżdżę. Jest lekki dystans, ale generalnie miło i przyjemnie, nie mam na co narzekać. Z jego byłą-obecną nie miałam do tej pory żadnych kontaktów, ale dzisiaj jak ją spotkałam było bardzo fajnie. Miałyśmy o czym rozmawiać i było dosyć swobodnie, nie czułam się niekomfortowo.
Ja generalnie nie jestem typem, który wraz z zakończeniem związku urywa kontakt. Mój ex jest fajnym chłopakiem i dobrze mi się z nim rozmawia. No a jego rodzina nadal mnie uwielbia, więc dla mnie to czysta przyjemność odwiedzanie ich 😉 Przez pewien czas było mi ciężko, ale jak się pozbierałam, to zrobiło się całkiem ok.
cavaletti, jak czytam twój wcześniejszy opis to jakoś nie widzę tego fajnego chłopaka  😀
Przyjaźniłam się z nim zanim się zeszliśmy, trochę błędów porobił, ale chyba się ogarnął. Nie będę skreślać człowieka, z którym dobrze mi się spędza czas, tylko dlatego, że nie potrafił sobie poradzić z kobietami i uczuciami do nich. Nie obchodzi mnie to, jak tam sobie radzi w sprawach damsko-męskich. Mnie raz zranił, więcej się nie dam. Przez chwilę przez głowę przemknęła mi myśl, żeby powiedzieć tej jego byłej-obecnej, jak było naprawdę, bo wątpię, że wie (a jeśli wie o wszystkim, to naprawdę współczuję, że nadal chce z nim być), ale doszłam do wniosku, że to nie moja sprawa. Ja mam do ex luźne podejście 😉
Musisz się uczyć - nie możesz się skupić.
Starasz się nie myśleć - śnisz.
Ostatnie czego chcesz to go spotkać - widzisz.
😡
Poncioch To minie. To minie i będziesz pukała się w głowę, że zmarnowałaś tyle czasu na osobę, która nie była po prostu dla Ciebie. Parę dni bez niego, spędzonych aktywnie i będzie lepiej 🙂
Czy faktycznie dziewczynki, które wychowują się bez ojca potem szukają go w partnerze ? Nie tylko w kontekście wieku, podobieństwa charakterów, ale też wyglądzie ? Kilka razy słyszałam taką opinię i ciekawa jestem jak się to ma do rzeczywistości.
Raczej to taki psychologiczny mit 😉 nigdy nie słyszałam o poważnych badaniach na ten temat. Ja się w zasadzie wychowałam bez ojca, tzn. był, ale nie uczestniczył w moim życiu. Urodowo byli partnerzy jak i obecny - od sasa do lasa. Jeśli chodzi o charakter - nie zauważyłam cechy, która się wybijała u wszystkich i u mojego ojca. No dobra, może coś jest - wiem, że takiego faceta jak mój ojciec nie chcę  🤣
U mnie się sprawdziło
Ja też miałam tatę z doskoku. Faceci zupełnie nie podobni, aż do teraz  😉 Stąd zastanawiam się czy to tylko zbieg okoliczności.
tulipan od 4 roku życia wychowałam się bez ojca, ale nie umiem obiektywnie odpowiedzieć na to pytanie. Może jakoś podświadomie - ale bardzo głęboko. Faktem jest, że mamy 7 letnią różnicę wieku ale nie powiedziałabym, żeby był jakoś wyjątkowo dojrzały 😁
Wydaje mu się że jest mądrzejszy niż w rzeczywistości i próbuje mnie "wychowywać", dawać życiowe rady argumentując to swoim doświadczeniem życiowym oraz żebym nie popełniała tych błędów które on popełniał będąc w moim wieku. Szlag trafia gdy słyszę takie rzeczy, bo wiem że jestem dużo dalej niż on był w tym samym wieku :P

Długo się nad tym zastanawiałam, ale nie potrafię powiedzieć jaka jest rola ojca w rodzinie bo go zwyczajnie nie było.
Partner jest partnerem i tyle. Jest wsparciem, poczuciem bezpieczeństwa, ale nie zastąpi mi kogoś kogo nigdy nie było, a ja od początku wiedziałam że tak jest dla nas najlepiej.
Podobieństw żadnych (na szczęście) nie widzę, poza kolorem włosów.
kajpo taaak. Skądś to znam, a 7 lat różnicy między kobietą a mężczyzną to wcale nie dużo  😉

