Kupno konia

Smok10, kiedyś się mówiło : kpisz czy o drogę pytasz?
Od minimum 10 lat wiadomo, że nie sprzeda się nic (za znośne pieniądze) co nie ma słynnego tatusia.
Zatem następców Artemora po prostu już nie ma, klacze zostały pokryte trendy ogierami i rasy już nie ma.
Dopłaty do hodowli zachowawczej raczej jej nie uratują.
Młp to i tak pół biedy - część przemyci się jako AA.
Wielkopolaki nie istnieją bardziej. No ok. Poszły do trakenów, oldenburgów...
Megane Po prostu widzę , że o wiele łatwejsze do  jazdy są wielkopolaki i sp( no ale tutuaj w papierze moze byc juz wszystko) i chodzi o tak podstawowe rzeczy jak wejście na kontakt konia bez walki godzinnej.

Myślę że to zalezy od hodowcy  , jego wiedzy i świadomości krycia klaczy małopolskich.Np.  konie z Żabna wydają się być bardzo sesnowne, szczególnie te ostatanie roczniki po Justusie. Ale nie siedziałam na nich , więc pewności nie mam.
Jeżdżę rekreacyjnie. Sport mnie nie interesuje. Najlepszym, do tej pory, koniem dla mnie, jest małopolak (jak to określamy "w typie orientalnym"😉. Najpierw zwieram posladki i dopiero wsiadam. Muszę je cały czas mieć zacisnięte. I to jest dopiero frajda. Nie znosze nudnych, spokojnych. Bo marznę na nich. Kolega jeździ całe życie na arabie. Trudno mu na nim szyk utrzymać, ale powtarza, że sa konie i są araby. Nastepnym moim koniem bedzie arab.
Różni ludzie maja różne priorytety. Moje priorytety sa tylko moje i nie podlegaja dyskusji. Więc darujcie sobie osobiste przytyki (jesli potraficie).
A co do dopłat do małopolaków, to wielu hodowców już z nich dawno zrezygnowało. Wydaje mi się, że coraz wiecej klaczy kryją "niemcami" i teraz własnie powinny wchodzić dopłaty do polskich ras. Na wschód od Wisły hucułów i małopolaków jest jeszcze dużo, ale wielkopolaka czy ślązaka nie spotkasz.
LSW ale tu nikt się nie kłóci 😉 i nikt nic nie wytyka 😉 smok tylko się podśmiał, że czemu nikt młp nie kupuje i stąd rozwinęła się dyskusja,  co z tymi małopolakami się dzieje 😉 i wyjaśnione.
Znaczy się - kupuje się małopolaki, tylko jest ich już mało 😉
A koń jak koń 😉 jeden lepszy, drugi gorszy, jak w każdej rasie, jest to jednak tańsza alternatywa dla wszelkich han, hol, sf, i innych 🙂
Miłego dnia  :kwiatek:
taki filmik obejrzałem.
https://www.facebook.com/alex.schmidt.5851/videos/g.1577420139171466/10215600992641598/?type=2&theater&ifg=1
I już wiemy gdzie są te wszystkie pieprznięte małopolaki.
Znacie jakieś niemieckie strony handlowe?
LSW, mówimy o zupełnie innym jeździectwie. Co innego jest pojechać do lasu poganiać sarny czy przeskoczyć na drugą stronę przez wóz drabiniasty, a co innego jeździć konia skupionego na pracy z Tobą, chętnego do nauki. Od hanowera nikt nie będzie wymagał, żeby przemierzał bieszczadzkie szlaki.
LSW, mówimy o zupełnie innym jeździectwie. Co innego jest pojechać do lasu poganiać sarny czy przeskoczyć na drugą stronę przez wóz drabiniasty, a co innego jeździć konia skupionego na pracy z Tobą, chętnego do nauki. Od hanowera nikt nie będzie wymagał, żeby przemierzał bieszczadzkie szlaki.


