Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

Dramuta12, Super, że masz taką możliwość.
julka177, Musisz sobie też taką zawodniczkę znaleźć! 😉
julie na haflingerze strzemiona były dopasowane przeze mnie ale instruktorka nie miała nic przeciwko, mi było wygodnie. Ta instruktorka poleciła mi właśnie to pony, poznała u swojej trenerki tamtą instruktorkę, widziała jak jeździ i stwierdziła, że jest ok, no i mówi mi że gdybym miała własnego/dzierżawionego konia to magłabym jeździć z p. Dorotą Tyszkiewicz-Ludowicz, ale nie weim czy dam sobie radę z własnym koniem, i czy znajdę czas :/ ale myślę nad tym, dodatkowo ta instruktorka z Czarnego błota proponowała mi dzierżawę takiego jednego konia, na którym super mi się jeździ, ale jest to koń do korekty --> bardzo sztywny, więc musiałabym pracować nad sobą i nad nim. (to jest ten siwy z filmiku który dodam jak tylko się załaduje na YT 😉) Dzisiaj na jeździe dostałam tego konia o którym pisałam w "żółtodziobach" rada zoriczkowej zadziała :kwiatek: ja próbowałam pamiętać o nogach przynajmniej w kłusie i stępie, w galopie musiałam trochę z koniem powalczyć 😉, na końcu robiłam sobie koła wychodziły mi bardzo fajnie, trochę porozluźniałam, jazda na +, jutro jadę i będę miała tą Frazę 😀
ksan galop był wszędzie (oprócz haflingera) w półsiadzie, wiem że latam ale nie umiem nic z tym zrobić 🙁 na każdej jeździe gdy mogę, robię koła, wolty, zmainy kierunku, ogólnie robię coś więcej niż siedzenie i jechanie po ścianie 😉.

FILMIKI: (część dodam za chwilę)




Wszystko powinno już działać. 😀
Na kucu-felińskopodobnym z pierwszych dwóch filmów, ustawienie Twoich nóg wygląda najgorzej z wszystkich filmów jakie do tej pory wstawiłaś. 😵 Ta instruktorka niczego Ci nie poprawia, tylko utrwala złe ustawienie, z palcami i czubkami kolan na zewnątrz.
Zatrzymaj pierwszy na 4.42 i na 4.56.
Masz za długie o dwie dziurki puśliska (prawe chyba w ogóle jest dłuższe niż lewe), przez co zbyt wyprostowane w kolanach nogi nie mają oparcia na bloczkach kolanowych i lecą do przodu. Masz nogę na popręgu, zamiast na boku konia, przez co opadasz ciężko na siodło. Widać to najbardziej na samym początku, jeszcze bez lonży.

Na trzecim filmie jest najlepiej. To jest świetne ćwiczenie dla Ciebie, tylko że brakuje rotacji uda.
Zatrzymaj na 2.31 lub 2.32.
Porównaj do stop-klatek z pierwszego filmu.
Widzisz różnicę?
Na siwej jest dużo lepiej, bo masz puśliska za długie już tylko o jedną dziurkę, nogi są zgięte i zostają na bokach konia, a nie na popręgu. Gdyby jeszcze udało się skierować Twoje czubki butów do przodu, nie na boki, to byłoby idealnie.
W tym kierunku musisz dążyć.
Poza tym powinnaś jechać kilka taktów w półsiadzie, kilka anglezować, pilnując żeby przy anglezowaniu ustawienie nóg się nie zmieniało. Kilka, czyli maksymalnie 5 i zmiana. Wtedy to ma sens.
Jeśli chodzi o długość puślisk - Ty masz długie, szczupłe nogi (długie kości udowe). To cudownie, masz idealną figurę i budowę do jazdy konnej i dla Ciebie, skoro wygodnie Ci w długich puśliskach, idealne by było siodło ujeżdżeniowe.
A w takich siodłach, o profilu ogólnoużytkowym/skokowym musisz patrzeć gdzie znajduje się Twoje kolano. Ma spoczywać na bloczku kolanowym. Popatrz jeszcze raz na ten moment 2.32. Masz kolano niemal poniżej siodła, zamiast na siodle.
Mimo tego, tutaj jest całkiem całkiem.

