Podróże

sienka - jak w Bankoku to koniecznie muzeum medycyny sądowej w szpitalu. Wieczorny pokaz Siam Niramit to niezapomniane przeżycie i oceanarium koniecznie. Od Bankoku ok. 2 godzin  autobusem za Kanchanaburi masz wodospady Erewan.. Kilka bardzo różniących się wodospadów w dżungli. W każdym można pływać, albo zjeżdżać 🙂
Kujka - zgadzam się z twoją koleżanką. Tajlandia dla mnie przegrywa z Kambodżą. Pod względem dzikości, natury i  ludzi jeszcze nie zniszczonych przez turystów. 
czesio, o matko, tej granicy nigdy nie zapomnę! Nie jedząc niczego, tylko stojąc w tym... ekhem, syfie, wszyscy z naszej ekipy dostali biegunki 😀 To po prostu były sceny jak z filmu, tak niemożliwe że aż nie wierzyłam, że dzieją się naprawdę...

sienka, myślę, że Bangkok warto zobaczyć... Olać te wszystkie świątynie, pochodzić tylko po tym mieście, zobaczyć jak żyją tam ludzie, zobaczyć seks biznes i nocne kluby. Na mnie miasto zrobiło ogromne wrażenie, przeplatają się tam takie skrajności, że szok. No i jest totalnie betonowe, jeszcze nie widziałam czegoś podobnego 🙂 Oczywiście bardziej podobały mi się okolice Phuket, bo tam to sielsko i anielsko, ale trochę nudno. Najbardziej stanowczo podobała mi się Kambodża i świątynie w niej, w ogóle ludzie i klimat. W jedną stronę z Bangkoku do Phuket jechaliśmy busem wypożyczonym przez internet, w drugą stronę lecieliśmy samolotem. Jeszcze w okolicach Kanchananburi były fajne rzeczy - floating market, most na rzece Kwai, Hellfire Pass, spaliśmy w domkach na wodzie, tiger temple... Tam na pewno warto jechać.

Skoro już się rozpisuję, to wrzucę parę fotek:

Most na rzece Kwai:


Okolice Tiger Temple:


I tygrysy


Floating Market


Najpiękniejsza świątynie a Kambodży, Ta Prohm




Mnisi z Iphonami w Angkor Wat 🙂



No i Koh Yao Noi, okolice Phuket


kujka   new better life mode: on
13 lipca 2012 13:04
moja kumpela na blogu opisuje jak najlepiej ogladac Angkor Wat - obejsc i zaczac od tylu, gdzie nigdy nie ma turystow! 🙂

Dzionka, jak to jest z tym tiger temple, te tygrysy nie sa jakies nacpane? pamietam, ze mialas zdjecie z jednym z nich. jakos mi sie dziwnie kojarzy to miejsce.
kujka, wypytywałam o to obsługę - powiedzieli, że tygrysy nic nie ćpają, te kilka godzin kiedy leżą przywiązane na łańcuchach i można sobie robić z nimi zdjęcia, są najedzone i śpiące. Po paru godzinach zaczynają się rzucać i są odprowadzane na wybiegi - super to wygląda, hasają prawie po całym terenie, biegną do basenu i bawią się jak koty. Ja tam w to nie wierzę, no ale kto wie... Nie znam się na tygrysach, te od zdjęć wydawały się jakieś nieteges, właśnie jak naćpane...

