Podróże

Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
12 maja 2014 13:44
Cenciakos niedaleko Ohridu w Macedonii jest klasztor Starowierców. Jest przeuroczy, pełno róż i.. pawi. Na prawdę robi wrażenie, zwłaszcza w połączeniu z przezroczystym jeziorem. Niesamowicie tam jest. I zapach ziół w górach  😍 Klasztor z tego co pamiętam tuż przy granicą z Albanią.

Już wróciłam, więc po ptokach 😉
Cenciakos, dawaj jakaś szerszą relację z podróży bo musiała być przezajeb..sta!!!

Fakt, było o tak  😍 ! 😉

Wywołana do tablicy zmonopolizuję trochę wątek  🤣
Zaliczyliśmy 16 państw w 15 dni. Tak kręciliśmy, że do Albanii wjeżdżaliśmy 3 razy 😉
Rumunię zrobiliśmy niestety tylko przejazdowo. Kraj, do którego z pewnością wrócę na dłużej, na osobny wyjazd. Widoki przepiękne, ludzie niezwykle mili, z miast odwiedziliśmy tylko Alba Iulię i Sibiu. W Sibiu starówka powala na kolana w dzień. Wieczorem musi być tam fantastycznie. Więc jeśli ktoś do Rumunii się wybiera to polecam! alba miasto jak miasto, ale mają cudną wielką Cytadelę, pięknie w nocy podświetloną. I co ciekawe- byliśmy tak w sobotni wieczór- pełno młodzieży chodzącej, jeżdżącej na dostępnych rowerach, grupki usadowiona na trawie, ale totalny spokój. Nikt się nie bije, nikt się nie awanturuje, nie krzyczy, dresów brak. Siedzą, piją, rozmawiają, graja na gitarach. Wszędzie czysto, żadnego śmiecia, żadnego grafiti. I to na zabytkowych murach. Dalej w mieście też kultura. Muszę przyznać, że byłam baaardzo miło zaskoczona. O 7 rano wyjeżdżaliśmy, poszliśmy jeszcze rzucić okiem na Cytadelę za jasnego i ani jednego śmiecia.


Sibiu, gdzie każdy dom jest zabytkiem, ma tabliczkę z którego wieku pochodzi.
 

Bułgaria - w moim odczuciu smutny kraj. Być może akurat taką drogą jechaliśmy, albo tak jest wszędzie - miasto nie jest nigdy "przy drodze" tylko oddalone o najmniej 4-5 km od głównej trasy. Czyli jedziesz i wydaje się, że kraj jest kompletnie pusty.  Nocowaliśmy pod Nesebarem nad Morzem Czarnym. Samo stare miasto na wysepce klimatyczne, ale na lądzie hotel na hotelu poganiany apartamentem obok pensjonatu. No nie przekonała mnie ta wizyta do spędzenia wakacji na bułgarskiej plaży.  Ale za to koty mają fajne, przygarniałam wszędzie- i na obiad i na śniadanie 😉


Stamtąd ruszyliśmy na Istambuł. Zadowoleni znaleźliśmy przejście graniczne bułgarsko-tureckie w górach (na które oczywiście nie było żadnego drogowskazu), w trójkę przeszliśmy odprawę paszportową, wracamy do czwartego który stał przy okienku gdzie "odprawiany" było samochód i widzimy panikę na twarzy. Się okazało, że do Turcji nie wpuszczane są auta starsze niż 20-letnie. Nasz miał....21 😉. Zaprowadzili nas do pokoju gdzie 5 tureckich urzędników, jeden głośniej od drugiego, debatowali po turecku co z nami zrobić. Musieliśmy wyglądać dość żałośnie, więc koniec końców przybili pieczątkę i wpuścili nas do kraju 🙂
Istambuł
Pierwsze co to: kierowcy wariaci. No nie odważyłabym się chyba autem jechać przez to miasto. Jeżdżą jak chcą, staja gdzie chcą, siedem pasów zmienia się w 2, wjeżdżają, zajeżdżają, nie patrzą, plus ludzie chodzący jak chcą i gdzie chcą. Dżungla.
Sam Istambuł dla mnie klimatyczny bardzo. Fakt, że byliśmy tylko w Sultanahmecie, czyli tam gdzie Błękitny Meczet, Hagia Sofia czy Wielki Bazar. Mnóstwo ludzi, knajpa na knajpie sklep na sklepie. Dźwieki orientalnej muzyki, nawoływania z meczetów. Zakochałam się 😉 Fakt, faktem że męczy to "naganianie" na jedzenie czy zakupy i zaczepianie, ale można się uodpornić. W każdym razie, ja przepadłam. Wrócę tam 🙂
 

