Podróże

eNIKa juz dziewczyny meczylam tym pytaniem wiec pomecze i Ciebie😉 robiłaś szczepienia? Brałas malaron?😉
Na jakich wycieczkach byłaś? Zdaj jakaś obszerniejsze relacje jak będziesz miała czas :kwiatek:

Aaaa dziewczyny Zabije Was za te fotki wasze! Juz sie nie mogę doczekać a tu jeszcze tyleeee miesięcy🙁

Kujka a Ty byłaś w Kambodży?
ash   Sukces jest koloru blond....
12 marca 2014 12:08
Julita, Dzionka była.
eNIKa   "Stars can't shines without darkness"
12 marca 2014 12:21
Szczepiliśmy się tylk na WZW A + B bo to i w Polsce sie przyda. Mam w rodzinie lekarza medycyny podróży i stwierdził, że tam gdzie jedziemy nie ma potrzeby szczepień. Rejony malaryczne są konkretne w Tajlandii. Tam gdzie my blismy, nie ma zagrożenia (przez cały pobyt nie spotkaliśmy ani jednego komara). Szkoda kasy i zdrowia na malarone (podobno nieźle wypadają włosy). Jeśli nie zamierzasz wybierać się tereny górskie i spać w "dżungli" to nie pa potrzeby. My byliśmy na wycieczce off roadowej z wizytą w lesie tropikalnym ale nie było problemu. Pewnie jest tyle samo przeciwników co zwolenników, bo każdy może mieć inne szczęście. Ja kolejny raz też zrezygnuje ze szczepień.
Julita, tak jak ash pisze, ja byłam 🙂 Polecam 😍
a z tej strony ktoś może korzystał?
Można w fajnej cenie wyrwać domki i zastanawiam się, czy nie lepiej to wypadnie niż hotele (od 200zł za noc i to na obrzezach).
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 marca 2014 12:33
10km dziennie to nie jest żaden wielki dystans żeby chodzić przez to na siłownię 😁 chyba, ze to 10km przewyższenia 😉
Kajula, ja w zeszłym roku znalazłam dom w pełni wyposażony, 900m od plaży za 1200PLN/tydzien.
zobacz tu:

http://www.interhome.pl/francja/lazurowe-wybrzeze/saint-raphael/apartamenty-fr8550.185.1/?view=map&sorting=descInterhome
Thymos, dziękuję, popatrzę  :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 marca 2014 13:05
10km dziennie to nie jest żaden wielki dystans żeby chodzić przez to na siłownię 😁 chyba, ze to 10km przewyższenia 😉


