trzeszczki

[quote author=Diakon'ka link=topic=150.msg134029#msg134029 date=1230669569]
i ponawiam pytanie - kto w okolicach Warszawy rozszczyszcza naturalnie?? albo który kowal wie o co w tej metodzie chodzi?
[/quote]

rozkucie konia na zimę, to śmiała decyzja - zwłaszcza, że przy rehabilitacji kopyta ważne jest, aby koń się ruszał, dużo ruszał (wtedy krążenie, metabolizm, większe przyrosty itd, itp).

Zależy w jakim stanie ma kopyta - może być tak, że będzie kulawy na grudzie i wtedy musisz się postarać o butki....  Butki żadna tragedia i nie taki wielki koszt - tylko czekać trzeba.

Kowale (nie wszyscy, niektórzy) tak zdumiewająco mało wiedzą, że po prostu ręce opadają - musisz mieć kogoś, kto Ci poprowadzi konia albo w tempie ekspresowym się sama dokształcaj...
http://www.wwr.com.pl/wwr.php?aid=1052

naturalne kopyta, naturalne struganie


heh a na rozlanie trzeba koniecznie mówic "flara"
dla mnie to troche irytujące w czytaniu
dea   primum non nocere
31 grudnia 2008 10:51
Czy ja wiem, czy "rozlanie" brzmi lepiej? Trudno niezapoznanemu czytelnikowi zrozumieć o co chodzi... Bardziej już chyba "rozerwanie/rozszerzenie linii białej" albo "naderwanie ściany" pasuje, ale to takie długie i opisowe, że nikomu się nie bedzie chciało pisać 😉
Trudno niezapoznanemu czytelnikowi zrozumieć o co chodzi...


tym bardziej "flara"
jak ja nie lubie takich cudaków językowych
bo zwykły człowiek po przeczytaniu wezmie zdjecie kopyta z opisanymi elementami i bedzie "flary" bezskutecznie szukał

Jakub Gołąb to od klikania z kurami tak?
Wiem ze jest wetem ale czy faktycznie jest tak wszechstronnym człowiekiem? ktos byl na jakis warsztatach osobiscie?
bo ciagle jakies nowosci i się zastanawiam czy to takie kursowanie po łebkach dla laika - bo tak napakowane te kursy są, czy faktycznie taki człowiek z darem nauczania i wiedzą
dea   primum non nocere
31 grudnia 2008 11:32
W sumie jest cały akapit w miarę definiujący o co chodzi. Dopasowywanie na siłę polskich słów też nie zawsze sprzyja czytelności. Jak powinno się toto nazywać, żeby "zwykły człowiek wziął zdjęcie" i od razu znalazł? 🙂

Nie wiem, czy gość klika z kurami, zbiera taborety, instaluje linuksy w wolnych chwilach, czy być może nurkuje na rafie koralowej, ale artykulik wygląda sensownie - chociaż oczywiście trudno w tak krótkim opracowaniu ująć kompletnie wiedzę.

Jak dla mnie plus, że ktoś się w ogóle zajmuje nurtem, a jeśli wet - to tym bardziej. Trzymam kciuki za jego praktykę.
artykulik wygląda sensownie - chociaż oczywiście trudno w tak krótkim opracowaniu ująć kompletnie wiedzę.



dla mnie mimo ze w sumie artykuł ma sens jest napisany "po polskiemu" ale to kwestia tego co sie lubi
trochę mi brakuje zasygnalizowania tego na podstawie czego pisał i pracuje- domyslam się ze Jacson i Ramey

