Kultura na ulicy - czyli czego powinien przechodzień przestrzegać i nie tylko...

I psie kupy, bo w takim śniegu to ciężko było sprzątać  😂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
25 lutego 2010 23:25
szepcik, To samo chciałam napisać 😁

Nie dość, ze są specjalny śmietniki na psie kupy poustawiane w parkach, to mało kto (no chyba, że zapaleni psiarze) sprząta te jakże urokliwe dekoracje trawnika. A w śródmieściu to już w ogóle strach przejść przez park czy na chodniku.

Wstyd mi, że sama się tak kiedyś zachowywałam  😡

Kiedyś ??? 😜

A tak na marginesie: rzadkością jest kobieta, która umie właściwie stanąć przy drzwiach umożliwiając facetowi właściwe ich otworzenie i przepuszczenie. Inna sprawa, że niewiele już kobiet wymaga tego od towarzyszących im mężczyzn.
Albo wejście do lokali: facet wpuszcza pierwsza kobietę i myśli przy tym, że jest szarmancki!!!
Albo utrwalone w świadomości wielu osób przekonanie, że mówienie współbiesiadnikom "Smacznego" jest taktowne.

Obyczaje się zmieniają i coraz częściej mam wrażenie, że zupełny ze mnie dinozaur .

Wiele kobiet lubi takie dinozaury 🙂

Nie zapomnę miny kolegi z pracy. Jechaliśmy we trójkę autem z kolegą z centrali w kraju, gdzie jeździ się po lewej stronie ulicy. Kolega - kierowca poszedł na drugą ( lewą ) stronę auta. Polak do niego: co ty, pomyliły ci się strony. Mina bezcenna, kiedy zorientował się, że kierowca idzie mi otworzyć drzwi  😁
szepcik, To samo chciałam napisać 😁

Nie dość, ze są specjalny śmietniki na psie kupy poustawiane w parkach, to mało kto (no chyba, że zapaleni psiarze) sprząta te jakże urokliwe dekoracje trawnika. A w śródmieściu to już w ogóle strach przejść przez park czy na chodniku.


kurcze aż tak zapalonym psiarzem nie jestem ale sprzątam po swoim psie zawsze. Dodatkowo ułatwia to teraz fakt, że w każdej lecznicy i w większości bloków są porozkładane te torebeczki papierowe na odchody i można je wyrzucać do każdego śmietnika, nie tylko do tych wyznaczonych. Ale jestem jedynym człowiekiem w swoim bloku, który sprząta... więc wiadomo, że okolica wygląda teraz tak jakby miny przeciwpiechotne powyłaziły z ziemi. Ale mieszkałam też w okolicy w której nie widziałam ani jednej "dekoracji" przez cały rok, a właścicieli biegających za psami z torebkami było multum- no i co najmniej 1 pies na piętrze w każdym bloku.
Ale chyba bardziej na nerwy mi działa puszczanie psów luzem na ulicy, bez kagańca, bez obroży. A jak wpadnie pod samochód to jest wielki płacz i lament, kierowca może mieć wyrzuty sumienia do końca życia, nie mówiąc, ze może spowodować wypadek hamując przed takim agentem. Bezmyślność ludzka nie zna granic;/
asds   Life goes on...
26 lutego 2010 12:18
Niestety dżentelmeni są w tej chwili na wymarciu.....Też należę do tradycjonalistek i wyczulona jestem na  taktowe zachowanie w towarzystwie zarówno Pań i Panów.

