Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 marca 2012 14:45
Masz przede wszystkim okropnie sztywną rękę przez to koń zupełnie jest poza kontaktem, sztywny, sztywno skacze, odgina się odwrotnie.
Maea, kon w wiekszosci przypadkow laduje na dobra noge- ta na ktora galopowal przed skokiem. to ty nie zmieniasz jej nogi na ladawaniu.
Maea, nie mam dla ciebie dobrych wieści, widzę masę pracy, zarówno nad koniem, jak i nad tobą. Koń nie jest samograjem, czego trudno spodziewać się po 7 latku, nie jest też wystarczająco ujeżdżony.
Nie jest zamknięta w pomocach. W związku z tym skokom brakuje niezbędnej dynamiki i "odejścia" po lądowaniu. Lądowania (szczególne na prawą) przyjmuje źle, co niepokoi (jakiś problem w nodze?).
Strome, niepewne lądowanie + brak dynamiki + kulenie łba po skoku odbiera wszelki drive do przodu i z szeregami Musi być problem w takiej sytuacji. A jednak szeregi powinnyście jeździć. Niziutkie krzyżaczki na 1 foule, długie, zakończone później zachęcającym doublebarkiem + "odjazd" po szeregu.
Ty zupełnie nie wyczuwasz momentu odbicia - to zostajesz, to kładziesz się na szyi. Cała technika skoku do poprawki, aż nauczysz się czekać i wyczuwać skok. Gimnastyka w szeregach powinna pomóc też tobie. Ale imo za wcześnie dla ciebie/dla was na skoki bez "pilotów" - drążków kontrolujących odbicie.
Jak to wszystko zmienić? Najdłuższa epistoła nie pomoże. Przemyślany i starannie realizowany plan treningów. Nie tylko skokowych.
katija, normalna sytuacja jest wtedy gdy koń po skoku zmienia nogę  🙂 Dlatego właśnie się jeździ z prawego najazdu na lewo i z lewego na prawo.
Z ręką faktycznie jest kiepsko - trener zauważył, że ją cofam po skoku, przez co koń "odbija" się od wędzidła.
Koń (i ja :icon_redface🙂 po zimowej przerwie, faktycznie pracy mnóstwo, widzę to choćby po treningach, że koń nie zawsze odpowiada tak, jak potrzeba... 🙁 Ja niestety mam możliwość tylko i wyłącznie treningów przez takie 2-tygodniowe konsultacje co kilka miesięcy - nikt nie decyduje się na dojazdy, a jeśli już, to koszta są kosmiczne... Ale nie będę się też tłumaczyć. Pracy jest mnóstwo, kompletnie zdaję sobie z tego sprawę i dziękuję za wskazanie kierunku :kwiatek:

Z tymi drążkami jest tak, że do nich też trzeba dojechać, by pasowało 😀iabeł: Ale na początku jazdy zawsze drążki są.
Jak powinien być wystarczająco ujeżdżony koń? (nie pytam złośliwie!)
Koń ma problem z tym, że wybija się za wcześnie, moim zadaniem było to, by po prostu dojechać i umożliwić jej to podejście (nic nie kombinować, nie popychać jej) - wychodziło różnie, bo w domu skaczemy inaczej (pozwalam jej na takie wybicia, a zazwyczaj po prostu te ostatnie dwie foule ją mocniej dojeżdżam do przeszkody). Szczerze zauważyłam, że boję się tego szybszego tempa (mimo że trener też o nie nawołuje) - że koń dodatkowo widząc przeszkodę już w ogóle się rozpędzi (zwłaszcza na szereg albo po przeszkodzie musiałam mocniej przytrzymywać, bo w zakrętach koń się rozpędzał, usztywniał w potylicy), a poprowadzenie jej do następnej będzie graniczyć z cudem. Ale może faktycznie jest to sprawa zamknięcia konia w pomocach.
Gillian   four letter word
28 marca 2012 16:18
u mnie problem z lądowaniem na dobrą nogę rozwiązano polecając mi obciążanie strzemienia po stronie nogi, na którą chcę żeby wylądował. Najpierw przesadnie mocno, a w miarę "kumacienia" delikatniej.
a) Z tymi drążkami jest tak, że do nich też trzeba dojechać, by pasowało 😀iabeł:
b) Jak powinien być wystarczająco ujeżdżony koń? (nie pytam złośliwie!)
c) Szczerze zauważyłam, że boję się tego szybszego tempa