Ale ja po prostu moze wymagająca jestem
Ja mam takie pytanie, w kopycie jest jedna trzeszczka tak?
Ihaha.pl, tu wychodzi czasem podstawowa wiedza ludzi, a raczej jej brak 🙂.
Tak, jedna.
Aquarius dzięki  😉, nie byłam pewna,
niby takie podstawy, ale dopóki nie jest to potrzebne, to ciężko sobie przypomnieć. Niektóre pytania są zastanawiające....  😉
Ma mój Lordek podejrzenie o trzeszczki, a wy tutaj spory toczycie o naturalne werkowanie. Jest wątek o Stasser, jest wątek kuć czy nie kuć, tutaj może dobrze by było o trzeszczkowcach porozmawiać. Kto ma jak postępuje, jakie były objawy (kulawizny którego stopnia? nawracające? łatwo postawiono diagnozę? Ciężko było postawić diagnozę? Tildren kontra kwas h. itd. itp.) Dajcie spokój z tym werkowaniem, bo nie ono jedno o jakości zycia konia trzeszczkowego decyduje. Na pewno też ale nie tylko. Wrr.  👿
lets-go, widac mało wiesz o trzeszczkach 😉 To werkowanie to teraz najskuteczniejsza matoda na trzeszczki. No powiedzmy... Bo ja zawsze będe broniła Tildrenu jako mojego wybawiciela :P
caroline   siwek złotogrzywek :)
07 lutego 2009 10:46
lets-go na pierwszej stronie tego wątku jest sporo napisane o kulawiznach przy problemach trzeszczkowych.
Zgadzam się z Alice,  :kwiatek:
Bandos kuleje od jakichś 5 lat.. 5 lat temu miał robione RTG przez poważanego mazowieckiego weta. Co usłyszałam - "Konia na łąki". Ale powiedziałam "nie". Więc stepowałam w reku,  smarowałam, glinki. Koń w miarę przestał kuleć.Kulawizna nawracała, znikała, nawracała. Przez obecność w stajni konia po zerwanym ścięgnie trafiliśmy na naszą obecną Panią Doktor Olgę Kalisiak  😅 :kwiatek:
RTG, USG, oglądanie konia w ręku, na lonży, na twardym na miękkim z każdej strony.. Diagnoza - Syndrom Trzeszczkowy (zmiany były widoczne na wcześniejszych zdjęciach, ale żaden wet mi o tym nie powiedział). Dostałam schemat podków które ma znalexc nasz kowal, wkładki absorbujące wstrząsy, Cortaflex i Tildren.

W maju zaczynamy wracać do regularnych treningów. Od czasu postawienia prawidłowej diagnozy koń NIE kuleje. Trzyma się wyśmeinicie, biega, bryka, bawi się z młodymi końmi, podczas jazdy jest luźny i wreszcie zaczął lepiej współpracować. Nic go nie boli.  💃
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
09 lutego 2009 16:04
lets-go
Ja np. chetnie czytam wszystko co się wiąże z tematem i pośrednio i bezpośrednio  😉 (jako, ze moja podobno ma tendencje do tego by miec kłopoty z trzeszczkami).
Zwyczajnie mało osób sie tu wypowiadało o swoich doswiadczeniach z trzeszczkami- a też bardzo chętnie bym poczytała. Natomiast sporów chyba tu nie przyuważyłam  😉

Więc proszę, jak mozesz opisz dokładniej swój przypadek- diagnoze, postepowanie, leczenie.

Może ktoś ma fotkę rtg chorych trzeszczek i moze ją wstawić, opisać jak dostrzec na niej zmiany?

Bandos
Możesz pokazać nam schemat, foty wspomnianych podków ?  ((-i wcale mi tu nie chodzi o jakąś krytykę kucia- przeciwnie jesli koniowi się polepszyło po lekach i tym kuciu to jestem ciekawa jak to wygląda.))
Może coś jeszcze wspomnisz nam np. o tym jak wyglądały u was nietypowe cechy w kulawiznach itp.?
Krytyka kucia mnie nie rusza  😁 Ja będę kuć, bo to przynosi rezultaty. Koń ma 14 lat i niemal 12 chodzi w podkowach. Wiem, że przyczyna choroby trzeszczek wzięła się m.in. ze złego kucia, zbyt wczesnego i zbyt intensywnego rozpoczęcia użytkowania konia.
Schematu nie mam zeskanowanego, ale chodziło o podkowu NBS:
http://www.ihaha.pl/product_info.php?cPath=35_122&products_id=378
http://www.ihaha.pl/product_info.php?cPath=35_123&products_id=377

Niestety wcześniej ich nie znalazłam (być może źle szukałam). Więc mieliśmy "robione"  😎
Diaxem szlifowany przód, odpowiednio dopasowane. Dodatkowo wkładki absorbujące wstrząsy.



