Jeździcie w te mrozy??

Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
26 stycznia 2010 08:35
twarda jesteś janet15, ale najgorzej z ciepłego domu wyjść jak się już wyjdzie a jest się dobrze ubranym to da sie wytrzymać.

trochę off topic ale czy nie wydaje wam się, że zwierzaki przeczuwają  pogodę. Mój pies (bernardyn) zmieniał sierść w grudniu, sierść wydawało się że już zimowa a jednak nie. Leniła się cały grudzień i wszyscy się dziwiliśmy i zastanawialiśmy się dlaczego zmienia sierść w zasadzie w środku zimy. Teraz już wiem , że przeczuwała te wielkie mrozy.

zabeczka17
jak sie jest dzieckiem to chyba inaczej odczuwa sie temp. , czy zwróciłaś uwage na pluskające się latem dzieci w wodzie, często starszemu jest już zimno a dzieciaki nadal mają radochę i wcale nie mają ochoty wychodzić z wody. Pamiętam jak wracałam po całym dniu z sanek i całe ubranie miałam przemoczone i obmarźnięte ale zawsze było mi ciepło. Starość nie radość....  😉
janet15   Eat,drink and be girly...
26 stycznia 2010 08:40
co do tego przeczuwania to coś w tym jest bo moja czterokopytna ekipa podopiecznych jest teraz nie do zniesienia-fakt karuzela i lonżownik zamarzły ale dostają po miarce na każde karmienie a i tak rozwalają boksy,są niespokojne i coraz częściej mój szef leci i bada glebę-mimo iż ta ostatnia rzecz jest bardzo miła dla mojego oka bo przecież zemsta jest słodka...xD
Moje dzieciaki jak ostatnio było -10 to leżały w śniegu - razem z końmi  😁
janet15   Eat,drink and be girly...
26 stycznia 2010 08:45
ja natomiast doceniłam dzięki takiej pogodzie to że w mojej stajni jest przestrzegany nakaz sprzątania bobków końskich z hali zaraz po zejściu z niej...hehe a doceniłam to gdy pupilek mojego szefa-5letni wielki i silny wałach poszedł galopem przez hale a ja nie mogąc uwolnić ręki z lonży sunełam za nim brzuchem po podłożu i dzięki Bogu nie natknełam się na żadną kupkę!^^ 🤔
madryt   Las jest zawsze piękny :)
26 stycznia 2010 08:46
zabeczka17, bo człowiek się do dobrego szybko przyzwyczaja 😉 od niedawna jestem wybitnie ciepłolubna, ale wiem, że jak się zdobędę na przełamanie i ruszę w ten mróz do spędzenia większej ilości czasu na dworzu, to już jakoś idzie 🙂
lubię zimę, ale  zrobiłam się za wygodna ;p najgorsze są jednak dojazdy do stajni... a co do zim..faktycznie, ostatnie lata to nie były zimy... ta jest prawdziwa, takie powinny być...

derkowanie... jeden z koni jest derkowany w nocy, w dzień chodzi po padoku, a po powrocie stoi w boksie bez derki; drugi pod cienką derką lekko się spocił (a dereczka z polaru, najcieńszego, jaki znalazłam...) nie robi na nim mróz wrażenia. na samym początku trochę się trząsł, ale szybko przyzwyczaił sie do mrozów. drugi miewał momenty trzęsawki, ale minęły. poideł w boksach nie ma, pojone z wiaderek, woda jest letnia.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
26 stycznia 2010 08:48
LoveHorses, po co goilić? Bo mój koń z piękną i błyszczącą sierścią zimową jak miałam trening (nawet jak byłą temperatura poniżej 0) to schodził zeszmacony i potem schnął przez parę godzin.
A ja wychodze z domu. Czekam na 1 busa i jade sobie nim godzinke do innego miasta. Tam czekam zazwyczaj 20 minut w weekend 40-60 i jade 2 autobusem 40 minut do wioski w której stoi kon. Z przystanku 15 minut na nogach. Stajnia jest na 6 boksów wiec konie jak tam siedza przy zamknietych drzwiach to troche nachuchają ciepła. Przychodze skostniała, ale szybko sie przebieram i czyszcze konia, od razu robi mi sie ciepło, a kon sie denerwuje ze sobie rece o niego grzeje 😉 i sie przytulam a nie daje smaczków :P
Jak jest ładna pogoda ( czytaj. nie pada śnieg ) to jazda trwa ponad godzine, w zależnosci od tego ile energii i checi ma koń. Na poczatku na ujezdzalni, potem spacer w teren. Jesli pada snieg to stzreszczam sie w 40 minut  , derkuje wtedy konia i jedziemy do lasu. Skostniała ściagam z Niego sprzet, pije herbate i zazwyczaj wypuszczam Go na dwór. Nie mam ciepłej siodlarni. Teraz od jakiegos tygodnia moge korzystac z małego mieszkanka na pietrze i kaloryferka. Ale zazwyczaj wcale tam nie ide, bo nie lubie siedziec sama i pic herbaty. Wole z koniem gadać 😉 Średnio w samej stajni schodzi mi od 3-5 godzin. No a potem wracam na autobus... 🙂

