Kupno konia
Trochę nam społeczeństwo urosło do czasów ułańskich. Mnie tylko 6 cm brakuje do wspomnianego przez Ciebie standardu.
Melechowicz kiedyś na pokazie na którym robiliśmy za kozaków jakiś pan się przyczepił ,że kozacy mieli konie 1, 40 m . Opowiedziałem mu ,że i owszem ,ale sami kozacy mieli 1,50 w czapkach więc proporcje zachowujemy . Wiadomo wszytko dzisiaj większe , ale proporcje można trzymać . Dla mnie osobiście konie wysokie na dzisiejsze czasy to takie około 1,70 , patany to te po wyżej 1,75 , a idealnie jak dlamnie to koń między 1,60 a 16,5 do sportu , a do dzigitki taki 1,50 z małym hakiem . Każdy ma swoje preferencje , a ja za dużych koni nie lubię
Co do sprzętu to wszystko mam więc nie wliczajmy to w koszty :P nie zaczynam przygody ze skokami, już kilka lat trenuję (nie na zasadzie 2 czy 3 dni w tygodniu) - więc coś tam wiem :P co do trenera itp. innych wydatków (nie związanych bezpośrednio z koniem) to mam to szczęście, że mam komfortową sytuację 🙂 Chodzi mi o sam koszt utrzymania konia - kowal, odrobaczanie, szczepienia, przeglądy weterynaryjne itd. 🙂
Xavvi wszytko zależy od tego jak rozsądne będziesz do tematu konia podchodzić , jak cenny na usługi się u Ciebie kształtują i jak często masz zamiar startować . Im głębiej w las tym więcej drzew . 😀
Kowal od 50 za werkowanie, kucie na cztery od 250, szczepienie 2 razy od 80, odrobaczenie wiosna 80, jesień 40 pozostałe wg potrzeb po 40, jakiś szamponod 70, psik do grzywy od 80-90, gumeczki 8, dolicz licencję, opłaty zawodów, transport to poważny koszt, ale zależny od lokalizacji i ilości startów, to samo noclegi i utrzymanie na zawodach. Życzę ci kariery bez kontuzji. Głupia operacja rysika wyszła na koniec ok3500
niesobia, nie rozmawiamy o ogólnej użytkowości konia, tylko o Sporcie (w dyscyplinach olimpijskich, jak wnoszę).
Maluch ma sprawny silnik, bo mały, tak? To pościga się z ferrari, tak? Przyspieszenie będzie miał lepsze, bo lekki, tak?
Każdy organizm, gdy zdrowy, radzi sobie ze swoimi rozmiarami. A duży organizm ma więcej miejsca na mięśnie. To mięśnie generują MOC, a moc jest potrzebna współczesnym sportowcom. Nie chodzi o sprawność, ale o "ilość koników pod maską". To se wyciągnij z 500 "kucyków" z litrowego silniczka - wszystkiego najlepszego!
Całkiem niedawno było tak, że wielkie konie miały sporo braków: fizjologia nie nadążała, zdrowie się sypało, zawodziła koordynacja i wydolność. Ale na duże a zdrowe zawsze był popyt, więc dostosowała się hodowla. I teraz jest tak, że mikrusem nie powalczysz (na dużych rzeczach) w konkurencji z końmi tak samo wydolnymi, tak samo rączymi, tak samo zwinnymi - a Dużymi. I to samo jest już na parkurach P. Jeździec małego konika, często-gęsto musi być bezbłędny (a konik wielce dzielny). A tu "milionpińcet" takich koni, co to tylko nogi przekładają.
Przyspieszenie będzie miał lepsze, bo lekki, tak?
Ani tak jest. Albo zmniejszasz masę albo kucyków dajesz więcej, albo to i to, ale są ograniczenia- siła nie nadąży nad masą.
Nie chodzi o sprawność, ale o "ilość koników pod maską". To se wyciągnij z 500 "kucyków" z litrowego silniczka - wszystkiego najlepszego!
Nie wiem czy te 500 sie da, ale motory z tą pojemnością ponad 400 kuców miewają.
Producenci super sportowych aut robią wszystko aby z masy samochodu zrzucić ile sie da, ciekawe czemu?
Ale jak tu zejść z masy konia i zachować jego rozmiar? Siła jest ścisłe powiązana z masą i przyspieszeniem, niestety.
olorin669, dlatego kuce nakrywaja duże konie. Na stosownych wysokościach. Ale w kategorii open-że-open to dziś już mikrus-koń nie pogada :
Ale jak tu zejść z masy konia i zachować jego rozmiar?
