Kask, toczek, kasko-toczek... i kamizelka

Myślałam, żeby to w odzieży wsadzić ale.... kask i kamizelka to nie tyle co odzież a ochraniacze na głowę, plecy i żebra.
Szczerze powiedziawszy, założyłam ten wątek, bo po ostatnich pechowych upadkach, przy których oba kaski pękły, zaczęłam rozglądać się za czymś serio solidnym i porządnym, co się nie rozwali szybko, a ochroni moją biedną ostatnio głowę.
No więc - jakie kaski posiadacie i również polecacie? Korzystacie też z tych całych kamizelek ochronnych tak na co dzień?
toczek firmy Jabu - ale tu się nie ma co dziwić, był dość stary, wysłużony, jeszcze kupiłam go w stanie używanym.
I drugi - kask firmy Casco. Ostro przygrzmoniłam głową w twardą ziemię i w sumie, spełnił swoją rolę bo wział na soebie siłę uderzenia i moja głowa była w jednym kawałku, ale tak sobie myslałam, że jakbym miała lepszy kask, to może obyłoby się bez pęknięcia.

Ktoś ma ten kask?:
http://www.allegro.pl/item486324124_kask_jezdziecki_aero_toczek_kaskotoczek_52_60_58.html
jakieś opinie...?
busch   Mad god's blessing.
25 listopada 2008 10:58
Ale o co chodzi z tym pęknięciem? Przecież tak właśnie powinno nasze nakrycie głowy zareagować- bierze na siebie siłę uderzenia i pęka.
Chyba właśnie o to chodzi żeby pękł kask, a nie głowa
Ja mam kask Tattini (nie pamiętam nazwy modelu niestety), już ponad 3 lata, wygląda tak:

ogólnie jestem zadowolona ale narazie (odpukać 😉 ) nie miałam okazji przetestować jego wytrzymałości 😉
Ja kupilam kiedys uzywany(!) toczek JABU (Jan Burkowski) i uzywalam go przez... 12 lat. Przyzyl on duzo duzo roznych sytuacji, kilkanascie upadkow lacznie z upadkami z koniem i upadkami pod kopyta (oberwalam kopytem calkiem sporego konia w glowe) i nic mu sie nie stalo. ucierpial jedynie przez pewną ślązaczkę, ktora chwycila go zębami i naderwala troche daszek. toczek ten byl mega wygodny, przez mięciutkie obicie wewnetrzne dopasowywal sie wlasciwie do roznych glow i na roznych ludzi pasowal. dodatkowo mial nabrodnik, co tez mi sie w nim podobalo. potem przestalam go uzywac tylko dlatego ze byl juz dosc mocno przebarwiony od slonca i kupilam sobie kask. i mimo ze moj toczek jest juz od dawna na emeryturze, to wciaz stoi sobie na poleczce kolo mojego lozka🙂😉 bardzo polecam🙂
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
25 listopada 2008 11:19
a czy ktoś ma albo spotkał się z tym kaskiem, jak on się sprawuje, warto go kupić?
[img][/img]
z tego co wiem KASK powinien pęknąć przy uderzeniu - właśnie świadczy to o tym, że był dobry - przyjął siłę uderzenia na siebie
Dlatego trzeba bardzo uważać jak się kupuje używany, żeby nie kupić czegoś co jest już po "dzwonie"
Ja na co dzień jeżdżę w kamizelce ochronnej, w sumie od 5 lat już.
caroline   siwek złotogrzywek :)
25 listopada 2008 15:55
no własnie - ja słyszałam, że kask, który jest po jednym uderzeniu, jest już do wyrzucenia.
a wszelkie wgniecenia i pękniecia niedowracalnie eliminują go z użycia.

chyba podobnie powinno byc z toczkami. co to za duma z zakladania na glowe czegos co nie chroni - bo jest po X upadkach, kopnieciach i innych cudach...

swoja drogą - juz 10 lat temu w zachodnich katalogach jezdzieckich toczki byly w dziale "items of apparel" a nie w dziale z "odzieżą ochronną"...
ja na "crossy" ubieram kamizelke+kask

na normalne jazdy (skoki, ujezdzenie, teren) ubieram tylko kask

jezdzic bez zadnej ochrony zdarza mi sie bardzo rzadko. glownie do zdjec.