a) Nieprawda. To zadanie konia.
b) Odpowiadać na pomoce. Zarówno napędzające jak i wstrzymujące. Reagować na półparady. Dodawać i skracać.
c) Nic nie pisałam o tempie.
halo, to koń najwyraźniej też miewa z tym problem 😉 Koń wszystkie te elementy (dodania + skracania) wykonuje (są one w programie uj. na srebrną - zarówno w kłusie jak i galopie), jednak skoki są chyba dla nas obu stresogenne, bo faktycznie się usztywnia (pewnie przez moje usztywnienie?) i zwłaszcza na wstrzymanie się "zacina", usztywnia się w potylicy, zwłaszcza na gorszą (lewą) stronę.

Oj. 😡 Czytanie ze zrozumieniem się kłania. 😵 W zeszłym roku chyba, halo, wspominałaś o utrzymaniu tempa po skoku, musiało mi chyba to dodatkowo utkwić w głowie, skoro tak nadinterpretowałam twoją wypowiedź. :kwiatek:

Gillian, dzięki, popróbujemy. :kwiatek:
Gillian   four letter word
28 marca 2012 16:40
albo lekko! odwróć głowę w tą stronę, w którą chcesz lądować - też pomaga.
Maea, no to zastanów się - skoro koń nie radzi sobie z drążkami, jak ma poradzić sobie ze skokami?
Utrzymanie tempa po skoku już jest, nadal nie ma w tym zdecydowania i życia. Inaczej niż koleżanki, lądowaniem na właściwą nogę nie przejmowałabym się w tym momencie w ogóle (o ile to nie jest problem weterynaryjny). Przejmujesz się - bo odznaka. A to szkodzi koniowi. Masz równo galopować - to jest priorytet. Pozorniki parkuru byłyby nie od rzeczy. A co, jeśli jest tak: koń za wysiłkiem nie przepada/nie jest wytrenowany a zdążył się zorientować, że Jeśli źle wyląduje - przejdzie do kłusa i będzie miał chwilę luzu?
Gillian popieram to co napisałaś ,wystarczy odchylić głowę konia w danym kierunku co pokonujemy parkur , obciążenie strzemienia też dużo daje . Teraz jestem właśnie na etapie nauki nowego konia , nie raz to wygląda katastroficznie ale idzie co raz lepiej i co raz mniej muszę mu pokazywać .

Maea  naprawdę bardzo dużo pracy przed wami , na początek radzę zacząć galopować bez wodzy ( nie dosłownie ) zacznij skupiać się nad kierowaniem konia nogami ,dosiadem ,balansem ciała , jak to opanujesz zacznij skakać małe koperty w szeregu ( bez wodzy ,masz prowadzić konia tak abyś czuła kontakt ,, trzymaj taki kontakt jak waży wodza ,, ) Musisz bardzo dużo poskakać , widać że wiele przed wami , ty będziesz się uczyć a koń nie będzie dostawał po pysku a wtedy przestanie wyłamywać .  Palcat zawsze w ręce ,nie musisz go używać ale w razie W musi być , staraj się jeździć jednym tempem , ćwicz dużo galopu , dodawania i skrócenia to jest podstawa do dobrego najazdu na przeszkodę . 
Co do tej prawej nogi, bo widzę, halo, że zauważasz jakiś problem - koń nigdy, od 5 lat jak jest u mnie nie był kontuzjowany na przód. Lewy tył miała rozcięcie na kości (wyskoczyła z padoku, zawiesiła się na "bramie" - niestety przy całej sytuacji mnie nie było, zostałam jednak zapewniona przez weta, że ta kontuzja nie powinna mieć znaczenia w dalszym użytkowaniu), nigdy nic od ścięgien, zawsze zranienia, obtłuczenia -albo jak ostatnio - niedbała robota kowala. Być może faktycznie tą nogę ma słabszą. Muszę przyznać, że nigdy nie zwróciłam uwagi... 😡