To też się robi. Trzeba lżejszych kości.
halo- Gwarantuje ci że po drobnej modyfikacji NOS w wyścigu na 1/4 mili Hondą Civic czy Subaru Imprezą z silnikami o pojemności 2000 wyprzedzę większość seryjnych Ferrari czy Lamborghini . 😉 😁
Kiedyś mieliśmy i preferowaliśmy duże konie 175 cm +, teraz 168 to już olbrzym 😁
Sumarycznie to jak z tym ściganiem młodymi końmi. Mamy demokrację , deregulację i co kto woli. Niech każdy pracuje jak chce na swój sukces. Niech każdy szkoli jak chce i potrafi a jedyną miarą jego pracy niech będą efekty. Konie niech osiągają sukcesy w konkursach na miarę swojego wieku i jeźdźcy tak samo.
Osiągniecia w P klasie to w zasadzie elementarz jeździectwa. Przy obecnej jakości koni , 105 cm czyli L 1 to konkursy dla 4-ro latków a 110 czyli P to na początek roku dla 5 -cio latków , pod koniec sezonu 5- cio latki spokojnie powinny chodzić 125 cm czyli N1 . 😉 I nie jest to ani nic nadzwyczajnego ani specjalne osiągnięcie , tylko ich grupa szkoleniowa.
HALO przykro mi ale co do pojemności i mocy silników to się mylisz . Sprawdź sobie jaką mają pojemność silniki bolidów F1, a jaką osiągają moc ,i jaki pojemności mają ciężarówki i jaką osiągają moc . A co do wielkich koni, to tak zauważyłem w Baborówku, że im większy grzmot tym wyżej spóźniony na krosie . 😉
Smok10, powiedz to M.M-B, jak prosiłam (że małe jest piękne, a Fibonacci to grzmot).
Też z innego wątku. Rezultaty widać. Na Mistrzostwach Polski chociażby.
niesobia, to jeszcze sprawdź sobie ile wzrostu mają zwycięskie konie w ***.
Uwielbiam małe, zgrabne, gibkie, wysokowydolne konie. Ale prześwit to prześwit. Ilość miejsca na mięśnie zadu - też.
olorin669, dlatego kuce nakrywaja duże konie. Na stosownych wysokościach. Ale w kategorii open-że-open to dziś już mikrus-koń nie pogada :
Wiem wiem. Tyle ze nie ma co popadać w skrajności-mikrus nie da rady, to jasne.ngdzies trzeba znaleźć złoty środek.
[quoto]
To też się robi. Trzeba lżejszych kości.
[/quote]
Ale do tego kośćca musisz podpiąć stosowną, tu wiekszą ilośc mięśni. Poza tym jak z wytrzymałością tego kośćca? Wiem ze to sie robi, ale ciekawe gdzie tu granica?
Żeby duży czerep świadczył o pojemności mózgu to przeciętny Neandertalczyk byłby mądrzejszy od Einsteina. 😁 Żeby to prześwit decydował o klasie konia to większość koni miała by po 190 cm. Tymczasem np : Ideał wzrostu skokowego Holsztyna to jest max 167 cm 😁
W skokach Itot de semmily i Clinton- więc nie ma się o co spierać. W ujeżdżeniu decyduje w kwestii rozmiaru dopasowanie konia i jeźdźca, w wkkw wiele zależy jaki ustawią kross. Śą trzy parametry: długość, rozmiar przeszkód i trudność techniczna w zależności jakie wartości przyjmą te parametry to albo większe szanse będzie miał duży, albo mniejszy. Oczywiście przykład że skoków też tu jest aktualny. Słowem spór warty lepszej sprawy. Ogólnie im koń krótszy i nieco mniejszy to może iść pod większą wagą niż duży i długi. Prawa konstrukcji dotyczą także koni. Wydajność to cecha osobniczą i rasowa. Ta pierwsza to trening, budowa ciała i wydajność energetyczna (dziedziczona od matki). Ta drga to rozpowszechnienie cech sprzyjających treningowi wśród osobników danej rasy - dotyczy ras wdawnym rozumieniu obecnie xx oo młp itp.
Smok - mówisz o Cornecie czy o Cassalua może Cassinią, , bo każdy z nich miał ponad 170
🤔przepraszan za powtórny post, ale admin dalej jest przekonany że jestem Moniką Flis
Scaliłam.
wydajność energetyczna (dziedziczona od matki).
A ta będzie także powiązana z masa konia, bo masywniejszy będzie miał większy problem z oddawaniem ciepła.