a kask mam firmy JABU juz ponad rok i sobie chwale. malo upadkow z nim zaliczylam do tej pory, ale nigdy na niego nie narzekalam.

odsyłam do zapoznania się z wielkością zdjęcia jakie można wstawic na tym forum
Ja mam już 4 lata kask GPA i wiem ze był wart tej ceny, bo nadal wygląda rewelacyjnie, nie zmienił koloru, nie wyblakł.
Ale to może tez kwestia tego że ja w nim nie spadałam.
kask jest jak ZDERZAK w aucie, ma przyjąć uderzenie i pęknąć - zawsze mi się tak wydawało...

co do toczków, zauważyłam że zwłaszcza w szkółkach jest naprawdę masakra toczkowa...
To czek by sepłniał swoją rolę musi być dopasowany, mieć gumkę pod brodę i w środku mieć to wypełnienie "zawiązane" odpowiednio by głowa nie przylegała do ścian toczka...
na ogół wygląda to tak, że szkoda słów
ponadto powinno się wymieniać kask po każdym wypadku, bo nie wiadomo czy w środku nie pękł.
Jakby kask nie pękł podczas upadku, to zupełnie tak samo jakbyś w głowę dostała
opolanka   psychologiem przez przeszkody
25 listopada 2008 17:45
_kate nie masz racji do końca, bo upadek upadkowi nie równy. Nie przy każdym upadku walisz głową z taką siłą, że kask pęka. On ma także zamortyzować uderzenie!!
Nawiązując do analogii Dodofon - zderzak nie zawsze pęka przy stłuczce, choć spełnia swoją rolę, ale przy wypadku (mocniejszej stłuczce) - już tak i wtedy również spełnił funkcję, lecz trzeba go wymienić.

Mam nadzieje, ze jasno i zrozumiale to opisałam.


Dodofon szkoda, że nie widzialas dzieciaków na rekreacji, jeżdżących w starych "kaskach" rowerowych, zrobionych głównie ze sturopianu w oczojebnym, pomarańczowym kolorze. O bezpeiczeństwie to tutaj wogóle nie można mówić.
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
25 listopada 2008 17:57
Ja mam taki kask jak Libella - Tattini Pro i też jestem z niego zadowolona
A jak sobie pomyślę, że kiedyś jeździłam w lekkim toczku JABU z gumką pod brodą (której i tak praktycznie nie "zaciągałam" ) i ile upadków w nim zaliczyłam, to dochodzę do wniosku, że naprawdę miałam szczęście...
A uszkodzony, pęknięty, wgnieciony kask może narobić więcej szkód podczas upadku niż gdyby się miało gołą głowę...
Ada   harder. better. faster. stronger.
26 listopada 2008 20:54
Również posiadam Tattini Pro (ten co Libella i Raven)
Narazie jestem zadowolona, mam go dopiero 4 miesiące więc jeszcze gleby nie zaliczył.
Ja mam jabu delta+ i jest rewelacyjny ...
Ja mam Kavalkade Safety Air. I kocham całą sobą 😉
Bardzo wygodne, świetnie się trzyma na głowie, lekki, przewiewny (chociaż ja się jakoś strasznie też nie pocę).
No i kosztował tylko 199zł 😉

margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
27 listopada 2008 06:50
tattini pro kolor. nie zawiodlam sie na nim!
SANKARITA
Ja mam ten kask jest bardzo fajny bardziej twarzowy ale te wywietrzniki które tam są nie do końca wietrzą tak jak trzeba....ale z tego co rozmawiałam z osobami posiadającym tego typu KASKI z wyższej półki też się w nich pocą....ja tam polecam jak chcesz możesz zoabczyć ...