Jest jeszcze coś co mi się nie podoba: Nie kumam jazdy na takiej długiej, dyndającej się wodzy. Popatrz co się dzieje z wodzami np. od 2.47 do 2.57. Widzisz, że to konia denerwuje?
Ale mniejsza z tym, Ty się musisz skupić na nogach.
julie dzięki :kwiatek:. Za każdym razem mam taką samą długość strzemion 😉. Na gniadej są to pierwsze moje jazdy tam, na tym koniu ciągle słyszałam łydki do tyłu, ale średnio mi to wychodziło (na innych takiego problemu nie mam).
Na siwej jeździłam na długiej wodzy, bo jest to koń który tego potrzebuje, w każdym narożniku ją "zapraszałam" do zejścia w dół, lekko się wkurzała kiedy chciałam energiczniej kłusować, bo po prostu nie mogła. Dlatego też na niej większość jazdy jeździłam w półsiadzie.
To ćwiczenie o którym mówisz (półsiad-anglezowanie) robiłam również tylko nie jest to nagrane 🙂
ksan galop był wszędzie (oprócz haflingera) w półsiadzie, wiem że latam ale nie umiem nic z tym zrobić 🙁 na każdej jeździe gdy mogę, robię koła, wolty, zmainy kierunku, ogólnie robię coś więcej niż siedzenie i jechanie po ścianie 😉.

Świetnie, że możesz sama sobie ustalać trasę. To, co opisałyśmy, powinno pomóc na problem z równowagą, trudno ustać mając nogi przed sobą i środek ciężkości za nimi. Podejrzewam, że jak skracasz strzemiona, to siadasz fotelowo na tylnym łęku i dlatego wolisz mniejsze zło, czyli za długie?
To nie prawda, że nie masz kłopotu z łydką. Z wyżej opisanych przyczyn jest ona prawie cały czas przed Tobą.
Muszę się pochwalić: dzisiaj miałam nogi zrotowane (może jeszcze nie idealnie ale myślę że bardziej niż kiedyś) w stepie i kłusie. W głowie nie do końca ogarniam siebie i konia więc tam mniej tego pilnowałam ale i tak było lepiej. Miałam też krótsze strzemiona i od razu lepsze oparcie nawet w galopie chociaż też zdarzało mi się że strzemię wpadło. Ogólnie jazda była na  bardzo pozytywna tym bardziej że moje ciało powoli zaczyna mnie słuchać 💃 💃 💃 💃 😅 😅 😅
jakieś sugestie ? 🙂
Wiem ręka, ręka i jeszcze raz ręka ;/
Podczytuję re-voltę od dłuższego czasu, ale dotąd bardzo rzadko zabierałam głos. Jednak nadszedł czas oddać się pod zbiorową ocenę Voltopirów.  🤣
Poniżej linki do trzech filmików





Kilka słów o mnie:
Jeżdżę odkąd byłam dzieckiem, ale niestety zawsze było to jeździectwo z przerwami. Czasem jeździałam bardzo intensywnie no a czasem wcale. Jak byłam na studiach w Berlinie odkryłam nowy jeździecki świat i po powrocie do Polski już nie odnajdywałam się w polskich szkółkach  😤 Od trzech lat mieszkam znowu w Berlinie, współdzierżawię konia i nadrabiam lata pseudo-jeździectwa. W miarę możliwości staram się jeździc na różnych koniach, żeby jak najwięcej się nauczyć. Oczywiście mamy sensowną pomoc z ziemi, ale bardzo chętnie posłucham innych rad  🙂

Problemy, z którymi nie mogę sobie poradzić:
- ogólna sztywność, która natychmiast się wzmaga, jeśli jeżdżę rzadziej niż 3 razy w tygodniu. Niestety praca przy biurku nie wspomaga elastyczności, więc często czuję się niczym ten "biurowy spinacz" i zanim się porozpinam na końskim grzbiecie to mija strasznie dłużo czasu. Staram się czasem chodzić na yogę, która zdecydowanie poprawie sytuację
- latająca łydka
- im bardziej się staram tym bardziej przestaję oddychać i się spinam  👿
- słabsza lewa strona, ciężko mi nie usztywnić nadgarstka i pasu barkowego, w lewo ciężko mi jechać elastyczne półparady
Eh, czasem ogarnia mnie zwątpienie.

