Mesz-gotowy czy własnej roboty?

To robię coś, czego się robić nie powinno od 15 lat
Podawanie meszu raz w tygodniu jest zmianą paszy - ani koń jej nie wykorzysta, ani dobrze na niego wbrew wszystkiemu nie wpłynie... taka jest moja teoria (m.in. na podstawie jakiś tam badań lek wetowych)...
famka   hrabia Monte Kopytko
11 kwietnia 2014 07:43
_Gaga, ale popadasz w tym momencie ze skrajności w skrajność, ja daję 3 razy w tygodniu, ale nie daję co dzień bo uważam że jest to prawdziwe że kiszki robią się leniwe, nie uderzam w Ciebie personalnie ale staram się dociekać tematów

przerzucając temat na ludzi jaka będzie reakcja organizmu jeśli przez miesiąc będzie brał środki na przeczyszczenie a potem zaprzestanie brania  ?
Mesz nie przeczyszcza konia. Efekt biegunki lub "luźniejszej kupy" wynika własnie z nagłej zmiany paszy. Koń trawi dzięki bakteriom w przewodzie pokarmowym. Bakterie muszą sięprzestawiać kilka dni na nową pasze, zatem podawanie jakiejkolwiek paszy raz w tygodniu, raz na 2-3 dni "ogłupia" te żyjątka...
Nie wiem an czym miałoby polegać to, że "kiszki robią się leniwe"
Po odstawieniu meszu najczęściej konie mają 2-3 dni właśnie luźniejsze odchody, nie mają zaparć... A że - jak pisałam - działam tak od lat 15 i nigdy nie miałam kolki , to nadal będę tak robić. Za to bez wszelkiego rodzaju super - biotyn z górnej póki - konie błyszczą się jak psu... oczy
famka   hrabia Monte Kopytko
11 kwietnia 2014 07:55
_Gaga, a czy siemię gotowane nie powoduje efektu ślizgawki w kiszkach ? pytam bo chcę wiedzieć więcej
ślizgawki która nie wymusza większych ruchów jelit w przesuwaniu pokarmu ?
W ilości "garści" wielkiej "ślizgawki" nie wywoła raczej, szczególnie że jest jedynie składnikiem jednego posiłku dziennie z podawanych trzech... A w tym jedym posiłku stanowi mniej, niż 1/3 masy.

To, że moja metoda żywienia koni jest kontrowersyjna - wiem nie od dziś 😉 ale na prawdę moje konie przenigdy nie miały kolki - przepraszam raz, klacz po przeprowadzce, wypadku i wizycie weta którego się boi jak ognia - wet stwierdził, że efekt stresu (akurat była bez treściwej a i sezon nie - meszowy), przeszło po 15 min łażenia...
famka   hrabia Monte Kopytko
11 kwietnia 2014 08:08
no właśnie chyba magiczne pochodzi od ilości, i pewnie w tej sytuacji garść nie wywoła efektu ślizgawki
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 kwietnia 2014 08:15
A to nie jest tak, że za częste podawanie meszu (właściwie tego gluta od siemienia) nie oblepia jelit przez co gorzej się przyswaja później podana pasza?
Możliwe, pewnie codziennie podawany pełnowartościowy mesz (gotowany - ja zalewam wrzątkiem siemię mielone), w pełnej dawce byłby niespecjalnie dobry... a tak - efekt ślizgawki jest - na sierści ;-) a i kopyta mocne i błyszczące

JARA dlaczego podawanie raz w tygodniu ma nie oblepiać - a codziennie w małej dawce - ma oblepiać?
Czy np. ten koń - karmiony tak całe życie - wygląda jakby źle przyswajał paszę (?):
http://re-volta.pl/galeria/foto/106673

tu w zimowej okrywie włosowej, kopyta nie są niczym posmarowane:
http://re-volta.pl/galeria/foto/106677

Nikogo nie namawiam do swoich sposobów. Chcę jedynie pokazać, że akurat moim koniom taki tryb karmienia prawdopodobnie nie szkodzi (wyniki krwi OK, konie w dobrej kondycji, nawet teraz gdy koń ze zdjęcia jest po operacji usunięcia nowotworu - dochodzi do siebie na prawdę szybko (TFU TFU TFU TFU))

Edit: zmiana zdjęć na linki
famka   hrabia Monte Kopytko
11 kwietnia 2014 08:24
_Gaga, bardzo ładnie wygląda
co do oblepienia, mój wrzodowiec dostaje duże dawki siemienia gotowanego, 3 razy w tygodniu, ale własnie w celu oblepienia i osłony żołądka, nie wiem jak to jest czy glut ten dochodzi i oblepia kiszki, nie wiem w jakiej części, a przyswajalność zaczyna się w kiszkach a nie w żołądku, czy się mylę  ?
Przyswajalność zaczyna się w "paszczęce" po zwilżeniu pokarmu przez ślinę 😉
W przypadku wrzodowca z pewnością żywienie jako takie jest zupełnie inne... W takim przypadku z pewnością zdałabym się na porady lekweta...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 kwietnia 2014 08:32
_Gaga, w małej dawce tzn w jakiej? 😉
famka   hrabia Monte Kopytko
11 kwietnia 2014 08:33
inne nie koniecznie, raczej ostrożniejsze i bardziej wyselekcjonowane, to można tamtego nigdy 😉
pierwsze porady weta oczywiście ale nic nie zastąpi obserwacji konia przez właściciela