A co do młodzieży......To wychodzi wychowanie na TV
A tak na marginesie: rzadkością jest kobieta, która umie właściwie stanąć przy drzwiach umożliwiając facetowi właściwe ich otworzenie i przepuszczenie.

a jak powinna stanac? pytam serio 😡

mnie do szalu doprowadzaja wlasciciele psow, ktorzy puszczaja je mimo, ze mnie znaja i wiedza jak nasze psy na siebie reaguja 😤 mojego psa nigdy nie puszczam na podworku czy jakims skwerku kolo domu, pusci debil takie warczaco-szczekajace bydle, a ja frune za psem...nie mowie, ze tak jest zawsze, bo to generalnie moj problem, ze pies w danej chwili nie da sie odwolac, ale jak znienacka wyskoczy mi "kumpel" mojego psa to za ktoryms razem wyrzne w ziemie albo pies wyrwie mi reke ze stawu, bo nie jest to 10kg maluch 🙄
a juz hitem sa babcie nie uznajace smyczy ani kagancow dla swoich psow i drace sie do mnie jak chca przejsc "niech pani trzyma tego psa, jeszcze mojego ugryzie!" a ze jej leci z zebami na wierzchu to juz niewazne...
Scottie   Cicha obserwatorka
26 lutego 2010 12:48
la favola, dedukuję, że obok drzwi po tej stronie, po której znajduje się klamka. Przynajmniej ja tak zawsze staję i nie było problemów z otwarciem.
Oj tak, gentlemen wpuszczający kobietę przodem, żeby torowała drogę w zatłoczonym barze to jest to 😉 No dobrze, nawet w niezatłoczonej restauracji (chyba, że ktoś z obsługi poprowadzi). Albo przepuszczający na schodach prowadzących w dół. Albo przy wysiadaniu z autobusu... Wychowanie wychowaniem, ale czasem wystarczy się chwilę zastanowić - to wszystko nie jest aż tak absurdalne.

kurcze aż tak zapalonym psiarzem nie jestem ale sprzątam po swoim psie zawsze. Dodatkowo ułatwia to teraz fakt, że w każdej lecznicy i w większości bloków są porozkładane te torebeczki papierowe na odchody i można je wyrzucać do każdego śmietnika, nie tylko do tych wyznaczonych. Ale jestem jedynym człowiekiem w swoim bloku, który sprząta... Oj tak, to jest bardzo deprymujące... Sprzątanie po swoim psie to nie jest jakaś super atrakcja, ale ma się psa, to się sprząta. I tylko tak jakoś dziwnie, jak się zobaczy, że nadal należy się do nielicznych wyjątków 🙁 Chociaż mi najdziwniej było, jak zobaczyłam, że straż miejska po swoich psach też nie sprząta (a przynajmniej nie wszyscy - nie będę na siłę uogólniać). Brawo. Super przykład.

Czy niesprzątający psiarze nie mają wrażenia, że przyjemniej jest iść spokojnie przez niezakupkany trawnik, nie patrząc nerwowo pod nogi? Że miło by było czasem przysiąść na kurtce/kocyku na trawie? I że mają moc sprawienia, żeby coś takiego było możliwe? Owszem, to śmierdząca fizjologia, ale do posiadania psa nikt nikogo nie zmusza.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 lutego 2010 16:03
No ale powiedzcie mi jak dziewczyna może sobie pozwolić mówić na siebie 'ty dziwko!' albo 'ty k*rwo!'. Dla mnie automatycznie plaskacz w twarz dla takiego chłopaka i zerwanie natychmiastowe.
Bo co jak co własny honor mam i poniżać się nie dam.

A niestety taki obrazek coraz częściej na ulicy wśród studentów i smarków lat 14-16 widuję :/
A spróbuj Notarialna zareagować na takiego delikwenta. Zbierze Ci się dodatkowo od dziewuchy, bo ona go tak bardzo kocha.
Mnie denerwują piesi, którzy mając chodnik, idą ulicą. Denerwują ludzie, którzy mając możliwość normalnego przejścia kawałeczek dalej, tarabanią się między auta obijają się o nie swoimi zakupami. Denerwują mnie ludzie,którzy jadą z dzieckiem w wózku wyjeżdżają tym wózkiem na ulicę sprawdzając czy coś nie jedzie (wózek na jezdni, "ludź" na chodniku). A już najbardziej denerwują mnie złodzieje na ulicy...powinni amputować ręce za kradzież (nieważne co zostało skradzione).
Edit. Zapomniałam o pluciu i smarkaniu (bez chusteczki) na ulicy, klatkach schodowych itp. Zwymiotuję kiedyś na takiego zasrańca.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 lutego 2010 17:24
CuLuLa, Smarkanie bez chusteczki to jeszcze nic. Za to smarkanie na chodnik PRZEZ PALCE to est dopiero hardcore 😂 Obrzydliwe bleh. Raz widziałam i nigdy więcej nie chcę tego widzieć.