Ano właśnie... Konia małopolskiego nie ma, bo zmieniły się oczekiwania i takich koni w takiej ilości nikt (prawie nikt) nie potrzebuje... Próbowano ratować dopłatami i (jak zwykle) wylano dziecko z kąpielą. Stracono (bezpowrotnie?) to, co miało być zaletą rasy a w zamian nie uzyskano nic powalającego.
Wielokrotnie pisałem że konie ras szlachetnych hoduje się do sportu i z myślą o sporcie  zwłaszcza w naszej sytuacji i na naszym małym rynku . Ale , co tam , najważniejsze było aby mnożyć jak najwięcej i jak najtaniej produkując chłam. To nie jest tak że Małopolaki by się nie sprawdziły , tylko musiały by być odpowiedniej jakości i musiał by mieć kto sprawdzać. Ok , może nie do skoków ( choć bywały i takie ) ale w WKKW na pewno .

Tyle że musiała by to być mocno przemyślana hodowla , dostosowana do potrzeb i możliwości rynku. Chyba że hodowca potrafił by dotrzeć na rynki światowe co akurat może nie jest wielkim problemem ale dla większości jest to temat nie do ogarnięcia i nie do przeskoczenia .

Wiadomo że to co nie nadaje się do sportu można sprzedawać do rekreacji , pod warunkiem ze hodowla to selekcja a nie mnożenie wszystkiego ze wszystkim z nadzieją że ktoś to kupi. 🙄 🙄

Dziś to się ogarnęło bo prawo rynku jest nieubłagane . Tyle że spowodowało to niestety spadek zapotrzebowania i pogłowia rodzimych ras  co widać choćby po ogłoszeniach  🙄
vissenna   Turecki niewolnik
07 lutego 2018 13:41
Smok ale obecnie WKKW to inna historia, niż czasy w których małopolaki święciły triumfy...
Dzisiaj kros jest króciutki, a dużą wagę przywiązuje się do ujeżdżenia. A tu potrzebny jest koń z bardzo dobrym ruchem. Małopolaki zaawansowane w krew oo, odpadają więc w przedbiegach... Odpadają też w większości jako konie do rekreacji. To dla kogo one są? Dla dopłat.

Dziś zarówno do sportu jak i do rekreacji szuka się koni z dobrą głową. A jak takiego wyhodować, kiedy jest potomkiem konia selekcjonowanego na prędkość w galopie i konia selekcjonowanego na kształt głowy?

Ja nie twierdzę, że nie ma małopolaków z dobrą głową. Są, tyle, że nieliczne. Niektórzy piszą, że to są dobre konie, po prostu wymagają więcej pracy. A więcej pracy to więcej czasu i kosztów, więc taki koń musiałby kosztować odpowiednio więcej. W takiej sytuacji lepiej hodować konie ras, które mają takie cechy w pakiecie startowym.

Zastanawiam się dlatego, dla kogo się obecnie hoduje małopolaki...
Vissenna - To co napisałaś to Miliard % racji . Tyle że własnie było trochę takich koni Małopolskich z dobrą głową i gdyby była ostra selekcja na tą głowę , potęgę skoku , ruch , to może było by dobrze a tak jest kupa śmiecia i tyle . Teraz to już chyba pozamiatane .  🙄
vissenna, dla kogo? dla nikogo. Prędzej dlaczego? dla kasy z dopłat. Gdyby selekcjonowano je na dobrą głowę i poprawną budowę mogłyby być świetnym końmi do szkółek, do lasu, rodzinne. Są wytrzymałe, zwykle dobrze wykorzystują paszę. To były kiedyś ich zalety i szkoda, że zapomniano o tym.
Hucuły czy koniki hoduje się do ścieżek i rajdów (nie długodystansowych) i nikomu nie przychodzi do głowy ich pchać w skoki aby jako rasa konkurowały z hanowerami i resztą.
Generalnie dopłaty zniszczyły hodowlę zamiast ją faktycznie umocnić.
Gdyby za zachowanie rasy odpowiadał rynek to dzisiaj mieli byśmy topowe Małopolaki ( tyle że mniej ) ale takie na które byłby popyt . A dopłaty spowodowały to że namnażano tylko konie pod kątem dotacji a nie cech użytkowych  🙄 Jeszcze jeden pomysł na rozbestwianie ludzi a nie konkurowanie jakością na wolnym rynku  .  🙄