Ogolnie tak bardzo sie przyzwyczaiłam juz ze nie marzne praktycznie wcale, nawet jak jest -20. Kon bardziej marudzi, dlatego jak jest bardzo zimno to go nie zmuszam do pracy pod siodłem, raczej go wypuszczam wtedy i przeganiam. Bo widze ze podczasy wysiłku zamarzaja mu wąsy, slina i zapewne wedzidlo tez nie jest miłe.
Niemniej jednak w stajni jestem codziennie. Ubieram na siebie zawsze 3 bluzy i koszulke + 2 pary bryczesów, zwykłe skarpetyki , dwie pary narciarskich i termobuty. Teraz jak jest tak zimno zabralam do stajni płaszczyk zimowy z zeszłego roku, bo jak nie mam pupy przykrytej to jest mi zimno 5 razy bardziej.
Ja to musze miec obsesje na punkcie tego konia 🙂
janet15   Eat,drink and be girly...
26 stycznia 2010 08:56
zgodzę się z przedmówczynią bo golenie niektórym jest potrzebne bo po pierwsze np. Ja opiekując się 8 końmi muszę je golić bo komu by się chciało potem to szorować zgrzebłem (a jest co),po drugie liczy się estetyka gdy jeździsz na zawody bo moim zdaniem jeżdżąc na zawody od ZO* do CSI**** musisz się liczyć z tym że tam konie muszą się świecić jak psu jajca...a poza tym są derki ciepłe i cieplejsze więc konie nie marzną... 🏇
Hypnotize a robisz coś jeszcze oprócz jeżdżenia do konia? bo z Twojego opisu wynika, że zajmuje  to cały dzień. Wielkie  👍, bo chyba bym nie miała tyle samozaparcia, żeby tak daleko jeździć do stajni wsiadać bez hali w takie mrozy
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
26 stycznia 2010 09:03
do stajni mogę pojechać nie wcześniej jak o 17-18  (po pracy) , często jestem tam ok 19-20 więc temp. już spadają. Właściciel stajni zawsze sie dziwi , że w takie mrozisko  chce mi się z domu wychodzić. Ale koniarze już chyba tak mają  🤔wirek:, lubię z nimi przebywać , a najszybciej można się zozgrzać  właśnie przy czyszczeniu.
A co do golenia i derkowania nie mam z tym wiele wspólnego więc pewno macie racje. Ale koń w zimowym futrze tez się może lśnić  😉

Ja również podziwiam tych , którzy poświęcają kilka godzin na dotarcie do stajni w szczególności w taka pogodę kiedy kozy w nosie zamarzają  😉
Hypnotize podziwiam Cię...kurcze, ja robie problem jak mam pojechac do konia autobusem mpk, a podjeżdza praktycznie pod stajnie!

Wczoraj skończyłam jeździć jak było już ciemno, koń miał śniegowe kulki na wasach,a mi zamarzły rzęsy 😁
Musiałam zrezygnować z hali, bo podłoze zamarzło i jest bardzo ślisko;/
Najgorsze jest znoszenie przeszkód po jeździe, myślałam,ze palce to mi odpadną!

edit: ort
Forta
Nie robie nic. Aktualnie nie pracuje ( od poniedziałku zaczynam ;( ) wiec poświeciłam cały czas koniowi. Obiadki dla meza gotuje dzien wczesniej wieczorami , a ze on późno z pracy wraca, to zazwyczaj i tak spotykamy sie razem w domu. Ja do stajni jezdze zawsze wczesnie rano... 🙂 A dzisiaj słonce świeci a ja musze gdzie indziej jechać ;(