A kto mówi żeby chodzić na siłownię?
I rozumiem że kreujesz opinię  ze swojego punktu widzenia a nie przeciętnego turysty który sprawia wrażenie zawału przy schodach na wysokości 2 pietra.
zabeczka jestem oczarowana Twoimi opisami. I tak jak nigdy mnie tam nie ciągnęło tak teraz zastanawiam się nad podróżą. Jesteś prawdziwą pasjonatką! Dzięki  :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 marca 2014 14:02
dziękuję  :kwiatek: Ciesze sie że mogłam zarazić kogoś Indiami 😉
Kajula zależy czy chcecie po trochę w każdym miejscu byc czy celujecie w konkretne miejsce.
Napewno miejscowosci takie jak Port Grimaud, Antibes będą tańszą alternatywą dla Monte Carlo, Cannes lub St. Tropez.
Cannes jest bardzo drogie w miejscach stricte turystycznych ale jeśli wiesz gdzie sie poruszac i robic zakupy to wychodzi cenowo dośc przeciętnie. ( tutaj      mogę słuzyc pomocą 😉 )
Wrzesien, szczególnie końcówka sezonu oznacza spadające już ceny więc to dobry termin. Jeśli chodzi O Cannes to mogę podac Ci namiary na niedrogie apartamenty do wynajęcia. W razi czego pisz na PW gdybyś miała jakieś pytania 🙂
Kajula, polecam casamudno.pl! Wyjeżdżałam z nimi 2x do Austrii na narty. 🙂
Ma ktoś może kontakt do jakiegoś pewnego apartamentu / pokoju w okolicach Splitu / Dubrownika? Poniżej 50 e?
Hexa, mamy w planach jechać autem, więc przed wyjazdem na pewno zrobimy tutaj na miejscu bardzo duże zakupy, żeby nam na ten tydzień starczyło na śniadania i kolacje. Obiady będziemy jeść na pewno podróżując, bo uwielbiamy jeść, więc z chęcią popróbujemy co Lazurowe ma nam do zaoferowania  😜
Znalazłam w Nicei [url=[[a]]http://www.booking.com/hotel/fr/appart-city-nice.html?tab=1&origin=hp&error_url=%2Fhotel%2Ffr%2Fappart-city-nice.pl.html%3Faid%3D356980%3Blabel%3Dgog235jc-city-pl-fr-saintNtropez-unspec-pl-com-L%253Apl-V%253A0CEoQFjAA-O%253Aunk-B%253Aunk-T703-1%3Bsid%3Df00e5444ca4bb4fcc1687fc778057e6e%3Bdcid%3D1%3B&do_availability_check=on&aid=356980&dcid=1&label=gog235jc-city-pl-fr-saintNtropez-unspec-pl-com-L%3Apl-V%3A0CEoQFjAA-O%3Aunk-B%3Aunk-T703-1&sid=f00e5444ca4bb4fcc1687fc778057e6e&checkin_monthday=2&checkin_year_month=2014-9&checkout_monthday=10&checkout_year_month=2014-9[[a]]#availability_target]hotel[/url] w miarę fajny cenowo. Może gdzieś w tą stronę uderzymy 🙂 Jest jeszcze jeden całkiem niezły w Nicei, ale przy samym lotnisku  😵
Cricetidae - dziękuję  :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
18 marca 2014 23:01
Jak jeszcze tak nieśmiało się wcisnę z tymi moimi Indiami.
Jak kto chce to na face dodałam filmik 12 minutowy z podróży.
Jak coś to walic na priv.
zabeczka17, Indie albo sie od pierwszego wejrzenia kocha albo nienawidzi i nigdy sie nie pojmie, jak tam ludzie wytrzymuja.


O, to chyba racja jest. Wróciłam z Indii parę dni temu po ok. tygodniowym pobycie. Ani przez moment nie żałowałam i nie będę żałować podróży, ale...powrót do domu przyjęłam z ogromną ulgą i mam cichą nadzieję, że nie będę musiała tam wracać.  Ale super, że zabeczce się podobało 😉
Są jacyś chętni na relację zdecydowanie mniej entuzjastyczną niż zabeczki?
Dava   kiss kiss bang bang
19 marca 2014 07:24
Tajlandii zazdroszczę wszystkim  🙂
Natomiast jeśli chodzi o szczepionki to warto się szczepić.
Jeśli chodzi o malarie, tabletki np. Malarone są drogie i może je sobie w błoto wyrzucić. Nie chronią całkowicie przez malarią, długo się je zażywa i warto przeczytać jakie są po nich komplikacje  🙁
Z kim byśmy nie rozmawiali czy to na wycieczkach, czy wśród znajomych to każdy odstawia. My też musieliśmy, bo brzuch boli tak, że nie byłam w stanie chodzić. Nie mówiąc już o tysiącach innych dolegliwości.
Szkoda wakacji  😉

Elbus dawaj, ja chętnie przeczytam  🙂
Wielu moich znajomych było i z 'plecakiem' i z 'wycieczką' i są skrajne opinię  😉
kujka   new better life mode: on
19 marca 2014 07:58
Elbus, pisz koniecznie!
Zamiast Hiszpanii planuję Bałkany.
(Trzeba ciąć koszty).
Macie jakieś ciekawe doświadczenia z Albanią, Macedonią, Czarnogóra...?
wyjazd planuję pod koniec sierpnia🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 marca 2014 09:25
Są jacyś chętni na relację zdecydowanie mniej entuzjastyczną niż zabeczki?


