Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

Facella   Dawna re-volto wróć!
27 marca 2014 15:13
Alladynka, to Kanada? Trochę więcej łydki, bo powłóczy zadem i wyszarpuje Ci wodze (pierwszy filmik). To nie Światła, nie bój się kontaktu ani łydki, na które Światła była bardzo wyczulona. Kanada nie jest aż tak i na niej trzeba trochę wyraźniej tych pomocy użyć. Nie wiem co robisz na drugim filmie, zaczynając koło. Patrzysz w dół i do środka, dlaczego? Samo koło bardzo średnie, zrobione na wewnętrznej wodzy (chyba też przekładasz wewnętrzną rękę na zewnątrz? Czyli totalnie na odwrót, ciągniesz na siebie, lepiej już odstawić, ale nie ciągnąć), bez ustawienia i łydki (ale tego brakuje cały czas). Sztywna jesteś cała, szczególnie ręce. Stąd też chyba to anglezowanie nie do rytmu, wczuj się w konia - niech on Cię wyrzuca z siodła, Twoim zadaniem jest lekko usiąść. Nie wkładaj w ogóle żadnej pracy we wstawanie.
Wstawiłabym swój filmik na Kanadzie, ale ja jeżdżę jak pokraka i boję się oceny...
Tak, Kanada. 😉 Szczerze mówiąc - jazd na niej nie lubię, o wiele przyjemniej jeździ mi się chociażby na Kosmicznym. Dziękuję za rady, co do anglezowania... No cóż, doskonale o tym wiem i staram się nie anglezować "na siłę", ale nawyk to nawyk, trudno się go pozbyć. 🙁
A filmik wstaw, wstaw. Na pewno nie jeździsz gorzej niż ja 😁
Po prostu przestań odbijać się w anglezowaniu mięśniami nóg, a zacznij anglezować  "brzuchem" 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 marca 2014 18:55
No to zaryzykuję... Ten sam koń (pierwsza i moja jak dotąd jedyna jazda na niej; po kilkumiesięcznej przerwie), ta sama hala, tylko jeździec jakiś inny  😁
na pewno garb, niestabilna ręka, jest taki moment, w którym się paskudnie szarpię z koniem /-; (wydaje mi się, że to już jest obecnie poprawione, bo jazdę później zrozumiałam ideę dojechania od łydki do ręki) "pompuję" górą, jak jeżdżę, to mam wrażenie, że latam po siodle jak worek kartofli, na filmiku zaś tyłek w miarę siedzi, a górą pracuję strasznie  😵 Jak się tego pozbyć? Nie podoba mi się też działanie łydki, wydaje mi się, że bardziej kopię piętą niż działam łydką  😤
garb cały czas (o czym też rozmowa  :hihi🙂, działanie ręki mi się nie podoba, za dużo tego, łydka to co wyżej...
Na te rozmowy w tle to nie zwracajcie uwagi, nie potrafię tego wyciszyć  😡
Facella, na tego typu garbienie moje podopieczne dobrze reagowały po haśle, że mają sobie wyobrazić kosztowną kolię na dekolcie, którą chcą z dumą pokazać całemu światu! 🙂
Nie demonizuj, Inaczej się jeździ na koniu, który sam trzyma tempo a inaczej, gdy trzeba to narzucać. Przydałoby się tego konia stabilnie "rozbujać". Dla mnie niedopuszczalne jest przeciąganie ręka-ręka. Przyjmij zasadę, że jeśli już potrzebujesz, to w danym momencie działa tylko jedna ręka, bo ty pracujesz obiema na raz - a na zmianę, przeciągasz sobie własną rękę! działaniem drugiej i powstaje nieskuteczna piła. Jedna ręka działa - druga musi pozostać w miejscu.
Facella nie wkurza Cię to jeżdżenie w kółko przez dłuższy czas?
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 marca 2014 20:09
halo, no właśnie ta piła, to wręcz nieświadomie, mam problem z zewnętrzną wodzą - nieświadomie ją ciągnę  🤔 Chociaż wydaje mi się, że ostatnio jest poprawa. Wiem, że to paskudny nawyk i błąd i staram się z tym walczyć. Pojawia mi się to głównie w momencie, gdy koń mi zawisa na ręku albo wychodzi z ustawienia, niestety przez lata uczono mnie "zbierania" za pysk i moja łydka w tym procesie jest po prostu za mało aktywna. Jak już mi się koń ustawi i nie wiesza (a robi to, kiedy sobie wreszcie przypomnę o łydce i uspokoję rękę), to łapami staram się w ogóle nie ruszać bez potrzeby. Mniej więcej się orientuję w jakim kierunku to ma iść.
Garbię się na co dzień, jak sobie przypomnę, to się prostuję, ale cięęęężko jest.