P.S Selle Francais też mają łatę porąbańców ale co z tego jak zamykają stojaki a w d...ch mają atom 😉 😉 😉 Jak już masz poświęcić więcej pracy to chociaż musisz wiedzieć dla czego i widzieć efekt , pracy , czasu i kosztów .
Smok10, zgadza się. Czasem mocno gorące konie sprawdzą się w sporcie, ale to są wyjątki, które trafią w wyjątkowe ręce. Cała reszta koni to mały sport lub ambitna rekreacja. A tu liczy się miły konik z możliwościami na więcej niż 50 cm
desire   Druhu nieoceniony...
07 lutego 2018 15:09
jakie rozbestwienie? no nie uwierze, że ludzie są aż tak głupi, za łebka dostaną ile? z tysiaka rocznie?
może coś mniej... jak to się ma do utrzymania i późniejszej pracy z koniem? przecież to grosze, koń tego tysiaka w 3 miesiące przeżre.. Dotacje to nie był zły pomysł, warunki i wykonanie = tu coś poszło nie tak..
Ale nie hoduje się koni na 50 cm .  To co mówisz to są odpady z hodowli sportowej . Każdy poważny hodowca liczy że wyhoduje czempiona a jak się nie uda to sprzedaje to lekkiego sportu lub jak zwał ambitnej rekreacji . Hodowla koni do rekreacji to już przerabiane samobójstwo  🙄 🙄
vissenna   Turecki niewolnik
07 lutego 2018 15:11
Smok może nie rynek ale przejrzysty i prosty system dopłat!

Obecnie każdy Józek z Wygwizdowa zaadoptuje sobie obórkę i może hodować destrukty dopłatowe.
A wystarczyłoby wprowadzić proste rozwiązania!
Roczne źrebięta musiałyby się pokazać na lokalnym czempionacie źrebiąt, by uzyskać wpis do księgi wstępnej i możliwość kontynuowania dopłat. Od razu odsiałoby to destrukty. Konie 4 letnie natomiast musiałyby uzyskać jakieś minimum z oceny na płycie i z jedności pod jeźdźcem testowym, by mieć możliwość otrzymania kontynuacji dotacji i wpisania do księgi.
Dzięki temu już nie każdy Wiesiek mógłby mieć konie za stodołą. Hodowla opłacałaby się ludziom, którzy dbaliby o konia (kowal, szczepienia) jak i o jego edukację.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
07 lutego 2018 15:18
Wiadomo że to co nie nadaje się do sportu można sprzedawać do rekreacji
Zawsze mnie to stwierdzenie bawi. Potrzeby rekreacji są zupełnie różne niż sportu. Od temperamentu zaczynając na pokroju kończąc. Powszechnie poszukiwany jest koń do nieambitnej rekreacji. Spokojny. Z grzbietem pod siodło 17,5-18. Nie za wysoki, tak 150-165. Zdrowy w znaczeniu: nie kolkujący, nie wymaga kucia, nie kaszle. Najlepiej jeszcze ładnie malowany albo umaszczony. Możliwości skokowe czy ujeżdżeniowe są mocno trzeciorzędnym parametrem.
Kiedyś młp./wlkp. to był pierwszy typ.
Na_biegunach, dokładnie. Mój wlkp był właśnie idealnym koniem do rekreacji. Z jednej strony miał jakieś niewykorzystane możliwości (wg oceny jednego z zawodników skokowych, nie mojej) a z drugiej anielski charakter.

