Koziniec

Mój koń ma kozińca- nie jakiegoś dużego, ale jednak go widać. Ma go od urodzenia. Jak się miewają wasze konie z tą wadą? Wiem, że to obciąża ścięgna i może powodować kontuzje przy mocniejszym użytkowaniu, jednak chętnie posłuchałabym opinii właścicieli koni- czy się u was pogłębiło i powodowało jakieś problemy? Weterynarz oglądający i prześwietlający mi konia przed kupnem powiedział, że skoro ma to od urodzenia, to nie powinno mu się pogłębiać, a nogi są ogólnie w bdb stanie. Gorzej podobno z takim nabytym kozińcem. Mój wygląda tak:

Koziniec bez wzgledu jaki bardzo naraza sciegna. Przy ciezszym uzytkowaniu, np. skokach niestety bardzo zwieksza sie prawdopodobienstwo urwania.
Ten "nabyty" pojawia sie najczesciej u starszych koni z powodu przeciazenia nog.
Jak juz jest to naraza sciegno na przeciazenia co dalej powoduje poglebienie samego kozinca co dalej znowu zwieksza obciazenie i takie kolko. Osobiscie, obawialabym sie ciezej uzytkowac konia z kozincem, ale moze jestem przewrazliwiona. 



Klami niekoniecznie. Mały koziniec wrodzony przy miękkiej pęcinie nawet "sprzyja" składaniu podwozia.
Dzionka u Twojego konia nadgarstek właśnie jest równoważony przez dość miękką pęcinę, ja bym okuła na wkładki podnoszące piętkę - fajnie się noga prostuje.
espana, a co koniowi po "skladaniu" podwozia kiedy noga moze nie wytrzymac obciazenia przy ladowaniu. Zarowno koziniec jak i miekka pecina sa tutaj niepozadane i moga mniej lub bardziej zwiekszac ryzyko.
Wole mniej zlozone podwozie, ale silne i prawidlowe przednie nogi.
Koń nie ma w planach mocnego użytkowania, skoki pewnie do L, góra P jak kiedyś dojdę do tego poziomu  😉 Zamierzam go okuć na wiosnę, wtedy skonsultuję się z kowalem jak mu tą wadę korygować.
No wlasnie. Moim zdaniem kazda taka wade powinno sie oceniac pod katem przyszlego uzytkowania konia. Przeciez nawet takie wady ktore wlasciwie wykluczaja konia z wiekszego sportu beda zupelnie nieszkodliwe i niemal niezauwazalne przy rekreacji / malym sporcie.

Dzionka, skonsultuj z kowalem i dobrym weterynarzem. Wazne zeby sie nie poglebilo.
Konsultowałam już z dwoma wetami i obaj powiedzieli, że taki koziniec "od maleńkości" rzadko się pogłębia i są konie chodzące wysoki sport z tą wadą. Podawał mi któryś z nich imiona tych koni, ale nie zapamiętałam. Mój koń nie jest do sportu, ale chętnie posłuchałabym użytkowników innych tuptusiów z kozińcem  🙂

Edit: Tak sobie pomyślałam, że warto byłoby robić mojego krzywonożnemu usg ścięgien co jakiś czas- żeby kontrolować czy wszystko ok. Ile takie coś kosztuje i jak często to robić?
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
18 stycznia 2009 22:36
W stajni w której robię obecnie kurs instruktora jest koń z kozińcem, który chodził wkkw i obecnie chodzi w rekreacji, ale jak najbardziej skacze i jest normalnie użytkowany. Jego właściciel twierdzi, że koń nigdy nie miał problemów ze ścięgnami. Tyle co wiem  🤔wirek:
Dzionka, moim zdaniem przy tak delikatnej wadzie i lekkim uzytkowaniu to nie masz czym sie martwic.
Nie ma konia bez wad, z kazdym jest cos nie tak.
No niby tak, ale zawsze warto dmuchać na zimne i dowiedzieć się czegoś więcej  🙂
Dzionka, to fakt. Zawsze lepiej dmuchac na zimne i za wczasu wiedziec co moze byc. No, ale na spokojnie, kon szklany nie jest.
Znałam konia z niesamowitym kozińcem, który chodził konkursy skokowe i to chyba 120cm. To był starszy folblut, Skaleń, przednie nóżki nie dość, że miał maksymalnie ugięte, to jeszcze non-stop mu się trzęsły... Widok był paskudny, ja bym się nie odważyła w ogóle wsiąść, zwierzak jakoś działał i chyba dalej działa.

Co do badań profilaktycznych, to żadne nie zaszkodzą, dobrze wiedzieć, co się w zwierzaku dzieje.