Zdjęcia nie oddają dokładnie tego, jak wyglądało wszystko w realu. Teraz czekamy na drugi Tildren, który Bandos dostanie za miesiąc. Jak już nie będzie ślisko zaopatrzymy się trównież w podkowy NBS. Koń czuje się rewelacyjnie.
Nietypowe cechy w kulawiznach hmmm
Zaraz po wsiadaniu koń szedł sztywno, lekko znaczył, co któryś krok zakulał. Po 10-20 minutach jazdy przestawał. Stawy się samrowały podczas ruchu i koń "rozchodził". Przy zwyrodnieniach stawów jest o tyle mniej przyjemnie, że kulawizna pojawia się na początku jazdy, a potem znika, bo koń przez ruch "nasmarował" stawy. A przyczyna nie zniknęła... Gdybym wszystko co wiem teraz wiedziała troszkę wcześniej...  😉
Mój miał zakładane NBS-y w 2007 roku. Wtedy zostały skrytykowane na Volcie  🙄
[quote="Azbuka"]Wklejam nasze nowe podkowy NBSy na trzeszczki kopytowe:
z zewnątrz mocno spiłowany pazur

od spodu NBS całe profilowane, aby kopyta łatwiej się "przewracały"
do tego wkładki amortyzujące:

Trzymajcie kciuki, żeby pomogły jak blokada stawu kopytowego ustapi :|[/quote]

[quote="Ime"]Podkowa typu natural balance, oczywiście pomaga, zależnie od schorzenia i raczej nie na trzeszczkę kopytową a ewentualnie pęcinową.
Ps. Robota kowala pozostawia wiele do życzenia, ciekawe, gdyby miał więcej dziur na podkowiaki to też by wbił???...[/quote]

W każdym razie u nas nie pomogło kucie, były rózne podkowy: zwykłe, okrągłe, DMS, aluminiowe, stalowe a także kucie na masę 🙁

Rzeczywiście dziur kowal narobił dużo. Nam na razie pomogło mocne ścięcie pazura i zeszlifowanie podkowy. a NBS założymy jak lód odpuści an dobre. wiem, że hacele nie najlepiej robią trzeszczkom, ale na lodzie inaczej się nie da. Mam nadzieję, że pogoda zostanie taka jak dziś i nie będa potrzebne.
Azbuka- próbowałaś Tildrenu? Czy coś oprócz kucia leczyło Wasze trzeszczki?
[quote author=lets-go link=topic=150.msg168308#msg168308 date=1233963703]
Dajcie spokój z tym werkowaniem, bo nie ono jedno o jakości zycia konia trzeszczkowego decyduje.
[/quote]

W pełni sie z tym nie zgadzam . Bo właśnie ono leczy konia z choroby trzeszczkowej , syndromu trzeszczkowego.

Ja tylko mogę polecić zapoznanie sie z budową anatomiczną kopyta i jego działaniem , pracą kopyta - wtedy wiele spraw będzie jasnych .

Ja będąc w rozpaczy co dalej z moim ochwaconym koniem - zapatrzona w kowali i weterynarzy jak w obraz - podjełam bardzo drastyczną decyzje - zupełnie przeciwną do nakazów wetów - wywerkowałam kopyta metodą dr Strasser - bo stwierdziłam, że zrobie dla swojego konia wszystko co realne by go ratować - by go wyleczyć - i nie żałuje tego kroku ani troche - nie byłam do końca przekonana , czy to pomoże, ale nie miałam do stracenia juz nic - koń i tak był skazany na eutanazje .

Pomogło - własnie to werkowanie - tylko samo werkowanie nic więcej. I zapewniam przy tak zacieśnionych kopytach koń cierpiał na syndrom trzeszczkowy - bie wiedzial juz czy chodzic na piętce czy od palca - to sie w końcu położył. 