Powiem od razu, że nie miałam wyliczać do przeszkody, nie miałam skracać i dodawać, jak było trzeba. Kobyła miała uruchomić trybiki i zacząć sobie po prostu radzić, ja jechałam równo (starałam się), starałam się czekać na nią - i to było moje zadanie postawione przez trenera. Musi się jakoś rozskakać - nie wiem, czy akurat na wstawionych filmikach widać, ale faktycznie jeśli z mojej strony było ok (ok, W MIARĘ OK), to kobyła podchodziła i... "tupała". Ona skacze cały czas z odwrotnym krzyżem, bo wyskakuje z daleka (+moja nieszczęsna ręka), ale musi zobaczyć, że faktycznie wygodniej jej będzie, jak podejdzie bliżej. Może faktycznie robi to asekuracyjnie, bo po przerwie - nie mam pojęcia. Czemu trener nie pomaga nam drągami w każdej sytuacji? Może próbuje na nas wymusić, byśmy sobie radziły bez, bo w końcu już niedługo mamy odznakę, a potem będzie zdziwienie, że nie ma wskazówek? 🙂

Na wczorajszym treningu było tylko jedno zawahanie - kobyła do szeregu na foule przed przystopowała, ale wystarczyło ją lekko "zamknąć" i poszła. Z treningu na trening skacze coraz chętniej i coraz lepiej. Z szeregiem nie miałam żadnego problemu - gorzej z odpowiednim wejściem, bo ona się na niego porywa z daleka, a ja wtedy mam duuże problemy z równowagą, do upadku mi daleko, ale rzut ciałem jest za każdym razem... 😵 Zastanawiam się, skąd u mnie coś takiego. Wygląda jak - przepraszam za porównanie - odruch wymiotny. 🙄

Dzięki za rady, dziewczyny :kwiatek: Niestety wszystkie do przećwiczenia dopiero co w domu... Wczoraj próbowaliśmy z obciążaniem strzemienia - wychodziło czasem, ale to i tak już jakiś postęp 🙂 No i największym sukcesem były te "pewne" szeregi 🙂 Wrzucam filmik, "pochwalę" się jutro. Nic nie wycinam, nic nie zmieniam - raz, że nie umiem (zwłaszcza, że nawet jak sklejam filmiki, to coś już się psuje z dźwiękiem...), dwa, że na treningach nie zawsze jest dobrze (a jak jest dobrze, to za wiele nie ma do poprawy, a to nie jest wątek do chwalenia się, no! :hihi🙂, a ja jestem naprawdę otwarta na krytykę 🙂

monia, nie jestem przekonana do palcatu, nie uważam, że tego mi brakuje - chyba bardziej po prostu "decyzji". Na szeregi najeżdżałam z wahaniem - dlaczego koń miał tego nie wykorzystywać? Faktycznie wystarczyło pewniejszego dojazdu, pokazać przeszkodę i... szło!
Możesz wytłumaczyć, co robię źle (co zaobserwowałaś?), skoro powinnam wg ciebie: "na początek radzę zacząć galopować bez wodzy ( nie dosłownie ) zacznij skupiać się nad kierowaniem konia nogami ,dosiadem ,balansem ciała". Chodzi o moją rękę? O uniezależnienie jej? Czy też wg ciebie w ogóle mam problem z oddziaływaniem dosiadem... Równowagą? Dogadaniem się z koniem? 🤔

Przepraszam, ale mam zwyczaj dopytywania, jak czegoś nie jestem pewna, ale nie chcę czegoś źle odebrać, by potem obrać zły kierunek pracy/myślenia.
(Mam nadzieję, że mi też udało się w miarę dobrze wyrazić i przekazać, co mam na myśli. Od 21 mój mózg stopniowo się wyłącza i przełącza się powoli na tryb "spanie", więc przepraszam, jak będzie coś nie-tego!)