Świątynię Ta Prohm polecam zwiedzać z samego rana - my byliśmy o 6 rano i było pięknie! Żadnych ludzi, lekka mgła, tylko my i te niesamowite drzewa... Koło 9 zaczęły nadciągać tłumy turystów i miejscowi rozkładali stragany 🙂
Świetny wypad 🙂
Strasznie zazdroszczę Wam tych dalszych wojaży 🙂
Jak uważacie, czy bilety lotnicze na sierpień w Wizzairze jeszcze stanieją? Fajne ceny są na przełom lipca i sierpnia, ale to dla mnie za wcześnie. Potem już droższe i mam dylemat, czy się przyczaić i czekać. Nie chciałabym się obudzić z "ręką w nocniku".
Lena, kupuj. Ja kupiłam bilety w Wizzairze na połowę lipca z tydzień temu i teraz już tych tanich biletów nie ma, podrożały prawie dwukrotnie.
Ha! I zapomniałam o tym co najbardziej jara większość chopów 🙂 Pod Siem Reap jest francuz, który pożycza quady i crossy. Z nim można dostać się w rejony bez dróg. Można też pojechać na wojskową strzelnicę i postrzelać z każdego rodzaju broni. Ściana z wyborem przeogromna. Głośno jak diabli. Dla bab - mają colę 🙂 Trochę B&W z Angkor i okolic .
O, brzmi super... Nie załapaliśmy się. Za to jak byłam w Maroku jakiś czas temu jeździliśmy wypasionymi quadami po wydmach na pustyni na samym południu - o matko, ale adrenalina! Ja to uwielbiam takie rzeczy, ale ludzie o słabych nerwach nie daliby rady 🙂
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
14 lipca 2012 15:18
Przychodzę z zapytaniem 🙂

Czy zna ktoś z was jakieś noclegi w Krakowie, za które gdy zapłacę to nie zbankrutuję? ;>


kujka   new better life mode: on
14 lipca 2012 15:26
skyhostel przy samych plantach jest dosc tani i masz sniadanie w cenie 🙂
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
14 lipca 2012 15:42
Zarezerwowałam już miejsce w City Hostel 😉

Aczkolwiek bardzo dziękuję za informacje!
czy ktoś podróżował samochodem do Czarnogóry? i ma może jakiś plan gdzie jechać, zatrzymać się, zwiedzać, na co uważać? generalnie wszystko, bo szykuje się pierwszy zagraniczny urlop 🙂
Przeglądam już którąś stronę, ale mało osób pisze w jakim hotelu się zatrzymywało. A potrzebuję namiary na jakiś dobry hotel na którejś z greckich wysp (Kreta, Rodos albo Zakynthos). Wybieramy się z mamą głównie odpocząć, ewentualnie wypożyczymy samochód i trochę pozwiedzamy.
cieciorka   kocioł bałkański
16 lipca 2012 11:00
martva, następnym razem próbuj w akademiku 🙂
Maria's studio w Sfakii na Krecie . Dotrzesz tylko samochodem przez góry. Cisza i spokój. Po sezonie żywej duszy. Urokliwe miejsce.
jakie miejscowości polecacie na Litwie? Dla rodziny z dziećmi.
ash   Sukces jest koloru blond....
27 lipca 2012 14:20
Melduję się, że wróciliśmy z upalnej i mega słonecznej Tajlandii. Było cudownie, ale 3 tygodnie to mało 😡
Jak się tylko ogarnę ze wszystkim to zdam relację i wstawię zdjęcia!
Monny   bez odbioru .
29 lipca 2012 11:39
Od 2 dni szukam fajnego noclegu w Mediolanie tak aby było w miare tanio 🙂 Widzę, że dużo z Was tam było, co możecie polecić ?
Mia a kiedy wyjeżdżasz? I czy koniecznie musi być hotel [mówię o Zakynthos]. Mojego brata koleżanki tata wynajmuje tam mieszkanie, sami mieszkaliśmy tam rok temu. 2 sypialnie, salonik i kuchnia, taras ze stołem, krzesłami i drzewem cytrynowym albo pomarańcczowym, już nie pamiętam. 😀 I ogródek z leżakami i psem. 😉 Do plaży 10 minut piechotą. Jeśli byś chciała jakieś namiary czy coś, to mogę pomóc.
Monny, ja spałam w Granad Hotelu (tak, wiem jak to brzmi 😀), ale załapałam jakąś super promocję i wyszło nam taniej niż w hostelu. Popatrz na ich stronę, może też coś zgarniesz.

ash, nie mogę się doczekać twojej relacji!!

