Sprawy sercowe...

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 stycznia 2014 11:58
Breva ja w 2009r rozstałam się z facetem po 3 latach związku, trzasnęłam drzwiami i wróciłam do Polski. Wiem, że jest to mega przykre. 🙁

edit:
Oczywiście z powodu nadprogramowych kilogramów. Dziś nadal mam nadprogramowe, a on płacze, że byłam jednak miłością jego życia. Niestety, moja miłość życia poszła sobie spuścić łomot do lasu 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
15 stycznia 2014 12:01
Breva współczuje...mój były też nie akceptował mnie do końca chociaż jemu samemu tez wiele do ideału brakowało, więc podobny przypadek. Trudna sytuacja zwłaszcza jeżeli już z nim rozmawiałaś i dalej bez rezultatu.
Może daj sobie czas ochłoń i spróbuj pogadać ponownie.
Breva  kurcze przecież Ty jesteś ładna i  np. mojemu facetowi byś sie bardziej podobała ode mnie  😁 ( zerka mi przez ramie i wprost tego nie powie ale widze jego wzrok  :hihi🙂
Bo u nas jest odwrotnie ja lubie ważyc 55 kg , dobrze sie wtedy czuje a on mi mówi że chciałby żebym ważyła chociaż te 7 kg więcej  bo to fajne i mu sie podoba. Ale nie robi tego w formie krytyki tylko żartów i kupowania mi słodyczy non stop  😀
Ja to zawzięta i mściwa jestem wiec pewnie od razu zaczełabym "jechać" z tematem łóżkowym i jak bardzo beznadziejny jest w porównaniu z Twoimi ex. Dla mnie to krótka piłka :>
Scottie   Cicha obserwatorka
15 stycznia 2014 12:07
Breva, bardzo mi przykro... Trzymaj się  :przytul:
dzięki dziewczyny za wsparcie :kwiatek:

najgorsze jest dla mnie to, że to poszło dalej - nie tylko skomentował, czy próbował zmotywować -  łożko umarło dla mnie cakowicie. Na zasadzie on tak, ja już nie. I to on najchętniej od ręki a nie "normalnie". Więc AŻ TAK mu to przeszkadza. A ja "dostaje w twarz" metaforycznie oczywiście za każdym takim razem, bo się czuję jakbym była odrażająca i nie zasługiwała na nic, dopóki się nie "ogarnę".

a co do wstrzymania się, incognito, smutne jest to że ta sprawa to tylko jeden z wielu czynników. Cała reszta też nie działa. I tu już chyba nie ma o czym gadać. Przynajmniej dla mnie.

ciska - dzięki🙂 na pewno tak nie jest, ale fajnie usłyszeć coś miłego!🙂
Breva Jako nastolatka też miałam takiego faceta, który wprost mówił mi, że za dużo ważę i że jego była była chudsza. Ważyłam 58 kg przy 170 cm. Po kilku miesiącach już tylko 46. Trochę zajęło mi wyrwanie się z tej toksycznej relacji. Teraz wiem, że nie dałabym sobie czegoś takiego powiedzieć. Mam lustro i wiem kiedy powinnam się za siebie wziąć, takie komentarze są zbędne i po prostu nieakceptowalne. W każdym razie trzymaj się i nie daj odbierać sobie poczucia wartości!
Breva Twoj facet jest po prostu mega niedojrzaly.
Strasznie mi przykro! Trzymaj sie!
Breva, mam nadzieję, że nie pozwalasz się poniżać i nie zaspokajasz go?

Nie wiem co Ci poradzić, bo prostej rady nie ma skoro rozmowy nie dały pozytywnego skutku.
Breva  ja mowie serio , mój facet lubi jak kobieta ma krągłości a nawet nadmiar .Specjalnie pokazałam mu Twoje zdjecia na fb i powiedział że jesteś piękna kobietą a Twój mąz jest ...idiotą skoro Ci mówi takie rzeczy.
To wszystko jest takie łatwe jak my tu piszemy ale szczerze , widzisz przyszłość ?
Zastanawiałaś się co on zrobi jak urodzisz dziecko i będziesz miała rozstępy ?