Po Istambule przyszedł czas na Grecję Północą, ja też potraktowaliśmy przejazdowo więc było tak:
 
Kastoria

Opuszczone miasteczko niedaleko granicy z Albanią. Klimat dość straszny. Na tyle straszny że nasza koleżanka bała się wyjść z auta 😉



cd. nastąpi  😎
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
12 maja 2014 14:03
Cieniakos - ja kocham i Bułgarię i Turcję  😍 Ależ Zazdroszczę Tobie takiego wyjazdu!
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
12 maja 2014 14:17
Po Grecji wjechaliśmy przez Albanię do Macedonii przy jez. Prespa, żeby później górami przejechać nad j. Ochrydzkie. Widoki nie do opisania. Macedonia bardzo tania i bardzo przyjazna.


W chmurach też się bywało 😉

Po drodze można sobie w lesie jakiegoś konia złapać...

...albo osiołka jakiego na drodze 😉


Wróciliśmy do Albanii - kraj Mercedesów, bunkrów i myjni samochodowych. Trzy słowa opisujące ten kraj 😉
 
widoki w mieście czasem zaskakujące


Nocleg mieliśmy w Kosowie, w Prizren. Szczerze mówiąc byliśmy mocno zaskoczeni. Śladów wojny brak, bunkrów brak, zniszczeń brak. Miasto tętni życiem. Wieczorem na starówce było więcej ludzi niż w Poznaniu 😉 co drugi sklep to sklep z wieczorowymi, balowymi kreacjami. Pełna kultura.
Jedyne co nas zaskoczyło to znaki. Na znakach pojawiały się jeszcze koty, i konie. Ktoś w Kosowie był i wie o czym owe znaki informują?


Ciągłe wspinanie się na góry zagotowało na auto (dla tych co nie zauważyli--> fontanna z chłodnicy). Dobrze, że było sporo śniegu i strumyczek bo było czym ochłodzić auto i zalać chłodnicę 😉

Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
12 maja 2014 14:37
Ostatni post i uciekam na kolejnych parę lat :P
Obok Istambułu drugi najważniejszy punkt wyprawy.
Droga SH20 przez Góry Przeklęte w Albanii. 60 km w 3 h. Droga kamienista, z mnóstwem osuwisk, bez barierek, czasem jechaliśmy na centymetry- między górą a przepaścią. Adrenalina przez całą drogę. Polecam fanom mocnych wrażeń i radzę się pospieszyć bo już zaczynają pierwsze kilometry "asfaltować".

















Dalej już nie ma co pokazywać 😉 Dalej już pełna turystyczna cywilizacja. Kotor w Czarnogórze wart zobaczenia. Piękny jak cała Kotorska Zatoka. Później pojechaliśmy do Mostaru w Bośni. Jest most i stragany z pamiątkami. Jakoś mnie to nie porwało. Dalej lecieliśmy Chorwację (Baska Voda, Trogir, Opatija), Przez Słowenię (Piran), do Wenecji ( zrobiliśmy sobie wieczorne zwiedzanie miasta, i pół następnego dnia), przez Wiedeń do domu.

Teraz wiem, że ustalając trasę ominęłabym Chorwację, Wenecję i Wiedeń i upierałabym się przy tym. Ale niestety z racji, że jeszcze tryz osoby miały jakieś tam prawo głosu no to niestety.
W każdym razie "turystykowanie" łącznie z przygotowaniami pod kątem trasy, przelotów, wyszukiwania noclegów to jest to co mogłaby robić non stop 😉 Muszę pomyśleć czy jednak nie zmienić pracy zgodnie z moim TiR- owskim wykształceniem 😉

kujka   new better life mode: on
12 maja 2014 19:05
Cenciakos, super! Kumpel w tym samym terminie jechal podobna trasa. Moglam jechac ale musialam siedziec w pracy... i strasznie zaluje!! 🙁
Cenciakos, megaaaaa!!!! A dlaczego chciałabys ominać Wiedeń itd?
Cenciakos, widoki w górach niesamowite
... w planach Toskania, kilka dni we Florencji i kilka na wsi. Na wsi znalazłem coś takiego http://www.winoispiew.com/WinoiSpiew/fattoria.html, ktoś może był, słyszał? ....
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
13 maja 2014 11:06
kujka żałuj, żałuj  😎

arma bo tam już było dla mnie zbyt "ą,ę" 😉 Wenecja piękna oczywiście, Wiedeń też bardzo ładny owszem, tylko to nie był klimat tej wyprawy. Bardziej podobało mi się szwędanie po wiele mniej turystycznych rejonach.

ogurek zdjęcia zupełnie nie oddają tego jak te góry było potężne, miejscami przytłaczające, byliśmy pośrodku niczego. Wszyscy zapatrzeni, trochę przerażeni 😉, czasem zamykający oczy zapominali robić zdjęć, więc nie mamy żadnych z tych najlepszych momentów. Tam trzeba zdecydowanie jechać osobiście.
żadnych porad w sprawie Toskani?
żadnych porad w sprawie Toskani?