Lekki koziniec - nie ma co ukrywać, u Dzionka jest - nie powinien mu przeszkadzać w takim użytkowaniu, do jakiego koń ma być. Tylko pytanie, czy może być 100% przekonania, że to koziniec wrodzony - jakoś wszystkie konie, które z kozińcem widziałam, a już szczególnie egzemplarze handlowe, miały wrodzonego kozińca...
zwierzak jakoś działał i chyba dalej działa.
No wlasnie, dzialal. Tylko, jak dla mnie rowniez makabra. Podobnie do Ciebie nie wsiadlabym. No, ale nie wszyscy sa tacy "wrazliwi". Jak chodzi to chodzi i tyle. 

jakoś wszystkie konie, które z kozińcem widziałam, a już szczególnie egzemplarze handlowe, miały wrodzonego kozińca...
To zawsze tak jest. Wszelkie wady itp. jeslin tylko jest teoretycznie opcja, ze sa wrodzone to oczywiscie "sa wrodzone". I tu rola dobrego weta. Jesli mlody kon ma juz nabytego kozinca to strach pomyslec ile te jego nogi juz przeszly.
zwierzak jakoś działał i chyba dalej działa.
No wlasnie, dzialal. Tylko, jak dla mnie rowniez makabra. Podobnie do Ciebie nie wsiadlabym. No, ale nie wszyscy sa tacy "wrazliwi". Jak chodzi to chodzi i tyle. 


ja miałam wrażenie, w ubiegłym roku na torwarze, ze jeden z koni ujeżdżeniowych (chyba Rosenstrauss) miał na bank kozińca - noga mu latała straszliwie  🙄, ale może jestem przewrażliwona  ❓

a co do wrodzonego i nabytego kozińca, pierwszy jest oczywistą wadą pokrojową jednak miękka pęcina jak wspomniała espana rzeczywiście jest próbą naprawienia tej wady i akurat w takim wypadku jakby to nazwać jest "pożądana"

z kolei nabyty koziniec jest dowodem słabości ścięgien, bądź nadmiernego eksploatowania - a nierzadko jednego i drugiego  🤬
wydaje mi się również, że częściej skłonność to jego powstawania wykazują konie xx i mocno zaawansowane w krew

w jednej ze znanych mi warszawskich szkółek pracuje małopolski wałach ze sporym nabytym kozińcem i na zdrowie nie narzeka
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 stycznia 2009 13:19
Mój Łoś ma kozińca, nie mam pojęcia, jakiego pochodzenia, jak go kupiłam, jako 4,5-latka, już go miał, plus również miękkawa pęcina. Badania łącznie z RTG przeszedł. Dzięki regularnemu kuciu koziniec się nieco zmniejszył. Nogi zachowują się typowo dla tej wady, "telegrafują", zdarza się też, że mu się któraś ugnie w czasie marszu w stępie.
Z początku skakaliśmy (ale nigdy wysoko), potem wyszło zwyrodnienie trzeszczki i skokom powiedzieliśmy adieu. Nie mam pojęcia, czy koziniec wpłynął na problemy z trzeszczką.
Ze ścięgnami nigdy nie było problemów.


Quanta Skaleń i 130 chodził, i zdarzało mu się wygrywać. A widok faktycznie nie był przyjemny...
Ja miałam konia z podobnym kozińcem jak  na zdjęciu powyżej, czyli niezbyt wielkim i wrodzonym. Koń chodził konkursy do 110 bez żadnych problemów i nigdy nie zdarzyła się kontuzja. Obecnie ma 14 lat i dalej widuję go na zawodach. Nic się nie pogłębiło. U niego jeszcze występowała lekka szpotawość, prawe kopyto  skierowane było lekko do środka.
kleopatra66, stałam w jednym pensjonacie ze Skaleniem w 2007 roku - on na pewno nie jest starszy?
W każdym razie kozińca miał mocno mrożącego krew w żyłach, a dodatkowo to trzęsienie się przednich nóg w boksie (chociaż u niego na pewno te trzęsiawki były dodatkowo powodowane charakterkiem) dawało lekko, hmm, fundacyjny wygląd końskich nóg. A faktycznie wtedy startował - nie kulał i nie przewracał się - w każdym razie ja i tak bym jakoś nie paliła się do jazdy na takich nogach. Ciekawe, co  u niego teraz słychać.
Teklan i Dzionek to przy Skaleniu mają nogi jak od linijki - dla mnie to ten ogier wyglądał tak, jakby właśnie zbierał nogi do położenia się i wytarzania. Koziniec kozińcowi nie równy.
Pocieszające jest to, co piszecie. Dzionek na 100% ma kozińca wrodzonego, bo go znałam jako źrebaczka i specjalnie wykopałam jego zdjęcia z tego okresu i ma na nich już  kozińca. Nigdy mu się nie trzęsą nogi ani nie uginają tak jak maleństwo pisze, ale wydaje mi się, że  Teklan ma trochę bardziej widoczną tą wadę. Na pewno będę uważać i pilnować ścięgien. Macie zdjęcia tego Skalenia? Chętnie zobaczę jak to u niego wyglądało.
Jeździła kiedyś na koniu Komed- kasztan, folblut- miał ogromnego kozińca, aż miała obiekcje, żeby w ogóle wsiadać. Ale chodził ładnie i nie wyglądał jakby my to sprawiało dyskomfort.
mój koń ma naprawdę sporego kozińca, jego pochodzenie jest niejasne, bo słyszałam różne wersje, prawdopodobnie jednak wrodzony.
Absolutnie w niczym mu nie przeszkadza, normalnie skaczemy i jeździmy na zawody, ścięgno zerwane miał w nodze bez kozińca, a ta z kozińcem podobno nie ma prawa się urwać.