Co do ecco kasku tyż polecam miałam upadek żadnych peknięć....dość przewiewny
wlasnie zastanawiam sie nad tattini pro color [ten szaro czarny].
widze pochlebne opinie na jego temat 😉 a jak z kolorem ? nie wyblakl wam po jakims czasie ? 😉
ja mam kask Black Moore, jest dosc gruby, na poczatku nie moglam sie do niego przyzwyczaic, bo wczesniej jezdzilam w toczku, ciazyl mi na glowie😉 ale teraz jest super, kilka razy ochronil mi czaszke, ma dobra wentylacje-mozna wkladac taka gabeczke na zime, zeby bylo cieplej😀 solidny pasek pod brode i ta czesc przy uszach, kosztowal niecale 400zl
w toczku nie jezdze, odkad dostalam kopa w glowe jak wpadlam koniowi pod kopyta, toczek g*** dal, tylko tyle, ze nie mialam glowy rozcietej od kopyta
ale teraz i tak juz jest ponoc zakaz jezdzenia w toczkach, wiem, ze u nas szkolkowe byly wymieniane na kaski i na zawodach tez chyba nie mozna, cos takiego obilo mi sie o uszy

no i mam kamizelke USG, jestem z niej bardzo zadowolona, kilka razy uratowala mi zebra/obojczyki/kregoslup/brzuch, nawet jak glebne w niej delikatnie to uderzenie jest na tyle amortyzowane, ze wlasciwie nie czuje, ze spadlam, takze polecam🙂 jezdze w niej na codzien, bo kobyla ma odpaly a juz sie uszkodzilam malo przyjemnie, czasem na uejzdzenie wsiadam bez, ale to rzadko😉
karolina ja mam Tattini Pro Color (szaro-czarny) już około roku i o kolor nie musisz się martwić 😉 Nie wyblakł. Jaki był taki jest 😉 Ogólnie polecam ten kask 🙂
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
29 listopada 2008 19:03
To oto tu widać nieco moją kaskojeść :
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
29 listopada 2008 19:46
karolina ani troche
ja mam taki kask co Libella i Raven i bardzo sobie go chwale 😉

co do kamizelki...majac jakies 10-13 lat mama kupila mi kamizelke Kieffera i kazala w niej jezdzic bo sie bala o dziecko smigajace na kucykach i fakt faktem raz mi to zebra uratowalo. ale juz dlugie lata nie jezdze w tym wynalazku. wroce do tego jak wreszcie sie zabiore za krosy
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
29 listopada 2008 20:56
Ja długo jezdziłam w kaskotoczku jabu w którym zaliczyłam wiele gleb. Chronił standardowo, skutecznie ale brak "efektu zderzaka samochodowego" oraz min. tragiczna wentylacja przekonały mnie do zmiany.
Teraz mam kask Fair Playa Pro, w którym jestem zakochana. Jest przewiewny, z atestami oczywiście, a do tego ładny i twarzowy (mi on bardziej pasuje np niż sprawdzony tattini pro).
A trwałości nie mogę jeszcze oceniac- zbyt krótko na to.

Co do kamizelek rewelacyjna sprawa- szczególnie gdy ktoś się uczy, skacze, jeżdzi crossy.
Ja np. miałam połamane zebra po poturbowaniu, po upadku z sportowego smoczyska. Nie fajne przezycie, odradzam. Wiec tym bardziej polecam kamizelki !
przymierzam się do kupna kamizelki, i teraz pomocy  ❗
mam do wyboru kamizelke equi-theme : http://www.hidalgo.pl/products/63/p/781#Comments
lub Pfiffa
( ewentualnie http://www.karino.mzj.pl/product_info.php?products_id=425)

i teraz która lepsza Equi-theme czy Pfiffa?
proszę o jakieś porady :kwiatek: 
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
07 grudnia 2008 18:34
Ja dzisiaj rozwaliłam sobie do końca nawierzchnię kasku Carbonic- na matowej powierzchni są błyszczące się , wydrapane plamy...I to jest chyba jedyna wada tego kasku. Ten kask zostawię sobie na treningi , codzienną jazdę ,bo na zawody jest  po prostu zbyt brzydki. I chyba przyczaję się na kask Jabu Volta + , bo słyszałam o nim dobre opinie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się