I nie ma czego podziwiać. Po prostu dostałam strasznie duzą szanse od włascielki tego konia i od wielu miesiecy mam praktycznie własnego wierchowca... jesli o niego nie zadbam to znowu bedzie marnie wygladał... a jak bedzie marnie wygladał to na 100% znajdzie sie na moje miejsce stado innych osob.
A tego nie chciałabym, bo to moja ogromna końska miłosc i nie mam zamiaru sie z Nim rozstawac. Teraz juz chyba dała bym za niego każde pieniadze... . Zreszta przebywanie z Nim sprawia mi ogromna frajde a na dokłądke On sie przyzwyczaił ze zawsze jestem codziennie , jak mnie nie ma 2 dni np, to stoi taki smutny ze patrzec nie moge.
Hypnotize,  👍 chyba bym nie dała rady...
madryt   Las jest zawsze piękny :)
26 stycznia 2010 09:30
ktoś wspomniał o wędzidle... o tym, że się wychładza...a ja zacznę od drugiej strony... szlag mnie trafia jak widzę ludzi, ktrzy zimne wedziła pchają do pysków koni! a jak jeszcze jest nieogrzewana siodlarnia... zawsze przelewam wędzidło ciepła wodą, żeby się zagrzało... a z drugiej strony nie ogarniam tego, że grubas z radością w oczach przy czyszczeniu liże namiętnie metalowy koniowiąz :|
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
26 stycznia 2010 09:39
no i właśnie , u mnie też namiętnie świechtają jęzorami po rurach od boksu  😜
Dear Forta - dziś nie działam jeździecko, ale wczoraj na hali było bardzo ok. Nie przymarzło nic, podłoże do normalnej roboty się nadaje jak najbardziej. Ja też teraz specjalizuję się w szybkich rundach, więc max 50min i koń do stajni. Jeżdżę dziś po Warszawie i obserwuję idealną wręcz widoczność. Niestety sprawca tego zjawiska zabiera też wilgoć z podłoża m.in na hali. Pamiętam mega mrozy kilka lat temu i mega kurz na hali w Starej Miłosnej.
lejesz miód na me serce... 😉
czemu jeżdzicie w derkach tego nie kumam ??  🤔

Po galopie i po  wysiłku koń sobie stoi i jest spocony jeszcze bardziej przez tą derkę .

Na pastwisko chodzi bez derki. zakładam tylko po jezdzie jak sie spoci na pół godziny
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 stycznia 2010 10:08
Jak było -2, -3 to zawsze grzałam wędzidło mojej w rękach.. ale ona i tak tylko na ,,przyzwyczajke'' je nosi - 20 min na padoku a później bez. Teraz nie ma mowy abym jej coś wkładała w pysk.
Chciałabym żeby wróciły czasy jak organizm grzał mnie na maxa i było  ciepluśko.... ehhhh
Ja mam do stajni 20 min szybkiego marszu - teoretycznie mogłabym autobusem, ale z moim szczęściem zawsze mogę pomachać jego zadowi, jak odjeżdża z przystanku  🤔 poza tym do stajni łażę ubrana w ciuchy narciarskie, w których wyglądam jak kosmoludek i czułabym się deko dziwnie  👀
Chodzę tam teraz(temperatura dzisiejsza -22 Celsjusza) tylko po to, żeby go wywalić na trochę, poganiać i wyczyścić, bo w sumie pal licho resztę, ale mam niesamowicie wrażliwe ręce i zamarzają mi nawet kiedy ubiorę kilka par normalnych rękawiczek + rękawice narciarskie.
W normalnym trybie szkolnym zimą jeżdżę weekendowo, bo zazwyczaj kończę, kiedy się robi ciemno, a nie mam oświetlonej ujeżdżalni, nie mówiąc o hali.
dempsey   fiat voluntas Tua
26 stycznia 2010 10:15
sa chwile, gdy ogroooomnie tesknie za hala
pewnie zblizajace sie roztopy sprawia, ze ta tesknota znow przybierze na sile

ale akurat taka pogoda jak teraz - czyli wyzowo, mroz, nawet silny, i do tego lekki, suchy snieg i slonce - to mi sie wydaje luksusem w porownaniu z ciasna, twarda hala, pelna kurzu i pylu

w takiej sytuacji wyjazd do lasu to po prostu przyjemnosc 🙂
(he mowi ta, co ostatnio na hali miala okazje jezdzic dwa lata temu  😁 )



hypnotize uffff niezle
tez taki kiedys dojezdzalam. busem mzk do petli godzine, potem busem podmiejskim do wiekszej wiochy, potem stopem (tak!) do malej wioszki, potem do zaprzyjaznionej gospodyni ktora trzymala moj rower w komorce, i rowerkiem do malutkiej wioseczki, gdzie u innej gospodyni stal moj kon.
bylo to w dawnych czasach, gdy nie mialam wcale pieniedzy, za to duuzo czasu. dojezdzalam tak ze dwa, trzy razy na tydzien. mialam wtedy dziekanke i prace dorywcze. ale niedlugo tak wytrzymalam (o i to nie bylo w mrozy!!)
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
26 stycznia 2010 10:25
W normalnym trybie szkolnym zimą jeżdżę weekendowo, bo zazwyczaj kończę, kiedy się robi ciemno, a nie mam oświetlonej ujeżdżalni, nie mówiąc o hali.