Ja też już wróciłam z objazdówki Budapeszt-Słowenia-Włochy, było BOSKO 🙂
dziewczyny, zdjęcia wrzucać jak najszybciej! I dzielcie się opowieściami z wojaży  😉
ja byłam tylko we Wrocławiu, więc chyba zdjęcia są zbędne 😉
Ja dzisiaj nie mam siły już, ale postaram się jutro coś opowiedzieć i wkleić fotki 🙂
asds   Life goes on...
31 lipca 2012 09:36
Jeszcze tylko 5 tygodni do wyjazdu!  😅
ash   Sukces jest koloru blond....
01 sierpnia 2012 08:46
No to może ja coś skrobnę, chociaż nie bardzo wiem od czego zacząć 😡

Początek lipca, odliczam dni do wyjazdu leżąc w łóżku z antybiotykiem i gorączką 38.8. 😡
Podróż poślubną do Tajlandii czas zacząć 🏇
Wylot mieliśmy z Okęcia o 11. Pojechaliśmy wcześniej, aby za radą Dzionki za foliować naszą walizkę.
Bagaż leciał od razu do Bangkoku, a my mieliśmy przesiadkę w Moskwie.
Lecieliśmy Aeroflotem i tu muszę powiedzieć, że byłam bardzo mile zaskoczona obsługą pokładową, stanem samolotów itp.
Jedzenie jak to jedzenie w samolocie, bez szału ale jedliśmy i nie chorowaliśmy. Desery były najlepsze 💃
W Moskwie mieliśmy 4h czekania, lotnisko nie bardzo mi się podobało bo strasznie śmierdziało papierosami (tam normalnie można palić, są specjalne stanowiska co 10 m :zemdlal🙂.
Lot z Moskwy do BKK to 9h. Na maxa było zimno, więc ja siedziałam w bluzie, owinięta szalem i pod dwoma kocami. Katar miałam do końca lotu.
Fajnie, że lecieliśmy w nocy. Poszliśmy spać i jakoś zleciało.
Lotnisko w Bangkoku jest w miarę nowe( 6-7 lat), ogromne i bardzo ładne. Wszystko super oznaczone, bez problemu trafiliśmy po bagaż i do kontroli paszportowej.
Z BKK lecieliśmy prosto na Koh Samui. 1,5h lotu i byliśmy w raju. Skończyłam antybiotyk i czułam się fantastycznie.
No, ale jak mogło być inaczej będąc w takim miejscu?!


Słońce, plaża, gorące morze i przepyszne jedzenie...to głównie robiliśmy przez pierwsze 4 dni. Totalny relax i odmóżdżenie. Taki był plan.

Wynajęliśmy skuter za zabójcze 20zł/doba i zwiedzaliśmy. Skuter został z nami na kolejne 2 dni. Ruch lewostronny i ich szaleńcza jazda jest do opanowania. 🤣Objechaliśmy całą wyspę 3x, byliśmy w różnych dzielnicach - typowo rybackich, gdzie można było zobaczyć tradycyjne życie Tajów i w tych bardzo turystycznych, gdzie pełno było sklepów, barów i salonów masażu.

Jeden cały dzień poświęciliśmy na odwiedzenie zabytków i świątyń na wyspie. 12-sto metrowy złoty Budda, Wielki Chiński Budda, Shiva, Pagoda itp.
Wszystko bardzo zadbane, kolorowe i na pierwszy rzut oka ociekające złotem 😀


Największą frajdę mieliśmy w wycieczce na Na Muang Waterfall 2. Droga była długa, stroma i dość śliska, gdyż w połowie złapała nas typowo tajska ulewa. 10 minut lało tak, jakby ktoś odkręcił kran na maxa, a później znowu piękne słońca i po deszczu.
Mimo wspaniałego pomysłu, żeby iść tam w japonkach 😡 dotraliśmy i bez problemu. Oj warto było się zmęczyć. Polecam, warto zobaczyć.


Na samym dole wodospadów jest opcja dostania się na górę na słoniach, quadach lub terenówką. My wybraliśmy spacer i na prawdę było super.
Zdjęcia ze słoniem obowiązkowe.

