różne "patenty"

Lanka_Cathar   Farewell to the King...
30 grudnia 2008 10:02
Nie byłoby grzechem. Jeżdżę jedną czterolatkę, która wychowała się w terenie, sarny traktuje, jak stado, z którym można się poganiać, interesuje ją wszystko dookoła, głowa w chmurach. Kilka razy poszła na gumach (a jest to kawał konia, tak pod 170 cm w kłębie, więc nawet gumy L są na styk) i teraz nawet bez nich łepetyna idzie w dół. Jasne, że nadal ma momenty "O, ptaszek, to ja sobie za nim popatrzę", gdzie chrapy stanowią najwyższy punkt, ale cóż. Najlepiej byłoby gdybyś najpierw tego konia występowała z 10 min. w ręku, żeby się rozluźnił zanim przypniesz patent, ale nie zawsze jest taka możliwość.
Dzięki serdeczne 🏇
no i zapomniałam wstawić zdjecia
wygląda to tak:

narazie tylko takie zdjęcie bo było ciemno i w ruchu nie wychodziły

koń jest lonżowany na tym od początku ( jest młody w kwietniu 4 lata)
keidy nie miałam jeszcze tego patentu lonżowałam na wypinaczach trójkątnych, jak trener zobaczł powiedział, że to nie ma sensu

fakt, koń schodził z głową w dół, ale nic poza tym
co to miało by wnieść do jazy?
więc pożyczł mi na kilka razy ten patent i potem zamówił mi u rymarza
i w jeździe jest różnica, nie ma czegoś takiego że koń się wiesza na wędzidle, bo nawet tego nie zna, jest luźna, podstawia się

uprzedzam pytania: nie koń na tym się nie roluje (jak zwał tak zwla), nie przeganaszowywuje się, kiedy pilnuje się ruchu na przód i koń jest skupiony, podstawia się, a przód automatycznie się rozluźnia

na koniec edit: lonży kiedy ściągam patent, koń ładnie schodzi z głową w dół i szuka kontaktu (w stępie, bo na koniec lonżowania, ale jak pytałam się trenera, bo sama nie próbowałam, czy w kłusie też by tak robiła powiedził,że tak, muszę sama spróbować)
na koniec jazdy kiedy ściągam patent, koń ładnie schodzi z głową w dół i szuka kontaktu (w stępie, bo na koniec jazdy, ale jak pytałam się trenera, bo sama nie próbowałam, czy w kłusie też by tak robiła powiedził,że tak, muszę sama spróbować)
JEŹÐZISZ na tym? z siodłem??
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 stycznia 2009 16:13
ja powiem szczerze - dla mnie to zdjecie wyglada jak totalna antyreklama tego co opisujesz. tymczasem opis brzmi zachecajaco - postaraj sie wrzucic fotki pokazujace jak to rzeczywiscie dziala, obrazujace to, co opisalas.



fakt, koń schodził z głową w dół, ale nic poza tym
co to miało by wnieść do jazy?

u wiekszosci koni wnosi to rozbudowe i wzmocnienie miesni grzbietu 😉
(oczywiscie JESLI pracują grzbietem podczas takiego lonzowania 😉)


nasunela mi sie taka mysl - niewazne jaki patent, wazne jak kon w nim pracuje. Kiedys mojemu bardzo sie przydala sesja w wypieciu "jak baleron" - w "normalnym" wypieciu moglabym go prosic do konca swiata o to zeby SPROBOWAL puscic w plecach, uniesc w lopatkach i pracowac szyją a nie pikowac nią sztywno w dol. zdjec wam nie pokaze, bo mi sie nie chce przechodzic znowu scen linczu 😉 w czym natomiast rzecz - w tym, ze w ciagu 20 minut kon pojał o co go prosimy i aktualnie wystarcza ze biore go na samym kantarze na lonze i podniose bat zeby zaangazowal zad (lub zacmokam) i mam konia w takim "ustawieniu" w jakim chce zeby pracowal - luzny w plecach, luzny w lopatkach, z zaangazowanym zadem i luzna dosc niska szyja.
gdzie konkluzja? ano w tym, ze chyba lepiej ogladac jak kon pracuje w danym patencie (i ew. oceniac czy lonzujacy wie czego powinien od lonzowanego konia oczekiwac i wymagac) niz ogladac sam patent 😉
rewir
zaraz zmieniam, miało być na koniec lonży