ja mam kryty lonżownik  oświetlony ale potwornie sie w nimkiurzy

padok nie oświetlony ale  zaraz obok ruchliwej ulicy  przy której jest oświetlenie uliczne więc coś  światła jest. Niemniej jednak w części po której jeżdżę jest ciemno ale nie az tak żeby nie dało sie jeździć, od śniegu jest na tyle jasno że można śmigać  🏇  , a jak pisałam wcześniej do stajni docieram po 17.
ja jezdzilam codzinnie w zeszlym tyg po 2 h ale wtedy bylo maxymalnie -13.. teraz jest jakas masakra, wole nie ryzykowac ;p
ElaPe, po 1 wyluzuj pecine. Nie zachowuj sie jakbym krzywdzil twoja rodzine, wiec pisz jak czlowiek, a nie jak frustratka. U nas na na padoku konie czuja sie swietnie, podobnie jak u ciebie. Podlinkuj te swoje konie podczas jazdy, chce zobaczyc te ich zaadwolone pyski 🙂
Milusia, mysle, ze tyle ile chca - wybiegja sie na zwnatrz, a na jezdzie jest po prostu praca. Rozumiem, ze delikatna jazda moze byc korzystniejsza niz jazda na zakurzonej hali po twardym, jednak niektorzy tutaj organizuja zwyczajne treningi na zewnatrz, co mnie po prostu dziwi.

U mnie na termometrze -16, a ja lecę za chwilę pojeździć 3 konie  👀 😜
Ja jak było chyba 4 lata temu tak piekielnie zimno wyjechałem na koniu przy temp. -34 . Starczyło mi odwagi na 15 min stępa. Mimo , że płuca nie bolą to wtedy już bolały.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 stycznia 2010 10:44
Właśnie se przypomniałam że  mam jutro  kowala ;/ stajnie mamy nieogrzewaną..... 3 konie do roboty ... i -20 czad!  🤔 :emot4: 🤔zok: 🤔zok:
dempsey   fiat voluntas Tua
26 stycznia 2010 10:54
[quote author=el_Bandito link=topic=15273.msg458101#msg458101 date=1264502336]
wyluzuj pecine[/quote]
uu co za tekst. nie no twardzielski po prostu
Ela sprawdz czy masz pecine luzna

[quote author=el_Bandito link=topic=15273.msg458101#msg458101 date=1264502336]
niektorzy tutaj organizuja zwyczajne treningi na zewnatrz, co mnie po prostu dziwi.[/quote]
coz, ja "organizuje" niezwyczajne, ale tak jak pisalam, raczej ze wzgledu na:
- twarde ubite podloze na placu -> bez galopow, ostroznie
- wieksza niz zwykle sztywnosc miesni/sciegien konia -> dluzsza rozgrzewka
a nie z troski o drogi oddechowe konia. bydle zdrowe, obrosniete grubym futrem ,mieszka w nieogrzewanej stajni angielskiej bez derki,  siedzi bez derki codziennie na padoku kilka godzin i nie widac zeby mu przeszkadzalo.  wiec raczej mroz go nie zniszczy. nawet widze, ze mu przyjemnie jak podczas pracy sobie parsknie i glebiej odetchnie.

co prawda padaly apele o nieporownywanie ukladow oddechowych czlowieka i konia, ale.. ja lubie sporty zimowe i na duzym mrozie tez sie fajnie gleboko oddycha. pewnie ze sa granice rozsadku (tak jak rider1 pisze:  -34 to juz powazna sprawa) ale -17 w sloneczny dzien jeszcze sie lapie w tych granicach imho
edit: polska jezyk trudna jezyk..

zaznaczam, ze jestem zwyklym prostym rekreacyjnym dupotlukiem i nie mam treningow tylko jazdy (w nawiazaniu do charakterystycznej dyskusji z ostatnich dni 😉 )



zabeczka, kowalowi bedzie cieplo, gorzej z toba jak masz konia trzymac... tu kiepsko faktycznie.
ja jak jest tak zimno, to zaczynam od ogarniecia kopyt tarnikiem (nawet niewielka kosmetyczna robota sprawia, ze przy 4 kopycie ociekam potem i czym predzej wsiadam, zeby sobie w stepie ochlonac. super sprawa jesli chodzi o rozgrzewke! polecam)

Bardziej obawialabym sie naglego odstawienia konia ktory jest w systematycznym treningu.Bo padok i spacerki sa dla niego codziennoscia, wiec tym nie zastapie codziennej porcji ruchu dla konia ktory jest naladowany energia.A jak juz wspominalam jazda jest lekka, duzo stepa i cwiczen w stepie, z krotkimi nawrotami klusa, ostatnio bez galopu.

el_Bandito - a co w takim razie z końmi w treningu? Tak jak pisałam Milusia.
chyba nic im sie nie stAnie jezeli kilka dni beda mialy lzejsza jazde na hali ;] a jezeli nie na hali, to na zewnatrz, ale leciutka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się