edit:
🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 marca 2012 08:52
Maea: masz trenera. Zamist tu epistoły jakieś smażyć  - niejako gwoli jakiegoś usprawiedliwiania się i dowodzenia czegoś -  z nim pogadaj.
Maea,
musi zobaczyć, że faktycznie wygodniej jej będzie, jak podejdzie bliżej
Eee... a od kiedy to koniowi(!) jest wygodniej, gdy podchodzi bliżej?
Podtrzymuję - popełniacie błąd zasadniczy. Zamiast się/konia szkolić, doskonalić i zmieniać co trzeba - "przygotowujecie się do odznaki". Po co - pytam? Z takimi nierozwiązanymi problemami na licencję nie ma szans.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 marca 2012 10:34
Maea,
musi zobaczyć, że faktycznie wygodniej jej będzie, jak podejdzie bliżej
Eee... a od kiedy to koniowi(!) jest wygodniej, gdy podchodzi bliżej?
Podtrzymuję - popełniacie błąd zasadniczy. Zamiast się/konia szkolić, doskonalić i zmieniać co trzeba - "przygotowujecie się do odznaki". Po co - pytam? Z takimi nierozwiązanymi problemami na licencję nie ma szans.


a może, bez obrazy ale o zgrozo, uda im sie tą odznakę zrobić...

w ogóle po co te skoki jak podstawy leżą i kwiczą tak u konia ale i u jeźdźca
ElaPe, trenera mam tylko na teraz. Jak mowie - wroce do domu i chcialabym wszystkie Wasze rady wykorzystac w domu. Nie probuje sie tlumaczyc, ale nakreslic sytuacje.

halo, moze chodzi o to, ze jak podejdze, to nie bedzie miala tak wytraconego jezdzca z rownowagi na grzbiecie? Szczerze nie wiem, czy wygodniej jej skakac z daleka z odgietym krzyzem czy tez podejsc, tupnac i "zaokraglic" grzbiet - rozumiem, ze piszesz tak, bo jest to u konia uwarunkowane anatomicznie? Powtarzam slowa trenera, moze zastosowal jakis skrot myslowy.
Po co? By sprobowac (mam zaliczona teorie i ujezdzenie, nie zdalam na jesien skokow z powodu wylamania), by uslyszec opinie tych ludzi, by ostatecznie faktycznie przekonac sie, ze to jeszcze nie ten czas :-) Nie musze od razu robic licencji, odznaka (jak zdam) jest przyznawana 'na zawsze', a do licencji moge jeszcze zaczekac.
ElaPe, odznaka fartem może przejść. O licencji mowy być nie może. Żaden kwalifikator przy zdrowych zmysłach nie dopuści tej pary do startów w P.
Maea, zrozum - upierając się na odznakę szkodzisz temu koniowi. I sobie. Pewne rzeczy powinny być robione po kolei. Chcesz odznakę - pożycz konia, który cię "przeniesie". Ani ty, ani koń nie macie pojęcia o prawidłowych odskokach. Nie ma kto komu pomóc. Można, owszem, wyszkolić konia i jeźdźca jednocześnie (niezupełnie - konie szkolą się szybciej 🙂😉 ale warunkiem podstawowym jest nie wrzucanie pary w sytuacje dla obojga zbyt trudne.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 marca 2012 11:01
maea: od rad internetowych niestety sie raczej nie nauczysz. Tym bardziej skoków.
🚫