Nasz skuter przetrwał ulewę, jedynie z kasków musieliśmy wylewać wodę 🏇 🏇
Daliśmy się namówić na odwiedzenie plantacji kokosów, gdzie pracują małpy. Trochę inaczej to sobie wyobrażałam....no ale niech będzie.
Okazało się, że jest to typowo turystyczna "atrakcja". Za 5 zł od osoby, opiekun małpy robi show. Małpa na łańcuchu wspina się na palmę i zrzuca kokosy dla turystów. Później zdjęcia z małpą i sok z kokosa dla ochłody.


Za kolejną radą Dzionki jedliśmy głównie na ulicznych straganach i tam gdzie było najwięcej ludzi. "Nasz człowiek" mieszkający w Tajlandii od 20 lat pokazał nam kilka takich miejsc na Samui. Jedzenie przepyszne, świeże, soczyste i bardzo bardzo tanie. Dawno nie jadłam tak dużo i tak pysznie jak właśnie tam. Obowiązkowy Pad Thai zwany przeze mnie " TAJ PADem", krewetki, ryby z grilla, naleśniki z owocami i czekoladą, shake z samych owoców 😜
ah, ale mi tego brakuje. 5 kg przybyło, ale nie żałuje. 🤔wirek:
Owoce są tam tak pyszne, że aż się dziwiłam że np. banany tak dobrze smakują. Ananas- miód w gębie. Te nasze do kupienia w Polsce są suche i drewniane. Tajskie smakują jak te z puszki, mimo że zerwane prosto z drzewa. Jedliśmy codziennie na plaży i nigdy nie było nam dość. Jeździliśmy skuterem na owocowy targ do centrum Lamai ( jakieś 15 minut na pieszo od naszego hotelu)

Na Samui byliśmy 7 dni. To był dopiero początek naszej wyprawy i zapoznanie się z klimatem oraz ich kulturą.
Byłam zachwycona tym, że Tajowie są tacy mili, pozytywnie nastawieni do turystów. Zero nagabywania, nachalności i upierdliwości. Nie chcesz kupić - nie ma problemu. Są bardzo chętni do targowania się, przeważnie sprzedawali towar po cenie jaką zaproponowaliśmy.
Nie obyło się bez zaliczenia masażu. Wybraliśmy się na masaż do naszego hotelowego SPA. Ja wybrałam typowo relaksujący masaż olejkowy, a mój mąż tajski masaż. Ależ mu kości strzelały 😲 Ja z przyjemnością na godzinę zasnęłam, a mój mąż walczył o życie 😁 😁
Nie polecam masaży w "salonach" na mieście. No chyba, że są to typowe firmowe salony SPA, gdzie pracujące tam panie są ubrane w firmowe "mundurki".
Jak uświadomił nas "nasz człowiek" reszta salonów to mini burdele, gdzie pracują "lepsze" prostytutki, które oferują różne usługi za kotarą. I nie, nie jest to masaż 😎

C.D.N....
asds   Life goes on...
01 sierpnia 2012 13:03
ash


To miałaś super wyjazd, zdjęcia też zreszta o tym świadczą!