Bandos , Azubka strzałki u Waszych koni są tak wąskie ,że az oczy bolą od samego spojrzenia na nie.
Kopyta są bardzo zacieśnione - dlatego konie mają problemy z trzeszczkami - i taka jest prawda.

W każdym razie u nas nie pomogło kucie, były rózne podkowy: zwykłe, okrągłe, DMS, aluminiowe, stalowe a także kucie na masę smutek


Ponieważ założenie podkowy na zacieśnione kopyto nie pomoze wyleczyć i nigdy nie wyleczy trzeszczek , o ile pomoże na poczatku zmaskowac ból to u wszystkich koni jest to tylko kwestia czasu, a wtedy nie pomoże juz żadna podkowa.
Kopyto musi zostać rozcieśnione .

Unoszenie piętek powoduje nieprawidłowe skątowanie kończyn aż do samego barku , wpływa także na kręgosłup - stad biorą sie przeciazenia i zapalenia stawów i to sie nie zmieni dopóki kopyto nie będzie miało naturalnego kształtu.
Ja z kolei nie zgodzę się z wyrażeniem "wyleczyć trzeszczki". Tego nie da się wyleczyć, bo równoznaczne jest to z cofnięciem procesu zwyrodnienia. To schorzenie można zaleczyć tak, żeby konia nie bolało. Mam swoje powody, dla których nie będę stosować na razie metody dr Strasser. W myśl zasady "nigdy nie mów nigdy".
Wyraźną poprawę u swojego konia widzę. Zdjęcia, które wkleiłam są z września ubiegłego roku.

[quote="Ime"]Podkowa typu natural balance, oczywiście pomaga, zależnie od schorzenia i raczej nie na trzeszczkę kopytową a ewentualnie pęcinową.
[/quote]

U mojego konia zalecono takie podkowy na trzeszczke kopytową właśnie.
JolantaG, niektorych nie przekonasz mam wrazenie...
dea   primum non nocere
10 lutego 2009 15:46
Bandos a co powiesz na przeformułowanie: nie wyleczyć trzeszczki, tylko wyleczyć syndrom trzeszczkowy? Tak, że jeśli nie zrobisz prześwietlenia, to nie powiesz na podstawie żadnych innych przesłanek, że koń jest chory, nie musi dostawać tildrenu ani być specjalnie kuty? Czy taki koń jest wyleczony czy nie?
Bo to właśnie daje to werkowanie. Dlaczego? Poczytaj. Ale dowodów na to (wyleczonych wg tej definicji koni) sporo. A kucie to zawsze równia pochyła dla trzeszczkowca, tylko kąt jej pochylenia się różni w zależności od fachowości podkuwacza... i nikt z nurtu "podkuwniczego" nie mówi inaczej /!/ - czy to nie jest powód, żeby się zainteresować tym wariantem?
sznurka to nie jest do końca tak , że ja próbuje kogos przekonać , choć może to tak wyglądać - trudno.

Poprostu chce sie podzielic z kimś tym co wiem i co pomaga koniom - bo dla mnie konie są najważniejsze - tylko konie, ich własciciele jakos mniej.

Kiedy poznałam tak naprawde kopyto - zrozumiałam jak bardzo cierpiał mój koń - i nie trwało to tydzień tylko prawie 2 lata - te dwa lata - kiedy to kowal zaczął robic kopyta moim koniom , podniósł pietki bo za niskie , zacieśnił bo talerze ( trala lala - żeby nie powiedzieć sr...... taty) jakoś przez wcześniejsze 8 lat życie tego konia - i prawie 29 życia konia mojego dziadka - piętki nigdy za niskie nie były , a kopyta nie wyglądały jak talerze - konie nigdy w życiu nie zakulały .

Wystarczyło dopuścić do kopyt dwóch tępaków mieniących sie kowalami  🤔wirek: , żeby zmarnować koniowi życie.

Jak juz nawet nie chce sobie przypominać - jak mój najukochańszy koń cierpiał .

