Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

Libeerte nie wiem czy to ma aż tak duże znaczenie, bo jeśli ktoś jest naprawdę przygotowany to zda, nawet jak egzaminator będzie miał zły dzień a jak tak sobie to nie wiem czy dobry humor i odpowiedni trener wystarczy  😉
nikinga, chodziło mi o to, że jak ma dobry dzień to przymknie oko na szczegóły, a jak zły, to do wszystkiego się przyczepi 😉
faith - nie mam pojęcia, czy zaliczają. Wydaje mi się, że raczej tak i w sumie nie wróży to najlepiej... A to, że rozwleczony, to niestety prawda. Na dodatek z natury jest dosyć oporny na pysku i sztywny (stary, po kontuzjach, zdarza mu się zakuleć, chodzi ze 3/4 razy na tydzień...). I o ile już jest lepiej z nami, niż kiedyś, to masz rację, jeździmy tacy nieustawieni na pomocach. Zmora. Dlatego pytam o rady.  😉
Moona - właśnie taką mam tendencję i nie wiem, z czego to się bierze (?). Siedząc na koniu tego nie czuję, wydaje mi się, że tylko siedzę i podążam na ruchem, a potem patrzę na filmik i tak to wygląda. Trener też mi zwraca uwagę, że za mocno pracuję biodrami i żebym po prostu usiadła... Wiecie może co z tym zrobić?  🤔
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 lutego 2014 21:24
SmalecTropikalny i nie szkoda Ci na starym koniu, praktycznie emerycie skakać, co?  😵
Zegnij łokcie, podnieś nieco rękę i przede wszystkim ją uspokój, bo co chwila gubisz kontakt, to nie ma co się dziwić, że koń niepoustawiany.
A jeśli chodzi o nadmierne "robienie" biodrami, to po prostu się rozluźnij. Nie pchaj na siłę, poddaj się ruchowi konia, na początek może Ci się nawet wydawać, że się hamujesz - prawdopodobnie właśnie wtedy będzie ok.
SmalecTropikalny, "robisz biodrami" bo jedziesz w pustkę. Konia, jeśli już jechać to do ręki. Na obu koniach równie dobrze (a nawet lepiej by było, w skoku byś nie szarpała) mogłabyś mieć ręce na biodrach. A wtedy "jechać" to sobie można. Zero, dosłownie zero "napięcia sprężyny. To wcale nie pomaga koniom - taka sylwetka jamnika.
Minimum ustawienia sylwetki to sylwetka naturalna - taka, jaką koń przybiera żywo biegnąc kłusem na padoku.
Albo tobie, albo w środowisku coś "ideologicznie" przeszkadza? Nabrać wodze na wstępny kontakt?
Dziwne to bardzo, bo dosiadowo wyglądasz na ogarniętą w miarę. Przesadnie (bo bez efektu) ale z wyczuciem. A ręka jest zerowa, "ujemna" nawet, bo więź z pyskiem niestabilna.
A założę się, że przynajmniej czytałaś o znaczeniu stabilnego kontaktu.
To teraz ja sie rzucam na pozarcie 😉
Krotki filmik z ostatniego treningu. Zaczelam skakac po dluuugiej przerwie, kon z bardzo goraca glowa, jezdze na nim od 1,5 miesiaca.

