Sianokiszonka - wady i zalety?

BASZNIA   mleczna i deserowa
24 października 2011 10:44
fabapi, klasyka 😉, i to oznacza, ze fajna Wam wyszla.
Ja jestem fanka sianokiszonki po zeszlorocznym debiucie. W tym roku wyszla mi nieco wilgotniejsza niestety, ale pachnie ladnie, mam nadzieje, ze koniska nie beda wybrzydzac.
Już pisałam parokrotnie, że sianokiszonka to pasza niemal idealna 😉
- nie pyli,
- nie ma problemu z przechowywaniem,
- mniej zależna produkcja od warunków pogodowych,
- bardziej energetyczna, a przy tym nie "wali na dekiel".

Ludzie boją się skarmiać, bo "notowano przypadki kolek, zejść śmiertelnych' itp. itd. Jeśli robi się dobrej jakości sianokiszonkę to ja nie widzę ryzyka - 3 rok konie na sianokiszonce i kolek zero. Ryzyko jest takie samo jak przy skarmianiu byle jakiego siana, owsa czy innej paszy spleśniałej, stęchniętej czy po prostu syfiastej. Fakt, jak pisały wcześniej dziewczyny dla koni powinna być suchsza niż dla bydła. My w tym roku zrobiliśmy dodatkowo kilkadziesiąt bel z czystej koniczyny z dodatkiem zakiszacza - zobaczymy co na to koniska.
Czy można taką sianokiszonkę wystawić koniom aby miały dostęp do niej 24h czy lepiej ograniczać dostęp?


U mnie konie mają dostęp 24h. Kiedyś robiliśmy tak, że sianokiszonka stała w balotach na dworze, a konie w boksach miały siano, słomę, owies i marchew (znaczy się, 3 posiłki z owsa), ale wkurzało mnie to, że minus 20 stopni, a konie zjedzą owies i do kiszonki, nawet w nocy (stajnia angielska). Teraz dostają też do boksu, bo nie chcę żeby stały 24h na dworze zimą, ale też nie chcę ich na siłę zamykać. Chcę by miały wybór, ale nie były "zmuszone" lepszą paszą.  🙄
Jedyne przed czym wet nas uprzedzał, jak balot jest otwarty może zamarznąć przy dużych mrozach, a pasza zmarznięta to już sami wiemy  😉
,
a pasza zmarznięta to już sami wiemy  😉


wlasnie ja nie wiem- co niby sie takiego dzieje w zmarznietej paszy? bo slyszalam to samo o trawie, a jakos moje konie wychodza caly rok, wychodza tez na oszroniona trawe i nic im sie nie dzieje. wiec chcialabym wiedziec co sie dzieje z zamrozona pasza.
Katija- zamrożona trawa to chyba inna kwestia- tu raczej o nadmiarze cukrów ludziska myślą (trawa nie rosnie noca, bo za zimo a w dzien gromadzi substancje odzywcze- taka trwa staje sie podobno cukierkiem- taka jest teoria, ale ja tez wypasam "caly" rok). A co do innych, zamarznietych pasz zawierajacych sporo wody- jablka, marchew, mozliwe ze sianokiszonka- to spozywanie takich zmarzlin moze powodowac wrzody, bo najnormalniej nie zdazy sie ogrzac i dlugo trzyma temperature .... 🚫podobno u ludzi podobny efekt daje czeste picie zimnego mleka
kasik, ale tu nie o teori cukrowej jest mowa, bo "kiedys" ludzie sie nad tym nie zastanawiali, a mi we wsi powtarzaja taka wlasnie "stara" teorie, ze od szronionej trawy cos sie koniom dzieje- najprawdopodobniej kolkuja, choc nikt nie potrafi podac konktertow. moje konie jedza rowniez zmrozone jablka, a o teori jakoby zimno powodowalo wrzody slysze pierwszy raz. tak samo o mleku, bo ono jest wlasnie "antywrzodowe".  i nie wiem, nie mam pomyslu, jakiz to proces moglby zajsc w kiszonce w zwiazku z jej zamrozeniem, poza tym, ze bylaby dluzej swieza.
jaka sino kiszonke mozna dawac koniom czy tylko lekko skiszona czy jak i czy nic im nie bedzie
Edytuj posty  😉
Pisz wszystko w jednym, a nie w osobnych jeden pod drugim 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 listopada 2011 18:12
mala19890, na pierwsze pytanie to wypadaloby sobie poczytac watek, w ktorym sie odezwalas-caly jest jedna wielka odpowiedzia.
A na drugie-masz osobny watek o wyslodkach- http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,64.0.html