nikinga, nie, przez dłuższy czas? Filmiki mają po minucie długości... Zresztą, jestem tak skupiona na tym, żeby koń jakoś wyglądał i żebym ja nie latała, że kierunek jazdy jest mi obojętny i może być nieurozmaicony  😁
Facella, sądzę że nikindze chodziło o to, że jechanie w kółko entego okrążenia po ścianach walcząc o zachowanie ustawienia (tego samego) nie ma żadnej wartości treningowej dla jeźdźca i dla konia - zwłaszcza po koniu widać, jak pięknie się klei do bandy i wypada na zakrętach i złości na rękę. Weź konia na ósemkę, na serpentynę, na drugi ślad, wplataj żucia z ręki, to nie będzie się tak irytował.
Jakość filmiku kiepska, ale sądzę że można by tego konia osiodłać nieco do tyłu - wtedy nie musiałabyś tak machać łydkami żeby dosięgnąć jego boku.
Facella, żeby nie ruszać ręką trzeba... nie ruszać ręką 🙂 Nie łydki odpowiadają za ręce. To nie o to chodzi, że gdy koń chodzi fajnie to jest wszystko ok. Trzeba panować nad "awaryjnymi" odruchami.
Facella, ja na odruchowe ruszanie ręką polecam IMO super ćwiczenie. Sprawdzaj co chwilę barki i ruszaj nimi, potrząsaj tułowiem - po prostu rozluźniaj całe ręce.
Fajnie też sprawdza się jeżdżenie z palcatem trzymanym pod kciukami - od razu możliwości gmerania maleją plus wszelkie próby stają się bardzo widoczne i pomagają jeźdźcowi w uświadomieniu sobie, gdzie i jak trzyma ręce 😀
Albo chwycenie wodzy odwrotnie, jak lejce 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 marca 2014 10:14
Facella, żeby nie ruszać ręką trzeba... nie ruszać ręką 🙂 Nie łydki odpowiadają za ręce. To nie o to chodzi, że gdy koń chodzi fajnie to jest wszystko ok. Trzeba panować nad "awaryjnymi" odruchami.

Z tym, że u mnie jest pewna zależność ręki od łydki  😤 jak przestaję działać łydką, to się wszystko zaczyna sypać i wtedy wchodzi ręka w nadmiarze. Stary, paskudny nawyk, utrwalany latami  🤔 Staram się z tym walczyć i mniej więcej wiem, w jakim kierunku mam iść, ale zdarza mi się zapominać o tym. Świadomość błędu mam, a to już coś 😉
Pobawię się trochę waszymi metodami, kiedyś jeździłam przez chwilę z kijkiem, fajne ćwiczenie.

Orzeszkowa, niestety na małej hali nie zawsze mam możliwość zajęcia ósemki, a robienie jej  nie po ścianach... No cóż, "brzuszki" były wtedy trudne do wyjechania i malutkie. Jak jestem sama, to nie latam w kółko, robię wolty, zmiany kierunku, ósemki, próbowałam kiedyś wężyka - trochę za ciasno...
Facella, a czy ja mówię, że koła na ósemce nie mogą być dojeżdżane do ścian? 🤔 Oczywiście że mogą i będzie to sto razy lepsze niż dziesięć okrążeń w kółko po ścianach. Bo tego konia wyraźnie trzeba od ścian odkleić 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 marca 2014 16:50
Orzeszkowa, nie mogą, jeśli na hali chodzą w tym czasie inne konie. A jeszcze mi się nie zdarzyło ani razu, żebym jeździła na hali sama. Tam jest naprawdę mało miejsca i takie manewry po prostu przeszkadzają innym.
Facella, polecam wizyty w stajni około 15-16, ja w takich godzinach zazwyczaj przyjeżdżam i często trafiam na pustą halę. 😉
orzeszkowa tak, dokładnie o to mi chodziło, a minuta jazdy po ścianie to już dla mnie długo  😉
No i chyba konia taka jazda po ścianach do pracy nie zachęca. Mój o wiele lepiej chodzi kiedy są jakieś zmiany i coś się dzieje, niż jak ma  iść w kółko po ścianie, a ja go tylko męczę o dobre ustawienie 😉
Konie lubią ściany i jeźdźcy  też, bo z pozoru wszystko jest dobrze  i nie trzeba się wysilać :P
Facella, imo szukasz dziury w całym. Na załączonym filmiku na hali poza Tobą jest tylko jeden koń - nie widzę problemu w jeżdżeniu kół czy ósemek w takiej sytuacji. Przecież to proste, jedziesz na kole, widzisz że drugi koń idzie po ścianie akurat w miejscu gdzie chcesz dojechać to zmniejszasz koło, jedziesz jeszcze raz to samo koło, robisz przejście/zatrzymanie...
Nasza tymczasowa ujeżdżalnia jest pół mniejsza od Waszej hali i jeździmy tam bez problemu w dwa konie, czasem w trzy i da się popracować, trzeba tylko chcieć 🙄