A co dokładnie chciałbyś wiedzieć?
😉 kiedy się wybierasz i ile masz czasu? Konkretna miejscówka?
Thymos,  pisałem wcześniej, kilka dni we Florencji, kilka na wsi. Chcemy jechać samochodem, raczej wrzesień
Na jednodniową wycieczkę polecam miasteczko Lucca. Przeurocze, jeśli ktoś lubi wąskie uliczki, mnóstwo kościołów i relatywnie mniejszą ilość turystów, niż w innych miejscach. Typowych "atrakcji turystycznych" niewiele, ale architektonicznie bardzo ciekawe, dużo miejsc związanych z Puccinim i jedzenie było świetne. Bardzo miło wspominam.
A jakieś noclegi? chodzi mi po głowie jakaś "agroturystyka" np. z własnym winem. Ktoś może korzystał z winoiśpiew.com?
W sprawie noclegów nie pomogę, mieszkałam u znajomych.
ogurek, byłam kiedyś na wyjeździe z rodzicami po Toskanii. Było to dość dawno temu, ale pamiętam, że agroturystyka to było coś co nam wychodziło najlepiej! jeździliśmy tam gdzie nam się spodobało i znajdowaliśmy noclegi na miejscu. pamiętam jeden piękny domek, z basenem a właściciele przynosili nam oliwę, pomidory z własnej hodowli, świeżo pieczony chleb... mhmmm ale tam było fajnie 🙂!
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
18 maja 2014 20:39
a ma ktoś jakieś doświadczenia z wymiany domów? 🙂
Kto z Was był w Amsterdamie i podzieli się wskazówkami, da jakieś rekomendacje co naprawdę warto zobaczyć itp? :kwiatek:
Wyszukiwarka mi pokazała, że mery i Wojenka były, także Was już lecę napastować na pw, ale jeśli ktoś jeszcze, to bardzo proszę o pw :kwiatek:
santa, ja się zamieniałam na domy 🙂 Gdzie planujesz jechać?
Ogórek zazdroszczę Toskani!
Myślę że śmiało możesz korzystać z tego pośrednika, my byliśmy też przez pośrednika i gospodarstwo wyglądało prawie identycznie - basen, dom z kamienia, ogród, wszystko zadbane. I nawet w pobliżu tego waszego. Toskańczycy są solidni, a ład ,p orządek i piękno krajobrazu który tam panuje jest niepowtarzalny (ja nigdzie już takiego nie widziałam). We Florencji była Pokemon (my nie pojechaliśmy) i szybko stamtąd uciekała, ilość ludzi jest powalająca!
Polecam małe miasteczka (właściwie każde stare miasto czyli "alto" na wzgórzu będzie ładne), Sienę (tłumy, ale jest piękna), Volterrę, San Gimigniano, twierdzę Monteriggioni (po drodze do Sieny). No i Chianti - nie byliśmy tam, ale ponoć warto.

O biorąc pierwsze z brzegu koło waszej lokalizacji miasteczko - Certaldo. Ono ma starą część na wzgórzu za murami "Certaldo Alto" - wjeżdża się tam taką śmieszną kolejką i jest bardzo urokliwie, trzy uliczki na krzyż ale pięknie! No i jak byliśmy (poza sezonem - majówka) to wszystko było "chiuso" czyli zamknięte - chiuso bo środa, chiuso bo siesta, chiuso bo cośtam, taaak piano piano 😀
ogurek, jeśli będziesz w Toskanii, to warto podjechać do miejscowości Saturnia. Są tam źródła termalne, zupełnie za darmo, co prawda bez oświetlenia (co w sumie w nocy daje piękny efekt w połączeniu z gwieździstym niebem). Woda cieplutka, pełno "wanienek", można wchodzić z winem w łapce 😎
Jeśli będziecie przejeżdżać w okolicy jeziora Garda, tez warto się zatrzymać. Pyszne pizze z owocami morza tam serwują.