Koń na filmikach:
- 16 letni wałach oldenburski
- mimo wieku ma dynamit w tyłku
- ujeżdżony po porządnej klasy N, chociaż czasem ciężko go do tego zmotywować
- właścielka jeździ na nim zawody skokowe i WKKW, ja niestety tylko ujeżdżenie i czasem cavaletti, koperty
- zdecydowanie sztywniejszy w lewą stronę


Będę wdzięczna za Waszą krytykę, rady i pomysły  :kwiatek:
Pochwały też chętnie przyjmę, bo zdecydowanie lepiej działa na mnie marchewka niż bat  😎

P.S. W mojej galerii wstawiałam kilka zdjęć na innych koniach w ramach uzupełnienia. (Nie chcę powtarzać całego tego wpisu w Interpretacji zdjęć)


A mozesz wtlumaczyc co i po co robisz na filmikach? bo szczerze mowiac nie ogarniam zupelnie co probujesz pokazac.
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 lipca 2014 17:47
Koń na filmikach:
- mimo wieku ma dynamit w tyłku

Nie wygląda. To, co ja widzę, to ledwo idący koń, bez ruchu do przodu i bez zadu oraz bierny jeździec bez koncepcji na jazdę.
[quote author=Agatinha link=topic=159.msg2134073#msg2134073 date=1404662378]
Koń na filmikach:
- mimo wieku ma dynamit w tyłku

Nie wygląda. To, co ja widzę, to ledwo idący koń, bez ruchu do przodu i bez zadu oraz bierny jeździec bez koncepcji na jazdę.
[/quote]

Faith Postaram się wyjaśnić. W kłusie zmniejszanie i zwiększanie koła. W galopie przejścia galop-stęp na kole, w lewo zdecydowanie mniej udane.

[b][b]Facella [/b][/b]- zgadzam się - na ujeżdżalni ciężko uruchomić zad. Dynamit pojawia się jako można robić bzdury - gnać w terenie bądź na torze do galopu.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
06 lipca 2014 18:10
faith, ojtam,ojtam 🙂

Taka kompilacja z 3 filmików:
-dajesz łydkę piętą, kolana odchylają Ci się od siodła - brakuje zrotowania uda, które poprawnie
ułożyłoby nogę. Myśl o działaniu łydką, jeśli musisz dłubać piętą to lepiej wziąć patyk i błyskawicznie podeprzeć reakcję
lub założyć ostrogę ale przy tym ułożeniu nogi, będziesz cały czas konia podkłuwać 😉
- ręcę często układają się na modliszkę/pieska (zgięcie w nadgarstkach)
-momentami falujesz kłodą i głową (filmik 1)- wyciągnij się do góry i utrzymuj napięcie mięśni

Jak dla mnie miły obrazek, konio widać sympatyczne, niedużym nakładem sił
będziecie stanowić super-parę 🙂
Ja bym zacżęła od przepracowania kontaktu w stępie, jak koń będzie milszy w pysku to i niektóre sztywności znikną 😉
No wiec dobrze ze zapytalam, bo wzielam to za niewyjechane za ciasne kolo w galopie gdzie kon ci zdycha pod koniec.
Na moje za ciasne te kola jesli masz taki problem z impulsem.
Agatinha, widzę człowieka, który nie ma zaufania do własnego ciała (a ma dobre warunki fizyczne). Za duże napięcie mięśni brzucha kuli tułów do ud, klatka piersiowa jest otwarta tylko pozornie. Nie działają najważniejsze dla jeździectwa mięśnie pleców - tuż poniżej łopatek. Tam plecy masz zaokrąglone, co zmniejsza ci pojemność płuc i nie równoważy (właśnie) mięśni brzucha. W tym układzie utrzymywanie obręczy biodrowej w pionie (z profilu) i działanie dosiadem kosztuje dużo wysiłku. Bez dosiadu próbujesz "dziabać" łydką. Ręce stanowczo za wąsko - wyraźnie załamana linia patrząc z góry. Koń nie respektuje wystarczająco zewnętrznej wodzy, nie jest na niej dobrze oparty, "dojechany", pomoce nie tworzą zdefiniowanego "korytarza", w którym powinien poruszać się koń. Mało zdecydowania, zdefiniowania co robisz, dlaczego, po co. Czyli: taka trochę klucha 🙂, no dobrze - pierożek 🙂 na nijak nie zaangażowanym koniu. Powiększanie i zmniejszanie koła nie mają sensu jeśli koń wypada łopatką.
Dziękuję za wszystkie uwagi.