Kolejne miejsce do dopisania na mojej liście Must GO!
Wróciłam właśnie po dwutygodniowym pobycie na Krymie, o który pytałam kiedyś tu w tym wątku, więc dodam kilka zdjęć, może kogoś zachęcą do odwiedzenia tego pięknego miejsca 🙂
Wycieczka nie była w ogóle zaplanowana, jedyne co mieliśmy, to bilety na pociąg, na który spóźniliśmy się w drodze powrotnej, co było chyba najbardziej niesamowitą historią mojego życia, gonienie pociągu taksówką przez 100 km i wydanie na nią wszystkich pieniędzy, jakie nam zostały - bezcenne 😉 Gdybyśmy go nie dogonili to być może nadal siedzielibyśmy na dworcu w Symferopolu 😉.
Jechaliśmy we 4 osoby, co było chyba najlepszym rozwiązaniem. Na miejscu poruszaliśmy się autobusami, pociągami, trolejbusami (Krym ma najdłuższą linię trolejbusową w Europie, 86km), tzw marszrutkami czyli czymś takim http://kolumber.pl/photos/show/user:468/page:4 (co ciekawe, żeby zapłacić za przejazd należy dać kierowcy hrywny, jeżeli wsiada się na końcu pojazdu to podaje się pieniądze do przodu a za chwile dostaje się tą samą drogą resztę😀) oraz na sam koniec taksówką :P Wycieczka miała charakter objazdowy, bo nie chcieliśmy być w jednym miejscu, dlatego 3 dni spędzilismy w Eupatorii, 3 w Bakczysaraju (z którego zrobiliśmy wycieczkę do Jałty i okolic), 2 dni w Ałuszcia (jako baza wypadowa w góry) i 3 dni w Sudaku. Noclegów szukalismy na dworcu albo i same nas znajdowały 🙂 Najdłużej szukaliśmy przez godzinę, ale tylko z powodu naszych ograniczeń finansowych. W rezultacie po przeliczeniu wyszło nam, ze średnio wydawaliśmy 25 zł na dzień za nocleg, a nie zależało nam na hotelach i dobrych warunkach, bo i tak tylko tam spaliśmy. O dziwo warunki wszędzie trafiły nam się bardzo fajne, wszędzie była kuchnia i ogarnięta łazienka.
I kilka zdjęć 🙂

Słone jezioro przy samym morzu w Eupatorii, smarowałyśmy się z koleżąnką błotem, po którym skóra była idealnie gładka i bez żadnych podrażnień, woda w jeziorze była tak słona, że pływało się w nim jak w Morzu Martwym 🙂


Również Eupatoria, miasto w którym spotyka się wiele religii i kultur


Okolice Bakczysaraju, czyli skalne miasto Czufut-Kale i widok z niego 🙂


Po męczącym dniu na Czufut-Kale można po zejściu odpocząć sobie w takim miejscu, sporóbować regionalnych potraw i napić się pysznej herbaty


Kompleks pałacowy chanów krymskich w Bachczysaraju (niestety pan z reklamówką troche psuje nam zdjęcie 😉)


Okolice Jałty, widok z kolejki linowej na Aj-Petri - 1234 m n.p.m


Jaskółcze Gniazdo, symbol Jałty


Park Narodowy w Nowym Świecie (okolice Sudaku)


I takie małe porównanie, po lewej plaża w okolicy Eupatorii na której sobie 2 dni wypoczywaliśmy, po prawej plaża miejska w Ałuszcie lub Jałcie (w sumie wszystkie tam wyglądają właśnie tak) czyli ostrzeżenie gdzie NIE plażować 😉



Ludzie byli dla nas bardzo mili, każdy chciał nam pomóc, kierowcy krzyczeli do nas kiedy wysiąść 😉 Ja i mój kolega znamy trochę rosyjski, więc to było spore ułatwienie, bo tam nikt nie mówi po angielsku. Polaków spotkaliśmy w ciągu 2 tygodni bardzo mało, 2 zorganizowane wycieczki i 3 chłopaków, którzy przyjechali poimprezować 🙂
Dziewczyny, ale miałyście bosko. 🙂 Moi rodzice właśnie dziś wracają do Polski z Egiptu i już się nie mogę doczekać, aż ja przyjadę i pokażą mi wszystkie zdjęcia. 😀 Teoretycznie ja też jestem w podrózy, 2 miesiące w Holandii, jak będzie ktoś chciał to popokazuje zdjęcia, ale raczej nic ciekawego. 🙂 I czy mi się wydaje czy nie pokazywałam zdjęć z zeszłego roku z Zakynthos? 👀
kujka   new better life mode: on
01 sierpnia 2012 14:34
Cricetidae, o dziewczyno super czad! bardzo w moim guscie podroz, napisz cos wiecej koniecznie!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się