caroline
wiadomo, że w stój nie będzie wyglądało to jak w ruchu, na zdjęciu chciałam tylko pokazać jak wygląda patent, bo wcześniej ktoś prosił o zdjęcia

postaram się o zdjęcia w ruchu
Jak ja na to patrze to mi to wygląda jak zwykłe wypinacze... Jak mój kiedys było lonżowany na nich to co prawda zebrał sie bardzo ładnie, ale na jeździe rączek nie czułam tak się walił na wędzidło...

"Kiedys mojemu bardzo sie przydala sesja w wypieciu "jak baleron" -"
To znaczy?? (po prostu jestem ciekawa xD)
Podejrzewam, że to znaczy mocno, po prostu 😉
xxagaxx- ale zauważ ze to idze id wędzidła tak jakby do ręki i nie tworzy wypinacza tylko wodze 😉 a poza tym jesli koń chciałby sie uwalić sma by sie ukarał po przez silniejszcze zadziałanie podogonia, skojarzy ze wieszanie jest nieprzyjemne i juz  😉
hmm ciężko mi uwierzyć w to co piszesz ale wydaje mi się że koń by na tym wyginał kręgosłup nie w tą stronę co trzeba - jeśli by się zaokrąglił to by czuł napięcie pod ogonem i na pysku...  🤔wirek: 
Gillian   four letter word
01 stycznia 2009 20:07
hmmm. to co idzie do wędzidła do początku podogonia jest nawet fajne bo "robi" za wodze i kontakt. Natomiast mam mieszane uczucia co do tego podogonia właśnie, czy to nie jest zbyt nieprzyjemne dla konia w odbiorze itp

ale sam zamysł tego patentu wydaje się trafiony. Coś a la Pessoa tylko pod ogonkiem. Tak mi się skojarzyło.
Patent korsik to dla mnie pomyłka. Zaryzykuję takie właśnie stwierdzenie. Jeżeli za sprawa tego patentu konisko zaangażuje mieśnie grzbietu w kierunku DO GÓRY (czyli w tym właściwym) to mówcie do mnie Hans!  🤔
[quote="Gillian"]Coś a la Pessoa tylko pod ogonkiem. Tak mi się skojarzyło.[/quote]
Mnie też :P Ale  coś a 'la "polskie pessoa" już gdzieś widziałam jako "uprząż do lonżowania":



Czy się to sprawdzało - nie wiem, nie rozmawiałam z pomysłodawczynią, nie widziałam na żywo.