Może sama sobie wmawiam. Zwłaszcza, że ostatnio ojciec zwrócił mi na to uwagę (niedawno odbudowaliśmy relację)  🤔wirek:
Pochlebia sobie  🤣
Pytanie też, czy upodobanie do trochę starszych od siebie mężczyzn nie jest to powszechne (mniej lub bardziej). Jak u kajpo, starszy metryką ledwie dorównuje dorosłością ;-) I tylko jeśli się człowiek przygląda wycinkowi populacji kobiet (czyli tym, które miały jakieś zawirowania z ojcem), i zwraca uwagę akurat na różnicę wieku, to ta różnica rzuca się w oczy. Na zasadzie: jak czemuś się przypatrujesz, to właśnie to widzisz.
Pochlebia sobie  🤣


na to wygląda  😁

Teodora oczywiście jest tak, że jak się szuka to się znajdzie. Wiele cech jest na tyle popularnych wśród mężczyzn, że łatwo znaleźć podobną (lub identyczną) u ojca i partnera  😉

Ostatnio też odnalazłam wiele podobieństw u siebie względem mojej mamy. O dziwo bo jesteśmy zupełnie różne  😉
Prawda taka: wszystkie, czy chowane przez ojca czy nie, czy "dobrego" czy "złego", znajdziemy sobie partnera albo "pro" albo "contra" albo... jeszcze zupełnie inaczej 🤣 Coś tam z przeszłości w tym ciachu będzie 🙂, ale ile i jak u kogo to chyba zupełnie losowe.
Czy faktycznie dziewczynki, które wychowują się bez ojca potem szukają go w partnerze ? Nie tylko w kontekście wieku, podobieństwa charakterów, ale też wyglądzie ? Kilka razy słyszałam taką opinię i ciekawa jestem jak się to ma do rzeczywistości.


Jak dla mnie - mit.
Mojego ojca nie było przy mnie przez kluczowy okres dzieciństwa, pojawił się dopiero teraz, i wszyscy faceci, jakimi się interesowałam, byli jego kompletnymi przeciwieństwami. I w wyglądzie (on, rosły brunet + sami blondyni z jednym rodzynkiem tylko), i w charakterze (choleryk vs. raczej spokojni ludzie).
Lov   all my life is changin' every day.
06 stycznia 2014 21:24
xxmalinaxx, ale jeszcze nie wiesz, z kim skończysz 😁
Chyba trzeba by było wziąć pod uwagę, czy ojciec  był dobrym, czy złym człowiekiem. Czy w przyszłości chciałybyśmy mieć partnera na jego wzór, czy wręcz przeciwnie.
whisperer13 serio oceniasz ojca takimi kategoriami? 😉 Mój mógłby być uznany przez społeczeństwo za kawał s...a, ale dla mnie zawsze jest ojcem. Nieważne, co robił w życiu. I nie mam takiego stosunku do ludzi, że chciałabym mieć kogoś na wzór ojca albo nie. Myślę, że psychologom bardziej chodziło jednak o wygląd i najprostsze cechy...

Lov ano nie wiem 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 stycznia 2014 21:41
xxmalinaxx, raczej o zaspakajanie potrzeb, których ojciec nie zaspokoił =)
Lov   all my life is changin' every day.
06 stycznia 2014 21:46
xxmalinaxx, raczej o zaspakajanie potrzeb, których ojciec nie zaspokoił =)


Z tym akurat się zgodzę. Widzę po sobie 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 stycznia 2014 21:56
Lov, najważniejsze to sobie te potrzeby uświadomić, wiedzieć do kogo one tak naprawdę są i kiedy mężczyzna może je zaspokoić. Sztuka trudna, ale jeśli się to ogarnie, o jakże łatwiej żyć =) No i bardzo, bardzo ważna sprawa, trzeba UMIEĆ PROSIĆ.
Lov   all my life is changin' every day.
06 stycznia 2014 22:38
Chyba prościej byłoby tatusia wymienić na inny model 😎


Pisałam wam, że P ostatnio dzwonił w nocy? O 3, pijany w sztok. Z tekstami "ja wiem, że ty mnie nienawidzisz teraz, ale nie zostawiaj mnie, proszę, ja cię potrzebuję, nie zostawiaj mnie.." 😵 Ostateczną rozmowę mamy w piątek, a ja nie mogę zebrać myśli...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 stycznia 2014 22:57
Lov, jakby się tak dało... to myślę, że większość jednak by tego nie zrobiła =)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 stycznia 2014 07:08
Mi się nie wydaje, że to mit. Fajnie jakby wypowiedziala się Dzionka albo Tunrida 😉
Bardzo często wybieramy partnerów na podobieństwo własnych rodziców, bardzo często dzieci alkoholików mają partnerów alkoholików 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się