jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
Czy wędzidło proste od munsztuka ma jakąs własną nazwę? bo pierwsze slysze ze to Lhotte?(mam nadzieje ze ogaraniacie o co chodzi)
Jak zmienia się działanie przy różnym dopinaniu wodzy do wielorążka tego typu
http://www.decathlon.com.pl/PL/4-pier-cienie-19771126/
a ja mam pytanie. o pelhamy. ma ktoś do czynienia z nimi? jak działają na konie?
thaya wędzidło przypinasz do ogłowia za tą najwyższą dziurkę (małą) wodze możesz przypiąc do dużej (najłagodniej) i coraz niżej masz coraz mocniejsze działanie "dźwigni" Wybacz jeżeli źle wytłumaczyłam bądź nie o to chodzi 🙂
Nirv nie wiem jakiej oczekujesz odpowiedzi. Do czynienia tzn? Ja osobiście nie wsiadam na pelhamie, ale znajomi jeżdżą. Jak działają? mocno 😉 pelham jest dźwignią+ ma łańcuszek zapinany pod brodą.
tyle to i ja wiem. chodzi mi o to, że mi ktoś polecił na mojego narwańca pelham, żeby dało się go zatrzymać np. w terenie czy coś...
no to czego się chciałaś dowiedzieć? nie znamy konia, więc wiele Ci nie możemy pomóc. Tak pelham jest sporo mocniejszy, więc możliwe że jest dobrym wyjściem dla was. a próbowałaś np wielokrążka?
nie, jutro biore. kon od 4 lat chodzil w tereny typu: dziki galop i nic wiecej. i tak sie zachowuje. leci, nie patrzy gdzie i jak
Nirv spróbuj wielokrążek. Moja kobyła bardzo ładnie chodzi właśnie w terenie na wielokrążku 🏇
Nie wiem jak to działa ale wygląda jak łańcuch od rowera i na pewno nie jest miłe..
http://www.allegro.pl/item572890722_rewelacyjne_wedzidlo_dla_trudnych_koni.html
Z Tego co wiem ktoś na forum używa takiego wędzidła na konia ze zdeformowanym pyskiem i chyba nie narzeka 😉
Bardzo możliwe że nie jest "ostrym" wędzidłem, nie znam się na tym szczególnym wędzidle, tylko mi się kojarzy z łańcuchem od rowera 😁
🚫
mi się kojarzy z łańcuchem od rowera
nie chcę się kłócić ale wydaję mi się, że mówi się "od rowerU"
mój chłopak jako dziecko (4letnie bodajże)chodził na takim wędzidle. bardzo mocno szedł do przodu, zawieszając się i mając w wielkim poważaniu tego tam na górze (a kiepskiej osoby nie miał)+czasem wywalanie jęzora. zamiast szarpać się, wypinać czy zakładać dźwigniowe wędzidło przechodził na tym miesiąc i wszystko wróciło na 18mm podwójnie łamane, plastikowe jabłuszko. w dobrych rękach działa tak jak powinno, a i w koninie żadnych urazów "po" nie odnotowałam. podkreślić należy to, że naprawdę doświadczona osoba się tym "bawiła"
Aha.
A Ja ostatnio się zastanawiałam co do pyska włożyć koniowi co jest totalnie uwalony na przodu.
Uwalenia na przodzie nie naprawisz wędzidłem, za takie sprawy zabiera się od d*py strony, a nie kombinuje z patentami.
Najczęściej większość problemów wędzidłem wynika z "nadmiaru" wędzidła. 😁 Większość bowiem koni jest delikatna w pysku, tak jak też większość ma bardzo wrażliwą skórę. Większość koni która sprawia problemy, sprawia je, bo wędzidło z którego korzysta jeździec, jest na niego za mocno działające, więc reaguje na nie jedynym znanym sobie sposobem: ucieczką. Więc jeździec sięga po coraz to nowe wędzidła, druty kolczaste, patenty, cuda, inne wynalazki... 😉 Bardzo to prawda niepopularna, ale jednak prawdziwa. Warto spróbować pustej raz łamanej oliwki. Takie wędzidło "wybacza błędy", czyli prawie zawsze niewprawną rękę. Koń odczuwa większy komfort, więc z czasem przestaje napierać... itd. itd. ... pozdrawiam.
Dramka, zostawic przod a zając się tylem, bujnąc zad bardziej... 🙂
tyle to i ja wiem. chodzi mi o to, że mi ktoś polecił na mojego narwańca pelham, żeby dało się go zatrzymać np. w terenie czy coś...
No tak. Bardzo madry "ktos". Gratuluje. A jak pelham przestanie dzialac to co potem?? Lancuch od roweru??
Wez Ty sie dziewczyno zajmij praca nad soba i koniem, znajdz instruktora. Brakuje Ci podstaw a problemow szukasz tylko w koniu a rozwiazania w ostrym kielznie. Zastanow sie troche. Pelhamem to mozesz zrobic koniowi krzywde niestabilna, trzymajaca twarda reka.