Co do zamarzniętej paszy - problem polega na tym, że w przypadku pasz zawierających dużo wody (np. okopowe, owoce) pod wpływem zamarzania dochodzi do uszkodzenia ścian komórkowych (woda zamarzając rozszerza się i rozsadza komórki). Po rozmrożeniu z takich komórek dochodzi do wycieku soku komórkowego i psucia się paszy (gnicie, pleśnienie). Najbardziej niebezpieczna sytuacja jest, gdy przechowuje się okopowe w kopcach niedostatecznie zabezpieczonych, gdzie pasza zamarza i rozmarza. Często ludziom trudno jest zauważyć drobne uszkodzenia pasz soczystych. Podanie zmarzniętej np. marchwi dlatego jest groźne, że nie widać czy jest zepsuta. Proponuję kupić mrożonkę, rozmrozić ją, zostawić na 2 dni, a potem zamrozić... Nie radzę jeść 😉
Co do trawy - rośliny żywe mają szereg procesów fizjologicznych, które zabezpieczają je przed przemarznięciem. Niebezpieczna dla koni jest zielonka przemarznięta, czyli tkanki zniszczone mrozem, które po rozmarznięciu zaczynają się rozkładać. Oszroniona trawa nie jest przemarznięta, bo oszronienie właśnie chroni roślinę przed mrozem.

Nie znam się na sianokiszonce, ale otwarty balot zostawiony na mrozie być może przemarznie. Stopień uszkodzenia zależy od zawartości wody (siano jest suche i dlatego nie przemarza, nie wiem jaki % wody ma sianokiszonka).
Ja osobiście sianokiszonki bym nie podawała - dla mnie za duże ryzyko błędów w produkcji i przechowywaniu...
,
Tomku, a może by tak grzeczniej? Rozumiem, że masz braki w dziedzinie fizjologii roślin i chcesz się czwegoś więcej dowiedzieć, ale możesz poprosić kulturalniej  🤣

[quote author=Tomek_J link=topic=14925.msg1178944#msg1178944 date=1320642379]
[quote author=gosiaopti]Proponuję kupić mrożonkę, rozmrozić ją, zostawić na 2 dni, a potem zamrozić... Nie radzę jeść 😉[/quote]
Pomijając spadek walorów smakowych - na czym miałaby polegać szkodliwość zjedzenia takiej mrożonki ? [/quote]
Oprócz spadków walorów smakowych  podstawowym niebezpieczeństwem jest szybki rozkład rozmrożonych warzyw. Rozumiem, że jako osoba nie znająca się na gotowaniu nie wiesz, że mrożonki rozmraża się tuż przed przyrządzeniem potrawy, a nie kilka dni wcześniej. W sklepie też z jakiegoś powodu mrożonki przetrzymywane są w zamrażarkach a nie na zwykłych półkach... Podobnie jest z lodami - czy uważasz, że lody można zamrozić, potem je rozmrozić, potrzymać 2 dni w cieple, zamrozić ponownie i potem zjeść??? Jeśli tak, to mam nadzieję, że nie prowadzisz u siebie restauracji lub baru, bo potrułbyś klientów i miałbyś na głowie sanepid...

[quote author=Tomek_J link=topic=14925.msg1178944#msg1178944 date=1320642379]
[quote author=gosiaopti]Oszroniona trawa nie jest przemarznięta, bo oszronienie właśnie chroni roślinę przed mrozem.[/quote]
A świstak siedzi i zawija w te sreberka...
Zastanów się, dlaczego nie miałaby być przemarznięta trawa, która całą noc była w temperaturze kilku stopni poniżej zera. Szron jej da ciepło ? Czy może będzie kołderką akumulującą ciepło wytwarzane przez... roślinę ?

[/quote]

Spróbuję to wyjaśnić nie cofając się do szkoły podstawowej:
Kilka stopni poniżej zera w powietrzu czy przy gruncie nie świadczy o ryzyku przemarznięcia rośliny, to zależy od jej mrozoodporności, zahartowanie i kondycji fizjologicznej. Rośliny mniej przemarzną gdy są dobrze nawodnione, bo intensywniej transpirują lub gutują (właśnie gutacja u traw jest podstawowym mechanizmem fizjologicznym chroniącym przed niekorzystnymi warunkami środowiska), wyparowana woda zmienia skład powietrza (więcej pary wodnej) i tworzy swoisty mikroklimat wokół rośliny. Prędzej przemarznie roślina rosnąca samotnie niż rosnąca grupa roślin. Oszronienie właśnie DAJE CIEPŁO bo izoluje roślinę od mrozu - temperatura zamarzania to zero stopni i taka temperatura utrzymuje się wokół oszronionej rośliny.  Zamglenia są korzystne dla roślin, bo wilgotne powietrze jest dla roślin cieplejsze (my to odczuwamy inaczej). Zabójcze jest suche mroźne powietrze - z wiatrem i słońcem tworzy trudną sytuację dla roślin (szczególnie tzw. zimozielonych), bo one wtedy nie nadążają pobierać wody, która szybko jest wysuszana z powierzchni liści przez wiatr i słońce. Najwięcej przemarznięć obserwuje się podczas mroźnych słonecznych i bezśnieżnych zim, a nie w czasie mglistych i z opadami.
W gospodarstwach ogrodniczych uprawiających warzywa wrażliwe na mróz w dni z groźbą przymrozków włącza się zraszacze, bo zamarzająca para wodna "odbiera zimno" z powietrza, tworzy cieplejszą aurę wokół roślin.
Można powiedzieć, że szron to jest właśnie taka "kołderka akumulująca ciepło wytwarzane przez roślinę". Tak Tomku - CIEPŁO WYTWARZANE PRZEZ ROŚLINĘ, bo rośliny żyją, oddychają, a przy reakcjach biochemicznych wytwarzane jest ciepło i to w dużych ilościach. Rośliny tego ciepła nie kumulują tak jak zwierzęta, tylko je wydalają i dlatego grupie roślin jest cieplej niż roślinie pojedynczo rosnącej.