ElaPe O zgrozo - udało nam się zdać na odznakę 😉

"Trik" z przenoszeniem ciężaru zadziałał i tylko 2 razy zmieniałam nogi - uważam to za duży sukces, skoro dotychczas musiałam robić to po każdym skoku. Wejście w szereg nie pasowało, jednak na inne było ok. Dzisiaj wystartowaliśmy w towarzyskich zawodach LL i 2 razy było na czysto, byłyśmy 4 i 6 (na 14 lub 15 przejazdów) w konkursie z trafieniem w normę czasu.
halo, w domu będę ćwiczyć dużo na szeregach gimnastycznych, drągach i przeszkodach z drągami przed, naprawdę wzięłam sobie do serca Twoje słowa i będziemy kombinować, jak tu się poprawić. 🙂
Długo się nad tym wahałam, ale krytyki nigdy za wiele, także wrzucam filmik z naszych ostatnich poczynań. Koń lat cztery, chodzi od dwóch tygodni pod siodłem, wcześniej kontuzjowany  😉

nie ma sie czego bać 😉 moim zdaniem, trochę za dużo tam Twoich ruchów, wysokie anglezowanie a założę się, że koń aż tak nie wybija, łydki wbijane w bok co  krok. A wodza z kolei długa i o różnej długości, raz skracasz raz wydłużasz- próbujesz-chyba- zrobić koniowi dobrze i luźno, ale dla mnie to on w ten sposób nie odnajdzie właściwego kontaktu. Za dużo zmiennych  😉

spróbuj sobie kiedyś wyjąć strzemiona na jedną długość ściany i anglezuj tyle, ile Cię koń wyrzuca. Bez strzemion nie dasz rady wstać i zobaczysz jak blisko siodła możesz być. Jedna ściana tylko- nie chodzi o zamęczanie się, tylko o zrozumienie.
[quote author=_kate link=topic=159.msg1357871#msg1357871 date=1333311009]
spróbuj sobie kiedyś wyjąć strzemiona na jedną długość ściany i anglezuj tyle, ile Cię koń wyrzuca. Bez strzemion nie dasz rady wstać i zobaczysz jak blisko siodła możesz być. Jedna ściana tylko- nie chodzi o zamęczanie się, tylko o zrozumienie.
[/quote]

To brzmi bardzo sensownie i zapewne tego spróbuje. Wybijający jest, ale ja też nie jestem bez winy i zdaję sobie z tego sprawę 😉 Do tego jest strasznie oporny i staram się go zachęcić tymi łydkami, co wiem, że nie jest prawidłowe, ale tu z kolei pojawia się problem zdrowotny z kością strzałkową itp i jestem w nogach właściwie bez-mięśniowa 🤔 O tym łapaniu wodzy nie wiedziałam, ale trener nakazał jeździć na długiej co jednak podświadomie mi nie wychodzi i odruchowo je skracam 😡 Trzeba będzie mieć to na uwadze 😀

A jak wg Ciebie/Was jest z koniem ? Robiłam go sama i chciałabym wiedzieć czy cokolwiek udało mi się zdziałać, czy wygląda na w miarę dobrze prowadzonego ?  🙁
Aroid - galop powinien być zdecydowanie bardziej wesoły. W kłusie też pojechałabym zdecydowanie mocniej, na krótszym, stabilnym (!) kontakcie.
dla mnie jest to wstęp do wstępów. Jeździsz w kółko, żadnych przejść nie wyhaczyłam, ale przyznaję, ze trochę skakałam po filmie. Trudno coś powiedzieć o koniu. Jak dla mnie jest mało do przodu, mało takiego drivu chęci wyciągnięcia nóg, może poza halą i tą woltą byłoby lepiej. 
A co jego iścia- może lepiej sobie batem pomóc? albo jak umiesz !!! ostrogami. Lepiej żeby raz dostał bacikiem po zadku niż go okopywać co krok. Ja bym go jeździła nie tyle na długiej wodzy, co mocno do dołu jak młodziaka(którym jest), żeby plecy nabudował i w tempie roboczym  🙂
Losse - generalnie w galopie jeździmy weselej, ale na hali nie mamy tyle miejsca i wbrew pozorom jest on bardzo dużym koniem, a nad kłusem wciąż pracujemy !  😉

_kate
- na co dzień bardzo dużo pracujemy nad przejściami, woltami, drągami, a tu rzeczywiście bujaliśmy się bardziej na potrzeby filmiku. Na zewnątrz jest zdecydowanie impulsywniejszy, to na pewno 😉 Ostrogi są raczej zbędne, a poza tym trener mnie nastraszył, że jak nie zacznę pracować nad jego "ruchem na przód" to założę ostrogi, potem dłuższe i dłuższe, aż w końcu przegram, a koń się znieczuli maksymalnie. Staram się go do dołu jeździć, a nawiązując do ruchu to tak właściwie da się go "gnać" szybciej, ale to ja mam jakąś cholerną blokadę i sama go chwilami przed tym powstrzymuje, eh.