ms_konik
- trafiłaś w sedno, żeby nie dziubać jakis czas temu odłożyłam ostrogi
- co oznaczają ręce na modliszkę?
- i dziękuję za miłe słowa  :kwiatek: dążymy w pocie czoła do bycia super parą

whisperer12
Na początku jazdy, kontakt w stępie jest dobry (jeszcze nie tak dawno temu było inaczej). Problem niestety pojawia się w przjściach kłus-stęp, galop-stęp. No ale to pewnie częściowo wina mojej zbyt sztywnej ręki.

halo
- mój brak zaangażowania wynika chyba z tego, że często boję się coś zrobić źle. Zawsze szukam winy u siebie, jak coś nie wychodzi, więc pewnie czasem mnie to paraliżuje no i mamy efekt nieoddychającego, zahipnotyzowanego "pierożka" na końskim grzbiecie. No a czasem tak się zafiksuję na jednej rzeczy, np. o znalezienu dobrego momentu do przejścia, że zapominam o wszystkim innym tzn. zadzie łydkach, ruchu do przodu etc.
- chyba nie do końca rozumiem tę sprawę z mięśniami. Chyba nie jestem sobie w stanie wyobrazić , jak użyć mięśni poniżej łopatek i jeszcze się przy tym bardziej nie usztywnić. Niestety ma ogół mam mocno spięty pas barkowy (co skutkuje sztywną ręką, brakiem czucia pyska etc.) dlatego cały czas staram się rozluźniać. Miałam też tendecję do kaczego kupra 🙁 którą w miare udało mi się wyplenić.
- no i jeszcze pytanie co do mięśni brzucha, zawsze mi się wydawało, że powinno się ich używać, np. w przejściach, w skracaniu chodów...
- że ręce za wąsko, zwłaszcza w lewo, to jakiś czas temu nawet sama zuważyłam, staram się o tym pamiętać
- powiększanie i zmniejszanie koła było ćwiczeniem zadanym przez panią trener, rzeczywiście powinnam jeszcze bardziej myśleć o jechaniu go jakby łopatką do wewnątrz
- na swoje bardzo malutkie usprawiedliwienie, mogę tylko dodać, że nie tylko ja mam problemy z jechaniem tego konia z porządnie zaangażowanym zadem
Agatinha, kłopot z jeździectwem polega na tym, że trzeba się nauczyć rozluźniać/naprężać partie mięśni niezależnie od siebie, w sposób, który "nie występuje w naturze". Tak jest z nieszczęsnymi plecami a obręczą barkową. Z udami a łydkami. Z miednicą, która ma siedzieć a "tańczyć". Itd.

Masz zaokrąglone plecy lewo-prawo. Patrząc z góry tworzą łuk. Tak, jakbyś kuliła ramiona. Nie kulisz ich, ale plecy "stulone", dla oddechu pełną piersią miejsca nie ma, bliskie trzymanie rąk jest efektem ubocznym. Puść ramiona w dół, a przód klatki piersiowej otwórz nie ściąganiem ramion, a mięśniami pleców (plus ustawienie głowy - popróbujesz, to "zaczaisz"😉. Mięśnie brzucha mają  pracować, ale jakby w kierunku góra-dół/lewa strona - prawa, a nie zginać tułów do ud. To "pompowanie tułowiem" jest u ciebie minimalne, ale jest. Utrudnia ci ułożenie innych partii ciała. Włączysz plecy do pracy - koń zacznie iść pilniej.
To znowu ja 😉. Tym razem na koniu dobrze odpowiadającym na pomoce, chętnie idącym naprzód. Niestety nie widać tego za bardzo na filmikach, pewnie to wina pogody, na początku było mnóstwo much, a potem grzmiało i błyskało się - wszystkie konie były leniwe i nerwowe.
kłus
galop  (to miał być półsiad  😡