na tym zdjęciu dobrze widać
Forta, faktycznie duży ten kozieniec! A pogłębiał ci się (tzn. koniowi), czy cały czas jest taki sam? Te wrodzone podobno są "twarde" czyli często całe życie takie same. I ile lat ma twój koń? Mój dopiero 5,5 więc jeszcze wszystko może się zdarzyć  🙄
Podobno wrodzony i zawsze taki sam był,ale głowy sobie nie dam uciąć, mam go dopiero 1,5 roku,a on ma 13  lat. Nie martw się, koziniec to nic strasznego, przynajmniej w naszym wypadku.
OK, dzięki. Btw śliczny ten twój koń  🙂
Dzięki  😉
Quanta, Skaleń jest dużo starszy. Myślę, że teraz koło 20 będzie miał. Koń, o którym pisałam w drugiej części postu to zupełnie inny zwierzak. 😉
Hmm Forta, stałam z Twoim koniem w pensjonacie lata temu i kozińca nie miał.
Dobrze, że wszystko z nim w porządku mimo tego.
Jego były właściciel mówi, że miał zawsze, pewnie trochę jednak był mniejszy i mniej się rzucał w oczy,zresztą na zdjęciach z młodości juz go widać. Aktualnie koziniec jest moim najmiejszym zmawrtieniem, chociaż jak się dobrze rpzyjrzeć świeżym okiem, to widać, ze trochę inaczej tą nogą macha
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
29 czerwca 2009 19:42
a jak można wspomóc konia z kozińcem w treningu? robicie jakieś wcierki? zawijacie? dajecie jakieś preparaty?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 czerwca 2009 22:20
Bardzo proszę o wyjaśnienie co to takiego ten kozieniec? Jak go się diagnozuje ? i  jak można go wykryć?
Jakie konie są na to narażone ( nie chodzi mi o użytkowanie a raczej o  budowę)?
Na Wikipedi nie za bardzo mam info w tej sprawie :P Z góry dziękuję za wszelkie informacje. Z tego co zrozumiałam to  ,,coś" obciąża stawy? Wybaczcie mi  ale mam brak zdolności czytania ze zrozumieniem ;]
  😎 🙄
cieciorka   kocioł bałkański
29 czerwca 2009 23:17
no jest to... wada 🙂
sama nieduzo wiem, ale jak ci opisze to sama zobaczysz na zdjęciach. spójrz na stawy nadgarstkowe sa wygiete, ajkby kon zginał cały czas noge.
kon sie z tym moze urodzic- nie wiem, czy sie dziedziczy, ale moze tez tego "dostac" dziewczyny pisaly ze w przypadku słabych sciegien, duzych obdciazen lub jednego i drugiego
zabeczka17, nie jestem niestety w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie, nawet mój 'Koń zdrowy jak...' nie potrafi mi pomóc 😉. Ale czekam na odpowiedzi, bo też jestem ciekawa.

Miałam swojego czasu ogromną przyjemność i zaszczyt jeździć konia imieniem Arak, który to startował swojego czasu w konkursach Grand Prix włącznie w skokach. Pamiętam, że w momencie, kiedy ja zaczęłam go dosiadać i wspólnie z nim walczyć o III klasę sportową, był on już koniem mocno wyeksploatowanym, intensywnie pracującym i startującym w konkursach klas P-N. To, co zapamiętałam najbardziej, to chyba jego nogi. Miał paskudnego kozińca, nogi były wiecznie podpuchnięte, zawsze z opojami i nieustająco się trzęsły... Nie wiem, czy wada ta była wrodzona w jego przypadku, czy nabyta (choć śmiem twierdzić, że druga opcja jest bardziej prawdopodobna), nie mniej, mimo tych okropnych nóg, nie pamiętam sytuacji, żeby koń kiedykolwiek zakulał. Inna sprawa, że o te nogi bardzo się dbało - po każdej jeździe zawsze intensywne chłodzenie, po cięższych treningach, zawodach grzanie i zawijanie. Koń padł w wieku lat nastu, nie wiem ilu dokładnie, ale z tego, co mi wiadomo, przez całe swoje życie nawet nie zakulał


2005


2007

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się