JAk kon nie jest gotowy na wyjscie w teren to nie jedz a nie wkladaj mu cudenka coby na recznym hamowac. Praca! Praca! Jak przepracujesz pewne rzeczy to i w teren bedziesz mogla bezpiecznie pojechac.
Dramka co więcej? Cała praca z koniem skupia się na podniesieniu go z przodu i przeniesieniu na zad, więc bym musiała tu conajmniej książkę napisać, żeby wyczerpać temat.
heh propo pelhamow.
ostatnio byl u mnie koles na sklepie co stwierdzil ze musi sobie kupic takie cos bo ma trzy ogierki do zajezdzenia i tylko na tym sie da 🤔wirek:
na szczęście nie wziął bo okazało się że dla niego 100zł to za dużo na taką "pomoc naukową"
I pewnie ten pelham zastąpi łancuchem od rowerU ...
BTW 100zł to chyba mało za pelham
Ja dzisiaj zamieniłam zwykłe puste raz łamane na sprengera podwójnie łamanego pełnego. Jak widziałam, jak kobyła gryzie z pełną determinacją i załamaniem to się przestraszyłam. Jak jeździłam to robiła takie "rzuty" na rękę, że ehhh... A tak chciałam dobrze i przekombinowałam 🙁 popróbować jeszcze parę dni, czy raczej odpuścić zupełnie i wrócić do starego? Na starym to miała "wściekliznę" na pysku, a na tym to chyba połamała zęby 😵
Daj jej szansę, pojeździj ze dwa tygodnie i poczekaj na reakcję, może musi to 'przetrawić' 🙂
Dramka Na "uwalającego się" działa łydka, ew. łydka z batem przy absolutnie każdej próbie uwalenia. A wędzidło - byle nie oliwka. Z opisu oliwki: "wędzidło dla koni nadwrażliwych w pysku, zachęca konia do mocniejszego oparcia się".
pokemon,
Moja miała podobne reakcje na pierwszy raz założona gumę (o matko co to było) i na meksykana ( szed tez był beee). Wprawdzie to nie kiełzna - ale podobne podejście objawia się w rożnach postaciach do nowych, innych rzeczy. Jaż po 3-5 jazdach przyzwyczajała się, przestała walczyć z tym i fochowac - załapała że może, być miło. Więc może i Twój za parę dni zmieni zdanie na ten temat.
Nirv, widzialam jak jezdzisz juz na kilku zdjęciach
i chyba pelham nie jest najlepszym pomysłem...
Sama jezdziłam na pelhamie z 1,5 roku i na tamten czas tak naprawde to była dla naszej pary najbezpieczniejsza opcja, ale wczesniej wypróbowałam oliwki, podwojnie łamane, smakowe a pelham został nam polecony przez doswiadczonego jezdzca ktory jezdził na moim koniu i znanego sędziego skokowego.
Z perspektywy czasu mimo ze dzis jezdzę na kantarze uwazam ze na tamten czas to było najlepsze rozwiązanie. I z pewną obawą myslę o takim etapie parelliozy kiedy pojawi sie jazda na wędzidle. Tyle ze wiem ze na pewno moj kon będzie do tego po prostu mentalnie przygotowany.
Nirv, wybacz, ale widziałam zdjecia w interpretacji, i na moje to pelham będzie najgorszym wyjściem...
let's-go W pełni się zgadzam z twoją wypowiedzią co do wędzideł. Sama od dłuższego czasu jeźdze na zwykłej oliwce i bardzo ją sobie chwalę. Jest delikatna i łagodnie działa na kąciki warg konia.
A co do ponoszenia/problemów z zachamowaniem i coraz to ostrzejszych wędzideł. Jakiś czas temu też i wmawiano że im ostrzejsze wędzidło tym bezpieczniej w terenie, a tak naprawdę to często efekt jest odwrotny do zamierzonego. Koń usztywnia się, napina i leci na ślepo byle szybciej i od "ciągnięcia" dac radę się uwolnic. Dosiad!! Tylko dosiadem można skutecznie zachamowac konia!! Wodze mogą słuzyc tylko jako dodatkowa pomoc w przekazie informacji dla konia!!
Jeździec pochylowny do przodu lub w półsiadzie ciągnący konia ostrym wędzidłem za pysk ma bardzo małe szanse go zatrzymania w "bezpieczny" w ogóle sposób.
lets-go - tez sie zgadzam 😀 moja kobyła kiedyś chodziła na wielokrą<on>zku 'od' którego uciekała. kon zamiast iśc spokojnie przyspieszał i przyspieszał... zmieniłam na zwykłe cienkie wędzidło i było super 😉 teraz mam podwójnie łamanego sprengera.
aha., mam jeszcze pytanko: czy na zawody uj. mozna jechać na gumowy albo plastikowym wędzidle?