No nic, dziękuje za uwagi, muszę się mocniej zmobilizować i intensywniej myśleć  😡
patrząc na Twoje filmiki, też nie rzucałabym się na ostrogi.  😉 bez obrazy, ale masz nogę za mało stabilną. Ostrogi są dobre dla osób, które panują nad nimi- dają kiedy chcą, czyli rzadko dla wzmocnienia sygnału, dania koniowi znak, że nie warto mnie i moich delikatnych sygnałów olewać, bo mogą się wzmocnić.
nie chodzi mi o gnanie go szybciej, tylko o więcej energii w tym wszystkim.  😉
Kurcze, a ja pamiętam Twoje jazdy Aroid, jeszcze na poprzednim koniu i wygląda to o wiele gorzej. I z nogami, które zawsze miałaś bardzo dobrze ustawione (tutaj faktycznie cały czas go uderzasz przez co masz mało oparcia i stabilności na strzemieniu) i z rękoma.
Jazda na długich wodzach, okej jeżeli ktoś Ci tak doradził, ale na kontakcie. A tutaj jest taka trochę gra w kotka i myszkę, jak dojedzie na kontakt to okej, jak nie to nie.
kurcze... ja taki straszny, wiecznie uczący się laik jestem...  😡 ale czy za bardzo Aroid nie kładziesz nadgarstków? mam wrażenie, że koń Tobie uciekł w ok. 34s między innymi dlatego. sama mam ten ogromny problem, dlatego piszę... 🙂
Rety, zmartwiłaś mnie 🙂 Już nawet nie chodzi o mojego nieszczęsnego konia, ale nie zdawałam sobie sprawy, że mam taki problem 🤔 Wrzucam stare filmiki na poprzednim wierzchowcu. Na ujęciach z zawodów jadę w ostrogach. Czy tam też mam podobny problem ?  🙁







Mia no to jest coś dokładnie na tej zasadzie, że jak dojdzie to dojdzie, a jak nie to nie. Wynika to z tego, że strasznie spinał mięśnie szyi i w ramach rehabilitacji mam go właśnie tak luźno jeździć, żeby on sam sobie przyszedł i sam trochę odpuścił. Jest to dopiero trzecia taka jazda, więc nie chce od razu odrzucić rad trenera  😡

Nina a ja właśnie największy błąd jaki u siebie postrzegam od dnia w którym wsiadłam na konia jest moja paskudna, krzywa i nie wiem jaka jeszcze, łapa. Dziwie się, że ktoś tak późno to zaobserwował, ale tak popełniam mnóstwo błędów  😉
Nie wiem jak na reszcie filmikow, ale na tym pierwszym starym siedzisz lepiej niz na tym co teraz nagralas.
Ale takie rzeczy sie zdarzaja, wedlug mnie to jak Burza napisala w KR, musisz odpalic tego konia zeby znowu moc usiasc luzniej, spokojnie, nizej anglezowac i nie dlubac lydka. Jak by kon bardziej szedl do przodu, nie musialabys sobie pomagac dosiadem naprawde.
Opis: pierwsza jazda w "rodzimej" stajni, koń po powrocie z zajazdki, moja na niej 4 jazda.
Co widzę ja: latającą łydkę (siodło robione na bardzo wysoką osobę)
Za sztywno siedzę dołem pleców, chyba za bardzo do przodu się pochylam przy anglezowaniu.
Czasami pewnie się opieram na wodzy, z czym walczę...
No i patrzę pod konia.
będę wdzięczna, jak ktoś rzuci okiem :kwiatek:

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się