jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia

espana, to bardzo mocne wędzidło, nie absolutnie odpada metalowe jak pisałam wyżej.
Używałam kiedyś na bardzo ciągnącą niewrażliwą klacz i jest naprawdę bardzo mocno dziające coś.

Ktoś używam Pelhalm Poponcinni prosty?
Bo tam są 3 twardości i się zastanawiam może byłoby dobre, tylko nie wiem jaka różnica ( w sensie skali odniesienia) pomiędzy 2 a 3? Bo 1 będzie za delikatny.
Perlica, no moje Smoczysko jest co do zasady delikatne w buzi (wędziła typu prosty miękki nathe itd.), ale jak idzie w parkurze to bierze na kieł, napiera wysoko na rękę i iiiiiiiiiiidzie. Różnych rzeczy próbowałam, sprawdziła się prosta plastikowa cyganka albo nathe albo zwykła ale pokryta miękkim lateksowym bandażem albo skórzana, ale miękka bez sztywnego metalowego środka.
Perlica, Testowałam niedawno tego Berisa (identycznego) - pierwsze jazdy były super, koń rozluźniony, zaśliniony, zero paniki, w ogóle bajka - ale na same skoki za słabe.
Niemniej jednak może swoją rolę to wędzidło spełniło.... koń pracował lepiej na poprzednim wędzidle.
A "zwykły" plastik próbowałaś? Jakieś happy mounth czy coś takiego....? Są ciężkie, a jednak niemetalowe...
Sankaritarina, tak kiedyś chodził na takim Berisie właśnie, ale wtedy nie był tak zrobiony jak teraz, więc jest ono do przetestowania znowu.

Myślę, że nie ma idealnego wędzidła dla niego, bo jak chce to wozi na pelhamie....

Jescze wpadła mi myśl o tandemie, np, takim:
https://www.morsandmore.com/tandem.htm

Ale pewnie pójdzie na tym ze mną ...

Perlica, ja wychodzę z założenia, co zreszta sprawdziło się u mnie, ze jak kon delikatny w buzi to zostają miękkie elastyczne proste sciegierze a kombinujemy w innych elementach. Czanka, cygan, tandem. Żeby działać w innym miejscu a nie wywierać większa presję w pysku.
Klami, Czyli dobrze kombinuję .
No nic zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dzięki.
Perlica, można się bawić wysokością i obszernością portu.
Imo: koń delikatny, a więc "plastik" i dość gruby.
Jednocześnie potrzebny hamulec.
Koń dosłownie na kieł nie bierze, bo nie jest w stanie.
Co robi? Zazwyczaj przyciska kiełzno językiem do podniebienia,
przypomnę, że język zaczyna się u nasady szyi, to wściekle silny mięsień.
Porty są po to, aby koń nie używał języka w celu odmowy reakcji na pomoce.
Jednocześnie, niestety, wszelkie szarpnięcia są bezpośrednie - koń nie ma jak "podłożyć poduszki".
Co sprawia że porty rzadko kiedy nadają się do skoków.
Musisz się przyjrzeć/wyczuć w jaki dokładnie sposób koń unika pomocy.
Czemu unika też byłoby pomocne.
Bo gdy np. koń zwiesza ciężar łba - to trzeba poprawić wspólną równowagę i wzmocnić szyję. Itp.

A może takie?:
[url=https://www.pegazshop.pl/wędzidło-proste-acavallo-sensitive-plastikowe-10069.html?fbclid=IwAR2-6FhEAjAm5YlOcb8UJUCRs1yfp9ApFACSsK9t1kvHhenXXNPiEx2XrPA]sztanga D[/url]
Jakie wędzidła nie działają na język?

Mam nathe z portem https://sklep.bergo.pl/p/533/10613/nathe-wedzidlo-z-wygietym-sciegierzem-specjalne-wedzidla-kon-cob-full-xfull.html  czy ono mniej działa na język czy rozkłada się w pysku tak jak proste (sztanga)- http://wedzidla.pl/pl/p/Wedzidlo-proste-Carbon/321. Na tym prostym sprengerze to kobyła się odbijała strasznie. Jest lekka fajna na ręce, ale przejścia dramat. Na 2x łamanym idzie fajnie i nagle uderza mi w rękę. Raz łamane lepiej, ale też potrafi być niemiła. Rzadko przekłada język nad wędzidłem, ale jak sobie już go przerzuci to jest idealna. Więc myślę, że to o ten język jej może chodzić. 