No koniecze !. Pisz prosze  :kwiatek:. Sama jestem ciekawa. 😉
kujka   new better life mode: on
19 marca 2014 10:01
Julita, sorki, przeoczylam pytanie - niestety nie bylam, ale moja przyjaciolka byla juz kilka razy, lacznie pare miesiecy tam spedzila. Jako wolontariuszka i podrozujac.
No i costam ze studiow pamietam 😉

ekwan przepraszam, ze z takim opoznieniem odpisuje, ale w koncu mam chwile:
z wypozyczeniem samochodu w Jordanii nie ma problemu, fajnie i tanio sie tak podrozuje (my wypozyczylismy na pare dni), drogi maja bdb, tylko trzeba brac poprawke na specyficzny wschodni styl jazdy 😉 ale wbrew pozorom czlowiek latwo sie przyzwyczaja, wypadkow jest malo.
Morze Martwe - jeden dzien to maks. Tam nawet nie ma gdzie spac (no chyba, ze stac Cie na hotel 5*). Nic kompletnie tam nie ma. Podjedzcie sobie na dzien na Amman Beach i zawijajcie sie. Nad tym morzem jest tylko pustynia, fabryki, i obozy dla uchodzcow.

Nie wiem jak z przejezdzaniem jordanskim samochodem przez granice - podejrzewam, ze moze byc kiepsko.

Z przechodzeniem przez granice, jak nie jestescie bardzo podejrzani (jak ja :lol🙂, to nie powinniscie miec problemow. Choc polecam przekraczanie granicy w Aqabie, bo to najbardziej turystyczne przejscie i najmniej powinni sie czepiac. Poza tym to przejscie przez Jordan czasem zamykaja, jak robi sie goraco (po izraelskiej stronie oczywiscie).

Najwazniejsze miejsca w 5 dni zdazycie obleciec spokojnie. Mozna zrobic to tak:
Wypozyczacie samochod w Aqabie i:
Aqaba - Wadi Rum (nocleg w Wadi Rum).
Wadi Rum - Petra (nocleg w Petrze)
Petra - Morze Martwe - Amman (nocleg w Ammanie)
Amman - Madaba - Aqaba (nocleg w Aqabie)
i piatego dnia byczycie sie na plazy za miastem/robicie zakupy w Aqabie a przed zachodem slonca dajecie na granice Aqaba-Ejlat.

heh, chyba zaraz dokoncze jordanskie opowiesci, bo wzielo mi sie przez Ciebie za wspominki! 😉

edit: dobra, wzięłam się do roboty

Zima na Bliskim Wschodzie część III.

(skończylismy ostatnio tu http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,163.msg1987851.html#msg1987851
a zaczęło się tu http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,163.msg1963320.html#msg1963320 )

Jesteśmy w Aqabie. Odchorowaliśmy Izrael, w końcu jemy naprawdę dobre jedzenie (choć ja nadal nie znalazłam takiej shawarmy jak w Syrii. będę jej szukać cały wyjazd!).
W naszym totalnie opustoszałym hotelu nr 1, w trakcie mojej jednodniowej choroby zdążyły pogryźć mnie pluskwy, ale nie jakoś masakrycznie 😉 Był to pierwszy i ostatni raz w tym kraju. To chyba znak, że trzeba się w końcu gdzieś ruszyć! Zmieniliśmy hotel na jakiś bliżej miejskiej plaży, wypożyczyliśmy auto (targując się oczywiście) i ruszyliśmy na Wadi Rum.