Smok10, nawet wyhodowanie potencjalnego konia na olimpiadę nie daje gwarancji, że trafi on w ręce olimpijczyka. Natomiast widać w tym temacie czego szukają klienci: zdrowego na ciele i umyśle konia, którego można będzie pokazać na max P/N. To też kwestia możliwości finansowych kupna konia, ale też później kosztów startów.
Koszty kosztami, ale ile osób ma czas na treningi i starty, żeby pojechac to C i wyżej? Jak ktoś nie ma pracy związanej ze stajnią to jest to bardzo bardzo ciężkie.
Też się zgadzam ale z tendencją na sport. Płyta Ok skoro musi niech sobie będzie  , ale podstawa to przydatność . Konia hodujemy po coś . Przede wszystkim żeby go sprzedać z zyskiem . Żeby go sprzedać , trzeba spełnić wymagania rynku. Czyli to co powoduje że klient chce go kupić . Podstawowy klient ten który najwięcej zapłaci to klioent sportowy , potem , do małego sportu , anbitnej rekreacji i wożenia tyłka od świętego dzwona . I tak mając produkt w postaci konia musisz wziąć za niego jak najwięcej kasy  😉 😉
xxagaxx, to też. Motywacja jest różna, efekt ten sam 😉
[quote author=Na_biegunach link=topic=1647.msg2755367#msg2755367 date=1518016733]

Zawsze mnie to stwierdzenie bawi. Potrzeby rekreacji są zupełnie różne niż sportu. Od temperamentu zaczynając na pokroju kończąc. Powszechnie poszukiwany jest koń do nieambitnej rekreacji. Spokojny. Z grzbietem pod siodło 17,5-18. Nie za wysoki, tak 150-165. Zdrowy w znaczeniu: nie kolkujący, nie wymaga kucia, nie kaszle. Najlepiej jeszcze ładnie malowany albo umaszczony. Możliwości skokowe czy ujeżdżeniowe są mocno trzeciorzędnym parametrem.
Kiedyś młp./wlkp. to był pierwszy typ.
[/quote]

Ja myślę, że w pułapkę ramowego opisania rzeczywistości podpadamy. Ja szukam konia do rekreacji (jazda własna) i zupełnie odwrotne cechy mnie interesują.
To, co kto uważa za 'rekreację" jest tak różne w zależności od regionu kraju czy nawet konkretnej stajni/ profilu stajni.

Ale hodowla rządzi się takimi samymi prawami jak każda inna działalność gospodarcza. Musi przynosić zyski. Ten kto tego nie zrozumiał dzisiaj już nie hoduje koni albo jest na wylocie z branży . I tak . W pierwszej kolejności  najwyższe ceny uzyskują konie do wysokiego sportu , potem małego  a potem coraz niżej aż do okazjonalnego wożenia tyłka .  😉 😉
ushia   It's a kind o'magic
07 lutego 2018 16:35
spoko, zaraz powstanie narodowy program hodowli i w ogole bedziemy swiatowym potentatem  😎

https://www.agropolska.pl/aktualnosci/polska/program-hodowli-koni-ma-zachowac-genetyke-polskich-ras,4866.html
Hodowla to nie temat do centralnego sterowania . Państwo chciało dobrze , zrobiło dotacje do hodowli i zniszczyło hodowlę .  🙄 🙄
kotbury niemieckie ze sprzętem czy końmi?
Znacie jakieś niemieckie strony handlowe?


proszę bardzo: klik

a tu jest stajnia, która zbiera ogłoszenia na sprzedaż od okolicznych hodowców (tylko hanowery) klik

Sporo można znaleźć na youtube. Wystarczy że wpiszesz "pferd verkaufen" albo "horse for sale Germany"
Smok10, to nie dotacje zniszczyły hodowlę (w wielu krajach funkcjonują dotacje, w różnych formach) tylko swobodne otwarcie rynku na import "obcego" materiału
i Zupełny Brak funduszy na Promocję koni - promocję poprzez sport.
Tych koni, które latały 160+, śmigały przez krosy o czasie i Nie Generowały kosztów weterynaryjnych ani suplementacji - już od dawna nie ma.
Szkoda że skupiono się na dopłatach do hodowli a nie promocji poprzez sport. Póki co pojawił się jeden Diokles i na tym koniec. 

Z drugiej strony , na Polskich parkurach i czworobokach pokazują się coraz lepsze konie własnej hodowli tyle że ras zachodnich.  Swobodny dostęp do nasienia najlepszych zachodnich reproduktorów znacząco poprawił jakość koni sportowych.  Tylko co teraz powiedzą obrońcy rodzimych ras  ??? Kiedyś ciągle słyszałem bajki o zachodnich odpadach a co teraz ???
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się