Wie ktoś jak boli odrywanie sie puszki kopytowej od kosci kopytowej??
Prosze palcem wskazujacym prawej reku odpychac paznokcia u palca lewej ręki z całej siły , albo włożyć drzazge miedzy palec a paznokieć i podważać sobie o pół mm dziennie .
Zapewniam przyjemnie nie będzie .

Mój koń mial około 25% rotacji kości kopytowej .
Listewki długosci około 2 cm +/- . Porozrywane .
A to tylko jeden z wielu bólów . Do rozrywania listewek doszły jeszcze zapalenia stawów i ściegien, nakostniaki , syndrom trzeszczkowy , odgnioty i siniaki na podeszwie , przeciązanie kręgosłupa i wyższych parti kończyn , stale podciągnięty brzuch , a przy ostatnim okuciu - zagwożdżenie na obydwa kopyta - jak miło........,
koń za żadne skarby nie chciał już dać sie podkuć - no wiec kujemy na siłe - bo zdaniem kowala i weta konia trzeba będzie wywieźć do rzeźni, szarpał sie to i podkowiak poszedł nie tak jak trzeba - przez dwa tygodnie walczyłam z ropieniem w kopycie .
Boze jaka ja byłam głupia - mam nadzieje , że mój koń kiedys mi wybaczy -  ja bym nie wybaczyła .

Ja poszłam w kierunku strugania według dr Strasser , i tylko o tym mówie , nie zmuszam nikogo na siłe .
Amen.

chyba zboczyłam z tematu .
Więcej o swoim koniu nie pisze .


Bandos , Azubka strzałki u Waszych koni są tak wąskie ,że az oczy bolą od samego spojrzenia na nie.
Kopyta są bardzo zacieśnione - dlatego konie mają problemy z trzeszczkami - i taka jest prawda.

Och, żebym ja to wtedy wiedziała  🤦 To był kwiecień 2007.
Wg mojego weta można wyleczyc trzeszczki tak, że poprawi się obraz na RTG. Ile w tym prawdy nie wiem... Ale o takie działanie podejrzewany jest Tildren 😉

Co do kopyt, to chyba kopyta Bandosa nie wyglądają najgorzej. Nie ma fotki z boku, ale z przodu wyglądają całkiem zdrowo, nie zwężyły się.
Co innego koń Azbuki. Był ustawiony tak jak do niedawna mój siwy - strasznie ścięty pazur z tym, że mój jeszcze miał podwyższające piętki wkładki. Nie polecam:/
Jakub Gołąb to od klikania z kurami tak?
Wiem ze jest wetem ale czy faktycznie jest tak wszechstronnym człowiekiem? ktos byl na jakis warsztatach osobiscie?
bo ciagle jakies nowosci i się zastanawiam czy to takie kursowanie po łebkach dla laika - bo tak napakowane te kursy są, czy faktycznie taki człowiek z darem nauczania i wiedzą


Ja byłam na warsztatach - Naturalny jeździec, naturalny koń. Tam poznałam naturalne struganie, potem uczyłam sie już sama.
Kuba struga od 7 lat swoje konie naturalnie. Jest weterynarzem i uczył się z tego co wiem sam i czytając i eksperymentując. Ma już duże doświadczenie. Z tego co pamiętam, to mówił, że najbardziej zgadza się z Ramey'em jeśli chodzi o struganie.
W tym roku jade na kury(bo zaczęłam klikac jakiś czas temu z koniem, ale tylko troszkę a chce więcej) i na Naturalnego konia znowu, głównie dla wątku o kopytach by zadać tysiąc pytań, które codziennie powstają w mojej głowie 😉
Ogólnie polecam, ale uprzedzam, że warsztaty są intensywne 😉 Ale na pewno prowadzone są zrozumiale, fachowo, w miłej atmosferze i można zadawać pytania - czyli to co ja lubię, bo nienawidze jak ktoś coś wykłada i mam wątpliwości i nie moge zadać pytania.
Myślę, że na kury warto pojechać np po warsztatach końskich, bo wtedy już coś sie o klikerze wie. Albo czytając coś o behawioryzmie wcześniej - ja miałam go pełno na studiach, więc dla mnie nie jest to kompletna nowość, choć przy klikerze się uczy bardziej zaawansowanie warunkowania, niż ja miałam na studiach...
Nie powiedziałam, że nie spróbuję. Teraz czekam an drugą dawkę Tildrenu. Przed trzecim zrobię rtg, jeśli nie będzie żadnej poprawy to będe szukac innego wyjścia. W tej chwili jest ok. Kon nie kuleje, zachowuje się bardzo w porządku. Mam ogormne zaufanie do swojej Pani Doktor i zrobię wszystko co ona uzna za słuszne. Myśle, że jak już zaczęłam leczyć jedną metodą to nalezy ją doprowadzić do końca.