Sama widzę:
- palce do konia (w sensie zrotowana cała noga) - niby staram się o tym pamiętać i poprawiam ale wychodzi tak różnie a szczególnie prawa noga
- półsiad w galopie  🤬 teoretycznie miał być niski, blisko konia, na kole starałam się pilnować również dosiadem więc tym bardziej chciałam być blisko siodła. A wyszł co wyszło 😵 Po obejrzeniu filmików doszłam do wniosku, że z góry czułam że jest lepiej niż w rzeczywistości, wysnułam teorię że może muszę dać biodra nieco w tył, no i się rozluźnić, ale kiedy się rozluźniałam koń przechodził mi do kłusa... 😉
- za długie wodze w galopie, były dobre do stępa ale do galopu długość bardzo przeszkadzająca, również z góry aż tak tego nie czułam po minimalnym skróceniu wodzy.
- łydka ciutkę do tyłu w stępie

Proszę o ocenę 😀
Nie wiem, jaki cel miał instruktor w tym, byś jeździła kłusem dookoła ujeżdżalni przez 6 minut, nie zmieniając właściwie nic (sporadycznie zmieniając kierunek - chyba całe 3 razy - i jadąc prawie cały czas półsiadem)...
To nie jest jeden filmik tylko 2 sklejone.  Pośrodku był jeszcze stęp. No a półsiad głównie dla odciążenia grzbietu.
No i co można robić oprócz zmian kierunku, kilku kół,  przekątnej jeśli na placu jest lonza i 4 inne konie?
Generalnie to wszystko 😉
Wolty, półwolty, serpentyny, wężyki, przejścia między chodami (w tym przejścia co określoną liczbę kroków/fouli), przejścia w obrębie chodów, zmieniać rodzaj dosiadu (np. parę kroków pełny siad-parę półsiad), wplatać w to drągi i jazdę bez strzemion (i też sobie próbować w pełnym siadzie, anglezowanym, półsiadzie) i jazdę po 1, 2, 3 śladzie... Bo na wykorzystanie choćby łopatek i ustępowań (które pozwalają na kolejny miliard kombinacji) chyba jeszcze za wcześnie. 4 konie i lonża to nie tragedia, lonża zwykle zajmuje stałą część placu, a 4 konie są jeszcze do ogarnięcia (i wymagają od Ciebie ćwiczenia uwagi i patrzenia, gdzie jedziesz). Na rozprężalni bywa zdecydowanie więcej i każdy robi co innego - i sobie ludzie radzą.
Siesiepy   Ponczek bez rączek
08 lipca 2014 21:05
Julka, wiadomo czemu ten koń tak kuleje? W kłusie idzie to po przekątnej, a w galopie zdecydowanie idzie (kulawizna) od zadu, przez co (uwaga: tu moje wydajemisie po obserwowaniu) ten zad jakby sie przekrzywiaj do wewnatrz w pionie (jest tak: / ) i cos niedobrego dzieje sie z nogami w galopie... Chyba pierwsza faza probuje zlac sie z czwarta. Wybaczcie, ze tylo na to zwrocilam uwage, ale od jakiegos czasu mam na tym punkcie drobna obsesje przez to, ze moja kuleje.
siesiepy ja nic nie widzę ale laik jestem. 😉 koń chodzi normalnie w szkółce również skacze ale jest tam najlepszy wiec chodzi trochę rzadziej i pod tymi "lepszymi". Kiedy przyszłam do tej stajni (początek maja) był podobno po kontuzji biodra. Z tego co zaobserwowalam to często się potyka (nawet zostało nagrane to w galopie) co myślę że jest winą strychowania się przez niego (mam nadzieję że nie pomyliłam nazw 😉)