http://s250.photobucket.com/user/Formidable_Flyangel/media/MOV06855_zpsda88ef9b.mp4.html
Angeel, złap go dosiadem i wyluzuj reke 😉
Jak ja kocham, jak w tym wątku wypowiadają się osoby, które w ogóle nie mają pojęcia, o czym mówią
To świetnie 😉
Angeel, za taki styl najazdu trener by mi rączki i pupę odkręcił  😀iabeł:
Ja nie twierdze, ze ten najazd byl dobry  😁 Ale mozesz sie szerzej wypowiedziec? Chetnie przyjme krytyke.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 marca 2014 20:56
Zastanawiam się czy na pewno Angeel powinna skakać tak wysokie (jak na jej obecne umiejętności) przeszkody i jaki to ma sens
ElaPe, jak przypuszczam, sens ma taki, żeby nauczyć konia jak małpę - że ma skakać a jeździec byle w skoku nie przeszkadzał.
Angeel, ten typ szeregu nie nadaje się do oceny jakiejkolwiek poprawności jeźdźca. Posadzę niemal każdego kto zszedł z porządnej lonży i taki szereg (sam szereg) przyzwoicie przebędzie. Jedyne co nadaje się do oceny, to najazd właśnie. A ten nie jest "niedobry" tylko prze-fatalny. Tak najeżdżającej pary nie puściłabym w żaden szereg. Z pojedynczą przeszkodą z drążkami musiałabym nawet się zastanowić. Imo - minimum ujeżdżenia musi obowiązywać także w skokach. Ale żeby ocenić dlaczego tak jest (fatalnie) - ten fragment jest zbyt krótki.
Nie uwierzę, że jest to pojedynczy "wypadek przy pracy" - bo zbyt wiele podstaw podstaw tu jest skopane.
halo - owszem, nie jest to jedyny taki przypadek. Zdecydowanie zgadzam sie, ze ujezdzenie jest podstawa skokow. Pracuje z tym koniem na plasko oczywiscie, aczkolwiek nie jest to latwe 😉 Zwierz jest "stary", chodzil przez 5 lat pod jednym jezdzcem, ja go "mam" od niedawna, probuje sie z nim jakos dogadac, a na skokach strasznie sie spala nerwowo. To, co bylo dla mnie proste na poprzednim koniu, czyli rowna plynna jazda tutaj juz nie jest taka latwa. Zeby nie bylo, nie chce sie "tlumaczyc" czemu jest zle. Chce tylko przedstawic jak wyglada sytuacja, a odpowiednim treningiem chcialabym to wszystko poprawic.
Angeel, a na niższe też się tak napala? Kiedy mi koń napalał się na przeszkodę, to nie najeżdżałam, robiłam woltę i próbowałam od nowa, jak jeszcze nie był spokojny to znowu i znowu. Jak nie działało to najeżdżałam kłusem.
Na wszystko. Tez tak generalnie robie, ale jak stoi parkur na placu, to on juz od samego wejscia na plac jest najarany  🤣 Nawet gdyby nie skakal  🤣
Wyciszanie, przejścia itp. Ja zawsze starałam się zająć czymś głowę konia tak, żeby zajął się pracą i mną, a nie tym co jest dookoła. Na kole przejścia różnego rodzaju, zmiany kierunków częste. Masz trenera?
Tak wlasnie robie, jak jezdze sama i wlaczam sobie prace na kawaletkach/malutkich stacjonatkach to nie najezdzam dopoki kon nie bedzie wyluzowany. Ale jak jest trening skokowy to nie ma opcji, kon jest nakrecony juz w stepie od momentu jak zobaczy parkur 😉 Tak, mam trenera.
To porozmawiaj o tym z trenerem, może wymyśli jakieś fajne ćwiczenie dla Was, bo na pewno lepiej od nas zna i Ciebie i konia. Powodzenia życzę :kwiatek:
Angeel, odrabianie "waryjota skokowego" łatwe nie jest. Ale się DA. Zaręczam. Każdego. Nie u każdego trenera i nie pod każdym jeźdźcem.
A jak ci się najeżdża przez kilka drążków w galopie?
to może na niej nie skacz... na razie... jak skoki nie sprawiają jej, czy Wam frajdy. była dobrym koniem ujeżdżeniowym, podstawy świetne... może warto byłoby jej przypomnieć... bo najazd- ona lama, ty ręce pod brodą, galop galopu nie przypomina, ciągła walka o każdy krok...
b1995 jaka ona i jakim koniem ujezdzeniowym? Znam tego konia jakieś 5 lat i chyba nigdy nie chodził ujezdzenia, a tym bardziej nie był klacza  🙂
to może na niej nie skacz... na razie... jak skoki nie sprawiają jej, czy Wam frajdy. była dobrym koniem ujeżdżeniowym, podstawy świetne... może warto byłoby jej przypomnieć... bo najazd- ona lama, ty ręce pod brodą, galop galopu nie przypomina, ciągła walka o każdy krok...