A zdjęcia z boku mogę mieć jutro wieczorem. Teraz mamy wyjęte wkładki antywstrząsowe na rzecz przeciwśniegowych.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
10 lutego 2009 19:49
Co do kopyt, to chyba kopyta Bandosa nie wyglądają najgorzej. Nie ma fotki z boku, ale z przodu wyglądają całkiem zdrowo, nie zwężyły się.
Co innego koń Azbuki. Był ustawiony tak jak do niedawna mój siwy - strasznie ścięty pazur z tym, że mój jeszcze miał podwyższające piętki wkładki. Nie polecam:/

Kluczowe jest tu słowo wyglądają. A i to nie w kazdych oczach.
Strzałeczki są bardzo wąziutkie dla porównania fota z netu (ot na szybko znalezione, zwyczajnie mniej więcej szerokośc jaką naturalnie konie powinny mieć np. tak szeroką strzałkę)

I piętki też wygladają mi na wysokie (ale to moze być złudzenie ze wzgledu na foty pod innym kątem). Tyle. Jak coś to poprawcie mnie.

Bandos
Po tym Tildrenie to chyba powinno być lepiej. Tylko pytanie o ile lepiej (a na ile któryś ze składników leczenia -np. kucie- zmniejsza efekty mozliwej poprawy).
A może podpytasz panią Doktor czy udało jej się moze przestudiować 'Kucie. zło konieczne?' (i jeśli tak to co mysli) -Bo w końcu metoda pomogła na trzeszczki konia JoliG, więc i Wam moze by pomogło przyspieszyć leczenie (i to przy znacznie mniejszych kosztach, a radosnym stukaniu kopytek). 🙂
Pozdrawiamy
Za miesiąc mamy Pania Doktor więc na pewno o wszystko wypytam  😀 Już wszystko skrzętnie notuję. Muszę przyjrzeć się strzałce Bandosa teraz, bo wydaje mi się, że jest szersza niż na zdjęciach sprzed pół roku.
Poza dr Strasser ja bym polecala Pete'a Ramey'a - jego artykuł Dea zresztą wklejała. On ma porównanie dobre, bo był wiele lat znanym kowalem a potem zaczął strugać - początkowo robił obie rzeczy, obecnie uważa, że nie ma przypadków w których nalezałoby stosować podkowy - tzn poza jakimiś powaznymi kontuzjami np górnych partiach kończyn, które wymagają kucia dla przyniesienia ulgi koniowi. Ale dla trzeszczkowców kucia nie stosuje i nie poleca 😉
Pete nie jest jednak weterynarzem, choć wiedze weterynaryjną posiada i studiuje różne zaawansowane przypadki i wyciaga je struganiem naturalnym.
Dr Strasser jest osobą kontrowersyjną i w przypadku zdrowego konia jej metod bym nie zastosowała. Jednak dla koni chorych, w ostrych przypadkach szczególnie, stworzyła szansę wyleczenia się z powaznych schorzeń i normalnego funkcjonowania. Ale nawet jakbym miała konia  z problemami i leczyła go jej metodami, to potem przechodziłabym stopniowo do strugania takiego, jak robie teraz, czyli tego co stosuje Ramey.
Wkleję jutro wieczorem fotki obecnego wyglądu kopyt mojego konia. Widzę znaczną różnicę w samopoczuciu Bandosa. Biega, bryka 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się