Albo znajdź sobie fajnego kochanka  😁 ( w sumie to ja nie żartuje :>😉
Becia, Twój post naladowal mnie tak optymistyczną energią, ze hej. Też mam u siebie takie: dawanie całości. Nie umiem często powiedzieć nie, nadskakuje. Czasami wyjdzie mi odcięcie pępowiny od faceta - teraz mam nadzieje czesciej😉

Breva, to bardzo nie fair ze strony MĘŻA. osoby, która ma wspierać a nie wytykać palcem. trzymam kciuki za pozytywne rozwiazenie tej kwestii!

U mnie raczej odwrotnie, to mój ma obecnie "lekka" nadwagę, ale to mi się akurat bardzo podoba. W temacie spraw sercowych, jak dla mnie waga nie ma znaczenia. To mój facet, nawet jakby nie miał nogi i ważył 50kg. Będę go kochać i lecieć na niego tak samo. Pozostaje tylko propagowanie zieleniny, no i zdrowego trybu życia. Też nie chce być szybko wdową🙂 ewentualnie żoną  😁
I jeszcze jedno na temat wagi, jak się ma na plusie to przynejnniej cycki sa lepsze...
Thymos wcale nie są, ja bym sobie najchętniej zmniejszyła.  😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 stycznia 2014 12:49
Breva widziały gały co brały. Pogadaj z nim, powiedz jak bardzo zabolały Cię te słowa i zobacz jak zareaguje. Przypomnij, że przed ślubem byłaś taka sama.
Też się nasłuchałam, że mogłabym schudnąć. Przy wieeeelu zdjęciach chudych lasek słyszałam komentarz "o, tak mogłabyś wyglądać!". I za każdym razem stwierdzam- a mi się to nie podoba, lubię swój wygląd taki jaki jest. Chcesz żebym była chuda? Najpierw sam schudnij to pogadamy.
Wiem, że to nie jest łatwe, jak najbliższa osoba nie akceptuje. Ale wiesz co? Każda kobieta ma w sobie totalną egoistkę- i Ty znajdź swoją. To TY masz być w swoim ciele szczęśliwa, nie on. Chyba użyłabym nawet twardych słów- nie pasuje mu? Znajdziesz takiego, któremu będzie pasować.
Czasem powiedzenie prawdy jest lepsze niż głaskanie po główce i mówienie "nie kochanie, chudziutka jesteś" gdy kochanie nie mieści się w drzwiach... ale wiedząc, jaki jest Twój pogląd na tę sprawę nie powinien tak mówić. Kiedyś padło tu super stwierdzenie, które uwielbiam- "Kocha się pomimo czegoś, a nie za coś". I Twoja waga nie powinna mieć żadnego związku z jego uczuciem do Ciebie. No chyba, że miałabyś z 50-70kg nadwagi- wtedy mógłby się zwyczajnie martwić. Ale krągłości? Serio? 🤔

Dlatego jestem zdecydowaną zwolenniczką mieszkania ze sobą przed ważniejszymi krokami- i to mieszkania kilku miesięcznego czy nawet kilkuletniego. To jeden z najlepszych sposobów na poznanie drugiej osoby.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
15 stycznia 2014 13:16
oj Breva , co to się u Ciebie narobiło 🙁 a czy przed ślubem dawał Ci jakieś oznaki, że wolałby parę kg mniej ? Powiedz mi, żyjesz w dużym stresie czy niekoniecznie ?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 stycznia 2014 13:21
subaru, Breva pisała, że rusza z firmą , więc stres zapewne jest spory.
Thymos wcale nie są, ja bym sobie najchętniej zmniejszyła.  😀

ja też! marzy mi się takie 75/80 b zamiast teraźniejszego c/d  😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 stycznia 2014 13:29
queridiculomas , a ja się ucieszyłam jak się okazało, że zamiast 75B mam 65D. D brzmi dumnie  😁
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
15 stycznia 2014 13:32
w sumie źle sprecyzowałam, bo nie chodzi mi o to, że teraz wchodzi stres, raczej o to, czy w ogóle ma stresujące życie. Ale to uderzę do niej już na PW. Bo otwieranie firmy to na pewno duży stres , z resztą jak dobrze pamiętam zaraz po ślubie jakoś ruszali z firmą, na pewno koniec roku to było, że też nasiliły się zgrzyty między nimi ... Szkoda, że nie są w stanie wyjechać gdzieś razem nawet na weekend ...

