Podróże

kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2015 12:03
ej, co fajnego mozna przywiezc z Oslo? jade na chwile pracowo w maju i nic mi do glowy nie przychodzi!
kujka, ja sobie przywiozłam czapkę i mnóstwo map i planów miasta, które zawisły w honorowym miejscu w centrum ściany w pokoju 😁 a no i musli ICA w kilogramach, to do tej pory siostra mi przywozi 🤣
Na pewno z motywem łosi/reniferów znajdziesz wszystko, czego dusza zapragnie. Dla taty miałam, z czego bardzo się ucieszył, steki z mięsa renifera i Fiskekaker (do zjedzenia tego w całości już chętnych nie było tak wielu 🤣 )
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 kwietnia 2015 12:54
maiiaF a ze Sztokholmu?
kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2015 12:55
maiiaF, plany miasta na nic mi, w ogole mnie nie ciagnie w te strony, kompletnie nie moj klimat. Jade bo sie trafilo. Ale myslalam ze moge cos fajnego przywiezc dla przyjaciolek.

Ale jak mowisz, ze losie i renifery to moze cos wybiore 😉
kujka, może puszkę coli za 50 zł? 😁
smarcik, w sumie to to samo 🤣 najlepiej to kierować się konkretnymi kryteriami-w Sztokholmie byłam np. na wystawie poświęconej Muminkom i mam pudełko-puszkę z Buką i pudełeczko z Małą Mi 😁 i koniki, dużo koników! Tak więc konikowy odblask do plecaka i konikowy breloczek do kluczy 😉 byłam jeszcze w kilku muzeach poświęconych statkom. Ja uwielbiam wszelkie mapy, plany, rysunki techniczne, więc głównie takie darmowe pamiątki sobie przywożę 😉

W każdym właściwie sklepiku (i Norwegia, i Szwecja) znajdziecie też te takie szpatułki drewniane do masła, często z ładnie wyrzeźbionymi/wyciętymi konikami/reniferami no i noże do sera w tymże stylu również. To z takich bardziej praktycznych. A tak... nie wiem co tam chcecie, ja rzadko kupuję takie prawdziwe pamiątki, ale za to nazbierałam już kolekcję szmacianych toreb ze wszelkimi motywami z całej Europy niemalże 😀

Mnie kręcą klimaty lokalnych targów, ryneczków i innych takich. W Oslo na ulicach w sezonie jest tak, że co tydzień w innym miejscu lokalni się wystawiają. W Sztokholmie właściwie niedaleko starówki jest taki duży rynek obstawiony (bardziej w sezonie) i w budynku cały rok, to głównie z jedzeniem, ale czuć taki ichniejszy klimat 😀

smarcik, pamiętam, że jedziesz pod koniec maja, ale jak chcesz się odezwać po jakieś polecenia i rady, to odezwij się wcześniej, bo ja od 24 maja mogę być bez dostępu do neta!
kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2015 14:24
Dzionka, ooooo nieeee juz z Axonem jestesmy ustawione ze bierzemy wielka walowe ze soba jak typowe cebulary 😂
kujka, słusznie, słusznie 😀 Pamiętam jak płakałam kupując kanapkę z mozzarellą na lotnisku - mimo wilczego głodu zjedliśmy ją z Witkiem na pół - no nie zdzierżyliśmy tych cen 😀
kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2015 14:30
a ceny na lotniskach to sa w ogole pewnie jeszcze bardziej kosmiczne niz na miescie.
BTW nienawidze lotniskowego jedzenia, chyba nigdy nic dobrego na zadnym nie jadlam. ble!

w niedziele lece z kolei do UK ale na takie zadupie ze chyba nic sobie nie przywioze :P
kujka, przypomniało mi się. Zawsze możesz kupić łosia pluszowego. Pewnie jeszcze stoi tam przy głównej uliczce wzdłuż placyku z rzeźbami przy porcie. Tylko musisz wykupić mu potem miejsce w samolocie. No i jedyne 6500NOK kosztował. Fajny był 😍

[img]https://scontent-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/1237277_615037675202606_11851648_o.jpg?efg=eyJpIjoidCJ9[/img]
Nie patrzcie na mnie, patrzcie na Pana Łosia! 😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 kwietnia 2015 14:39
maiiaF super, dziękuję, na pewno będę się odzywać!  :kwiatek: Ja jestem bez pamięci zakochana w Włóczykiju więc chyba muszę dokupić bagaż rejestrowany na duperele z nim związane  😁
kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2015 14:43
maiiaF, oo takie nozyki i szpatulki to jest jakis trop!
a w ogole ciekawy temat zaczelas, wiec pociagne pytaniem do wszystkich:

Co najczesciej przywozicie z podrozy?

Ja glownie ciuchy, przyprawy, herbate/kawe, ceramike czy szklo i rozne rzeczy uzytkowe do domu a jak jade na Bliski Wschod to jeszcze tyton do fajki wodnej i akcesoria wszelakie 🙂 jak maja ciekawe, to probuje przywiezc jakies alko. i jak mi sie uda to zgrywam sobie muzyke od lokalsow.

nigdy nie przywoze muszelek, kamyczkow itp pierdol.
kujka, ja tak samo, głównie produkty spożywcze albo różne wyroby lokalne typu miski, wazony, torby i ciuchy właśnie. No i magnesy na lodówkę zbieramy, więc to obowiązkowo 😀
mapy/ plany miast, zdjęcia i wspomnienia.
jeśli chcę coś komuś przywieźć np. mamie to z reguły są to rzeczy spożywcze: oliwy, przyprawy, makarony, słodycze itp.
Ja wszędzie jem ichnie białe sery i te też przywożę, jeśli są dobre. 😀 No i regionalny alkohol, breloczki. I mam kolekcję koszulek z napisem 'I <3 ...', więc zawsze staram się takową znaleźć. 😉
ja zbieram pocztówki
Dla siebie nic, dla rodziców i znajomych lokalne alko lub produkty spożywcze 🙂
Dava   kiss kiss bang bang
20 kwietnia 2015 15:08
Ja też Szwecja niedługo, kocham  😅