nikinga, dokładnie, ale to chyba takie typowe dla masowych rekreacji, że się zapinktala w kółko po ścianach i robi woltę tylko na hasło instruktora 😉

whisperer13 no niektóre nawet za bardzo lubią, mamy jednego agenta który na początku tak się kładł na ściany, że potrafił przełożyć nogi za ogrodzenie albo zahaczyć jeźdźcem o słupek  🤔wirek: Pomogła konkretne konsekwentna robota na drugim śladzie i kołach, ibezwzględne egzekwowanie reakcji na łydkę przesuwającą (ustępowania, zwroty, pomniejszanie koła etc.)
Orzeszkowa moja też czasami się klei, ale wtedy stosuję ta sama metodą, kilka jazd po drugim śladzie- zero ścian i się odblokowuje.

Problem w tym, że jak sama facella napisała ma lekki nieogar. Skupia się na sobie, a ściany pięknie trzymają maskując połowe problemów. Żeby zrobic ósemkę, trzeba jeszcze pomysleć o 10 dodatkowych rzeczach, takich jak trzymanie konia w łydkach, nie piłowanie pyska, wyprostowanie, tor i tempo trasy no i jeszcze uważac na drugiego konia... Nie mniej uważam, że jazda po ścianie w kólko bardzo pachnie mało ambitną szkółką.
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 marca 2014 10:09
Facella, polecam wizyty w stajni około 15-16, ja w takich godzinach zazwyczaj przyjeżdżam i często trafiam na pustą halę. 😉

A ja w takich godzinach lekcje kończę i obiady gotuję.

No tak, wiedziałam, ze tak to się skończy  🙄 Na podstawie minutowego filmiku stwierdzacie, że jestem z mało ambitnej szkółki i jeżdżę wyłącznie po ścianach, bo nie potrafię zrobić durnej ósemki czy wolty  🙄 I dla waszej wiadomości, wczoraj jeździłam sama, wprawdzie na innym koniu, ale wolty, ósemki, jazda po drugim śladzie, zmiany kierunku na różne sposoby itd. BYŁY.
Gillian   four letter word
29 marca 2014 10:25
Facella, ale nikt tak nie twierdzi 🙂 po prostu dziewczyny piszą, że da się pokręcić nie będąc samemu na hali. I nawet lepiej, bo się człowiek ogarnia na orientację i koń na reakcje. Mam podobną rozmiarami halę, czasami jeździmy w 4-5 osób a konia mam dużego-długiego, dajemy radę. Szczyt komfortu to nie jest, ale idzie zrobić 🙂
przecież nikomu nie chodziło o to żeby Cie obrazić!  😀 raczej uwaga jak każda inna
a ty nie jeździsz w szkółce?
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 marca 2014 16:55
Jeździłam w fatalnej szkółce o wiele za długo, teraz bym tego szkółką nie nazwała. Wsiadam na te konie, które trzeba danego dnia pojeździć i pomagam w stajni, czasami Trener na mnie patrzy z ziemi, czasami z konia, a czasami go w ogóle nie ma i ja absolutnie nie mam prawa wymagać, żeby był i mnie pilnował. Nie można tu też mówić o stałej pracy z jednym koniem, na razie miałam tylko pojedyncze jazdy na różnych, kilka razy mi się powtórzyły dwa konie. Ponadto w tej stajni jeżdżę krótko i nie znam dobrze koni, jedne trzeba jeździć trochę inaczej niż inne, dlatego ciężko mi też na pierwszej, "zapoznawczej" jeździe robić jakieś cuda, nie znam konia, nie znam jego reakcji na pomoce, nie wiem jak bardzo jest skrętny itd., a jeżdżę za słabo, żeby wsiąść i jechać na każdym koniu, jaki by nie był. Należę do tych osób, które potrzebują trochę czasu, by się oswoić z koniem i jego reakcjami, znaleźć metodę, jak tego konia jeździć. Dlatego też nie ryzykuję, gdy na hali są inne osoby, bo nie wiem, czy będę w stanie zapanować nad koniem w razie "w", nie wiem, czy ten konkretny koń nie kopie, gryzie - tak, tutaj jazda po ścianach trochę maskuje. Ale na 3-4 jeździe, jak już wyczuję konia i jestem go bardziej pewna, to się otwieram na bardziej urozmaicone jazdy.
Facella, ale nikt tak nie twierdzi 🙂 po prostu dziewczyny piszą, że da się pokręcić nie będąc samemu na hali. I nawet lepiej, bo się człowiek ogarnia na orientację i koń na reakcje. Mam podobną rozmiarami halę, czasami jeździmy w 4-5 osób a konia mam dużego-długiego, dajemy radę. Szczyt komfortu to nie jest, ale idzie zrobić 🙂


Dokładnie to miałam na myśli.