Aqaba leży w specjalnej bezcłowej strefie, więc wjeżdża się i wyjeżdża przez bramki, na których hmm czasami niektórych sprawdzają. My przejeżdżaliśmy przez nie w sumie jakieś 6 razy. Sprawdzili nas... raz? 😉

Prawie cała Jordania pokryta jest górami (a jak nie górami, to pustynią 😉 ). A góry są piękne - kolorowe, z wyraźnie odcinającymi się kolorowymi paskami z różnych minerałów... Ale o tych kolorach jeszcze będzie. W każdym razie, pomimo trudnych warunków do budowania dróg, właściwie wszędzie są one bardzo dobre (tak chyba z resztą jest w większości regionu). Kolega, który prowadził miał jedynie na początku problem z załapaniem zasad, jakie panują na drodze. Ponieważ teoretycznie ich nie ma 😉 A praktycznie, to jest tak:
-większy ma pierwszeństwo
-ostrzegaj o wszystkim, co robisz (trąbiąc)
-miej oczy dookoła głowy
Ponieważ wszyscy tych reguł przestrzegają, każdy jeździ na tyle ostrożnie, że wypadki są naprawdę rzadkie. Przetarcia - jak najbardziej (ale to głównie w dużych, zakorkowanych miastach). Generalnie Arabowie to bardzo dobrzy kierowcy.

Dojechaliśmy do Wadi Rum. To taki rezerwat na pustyni wśród gór. IMO najpiękniejsze miejsce ever! To między innymi tam miał swój obóz Lawrence z Arabii. Są tam niesamowite formacje skalne, próbuje się odbudować populację oryksa, mieszkają tam też Beduini. Można się u nich przekimać. Dobra opcja na cieplejsze noce, my niestety nie skorzystaliśmy, bo temperatura nocą była zbyt niska, a my jeszcze nie do końca wyzdrowieliśmy. Jest sporo szlaków, którymi można (koniem, wielbłądem, samochodem, samolotem, motolotnią) zwiedzać Wadi Rum. My postawiliśmy na terenówkę i było super. Najpierw przejeżdża się przez malutką beduińską wioseczkę. A potem jest już to:







W trakcie zatrzymaliśmy się na herbatę u Beduinów. Cóż, to było miejsce typowo pod turystów, ale równocześnie była to najlepsza herbata jaką piłam 😉 Beduini mieli pieska, którego zaczarował Boy:

zdjęcie dziwne, bo robione jakimś krejzi obiektywem, typu rybie oko czy inne cudo 😉

Piasek w różnych miejscach miał różne kolory - ceglany, czerwony, pomarańczowy, żółty... Góry też były różnokolorowe!

Na koniec udało nam się zaliczyć zachód słońca na pustyni 🙂

Nie wiem czy wiecie, ale na Bliskim Wschodzie, słońce wschodzi i zachodzi bardzo szybko. To jest moje prywatne syryjskie odkrycie 😉 Polski zachód słońca mieni się kolorami przez ponad godzinę nieraz... a tam - parę minut i koniec. Słońce znika w oczach i bardzo szybko robi się ciemno. Dlatego na wschody nigdy mi się nie chce wstawać, bo to nic specjalnego tak szczerze mówiąc 😁

Ponieważ zaczęło się ściemniać, musieliśmy się zwijać. Wróciliśmy do Aqaby inną drogą, żeby zobaczyć, czy w okolicy jeszcze coś jest. Są niestety tylko jakieś malutkie biedne wioseczki i tory kolejowe. No i nic nie jest w stanie pobić niesamowitego, niemal księżycowego (a może bardziej marsowego - od tego czerwonego piachu) krajobrazu Wadi Rum. W moim osobistym rankingu przebija nawet Petrę. Będę chciała tam jeszcze wrócić na pewno! Następnym razem - koniecznie na noc.




Limit zdjęć się skończył znowu, więc... c.d.n. 😉

zdjęcia moje i Michała Sacharewicza: http://www.sacharewicz.pl/
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 marca 2014 11:09
Będę chciała tam jeszcze wrócić na pewno! Następnym razem - koniecznie na noc.