A ja z innej beczki - czy ktoś miał już po zmianie ustawy przyjemność uczestniczyć w sprawie o zwrot kupionego konia? Czy faktycznie można dochodzić swoich praw w przypadku zakupu konia, o którym sprzedający zataił istotne fakty? (Nie chodzi mi o zdrowie, bo tu jest oczywista kwestia TUV, ale np. o brak przydatności do konkretnego użytkowania).
🤔przepraszan za powtórny post, ale admin dalej jest przekonany że jestem Moniką Flis
no i co z tego wynika????
Monic, jak zwykle - nie w temacie, ale co tam trzeba się odezwać 😂
melehowicz, za bycie Moniką Fils raczej jest ban natychmiastowy 😉
Od początku bycia na forum mam ban. Usiłuję sprawę wyjaśnić, bo korzystanie ze smarta utrudnia mi życie trafiają misię takie przypadki jak powyżej z edycją postów.
ja jestem na etapie szukania konia i z tego co widzę to cena pon 30-40 tys za 5-6 latka, który już coś tam startuje to rzadkość, jeszcze do tego żeby byl poprawny i zdrowy. Mam ustalony budżet i zastanawiam się już powoli nad kupnem 3-4 latka i we współpracy z trenerem powoli go jeździć... Powiem wam, że trudno znaleść coś fajnego w dobrej cenie, już powoli się odechciewa szukać. Znalazłam jednego i gdyby nie fakt, że niedawno zajeżdżone to bym się nie zastanawiała... 🤔
Nie zniechęcałbym się, czy nie jest tak, że szukasz w ogłoszeniach ? Zrezygnuje z tego, pojedź na zawody lub szukaj w stajniach.
melehowicz w ogłoszeniach, po znajomych, w hodowlach is tajniach państwowych. Też jestem ograniczona czasowo przez pracę, żeby jeździć a zazwyczaj te stajnie są na drugim końcu Polski...
a jakie macie doświadczenia w kupowaniu młodego konia? to trochę jak kupowanie kota w worku, ale ceny tych koni są kosmiczne, które już coś umieją...
Prip mojm zdaniem kupowanie młodych koni jest najbezpieczniejsze , pod warunkiem ,że potrafisz pracować z młodymi końmi . Młody koń to otwarta księgą , a im bardziej doświadczony tym więcej kart w nim zapisane i nigdy do końca nie jest wiadome kto i jak je zapisywał . 😉
ceny tych koni są kosmiczne, które już coś umieją...
I to jest zdanie-klucz i równocześnie idealne podsumowanie kupowania młodych koni. A dlaczego te, które coś umieją, są takie drogie? Bo to żmudna i niełatwa praca, żeby konia czegoś nauczyć. Żeby nauczyć dobrze, trzeba dodatkowo mieć odpowiednią wiedzę, umiejętności i doświadczenie. I niestety po drodze spora część koni się wykruszy - okażą się podatne na kontuzje, trudne, czasem również niezbyt bezpieczne. Za takiego konia, którego te mankamenty nie dotyczą i w którego ktoś włożył X godzin swojej roboty - trzeba zapłacić.
Nie wiem, czy kupno konia surowego, lub takiego, który tylko przyjął jeźdźca i "jeżdżenie go powoli we współpracy z trenerem" to taki złoty interes. Z czterolatka się wiele nie korzysta jeździecko, nie dość, że nic nie umie, to jeszcze praca z takim dzieckiem trwa króciutko w minutach. Koń oddany w stały trening to miesięcznie 1200-1500 zł kosztów trenera, dobrego jeźdźca. Pół roku wyjdzie minimum pewnie 7500 zł, plus koszty pensjonatu, kowala, paszy. Plus czekanie, a w tym samym czasie zamiast czekać można by samemu jeździć, uczyć się, rozwijać.
im bardziej doświadczony tym więcej kart w nim zapisane i nigdy do końca nie jest wiadome kto i jak je zapisywał . 😉
Młodego konia to zapisywanie również dotyczy. Nie znam ani jednego przypadku pary, gdzie jeździec robił sobie na własną rękę pierwszego w życiu młodzika i po drodze nie naknocił.
ja myślę o daniu konia trenerowi do momentu aż uzna, że mogę bezpiecznie wsiadać. Mam starszego konia, na którym mogę sobie tuptać jeszcze rekreacyjnie, więc teoretycznie nigdzie mi się nie śpieszy, z drugiej strony trochę się boję w takiego młodego ładować, bo to nigdy nie wiadomo. Mam straszny dylemat, a grono doświadczonych koniarzy podzieliło się na dwa skrajne obozy w opiniowaniu i już nie wiem co robić... Gdyby się nie pytała nikogo to pewnie od razu bym kupiła, bo od razu koń mi się spodobał... Może uda mi się pojechać z trenerem, wtedy być może on coś doradzi...