Facella, uwaga o kiepskiej rekreacji była ogólna, w kontekście jeżdżenia po ścianach do obrzygania.
Natomiast tłumaczenie że nie kręcisz kół bo jest z Tobą na hali drugi koń było dla mnie mocno naciąganym argumentem. Moim zdaniem coś tu jest niehalo, bo przecież płacisz za jazdę z instruktorem, prawda? I to on powinien poinstruować Cię, na jakie guziczki działa koń i zapewnić Ci sensowną, urozmaiconą jazdę. Jeżeli pracowalibyście nad Twoim dosiadem - spoko, niech koń się turla po ścianie jak po szynach. Jednak to co pokazałaś na filmiku wygląda na jakąś tam próbę pracy z koniem ale nie jest to praca która mnie się podoba.
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 marca 2014 18:46
Orzeszkowa, mylisz się, opisałam wszystko we wcześniejszym poście. Chociaż akurat jazda na Kanadzie nie miała być pracą z koniem, a pracą nade mną, w tym między innymi zawalczenie o poprawne ustawienie. Ale to był raz. I poza tym jednym razem nie mogę wymagać od Trenera, żeby mnie pilnował i wszystko wyjaśniał jak krowie na rowie, muszę sobie radzić sama. Z innymi końmi nie mam też obowiązku pracy - mam je rozprężyć lub lekko pojeździć w ustawieniu, bez bajerów typu skoki czy elementy z ujeżdżenia (chociaż jak Trener nie jest zajęty, to pracujemy, ale nie nade mną; wtedy Trener na bieżąco pilnuje i poprawia) i wtedy ta jazda wygląda inaczej.
Chociaż akurat jazda na Kanadzie nie miała być pracą z koniem, a pracą nade mną, w tym między innymi zawalczenie o poprawne ustawienie.

Bardzo mnie dziwi to, co piszesz.
Idąc po kolei skalą szkoleniową: rytm, rozluźnienie, kontakt.
Żeby dostać poprawne ustawienie, musisz mieć kontakt. Żeby dostać kontakt, musisz poświęcić czas na... pracę z koniem.
Nie ma jazdy na guziczki, że obojętne co będziesz robić, ale złapiesz wodze w określony sposób i koń będzie chodził ustawiony (tak robią tylko ludzie, którzy swoje jeździectwo sprowadzają do jazdy od ręki, a olewają grzbiet i zad).

Kompletnie nie rozumiem też układu, który opisujesz. Jest ktoś, kogo nazywasz trenerem, ale uważasz, że jesteś niegodna tego, żeby poświęcił Ci swój czas i wszystko po kolei wytłumaczył?  🙄
I co to są te szumne "elementy z ujeżdżenia"?
Ja to widzę tak: w ramach pracy (albo w zamian za nią?) Facella ma wsiadać na konie, żeby były ruszone przez kogoś kto ich nie popsuje, ba, może czegoś tam nauczy. Trener jest w stajni ale ma swoje zajęcia i czasem bez płacenia, jak ma czas, zerknie, pomoże itp. Nie dopatrywałabym się tutaj bycia niegodnym, bez przesady.
Ja to widzę tak: Facella jest w trudnym układzie "organizacyjnym" i w krytycznym momencie jeździeckiej drogi. Jednocześnie. Jeździ za dobrze na "bujanie się" w zastępach "rekreacyjnych" a opcji na samodzielne (z opieką) szkolenia na stałym koniu najwyraźniej nie ma. Korzysta z tego co ma i jak ma.
Facella, jeśli myślisz kontynuować coś a la berajter to: a) nie ma opcji "długo poznaję konia", po prostu nie ma b) priorytetem jest wyeliminowanie błędnych "zachowań awaryjnych" c) samodzielność musi obejmować pracę z koniem, skupienie na koniu, jakąś wizję - i jeszcze trzeba trafnie wybrać kiedy słuchamy trenera a kiedy i w czym jest wolne pole.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się