O świstakach nic nie napiszę, bo się na nich nie znam  🤣
,
ale w takim razie musialby byc bardzo duzy mroz zeby kiszonka przemarzla do srodka. jedyne co by jej grozilo to obmarzniecie z wierzchu co wydaje sie byc niewielkim problemem bo: 1) wierzchnia warstwa jest zjadana najpierw, wiec nie ma czasu zepsuc sie po rozmrozeniu, 2) mozna nawet ja zdjac i wyrzucic.
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 listopada 2011 18:46
Ejmen. Cala zeszla zime mialam sianokiszonke jako pasze na padoku, zima byla calkiem calkiem, nic nie zamarzlo, nawet snieg sie nie trzymal-pamietajcie jeszcze, ze nawet w zrobionej sianokiszonce ciagle zachodza procesy, ktore powoduja grzanie, a poza tym moze kwasne zamarza pozniej ( jak slone)? Sorry za skroty myslowe 😉.
Źdźbło oszronione to nie jest źdźbło przemarznięte. Gutacja to wydzielanie wody na zewnątrz rośliny, oczywiście nie w nocy, ale ta woda paruje i zwiększa nasycenie powietrza w parę wodną np. nad łąką. Ta wilgotność może utrzymywać się do wieczora powodując powstawanie zamgleń nad łąkami (powietrze ochładza się i woda się skrapla tworząc mgłę). Jeśli wystąpi przymrozek to mgła zamarza tworząc szron, który osiada na roślinach  - nie ma wielkiej różnicy przy zraszaniu - proces jest taki sam, tylko woda pochodzi nie z rośliny lub gleby, a ze zraszacza i w ten sposób tworzona jest mgła.
Poobserwuj trawę, gdy zniknie szron - czy jest przemarznięta? Czy źdźbła są uszkodzone? Kilka stopni poniżej zera nie uszkadza rodzimych gat. traw, gdyby tak było, to rolnicy nie siali by oziminy, a przecież zboża to też trawy! A jeśli źdźbła są uszkodzone od silnego mrozu ( tak dzieje się np. czasie bezśnieżnej zimy) to czy rozkładają się na niezjadliwą papkę, tak jak marchew, czy raczej zasychają?
Gdyby przemarznięta trawa była szkodliwa dla koni, to koniki polskie w Popielnie już dawno powinny nie żyć, bo przecież wygrzebują trawę spod śniegu...
Nie podawać koniom przemarzniętej paszy - czyli okopowych i również ściętej zielonki zostawionej na mrozie, bo ona przemarznie. Rosnąca trawa przy kilkustopniowym mrozie radzi sobie całkiem dobrze  🙂