A co przywożę? To zależy gdzie jestem  😉
Zawsze: przyprawy, nietypowe składniki i przepisy od lokalsów (to największy skarb z wypraw😉)  😜
Staram się kupić też coś typowo lokalnego, od miejscowych rzemieślników (afrykańskie maski, farbowane tkaniny, obrazy itd.) często trzeba się nagimnastykować, bo uważają, że turysta kocha plastikowe fantastiki made in China  🤣

A poza tym: ubrania, torebki, biżuteria (lokalsowe), jakieś kartki, czasami nasiona i rośliny (jeśli można), jakieś gadżety do domu (np. kuchni).

Nie kupuje nigdy 'lotniskowych' gadżetów, breloczków itd, głupich plastikowych 'pamiątek'. Nie zbieram muszelek, kamyków itd.

Jeśli nie ma czegoś lokalsowego i oryginalnego, nie kupuję nic  😎
kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2015 15:13
Jeśli nie ma czegoś lokalsowego i oryginalnego, nie kupuję nic  😎


o to to!

i nie moge sie oprzec zeby nie przywozic rezimowych kiczowatych rzeczy typu pocztowki z para krolewska albo bransoletki z dyktatorem 😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 kwietnia 2015 08:03
Wilno w połowie czerwca  🏇 Rany, kocham promocje  😁
Dziewczyny, a która była na Bali i jest w stanie mi podpowiedzieć kilka rzeczy? 🙂
ja nie byłam, ale marzy mi sie to od dwóch lat i mam nadzieję, że uda mi się to wkoncu zrealizowac pod koniec tego roku 🙂 więc też chętnie poczytam o Bali...

A teraz mam zagwozdkę... planowałam południe Francji latem, a właśnie mi kumpel z Sardynii proponuje, żebym w tym roku tez przyjechała. Troche więcej chce pojeździć po wyspie więc zobaczyłabym coś nowego... A urlop jeden. I teraz nie wiem 🤔
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 kwietnia 2015 19:42
Przychodzę do Was z kilkoma zdjęciami z wyjazdu służbowego do Hiszpanii, konkretnie w okolice Barcelony.
Byłam tam raptem dwa dni, ale wróciłam oczarowana i z mocnym postanowieniem wybrania się tam na dłużej 😀

Hotel mieliśmy w miasteczku Sidges (coś jak nasz Sopot 😁 ) nad samym morzem





80-letnie krzewy winorośli należące do winnicy, w której byłam



Piwnica, w której leżakują wina musujące



Następnego dnia odwiedziliśmy górzysty Priorat





Cariotka   płomienna pasja
23 kwietnia 2015 20:58
Moje pytanie zabrzmi głupio ale moim marzeniem jest spędzić kilka dni w USA 😎 od dziecka o Tym marzę. W sumie to wystarczyłoby mi tylko polecieć i wylecieć.
Gdzie najlepiej się wybrać. Najwcześniejszy termin to koniec października. Chciałabym żeby było tam ciepło, trochę wiejsko, spokojnie i taniej niż drożej.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 kwietnia 2015 11:52
Super, właśnie kolega, z którym miałam lecieć do Sztokholmu stwierdził, że nie leci bez podania przyczyny  😵 Dobrze, że lot był tani to niewiele pieniędzy się zmarnowało (choć oczywiście nie wiem czemu ja mam marnować własne pieniądze przez czyjeś widzimisię  🙄 ) ale to już kolejny z rzędu odwołany wyjazd w tym roku, mam dość, nigdy więcej nie planuję żadnej podróży z kimkolwiek  😵
smarcik, czemu sama nie polecisz? 🙂
smarcik, ale co Ty masz do jego biletów?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 kwietnia 2015 11:59
maiiaF bo to miał być wyjazd budżetowy typu jazda na stopa i spanie pod namiotem/na couchsurfingu.. Średnio mi się to widzi samej. Chyba że ogarnę sobie jakiegoś coucha na cały wyjazd i ograniczę się tylko do zwiedzania Sztokholmu  🤔
Graba.   je ne sais pas
25 kwietnia 2015 12:12
smarcik, a parownik na "autostopowicze czyli my"? szkoda stracic i bilet i przygodę!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 kwietnia 2015 12:27
Nie znam tej strony  👀 Póki co napisałam na couchsurfingu czy ktoś mnie nie przygarnie na cały wyjazd, ceny hoteli zdecydowanie nie są przyjazne dla studentów  😁

Jestem zła, bo najpierw od października planowałam majówkę w Chorwacji, jakiś czas temu kolega bez podania przyczyny stwierdził, że "odpada". Umówiłam się więc z dziewczyną na facebooku, że stopujemy na Lazurowe Wybrzeże. Oczywiście nie dostała urlopu. No to wrzuciłam post, że szukam kogoś na majówkę, zgadałam się z gościem i mieliśmy jechać w góry na Słowenię. Jakoś przedwczoraj napisał, że nie  😵 No a teraz ta sama sytuacja ze Sztokholmem, po prostu od dziś planuję wszystkie wycieczki sama, szkoda mi się użerać z ludźmi  🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się