Qantanamera , zgadzam się , tylko jak naknoci to może go sprzedać mniej kumatym , a sobie kupić następnego młodziaka i starać się mniej na knocić . A jak trafi na tego co mu pasuję i nie naknoci to go nie sprzeda , a jak już to nie za 20 / 30 tysięcy .
Poprawny 4-ro latek na zachodzie kosztuje od ok 15-20 tyś euro. i potem dopiero trzeba poważnie z nim pracować , co oczywiście kosztuje . 😉
Zaraz ktoś napisze że on kupił za 5 tyś zł , i po 3 latach doprowadził go do P kl, ale to pomijam milczeniem,.
Dobry materiał i to już przygotowany kosztuje . Na szczęście i w Polsce są ludzie co to wiedzą i inwestują w dobre poprawne konie a nie trupy , dlatego przez ostatnie kilka lat jeździectwo tak bardzo się rozwija . 😉 Nie piszę tu o koniach wybitnych jak ostatnio sprzedane 4 -ro latki po 300 000 Euro , bo na takie może sobie pozwolić parę osób w Polsce, ale już te młodziaki po 20 - 30 tyś Euro znajdują klientów i to coraz więcej . I bardzo dobrze , niech ludzie kupują dobre konie i niech jeździectwo dalej się tak rozwija . 😉
P.S 4- ro latka który chodzi swoją grupę , czyli L1 można już spokojnie sprawdzić i wiadomo , jak skacze ,co umie ,czy się boi czy idzie w ciemno na wszystko , jak jest ujeżdżony , jaki ma charakter, czy jest łatwy czy trudny to będzie wiedział prawie każdy trener. 🙂
Smok10 akurat byłem na zachodzie i bez sensu jest takie porównywanie przeliczając € na PLN, bo zapomina się o wielu waznych aspektach. Tam ceny nie sa przeliczme w odniesieniu do obecnej siły złotego 😉 ceny życia tez sa proporcjonalnie wyższe, jak i same zarobki 🙂 juz np. samego pensjonatu nie znajdzie sie za 800zł, tylko za 2500zł i to kawałek od większych miast 🙂 więc myśle, że gdyby tego konia za 20tys € przenieść do realiów naszych to kosztowałby tyle same tylko, że we zł
Tylko żeby tego konia przenieść do realiów naszego życia najpierw trzeba go kupić . 😁 Problem jest taki że jesteśmy w Unii i nie mamy granic więc klienci z zachodu przyjeżdżają po konie do Polski tak samo jak Polacy jeżdżą po konie na zachód. Więc tu pole manewru robi się niewielkie bo dla sprzedającego wszystko jedno kto konia kupi. Stąd ten obecny wzrost cen koni. 😉 Do Polski po konie przyjeżdżają już nagminnie klienci z całego świata i płacą za nie światowe ceny. Koń dobry jest tak samo dobry bez względu na to skąd pochodzi , nie ma maści , paszportu , jest po prostu dobry i tak samo cenny. 😉
P.S W Polsce jest coraz więcej ludzi którzy mają kasę i bawią się w ten sport. Znam nawet takich co mają swoje firmy i dodatkowo inwestują pieniądze w dobre konie . Co oczywiście nakręca koniunkturę i ceny 😉
Bardziej miałem na myśli gdyby ten sam sprzedawca trenował tego konia w naszych warunkach 😀 masz racje z tym ze dużo osób obecnie w nie inwestuje mając firmy 🙂
Ogolnie to dam sobie rękę uciąć, że gdybys porównała tamtejszego konia za 5 000 € i naszego za 20 000 zł to ten nasz byłby o niebo lepszy :P w takiej Szwajcarii stadnina musi zwykłemu stajennemu zapłacić ponad 12 000zł (przy obecnym kursie)/msc i to jest zupełne minimum. Tam zadnen trener za 100zł by nie przyjechał do konia nawet :P
Tak dla przykładu poszukałem i tam taka krowa mleczna kosztuje ok. 3000-3500CHF, a były tez za więcej, u nas mniej więcej tyle samo tylko, że w zł. Wiec uważam, że nie ma co porównywać ich cen do naszych i taki koń z zachodu za 25000€ wcale nie musi byc lepszy od naszego za 25000zł 🙂