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że mąż Brevy wychodził z założenia, że po ślubie, a najlepiej w noc poślubną Breva jak za działaniem czarodziejskiej różdżki będzie ważyć np 50 kg O.o ...
Breva - dobrze kojarzę, że wcześniej były łóżkowe problemy? (wcześniej = przed ślubem) Jak tak, to może te kilka kg to po prostu wymówka?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 stycznia 2014 13:33
No właśnie mnie też dziwi to, że przed ślubem było ok, a po ślubie kilka kg więcej (bo przecież Breva nie doszłaś chyba do wagi 100kg) i już jest problem
queridiculomas B byłoby idealne! Tylko facet by mi się zapłakał, ale to nie on musi to dźwigać 24h na dobę 7 dni w tygodniu. 😀
flygirl, mój mi mówi, że mam idealne (chociaż gdyby były mniejsze czy większe to też by tak mówił), a jak mu jęczę, że jestem za gruba to mówi, że zawsze mogę coś z tym zrobić i jeśli się zdecyduję to będzie mnie motywował, ale nie muszę- więc w sumie mu to nie przeszkadza i nie czuję ciśnienia że to czy tamto 😀
Też się nasłuchałam, że mogłabym schudnąć. Przy wieeeelu zdjęciach chudych lasek słyszałam komentarz "o, tak mogłabyś wyglądać!".


no mąż marzenie.... 🤔wirek: gratulacje...

mam wrażenie, że u Brevy wychodzi, że zamiatanie problemów pod dywan i tak się zemści... nawet jak schudniesz 20 kg, on i tak znajdzie sobie inny problem/wymówkę, żeby się od Ciebie izolować... mam nadzieję, że jak najszybciej zdasz sobie z tego sprawę, bo na Boga dla prawdziwej miłości waga nie ma znaczenia!!! (ani tłuste włosy, pryszcze czy zez....) i Ty to doskonale to wiesz, ale my kobiety takie już naiwne bywamy... piszę "bywamy", bo wierzę, że sie z tego otrząśniesz...

Trzymaj sie jakoś i nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina !!!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 stycznia 2014 14:08
Carmina Twój nigdy nie żartuje rozumiem? 😎 No sorry, ja też wiele razy widząc fajne ciałko u mężczyzny rzucam "o, tak mógłbyś wyglądać!". Bo oboje moglibyśmy wyglądać tak czy tak. Ale wyglądamy jak wyglądamy i oboje o tym wiemy.
Kocham Konrada takim jakim jest, co nie zmienia faktu że milej by mi się na niego patrzyło gdyby miał kaloryfer i był chudszy o te 10-15kg. I jemu tak samo fajnie by się patrzyło na mnie ze zgrabnym i elastycznym ciałkiem. To normalne. I my sobie to mówimy wprost, ale u nas nie jest to uszczypliwość tylko... naturalność. Jak Konrad przesadza to mu o tym mówię, jak ja przesadzam to on mi zwraca uwagę. Wszystko w sferze pół żartem-pół serio.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 stycznia 2014 14:10
Breva, jak najszybciej leć po pomoc. Wiesz gdzie =)
W kij z facetem, najpierw zadbaj o siebie, potem możesz myśleć czy nad tym pracować czy odpuścić.

Carmina Twój nigdy nie żartuje rozumiem? 😎 No sorry, ja też wiele razy widząc fajne ciałko u mężczyzny rzucam "o, tak mógłbyś wyglądać!". Bo oboje moglibyśmy wyglądać tak czy tak. Ale wyglądamy jak wyglądamy i oboje o tym wiemy.