To do mnie? Skoki jak najbardziej sprawiaja nam frajde, tylko sa jeszcze nie do konca ogarniete 😉 I zdecydowanie nie jest to ani klacz ani kon ujezdzeniowy 😉

nikinga - my sie znamy?  🤣

halo - wszystko zalezy od dnia, jak on "wie", ze bedziemy skakac, to od samego poczatku juz jest nakrecony na wszystko, nawet w stepie. I chociaz bym zmienila zdanie i mialby byc trening uj to i tak kon juz jest spalony. Jak jest dobra, spokojna praca na plasko od poczatku, to na dragach tez jest ok.

Angeel, a skąd on wie, że będziecie skakać? Warto rzecz przemyśleć i stopniowo wytrącić konia z takiego pre-przekonania. Mój trener stale powtarza: skok to po prostu kolejny element ujeżdżenia. Tak ma do tego podchodzić i jeździec i koń.
Chyba ogarnia zakladanie popregu z fartuchem  😁 Szczerze mowiac ten kon mnie naprawde zadziwia, wczoraj byla praca na plasko, byl w miare ogarniety i spokojny. Dzisiaj zdazylam tylko wjechac na plac, on juz zajarany - dzis trening skokowy. Staram sie, bedziemy dalej ciezko pracowac  :kwiatek:
Angeel miałam konia, który nakręcał się faktem, że będzie galop. Cała jazdę czekała bo wiedziała, ze po kłusie jest galop, potrafiła pół jazdy chodzić ok po czym się psuło bo ona wiedziała, ze po tym stępia ja juz mysle o galopie. Najlepsze efekty dało wlasnie w takim momencie zrobienie jej " a właśnie, że nie bo teraz będzie kłus/stęp/cokolwiek innego" i czasem była jazda bez galopu,. czasem z, żeby uniknąć tej rutyny i schematów, którymi działała. Dopiero wtedy był galop jak przestawała się go spodziewać, u Was próbowłabym podobnie🙂
angeel, a może ty masz problem taki jak ja ? boję się skakać, więc jak koń mi sie napala to zamiast siąść tyłkiem i go półparadami zwolnić, to ja ciągnę za mordę, co powoduje, że koń mi tylko bardziej napiera na wędzidło, uwala się i prze do przodu... w konsekwencji każdy koń, na którym jeździłam miał problem  z "gorącą głową" (broń boże nie ze mną! 😉). Może  się spinasz od samego początku, bo wiesz, ze będziesz skakać - to przecież koń szybko sie nauczy kiedy ma dzień skokowy i się za wczasu nakręci, a ty mu jeszcze w tym pomożesz.
azzawa - zdecydowanie skakac sie nie boje 😉 Jezdze na tym koniu od niedawna, a on juz byl taki wczesniej. Duzy dolew xx tez swoje robi u niego. Z natury nerwus, to nie tylko kwestia jazdy czy skokow.
Magdzior - tez sie staram go "oszukiwac", duzo pracy przed nami, ale mam nadzieje, ze damy rade cos wyrzezbic 😉
Angeel, wiesz, Magdzior i ja mamy 100% xx 😀
Kto ci broni wyjeżdżać w "skokowym" sprzęcie a pracować na płaskim? I gdy przeszkody stoją?
Nie mówię, że to łatwe, wyprowadzić konia z "nakręcania się" i magicznie nie zniknie, ale się da.
to przepraszam Angeel, pomyliłam konie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się