I koniecznie ze mną pod pachą haha 😁
Przepiękne widoki, dech zapiera. Ale tam musi być fantastycznie 😉
Taki trip mi się też marzy tylko z dodatkową atrakcją zjeżdżania na desce po wydmach na  pustyni. 😵 😎
Kujka Ci zazdroszcze super wycieczki.
kujka   new better life mode: on
19 marca 2014 11:12
zabeczka17, ja nie umiem, nawet na nartach po sniegu 🙁 niestety... jest fantastycznie, to prawda. I jakie niebo jest piekne noca!!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 marca 2014 11:23
A myślisz ze ja bym się tym przejęła?  😁 na pustyni jakby trzeba było to bym i na łyżwach popitalała, żeby tylko zjechac  😵 😁
Nie no na nartach śmigac umiem  na desce też... zjechac zjadę i tyle 🙂 Tylko ponoc niesamowite przeżycie.  😉
Kujka, dzieki! w miedzy czasie poczytalam troche i sporzadzilam prawie taki sam plan jak ty proponujesz. z ta roznica, ze z ammanu lecimy do aqaby wczesnie rano i tam wypozyczamy samochod, zeby nie tracic czasu na droge samochodem i oddajemy go w ammanie przed wylotem. mamy tylko piec dni, wiec chce jak najwiecej zobaczyc a przy tym nie umeczyc sie jazda samochodem. co do stylu jazdy, to przypuszczam ze nie moze byc gorzej niz w tanzanii, wiec mysle ze damy rade.
zastanawiam sie tylko, czy spedzic pierwszy dzien po przylocie w Aqabie (niby mozna nurkowac i sie relaksowac na plazy) i tam spac, czy raczej od razu po przylocie uderzac do wadi rum. w ten sposob oszczedzamy jeden dzien, ktory moglibysmy spozytkowac na trek w Danie lub w Mujib'ie.
co do Morza Martwego, to sa tam gorace zrodla, w ktorych chcemy sie potaplac i miec tez jeden dzien relaksu po wadi rum i zwiedzaniu ekspresowym Petry. Takze, mysle ze tam spedzimy jedna noc.
zdaje sobie sprawe, ze plan jest napiety, bedzie wczesne wstawanie i ciagle przemieszczanie sie. dlatego tez zdolalam przekonac mojego boyfrienda zeby sobie darowac dzien w ramallah. tym bardziej ze w izraelu juz bylismy i mam nadzieje ze kiedys wrocimy wiec wtedy bedzie mogl sobie to ramallah zobaczyc (chociaz slyszalam ze tam za bardzo nic nie ma).
Jesli mialabys jeszcze jakies rady, to bede wdzieczna!
kujka, piękne zdjęcia, czekam na dalsza relację 🙂
Thymos byłam w zeszłym roku z Czarnogórze i jestem w tym kraju szczerze zakochana - mam nadzieję, ze wrócę tam jeszcze nie razu 🙂 do Albanii chcieliśmy jechać, ale odstraszył nas kilkugodzinny korek przed granicą. W Macedonii byliśmy tylko przejazdem. Jesli masz jakieś pytania na temat Czarnogóry, to o ile będę umiała, chętnie odpowiem 🙂
Ok, to może być ciekawe. Postaram się dziś wieczorem przynajmniej zacząć "Indie nie takie znowu kolorowe" 😉
Kujka świetne zdjecia! O tej Kambozdzy jeszcze myślimy bo faktycznie szkoda byłoby nie jechać😉
elbus czekamy, czekamy!!

Dzięki wszystkim za odpowiedzi :kwiatek: śni mi sie ta Tajlandia po nocach😉 i najlepiej to juz bym tam chciała być😉 tylko chłop mnie studzi bo on sie tak nie nakręca jak ja... I jak cos jest bardzo odległe to o tym zbytnio nie myśli i nie wczuwa sie, nie emocjonuje ehhh a ja najchętniej juz bym kupowała bilety, klepala pokoje i planowała każdy dzien heh😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się