Bay, a będziesz tam samochodem?
Thymos, nie, samolotem. Także metro, busy itp 😉
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
22 maja 2014 14:03
Dzionka, chciałabym okolice Aten ale na razie to tylko takie plany.
Jak twoje wrażenia? Nie balas się oddać domu komuś obcemu?
Kto z Was był w Amsterdamie i podzieli się wskazówkami, da jakieś rekomendacje co naprawdę warto zobaczyć itp? :kwiatek:
Wyszukiwarka mi pokazała, że mery i Wojenka były, także Was już lecę napastować na pw, ale jeśli ktoś jeszcze, to bardzo proszę o pw :kwiatek:


Warto jeździć na rowerze, zobaczyć Keukenhoff, Amsterdam wieczorem...
A jakieś noclegi? chodzi mi po głowie jakaś "agroturystyka" np. z własnym winem. Ktoś może korzystał z winoiśpiew.com?

My z gwashową tak byliśmy. Tam same takie agroturystyki typu "wino i śpiew"  😁 w naszej było obrzydliwe wino. TAnio te domy, my bukowaliśmy z interhome. Z Florencji uciekaliśmy szybciej niż przyjechaliśmy! Nie wiem, może tak trafiliśmy, ale tylu turystów na metrze kwadratowym to ja nigdzie nie widziałam. Jeżdżenie, jeżdżenie i jeszcze raz jeżdżenie. Gdzie nie pojedziesz natykasz się na coś fajnego 🙂
Na pewno do Pizy warto pojechać, mimo wszystko.

W Amsterdamie byłam, ale byliśmy ze znajomymi, jeden dzień, więc wlokliśmy się bezwolnie za nimi. Dużo fajnych rzeczy, coś  konkretnego chcecie?

Edit - przez kwadryliard zdjęć nie zauważyłam, że gwash już napisała.

A wracając do Amsterdamu, to się pochwalę, że we wtorek znowu wyruszam na podbój Holandii, ale tym razem Amsterdam na pewno ominę. Trip będzie pod tytułem "lonżowanie Pazuzu", czyli wszystkie okoliczne atrakcje dla bachorów w wieku mocnomałoletnim. Ponoć mają czaderskie delfinarium:
http://dolfinarium.nl/nl
Jest jakieś forum, gdzie mogę podać przedział cenowy, datę i podpowiedzą mi, gdzie jechać?

Kompletnie nie mam pomysłu  😵
O rety, chciałabym mieć takie problemy! 😀
Cenciakos, świetna relacja i boskie zdjęcia, nie wiem czym bym się nie wybrała taką trasą 😍

santa, wrażenia - no zabawne, bo pani z którą się zamieniliśmy mieszkała z 2 dzieci w mieszkaniu socjalnym w dość podłej części miasta 😁 tak więc budynek niemalże z kartonu, na zewnątrz towarzycho z pitbullami i imprezy co noc. Po pierwszym szoku całkiem spoko 😉 U nas w mieszkaniu dzieci pomazały kredkami ściany, ale pani zapytała o nazwę farby i zamalowała bez śladu, więc ok 🙂 Na samochody też się wymieniliśmy i oni nawet naszym psem się parę dni zajmowali - i to super, zabrali go nad zalew nawet i wysłali nam fotki 😀 Tak więc wrażenia bardzo pozytywne, chociaż nie sielankowe 🙂 Pojechaliśmy wtedy do Edynburga


A przyszłam tu po inspirację. Pojechałabym gdzieś, gdzie można chodzić po górach, jest dziko i pięknie, ale można też pozwiedzać jakieś ciekawe miasta. Na własną rękę, żadne biura i wycieczki. Any ideas?
Dzionka, a jak daleko?
Jeśli lubisz góry i małe śliczne miasteczka, miejsca, gzdie trzeba połazić po schodach, nad strumykami i zobaczyć przy okazji Taterki (wejście na szczyt Łomnicy i np zjazd na sam dół kolejką, to polecam TATRY na Słowacji. Do tego zwiedzanie Spiskiego Zamku, wycieczki do Słowackiego Raju.
W okolicach Popradu jest dobra miejscóka, wszędzie blisko. Do tego termy, baseny na świeżym powier=trzu - sama myślę, czy zamiast Albanii nie zrobić powtórki Słowacji 😉

Obecnie zstanawiamy się, czy nie odpuścić Albani w związku z powidziami na Serbii 🤔
Znajoimi proponują Rumunię (zamki, nie morze), ale nie jestem przekonana...
Byliście? Warto pojechać?
Thymos, raczej myślę o jakiejś dalekiej wyprawie na 3 tygodnie 🙂
kujka   new better life mode: on
02 czerwca 2014 11:25
Dzionka, Nepal?
Albo Uzbekistan, czy jakis inny -stan?
Albo Kaukaz, poki jeszcze mozna tam znalezc dzikosc!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się