A co do takich panienek - cóż nie reaguję, ale boli mnie to, że honoru właśnie nie mają i pozwalają się mieszać z błotem. No nigdy tego nie zrozumiem. A już na takie coś nie reaguję, jedynie się przykro na duchu robi.
Mnie strasznie denerwują ludzie plujący w budynkach  🙄
W szkole mamy np takiego typa którego nie toleruję przez różne zachownaia, ale przez to szczególnie.
Ktos wspomniał o nastolatkach drących jadaczki i śmiejących się na cały głos w busach/metrze/tramwajach - nóż sie w kieszeni otwiera -_-
Albo słuchanie jakiegoś techno jazgotu tak że wszyscy dookoła, mimo słuchawek, słyszą - jak wyżej
CuLuLa, Smarkanie bez chusteczki to jeszcze nic. Za to smarkanie na chodnik PRZEZ PALCE to est dopiero hardcore 😂 Obrzydliwe bleh. Raz widziałam i nigdy więcej nie chcę tego widzieć.

że przepraszam co?  🤔
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 lutego 2010 18:05
CuLuLa, To coś robione jest jak przez chusteczkę tylko bez chusteczki, a same palce... 🤔wirek:
A wiesz może w jakim celu glut ma przejść najpierw przez palce żeby trafić na ziemię?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 lutego 2010 18:10
Nie zgłębiałam się w dalsze czynności tego procesu (nie)stety. Wnioskuję, ze człowiek, który smarkał w palce musiał otrzepać dłoń ze smarków 😁 aby te mogły trafić na chodnik tudzież jezdnię. 😁

A sama próbować tego nie zamierzam 😁
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

26 lutego 2010 19:34
[quote author=Notarialna link=topic=15540.msg501441#msg501441 date=1267207543]
CuLuLa, To coś robione jest jak przez chusteczkę tylko bez chusteczki, a same palce... 🤔wirek:
[/quot

Tak zwana "chusteczka turystyczna? Fuj!
la favola, dedukuję, że obok drzwi po tej stronie, po której znajduje się klamka. Przynajmniej ja tak zawsze staję i nie było problemów z otwarciem.

Punkt dla Scottie. Jakbyś jeszcze dodała, że bokiem do drzwi, to miała byś 2 pkt.
o to dobrze, juz myslalam, ze zle czynie 😉

a do kultury na ulicy zaliczylabym jeszcze smierdzieli w srodkach komunikacji miejskiej...ja rozumiem, ze to bezdomni i nie maja sie gdzie ogrzac, ale do cholery sa schroniska i przytulki, niedobrze mi sie robi jak taki delikwent wsiadzie, zasmrodzi caly pojazd i wez tu czlowieku jedz jak sie gdzies spieszysz i nie mozesz wysiasc, a jak jest tlok to juz w ogole, powinno sie takich wywalac 🍴
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 lutego 2010 10:25
la favola, Tylko wiesz w takich noclegowniach czy schroniskach nie można być pod wpływem alkoholu, a zazwyczaj jak ktoś jest pod wpływem czeka go  izba wytrzeźwień lub wylot na ulicę. Jakbyś zrobiła ankietę na ulicy wśród takich bezdomnych  (pijaczków najczęściej) to zapewne 90% wybrałoby gorzałę niż bezpieczne schronienie.... :/

a do kultury na ulicy zaliczylabym jeszcze smierdzieli w srodkach komunikacji miejskiej..

A tym bardziej gostków oblanych ćwiartką flakonu wody kolońskiej "Cuba" z bazarku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się