halo, nie można tego nazwać unikaniem pomocy, "bierze na kieł " nawet pelham i sobie wozi po parkurze człowieka bo się głupot za młodu nauczył i mu się to po prostu bardzo podoba, a że jest silny i o tym wie, więc siłę swoją wykorzystuje. Obecnie jest w treningu u profesjonalisty i chodzi o stokroć lepiej, ale nawet zawodnika czasem testuje na parkurze czy przypadkem nie fajnie byłoby powciągać w przeszkody jednak , więc w razie czego musi być kontrola jak się podjara i postanowi sprawdzać.
halo, pod linkiem widzę hasło: Abdul naszym pasterzem,więc chyba pomyłka  😁

[sup]Porty są po to, aby koń nie używał języka w celu odmowy reakcji na pomoce.[/sup]

Jak wygląda port w takim razie?
Bo wg opisu na stajnia:
"Dzięki wygięciu w środkowej części taki rodzaj ścięgierza pozostawia wystarczająco dużo przestrzeni dla końskiego języka. Wiele koni reaguje wówczas większym zrelaksowaniem i chętnie żuje wędzidło. Taki rodzaj świetnie nadaje się dla koni, która nie chcą zaakceptować nacisku na język, oraz dla tych, które mają skłonność do przekładania języka nad wędzidło. "

To jest odwrotnie jak piszesz, jeśli to jest port:
https://www.stajniasklep.pl/product/Wedz-zw-130-jezykowe-miekkie-1329723

Jak pisałam wcześniej na tym chodził , jak było nowe było fajne na skoki a potem się wyjeżdżiło.
Sory, komputer źle mi skopiował, już poprawiłam.
Nie wiem co rozumiesz przez unikanie pomocy - ja, dokładnie - unikanie pomocy, w sposób dowolny i w natężeniu dowolnym.
Przecież koń, który "bierze na kieł" nie jest na pomocach, prawda? Przecież nie reaguje na pomoce wstrzymujące?
Każda odmowa pożądanej reakcji jest unikaniem pomocy.

Tłumacząc "z polskiego na nasze" w sklepie napisali to samo co ja.
Jest przestrzeń dla języka = koń nie jest w stanie docisnąć językiem kiełzna do podniebienia = wędzidło działa = pomoce działają = koń godzi się z losem = wszyscy zadowoleni.
To jest duża różnica, czy koniowi kiełzno naciska na język, czy koń na nie naciska.
Naciska - czyli odsuwa, czyli unika nacisku.
Generalnie nie o to chodzi, że koń "nie lubi" danego nacisku - bo nie ma powodu lubić jakiegokolwiek rodzaju nacisku.
Po prostu koń czasami nie chce się podporządkować działaniu pomocy, pokazuje "gest Kozakiewicza" woli jeźdźca.
Wystarczającym powodem bywa ekscytacja.
Jeszcze chodzi o to, i jest to rzecz zasadnicza, że to nie człowiek powinien wywierać nacisk, to koń powinien pozytywnie naciskać na kiełzno, czyli
rozumieć, że daje mu sensowne oparcie.
Konia, który sam(!) nie lubi opierać się o kiełzno językiem jeszcze nie spotkałam.
Konie, dość często, nie lubią gdy to ludzka ręka przez kiełzno działa na język.
Nie lubią też, gdy działa na żuchwę. Nie lubią też gdy działa na kąciki pyska.
Nie lubią też gdy działa na potylicę. Nie lubią gdy ręka działa aktywnie wstecz.
Jest "prosty" sposób, żeby nie mieć kłopotu z kiełznami, pod warunkiem, że pasują wymiarami:
nigdy nie ciągnąć konia za pysk, chyba, że w formie kary (nieładne, ale zdarza się).
Koń ciągany za pysk - że niby to jest komunikat - nie oprze się o wędzidło.
To dzięki oparciu o kiełzno jeździec staje się potrzebny wierzchowcowi - bo takie oparcie pomaga w utrzymywaniu równowagi,
wobec "masztu z żaglem" na plecach, jakim jest jeździec. A koń, który, jako wierzchowiec, zachowuje równowagę - koncentruje się na jeźdźcu i nie pędzi
(pędzi z obawy o utrat ę równowagi).
Jako jeźdźcy zbyt często skupiamy się nad sprawowaniem i utrzymywaniem kontroli zamiast nad zapewnieniem koniowi jak najlepszych warunków do wykonania zadania.
Niezbędnym warunkiem do wykonania jakiegokolwiek zadania wierzchowca jest równowaga układu jeździec-koń.
Dlatego sztangi z portem są często określane jako "korekcyjne". O jaką korektę chodzi?
Chodzi o konie, które były "ciągane za pysk" i nauczyły się unikać "komunikatów" jeźdźca przez odpychanie i zakleszczanie kiełzna, "branie na kieł" (oraz zadzieranie/opuszczanie łba, usztywnianie szyi etc.)
Jeśli uniemożliwić koniowi zakleszczenie kiełzna (wargami tego nie zrobi, ani żuchwą i szczęką) koń dostaje szansę zerwania ze złym nawykiem.
O ile jeździec potrafi mu zaprezentować pozytywy z posiadania w pysku kiełzna gdy nosi na grzbiecie jeźdźca (lub wykonuje zdania na lonży).
Wtedy szybko okazuje się, że wędzidło z portem jest przejściowe, bo konie, jeśli robią to z własnej woli, same, wolą mieć się o co łatwo oprzeć.
Kiełzna z portem są też wymagające od jeźdźca, bo uniemożliwiają koniowi łagodzenie (językiem) błędów ręki, np. w skoku.
Zostawiam ciekawostkę, bo nie wiem do jakiego to tematu:

Sawka Light Hand

Któś próbował?
Jak wypada twardość itd. Trust Inno Sense do Nathe? Chodzi mi o wędzidło proste.
Perlica, trochę ślepa uliczka według mnie taki amortyzator działania wodzy. Brak informacji zwrotnej ze strony konia nie pozwoli na rozwój wyczucia u jeźdźca. Nie widzę zastosowania- niedoświadczony jeździec musi się nauczyć, czyli jak wyżej, a doświadczony w teorii takim wyczuciem dysponuje, więc po co mu amortyzator?
Szukam wędzidła o mocniejszym działaniu niż nasze aktualne zwykłe podwójnie łamane w celu korekty. Chodzi mi głównie aby w razie W móc użyć czegoś mocniejszego.  Zastanawiam się na wielokrązkiem, kimbelwickiem a baucherem. Co możecie mi polecić?
Bombal, no nie do końaa, bardzo dobze tego typy patenty sprawdzają się przy skokach. Nie zawsze masz do dyspozycji kuloodpornego konia, na którym można się dowoli uczyć ...
anil22, - baucher będzie lżejszy w paszczy, a przeniesie cześć nacisku na potylicę, wielokrążek to typowa dźwignia i wzmocni działanie w pysku. Zależy co potrzebujesz 😉
keirashara chodzi o upiłowanie nadmiernej ekscytacji podczas galopu mojego 700-set kilowego wałacha  😉 czasem potrafi się zapędzić i gna niczym czołg.  🙄 ciężko to wtedy nazwać miłą pracą z koniem. Nawet na zwykłym wędzidle nie ciagne ani go nie szarpie. Staram się delikatnie go zwolnić, ale różnie to czasami bywa. Nie jest tak zawsze, ale zdaza sie. Konia da się zawsze zatrzymać,  tu raczej chodzi o spowolnienie tempa..
anil22, - z jednej strony postawiłabym na trening, z drugiej koń mojej mamci z początku z podobnych powodów dostał wielokrężek po którejś akcji. Jak chciał słuchać to był milutki, jak nie chciał to mogłam sobie siedzieć i liczyć że nie wejdzie w ścianę, bo reakcji na zwykłym wędzidle zero 😉 Wielokrążek go mocno wystopował jednak. To jest najprostsza dźwignia, więc po prostu wzmacnia wszystkie sygnały.
Jak wypada twardość itd. Trust Inno Sense do Nathe? Chodzi mi o wędzidło proste.