mi się wydaje że takie żarty na temat wagi są nie na miejscu- bo czasem może być o ten raz za dużo, że weźmiemy to za bardzo do siebie i potem zakompleksione chodzimy i ciężko to wyplenić.
Carmina Twój nigdy nie żartuje rozumiem? 😎


w ten sposób nigdy, byłby to jego ostatni żart w moim kierunku i niech leci to modelek, skoro mu ładniejsze... co to za żarty, skoro komuś sprawiają przykrość? IMO brak szacunku i tyle... zresztą po obrazie twojego K jaki sama kreujesz na volcie, ciężko mi mieć inne zdanie...
[quote author=CzarownicaSa link=topic=148.msg1980405#msg1980405 date=1389794897]
Carmina Twój nigdy nie żartuje rozumiem? 😎


w ten sposób nigdy, byłby to jego ostatni żart w moim kierunku i niech leci to modelek, skoro mu ładniejsze... co to za żarty, skoro komuś sprawiają przykrość? IMO brak szacunku i tyle... zresztą po obrazie twojego K jaki sama kreujesz na volcie, ciężko mi mieć inne zdanie...
[/quote]
o to, to, to! dokładnie!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 stycznia 2014 14:18
Jak ktoś chce chodzić zakompleksiony to niech chodzi. MI akurat przydało się takie dogryzanie, bo w końcu ruszyłam leniwe 4 litery i zaczęłam coś ze sobą robić. A dopóki byłam "głaskana po główce" nie robiłam z tym nic- bo przecież mu pasowało.
Ale jak pisałam- u każdego to inaczej działa. I jak u mnie podziałało dogryzanie w formie żartu, tak u Brevy to grube przegięcie i inna sytuacja.

Carmina dlatego kiedy zaczynają sprawiać przykrość mówię "dosyć" i przestaje.

Choć muszę się zgodzić z tym, że kreuję go tak a nie inaczej. Bo w sumie piszę o nim głównie kiedy jest jakiś problem, bo jak jest super i genialnie to nie czuję potrzeby wygadania się tylko cieszę się chwilą 😉 I nawet jestem w stanie stwierdzić, że się zmienił i zaczyna dorastać! 😜 😁 No i z perspektywy czasu okazał się genialnym ojcem 😉 Potrzebował czasu na zrozumienie niektórych rzeczy i z każdym dniem jest lepiej, choć wiadomo, że trafiają się gorsze.

Mnie nie dziwi, że mężczyźni chcieliby, żeby ich kobieta wyglądała seksownie i elegancko. No bo kto by nie chciał? Tak samo kobiety chcą, żeby ich mężczyzna wyglądał elegancko i seksownie. To jest normalne i naturalne. I można kogoś kochać, a pomimo tego nie akceptować np. flejostwa czy niezadbania. Bo choćby facet był najukochańszy w świecie, wspaniały i cudowny, a śmierdziałby na kilometr czy ubierał się jak menel- też byście nic nie powiedziały?
Nie oszukujmy się- wygląd też ma znaczenie. I to duże 😉
przed ślubem było znacznie lepiej. nie wiem co się zmieniło, bo ja może trochę na minus z wagą, ale zawsze make up, sukienki, spódnice, manicure itp. więc też nie zaczęłam nagle łazić w dresach i z tłustymi włosami. IMO waga jest na pewno wymówką, tylko coraz bardziej czuję, że za tym stoi najzwyczajniejszy brak miłości. Serio - nie czuję się kochana wcale.

Rozmawiałam, o tym też mówiłam, raczej na spokojnie. W listopadzie i wczoraj. Usłyszałam "to zmieńmy coś, przecież się ułoży". Szkoda, że chyba wg niego "samo się ułoży", jak się odrobimy, jak będziemy mieć dużo kasy, jak przyjdzie wiosna, jak.. jak.. jak... A dla mnie jak teraz się nie układa to może być tylko gorzej. Bo mieszkamy w 90 m mieszkaniu, sami, w całkiem niezłym standardzie. A poza tym jaką mam pewność na przyszłość? A jak zbankrutujemy i wylądujemy w kawalerce, z chorym dzieckiem, albo któremuś z nas się coś stanie? To co wtedy?

i chyba największy problem. Nie czuję miłości z jego strony (mimo słownych zapewnień że pewnie, że kocha). I sama nie wiem czy mam jeszcze jakąś iskrę miłości do niego żeby było z czego krzesać...

a stres? pewnie że jest. sytuacja rodzinna, praca... wszystko po kolei. Tym słabiej że akurat teraz jeszcze to.
Niestety też mam takie wrażenie.

Dobra lepiej mi, nie taki zły ten mój facet.szkoda  że widzę to bo inni mają gorzej. Co nie zmienia faktu że albo chce miłość jak z bajki albo być sama, w d mam kompromisy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się