Ten "patent orłosia" mi się nie podoba. Mam wrażenie, że tak wysoko i blisko siebie zapięte "wodze" robią sławnego dziadka do orzechów w pysku.... no i mam kolejne wrażenie, że koń bardziej poszedłby pod czymś takim kręgosłupem w dół niż w górę.
ten patent przedstawiony przez Sankarite tez nie budzi we mnie zaufania - zbyt bezpośrednie połączenie zadu z pyskiem konia, mam wrażenie że przy każdym kroku koń dostaje po pysku...
(no chyba że to jest kwestia innego dopasowania bo na zdjęciach wszystko jest napięte)
Mnie to się skojarzyło z określeniem "pessoa o dużo mocniejszym działaniu" i bym tego koniowi nie założyła.
korsik napisz za poł roku jakie efekty
koszmarek jakis...
sznurka, słyszałaś przecież, że stępuje z głową na dole. Coś jeszcze Ci potrzeba jeśli chodzi o efekty?
[żart oczywiście]
hm.. dzisiaj <o ile nie zostane zlinczowana....> moge wrzucic fotki kobyły na tym patencie. nie wydaje mi sie zeby ją coś 'bolało' lub było jej 'niewygodnie' lub cokolwiek innego...
tego pantentu uzywał p. Janek <Lipczyński oczywiście  😉> więc wydaje mi sie ze on wie jakie metody są dobre, nie? Nie wydaje mi się aby uzywał czegoś co ma zły wpływ na konia i jego trening.
Ten patent ma za zadanie pomóc koniwi oprzeć sie na RÓWNYM kontakcie. wiadomo ze w trakcie jazdy nie da sie utrzymać rąk w bezdruchu <działanie jest czasem potrzebne do rozluźnienia, "zapraszania" do wygięcia> a jednak sama po sobie wiem ze mam CZASAMI niekontrolowane odruchy "grzebania" w pysku
I wierzcie mi zie ten patent świetnie wpłyawa na konie które potrafia na nim chodzić. Moja kobyła po trójkątach była dużo gorsza na treningu, po tym patencie jest duuuuzo lepsza.  😉
W sumie, tak samo można stwierdzić, że gumy powodują chowanie się za wędzidlo - skórzany chambon nie, ale są konie, które na chambonie się spinają, a na gumach chodzą ładnie rozluźnione i nie odnotowano żadnego chowania się. Możnaby śmiało stwierdzić, że niektóre patenty są dobre na niektóre konie.
dokładnie!
mój kon ma określony problem pod siodłem i ten patent pomaga go rozwiązać  😉
w takim razie czy to coś robi oprócz oduczania konia wieszania sie na wędzidle?
jaki jest sens pracy na tym przez dłuższy czas? 🙄
dokładnie!
mój kon ma określony problem pod siodłem i ten patent pomaga go rozwiązać  😉


To znaczy jaki problem?
no i zapomniałam wstawić zdjecia
wygląda to tak:



Ehymm...
Linczować będę, bo sama też pewnie jestem kontrowersyjna (np. używam wypinaczy, a co najmniej dwa moje konie uważam za niekompatybilne z czambonem, ale efektywnie pracujące na gumie - inna rzecz, że ja gumę wypinam zupełnie inaczej niż klasyczne przez wędzidło na potylicę) - ale...
Kompletnie nie rozumiem tego patentu na zdjęciu.
Konie lonżujemy w niskim ustawieniu, a już szczególnie konie młode  ❗ ❗ ❗ nawet nie czteroletnie.
Tu powyżej nie ma nawet szans na wyjście do przodu, albo w dół. Wodza działa b. wysoko - na kłąb. Koń się schowa, zroluje. Jeśli nie, i oprze się na wędzidle, zyska bardzo przyjemne uczucie wchodzenia mu kawała zimnej skóry podogonia w tyłek. Proponuję wsadzić koniowi rękę pod ogon i zobaczyć, jak zaciśnie pośladki - to jest chyba ostatni sposób na rozluźniony grzbiet.