Aha relatywnie duża powierzchnia źdźbła to nie powierzchnie wyparowywania ciepła - roślina ma ochronę w postaci kutneru, im dany gatunek ma go więcej i powiedzmy "lepszej jakości" tym jest bardziej odporny na mróz, więc nie można przeliczyć matematycznie po prostu powierzchni... Duża powierzchnia źdźbła to również dużo aparatów szparkowych, u traw zbudowanych inaczej niż u innych roślin, przez co podlegają nieco innym mechanizmom regulacyjnym. Ciepło i woda ucieka z rośliny w dużej mierze poprzez aparaty szparkowe, a nie po prostu przez powierzchnię rośliny. To nie jest takie proste jak się Tobie wydaje  😉 O pojemności cieplnej też nie można mówić w przypadku żywego organizmu bez zwrócenia uwagi na szybkość procesów metabolicznych - szczególnie oddychania, które dostarcza nie tylko energii, ale i ciepła jako pewnego rodzaju "skutku ubocznego".
,
Na terenach bogatych w roślinność zamglenia są częstsze niż na pustyni, na ziemi są rejony gdzie zamglenia występują zawsze i nie zależy to od wyżowej pogody  😉
Jeśli powietrze jest bardzo suche i jest mróz to właśnie wtedy może dojść do uszkodzeń mrozowych w wyniku suszy fizjologicznej. To zjawisko jak najbardziej zgodne z prawami fizyki. Czyli zupełnie odwrotnie niż sugerujesz  😉
O sianokiszonce nie mówiłam, pisałam, że się nie znam. Mówiłam o trawie.
Podawanie paszy przemarzniętej (czyli zamarzniętej i potem rozmrożonej) to nie to samo co podawanie paszy zamarzniętej i w tym pierwszym przypadku temperatura nie ma nic do rzeczy.
A wiesz dlaczego szarotka w pełnej krasie nie przemarza? Dlatego, że jest szara  🤣 (a szara jest dlatego, że ma KUTNER  🏇 )
,
Tomku, a gdzie ja twierdziłam, że szron to kołderka? To Twoja opinia, ja przytoczyłam ją w cytacie (na zasadzie, że skrótem myślowym można proces, o którym piszesz w ostatnim poście tak określić 😉 Ja pisałam tylko że szron chroni roślinę, a kołderka w rozumieniu "okrycia szronową szmatką" to Twoja nadinterpretacja.

"Ostatnie zdanie w wolnym tłumaczeniu oznacza: "Gdy woda osadza się na liściach, zamarza, wydzielając jej ciepło utajone i zapobiegając spadkowi temperatury liści poniżej zera."" - czy to nie jest ochrona? trafnie, aczkolwiek skrótem myślowym przez Ciebie określona jako "kołderka" ?  😜

Ale zmieniając temat - dziwne że nikt jeszcze nie zauważył, że to co robimy to  🚫
😀iabeł:
,
Czy ktoś ma tabele kaloryczne sianokiszonki. Ile to ma % cukru.
U nas w stajni zacznie się karmienie sianokiszonką a my na diecie bezcukrowej... i się boję, że mu się koń upasie.
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 listopada 2011 19:15
kotbury, bardzo prawdopodobne. Tzn zalezy jeszcze ile bedzie dostawal...

Zaraz Ci poszukam cukru.

Ok 50-60 gram w kilogramie suchej masy.

A suchej masy w kilogramie gotpwego produktu jest ok 400-600 gram.
Basznia dzięki
czyli 3 razy tyle co siano- dobrze liczę?
Bischa   TAFC Polska :)
27 listopada 2011 19:41
Na temat sianokiszonek ciężko cokolwiek znaleźć, przekopałam książki, notatki, czasopisma, pare artykułów na temat sianokiszonki mam, ale głównie nawijają o suchej masie, ale żeby coś o cukrach było, to ni diabła... W necie też ciężko cokolwiek znaleźć...
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 listopada 2011 19:41
Nie wiem ile liczysz w sianie?

edit: tak na szybko przeliczylam, wychodzi mi jakies 3,6% cukru w sianokiszonce, a 8-12 w sianie. Zastanowilo mnie to i myslalam, ze robie blad, ale to logiczne...Do powstania kwasu mlekowego jest potrzebny cukier. I zostaje pewnie zutylizowany. Przy produkcji siana wrecz przeciwnie, z 5 % cukru z trawy po skoszeniu i pozbyciu sie wody na kg gotowego produktu wchodzi duzo wiecej cukru.

Wiec z punktu widzenia kopytowego lepsza sianokiszonka?
Bischa   TAFC Polska :)
27 listopada 2011 19:57
Znalazłam jedynie tyle, że im więcej suchej masy, tym więcej cukru jest. Im więcej cukru, tym bardziej sprzyjające warunki dla rozwoju bakterii kwasu mlekowego. SM w zielonce jest od 12 do 25%, im więcej tym lepsza sianokiszonka (im mniej tym trudniej zakisić zielonkę). Napisałam maila do mojego kolegi, może on coś podrzuci.

E: 10 razy przeczytałam, żeby się nie pomylić, a i tak napisałam kwas masłowy 👿
O dzięki wam!
Ja jeszcze będę też się kontaktować z moim znajomym, który wykłada w Technikum hodowli koni oraz na uniwerku tu w Poznaniu.
Może da mi jakieś materiały na ten temat.
Bardzo mi zależy żeby nie spierdzielić efektu, który udało nam się uzyskać już u konia.

ciekawi mnie tylko jedno- skoro mniej cukru to co w sianokiszonce jest tuczące?
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 listopada 2011 21:02
Nie wiem, ale dane sa danymi 😉. Popytaj, i jak moge prosic to napisz, bardzo jestem ciekawa. O sianokiszonce na razie u nas niewiele da sie wyczytac.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się