_Gaga, możesz więcej o przyswajalności ?
_Gaga, w małej dawce tzn w jakiej? 😉

ok 70 - 100 gr siemienia , do tego ok 250 gr otrąb i ok 250 gr jęczmienia śrutowanego
Cały "mesz" stanowi ok 600 gr, czyli 0,6 kg , dodatkowo ok 0,5 kg owsa

famka TU masz wiecej o trawieniu i przyswajaniu 🙂
famka   hrabia Monte Kopytko
11 kwietnia 2014 08:47
znam ten artykuł, i nie wiem czy dobrze go przetwarzam w zwojach, bo jeśli najdłużej żarcie przebywa w jelicie grubym to chyba i tam jest najbardziej/najwięcej wchłaniania ?
Niedokładnie, poszczególne składniki pokarmowe trawia się i wchłaniają w róznych czaęściach przewodu pokarmowego
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 kwietnia 2014 08:59
70gr siemienia na 500kg konia? 😉 Myślałam, że rozmawiamy tu o dawcy 1kg na 500kg konia 😁
1 kg siemienia nawet w standardowym meszu się nie podaje na raz raczej
Samego suchego meszu daje się 1 do max 2 kg, z czego siemię stanowi max 1/3 masy...
Gaga a czy tego samego efektu nie przyniosłoby podawanie oleju lnianego? Czy chodzi Ci dodatkowo np. o białko zawarte w siemieniu itd?
Może i efekt byłby ten sam, ale te 15 lat temu takiego oleju nie było, poza tym sądzę że wyszłoby drożej. Ponadto i tak muszę dawać otręby aby bilansować wysłodki...
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
11 kwietnia 2014 21:15
Czy ktoś stosował mesze EquiFirst i St.Hippolyt i ma porównanie?
Czy Hippolyta konie chętnie jedzą? Miałam cały czas EquiFirsta a teraz w stajni na miejscu mam możliwość kupić Hippolyta i się poważnie nad nim skłaniam, bardzo fajny i bogaty skład ma.
Strucelka, stosowałam St.Hippolyt. Niestety nie mam porównania z EquiFirstem, ale mój koń wychodził z drzwiami, jak widział, że szykuję mu mesz. 🙂
Strucelka, Też dawałam tylko Hippolyta, koń był bardzo zadowolony i chętnie jadł, ale... ten mesz się szybko psuje. Otwarty worek u mnie stał jakieś 1,5-2 miesiące i... musiałam wywalić. Może to i dobrze - znaczy, niewiele konserwantów, skoro się tak szybko zepsuł, no ale trochę to moją kieszeń zabolało.
"Związki zawarte w siemieniu łatwo się utleniają, toteż nie warto kupować siemienia mielonego fabrycznie."

Mesz gotowy jest bezwartościowy..
Dramka - zgadza się 🙂
Ja robię hand made, ale mam na stajni zawsze worek gotowego meszu żeby w razie np. kolki mieć coś z czym nie muszę się bawić, a tylko zagrzać w czajniku wodę i zalać, bo zwykle w takich momentach nie mam czasu na stanie nad garem.
Dramka, nie każde siemię w meszu jest mielone. Są inne metody obróbki zbóż - choćby ekstruzja. Sądzę , ze można też dodać jakieś stabilizatory przedłużające wartościowośc paszy.
trochę zmartwiłam sie tą wypowiedzią Dramki ,ze mesz gotowy jest bezwartościowy.
Kiedyś jak miałam 4 konie to robiłam sama mesz ale przy 13 koniach..? No , poddaje sie , jaki to gar musiałabym miec albo ile musiałabym gotować. Kupuję ostatnio mesz Pavo.
też dowiedziałam się od ludzkiego lekarza, że siemię oraz inne zioła należy jeść zaraz albo krótko po zmieleniu (np. ostropest). Tracą na wartości mocno później. W wątku o dodatkach podobna informacja o oleju lnianym - też do szybkiego spożycia, miesiąc od wytworzenia. Sprawdziłam na butelce dowolnego oleju - daty produkcji brak.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 kwietnia 2014 11:13
Olej lniany przechowuje się w ciemnym i chłodnym miejscu. Miesiąc od otwarcia butelki prędzej niż od produkcji.


zgadza się, od otworzenia.
Sankaritarina miałam mesz st hippolyt przez rok i nic mi się nie zepsuło 🙂 myślę, że musiał być źle przechowywany, może trochę wilgoci i nieszczęście gotowe 😉 oprócz tego stosowałam również mesz Sukcesu i Pavo, zdecydowanie z tych trzech mogę polecić Hippolyt, koń chętnie jadł 🙂 Wkrótce mam zamiar testować R&B Ready Mash miał ktoś ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się