To już znacznie bardziej podoba mi się uprząż do lonżowania na granatowo-siwym powyżej, chociaż i tak mam dość sceptyczne podejście co do stałej pracy na patentach, które mechanicznie trzymają pod koniem zad.
Właśnie ja też nie rozumiem tego patentu "Orłosia", tak jak quantanamera . Bo działa ten patent na ... NIC  🤔wirek: Ani na mięśnie grzbietu, ani na zaangażowanie zadu, ani na rozluźnienie, ani niskie ustawienie... słowem na NIC co rozsądne  🤔 Na pewno działa na to żeby konia "podnieść" ale "podniesienie" rozluźnionego, podstawionego konia  zajmuje dosłownie pół minuty, przed samym czworobokiem nawet. Zakładając że koń jest odpowiednio przygotowany.
Zgadza się - ale podnoszenie zostawiamy tylko na czworobok i tylko na krótko, a nie na całą pracę, jaką jest w tym przypadku lonżowanie.
Poza tym do podniesienia mamy łydkę i dosiad, wodzy powinno być w tym jak najmniej - a tu jest tylko i wyłącznie wodza z kierunkiem w górę, w górę...
Ja mam obecnie same pięciolatki (kurka wodna, od 2 dni już sześciolatki :hihi🙂, ale żaden z nich nie byłby gotowy na taką pracę (zakładając, że jednak dojdę do tego, jaka na tym wypięciu to jest praca i po co).
Jak dla mnie ten patent to jakies nieporozumienie. Lonzujac konia, szczegolnie mlodego, chcemy osiagnac rozluznienie i zejscie w dol.... Czy sie myle?? Patrzac na fotke nie widze fizycznie takiej mozliwosci. Kon jest wypiety wysoko i sztywno. Nie ma najmniejszych szans na zejscie w dol. Do tego tak wysoko glowa trzymana w tej pozycji sztywno nie daje zadnych sznas na rozluznienie.
Do podniesienia konia tak wysoko jak ma to miesce na fotce dochodzi sie dluga ciezka praca. Najpierw poprzez wypracowanie odpowiednich miesni, kon musi byc gotowy. Jak jest gotowy to samo podniesienie to moment, jak napisano wczesniej. (Kon ze zdjecia zupelnie nie ma ani grzbietu ani szyi.) No i nie podnosimy wodza, a tu jest tylko wodza.
Jak dla mnie owy patent prowadzi prosta droga do sztywnego odgietego i zrolowanego konia. Z wypracowana nie ta partia miesni, ktora wypracowana byc powinna. (Chociazby wypracuje miesnie na szyi, ktore pozwola mu "bezbolesnie" trzymac glowe w takiej pozycji|). A to moze przeszkodzic w dalszej wlasciwej pracy. Czesto jest o tym mowa przy nieprawidlowej pracy na czarnej. Kon rozwija nie te miesnie i potem ciezko mu jest przestawic sie na wlasciwa pozycje.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 stycznia 2009 13:51
Właśnie o tym mówiłam, widząc jak to wyglądało na  żywo. Nic przyjemnego w takim obrazku nie było.
Jeżeli chodzi o stały kontakt to rozumiem. Tylko dlaczego w takim razie przypinać wypięcie do ogona, a nie do brzucha. Na jednym patencie nie trzeba pracować cały czas, można go użyć przez chwilę, aby pomóc w rozwiązaniu konkretnego problemu. Dlatego zastanawiam się jakie konie wg. trenerów powinny być na tym lonżowane?

Z tego, co pamiętam z jazd u p. Lipczyńskiego, dużą uwagę, przede wszystkim u młodszych koni, przykłada on do zaakceptowania stałego kontaktu przy aktywnym ruchu. Ale tu chodziło o stały nacisk, a więc podążanie z ręką za ruchem konia. Kłóci się to trochę z tak sztywnym wypięciem.

W wodzach pessoa trochę bałabym się tego, że idą one bezpośrednio od zadu. Przez to każdy ruch konia powoduje dość mocne działanie wędzidła.
Choć wiadomo, patenty trzeba dopasowywać indywidualnie do konia.
Ja patrząc na ten patent mam takie same odczucia jak poprzedniczki. Koń nie ma szans na zejście w dół, a niby w tym ma pomóc ten patent. Albo na zdjęciu jest on za krótko, sztywno zapięty.... bo tak jak go widać na fotce to nie może zadziałać tak jak niby powinien..
korsik daj znać za jakiś czas jak tam efekty pracy na tym patencie 😉 i jak Ci się uda zrobić fotki w pracy z tym wypięciem, bo bardzo mnie interesuje jak to sie sprawuje w ruchu 😉
Linczować będę, bo sama też pewnie jestem kontrowersyjna (np. używam wypinaczy, a co najmniej dwa moje konie uważam za niekompatybilne z czambonem, ale efektywnie pracujące na gumie - inna rzecz, że ja gumę wypinam zupełnie inaczej niż klasyczne przez wędzidło na potylicę)


Tak z ciekawości - gumę wypinasz inaczej, czyli dokładnie jak?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się