sumire ale na rozprezalni jeżdżą ludzie ogarniajacy i siebie i konia, a nie dzieci które nie znają albo nie umieją przestrzegać choćby podstawowych zasad jazdy po ujezdzalni jak np. mijamy się lewą ręką.
Siesiepy   Ponczek bez rączek
08 lipca 2014 21:59
Moze echo tej operacji jeszcze? Bo to by w sumie moglo sie zgadzac. Jesli nie ma przeciwwskazan ze strony weterynarza, to niech chodzi. A kulawizny... Widzi sie z czasem. Szczegolnie wtedy jak okuleje bliski kon. 😀
julka - miałam kiedyś uczennicę prezentującą taki sam koszmarek zamiast półsiadu jak Ty. To samo widać i w kłusie i w galopie. Improwizujesz za dużo ruchu ciałem i spinasz się, a rzecz która najbardziej wszystko psuje to kolano, które nie pracuje jak należy. Musisz oprzeć się wygodniej na strzemionach, rozluźnić górę i przede wszystkim nauczyć się jak amortyzować ciężar na nogach, żeby tak nie "skakać" (zauważ że twoje kolano jest sztywne, a powinno, szczególnie w kłusie, pracować - zginać się i prostować) i złapać porządną równowagę. Na pewno pomoże jazda w półsiadzie z rękoma opartymi o szyję konia, zarówno w galopie jak i w kłusie. Przestaniesz się w tedy skupiać na górze i łatwiej będzie ci opanować ten dół (od miednicy w dół, kolano, łydka), bo to jest tutaj kluczowe 🙂
oblivion możesz wstawić jakiś poprawny półsiad w kłusie i w galopie?  🙂 Bo co do galopu się zgodzę ale zawsze myślałam że w kłusie jest lepiej. I jak patrzę na dużo lepiej jeżdżące ode mnie osoby to ten półsiad jest podobny, mniej sztywny ale podobny jeśli chodzi np. o kolano 😉.A w galopie się zgina 😁  W galopie wymyśliłam sobie że muszę wycofać biodra i trochę łydkę, może wtedy będzie lepiej. Na tej jeździe gdy rozluźniłam górę koń przechodził od razu do kłusa, a dołu puścić nie umiem (a już wcale gdy myślę o zrotowanej nodze 🤔)  :/. Co prawda galopując pilnowałam galopu, koła i siebie równocześnie, może też dlatego tak się usztywniłam. Kiedyś też usłyszałam że pochylam się w półsiadzie tak jakbym jechała parkur 190, i teraz staram się mieć tułów bardziej w pionie.  No nie wiem wypróbuje Twój pomysł 😉 A odcinek lędźwiowy ma być taki wklęsły czy jest to oznaka usztywnienia,( również kiedyś usłyszałam, że przy skoku spadam bo robię z pleców takiego "banana" i teraz tak nie robię i powstaje to co powstaje :/)?
A na tym jest lepszy półsiad? Albo tu (od 3 minuty jest półsiad)?
julka177 poczatek filmiku, do 2.30min
julka177, musisz podjąć decyzję: czy chcesz się nauczyć dobrze jeździć, czy chcesz się tylko "wozić"? Jak to drugie - to możesz zostać gdzie jesteś. I biernie czekać aż sama 🙂 się nauczysz. Jak pierwsze - to stań na uszach, żeby jechać (na obóz jakiś?) gdzieś, gdzie UCZĄ jeździć. gdzie poprawią dosiad, zalecą ćwiczenia, trochę nauczą jak ma jazda wyglądać, kiedy jest ok, a kiedy nie jest. Jeśli raz załapiesz, jak to powinno wyglądać - będziesz wiedziała co robić także w aktualnych warunkach. Dopóki nie załapiesz - tylko czas będzie płynął, a ty będziesz snuć rozważania sobie a muzom.
Nie masz dobrze zdefiniowanej równowagi, ułożenia ciała, nie wiesz jak działać pomocami, nie masz pojęcia o aktywnej, pouczającej jeździe konnej - za dużo tego na naukę wirtualną 🙁.
Już sama tendencja do przeprostu w lędźwiowej części kręgosłupa jest trudna do skorygowania, a gdzie reszta?
Wyobrażasz sobie, że "jak jest" - jedziesz w trudniejszy teren i... świadomie powodujesz koniem???  Ja nie. Nie zabrałabym cię w teren 🙁 Ale jeździec rozwija się wtedy, gdy realizuje ćwiczenia - dobrane wyzwania. Tobie nikt nie zaleca czegokolwiek rozwijającego!
Nie dziwię się twojej frustracji. Bo znalazłaś się w sytuacji patowej. Bez poprawy umiejętności nie rozwiniesz się. Bez okazji do rozwoju - nie poprawisz umiejętności.
julka177 moim zdaniem nie powinnaś wracać do Błota... byłam tam 2 czy 3 razy i bardzo podobało mi się indywidualne podejście i fajne, niezaszarpane konie, jak na szkółkę, ale według mnie, żeby się tam uczyć, trzeba już trochę ogarniać 😉 Instruktorka ma specyficzny styl jazdy i nauki, który mi podszedł na tyle, że troche wybiórczo stosowałam się do jej rad i jakoś szło. Jednak koleżanki, z którymi tam byłam, były raczej początkujące i szczerze mówiąc ich postępy były bardzo średnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się