Nikt? Nic ?
keirashara Regan jest bezpieczny, chodzi raczej o komfort jazdy i poszłuszeństwo. Może to nasz brak porozumienia, albo to że on chce jak najszybciej odwalić robote i zkończyć  😁 Dosłownie najszybciej. Chciałabym mieć wędzidło, które w razie potrzeby mnie wspomoże. Czy ten wielokrążek powinien być pojedynczo czy podwójniełamany?
zdjecia słabej jakości ale mniej wiecej oddaja te momenty



Wiąże się to ze ścinaniem zakrętów i zdjęcia z tyh samych jazd kiedy koń był ogarnięty


anil22, a on na lonży też tak? Ja bym tego pędzenia upatrywała w tym, że on nie ma równowagi - tylko to jest trochę koło zamknięte - nie ma równowagi - nie zwalnia - nie zwalnia - nie znajdzie równowagi. Pomijając pracę nad równowagą to na bank bym przerywała takie lecenie na łeb na szyję, bo uważam, że konie się w takich zachowaniach tylko umacniają. I wzięłabym - przynajmniej okresowo - tak wędzidło, które koń będzie respektował.
anil22, ja używam wielokrążka na 700 kilowego, bezpiecznego wałacha i zdecydowanie działa. Osobiście nie jestem fanką zwiększania ostrości kiełzna i na innych koniach jeżdżę na oliwkowych plastikach, ale na tym gagatku zwykłym wędzidłem możesz mu co najwyżej pomachać przed nosem. Próbowałam i żadna przyjemność. On po prostu czasem jest czołgiem.

Wielokrążek mam plastikowy, podwójnie łamany. Powoduje, że chłopak generalnie w miarę zaczyna zwracać na Ciebie uwagę. Dźwignia jest mniejsza niż na pelhamie, bo nie ma spięcia łańcuszkiem.
epk na lonży też jest różnie.  Raz ładnie równo, a innym torpeda
anil22, to oczywiście może wynikać z braku równowagi, ale z drugiej strony jak masz przepracować problem na kiełźnie, którego koń nie respektuje? Szczególnie, że to nie lekki arabek tylko śląskie konisko.
DanceGirl uciekła mi odpowiedź do Ciebie.  Tak słowo klucz pędzący czołg  😁Właśnie mam na oku takie wedzidło jak mówisz.  Także spróbuje i zobaczmy.   Chciałbym mieć tą możliwość, żeby w razie konieczności móc użyć   😉 czuje sie czasem po tych jazdach jakby mi nerki odbiło  🙄
Na drugim etapie to jest rzeczywiście kwestia wyszkolenia. Jeśli koń się przyzwyczaił, że się może powiesić, to szczególnie jak jest czołgiem - trochę trudniej go naprowadzić na dobre tory. Mnie się wydawało, że mój koń aż tak bardzo się nie wiesza, a trenerka powtarzała, że były „dobre momenty” ..... przepracowanie tego daje bardzo dużą poprawę komfortu na wszystkich poziomach i ręki i pleców.

Spróbuj tego wielokrążka i równocześnie na przykład spróbuj jakiś trening, żeby Ci ktoś doświadczony z ziemi na bieżąco mówił.
Dance Girl właśnie szukam kogoś.  Koń wraca teraz po 8  miesiącach przerwy do pracy.( moja ciąża  😉) staram się teraz zrobić zęby,  fizjo, zmiana wedzidła I docelowo siodła.  I oczywiście trening. Tak on jak sie uwiesi to koniec, a jak tym z nim chamsko to on jeszcze bardziej.  Nie tędy droga.
A jakie opinie o skórzanych wedzidłach? Zaraz będę miała takie na wypróbowanie.
W skórzane bym na razie nie szła bo to na takiego czołga może być mocno za delikatne. Spróbuj wielokrążek i trenera. Potem zobaczysz co dalej.
Ok tak też zrobię  :kwiatek:
Ja też bym szła w wielokrążek, plastik to dobry pomysł, bo ma też drugą zaletę - ciężko się na nim uwieść, a kluski śląskie generalnie to lubią i nie boją się iść w zaparte 😉 To jednak nie są delikatne koniki, które w razie konfrontacji zwijają się w rogalik, raczej pójdą w opór i przeciąganie liny.
Na mojego dobrze działały przejścia jak chciał zapierniczać. W dół, w górę, kłus, do stępa, do stój, różne konfiguracje. Czasami dla koła normalnego galopu pół godziny orałam przejścia... ale w końcu zajarzył 😉 Ważne jest to, zeby nie przegiąć - jak dostaniesz trzy kroki fajnego galopu to poklep i skończ zanim zacznie się wpędzać.
Awaryjne hamowanie na ścianie też go trochę nauczyło respektu. Generalnie była nauka, że żadnym chodem nie biegamy na oślep - klusem i stępem też.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się