uszy - wrażliwy temat

A więc... koń ostatnio "wymyslił sobie" że nikt jego uszu nie będzie dotykał,
mamy problem z zakładanim kantara.

z góry uprzedzam pytania - tak, można go obmacywać całego włącznie ze strefami intymnymi, łazi za człowiekiem jak pies, pozwala robic  z sobą wszystko

tylko właśnie w ostatnich dniach coś się stało z uszami

i nie moge zrozumieć o co mu chodzi
moze ma jakies zapalenie i dlatego go boli  skoro tak nagle ,  moze w uszach sie cos złego dzieje
Może mu te uszy zwyczajnie dolegają w jakiś sposób ?
Bo takie rzeczy chyba bez przyczyny się nie dzieją ...
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
20 stycznia 2009 18:14
A żadne ucho nie jest opuchnięte, gorące, nie ma żadnej wydzieliny? I skontroluj ogólny stan konia, czy nie ma gorączki, właściwie oddycha itd.
Gillian   four letter word
20 stycznia 2009 18:36
hasan, koń sobie nie wymyśla...

u mojego tak się zaczął stan zapalny w uchu, sprawiało mu ogromny ból.
Gillian wiem , dlatego w cudzysłowiu jest to napisane

a możesz powiedzieć cos więcej jak to wyglądało u Ciebie?
jak leczenie itd.
Gillian   four letter word
20 stycznia 2009 18:56
zaczęło się od kłopotów z nakładaniem kantara, przy założonym ogłowiu koń się rzucał niemiłosiernie podczas jazdy, w końcu ucho spuchło jak balon, było gorące. Paskudnie śmierdziało. Wet wziął wymaz i przepisał krople - w tej chwili nie jestem w stanie powiedziec jakie bo to się działo z dobre 10 lat temu...
Uszy mają to do siebie, że jak bolą, to bardzo 🤔
Moja przetrenowała to na własnej skórze, ale ma szczęście, że z pańci szybki, celny obserwator.
Mianowicie - w trakcie wojen przy karmieniu koń z boksu obok rzucił się na nią górą nad kratą i odgryzł jej koniuszek ucha. Na początku nie dawała się tylko zbliżyć do głowy, po czym ucho spuchło od podstawy i zaczęło ropieć. Obsługa zrezygnowała z prób złożenia kantara po tym jak stajenny dostał od niej tak "z bani", że mu pociemniało w oczach. Ja złożyłam sposobem, w kasku  😎 i kantar parę dni nie był zdejmowany. Ból po urazie był tak duży, że nawet po konkretnej sedacji porwała 3 dutki i nie dała sobie tego ucha dotknąć, nie mówiąc o próbie oczyszczenia i przemycia rany. Skończyło się na antybiotykach w dupsko i po wyleczeniu cyrk z uszami minął jak ręką odjął, bez żadnych śladów. No poza brakiem kawałka ucha  🥂
A ja spotkałam sie z tym ze jak koń nie szedł na bata to go po uszach bili...  😫
Ja sie spotkałam z końmi, które miały grzybice w uszach i nie dawały sobie smarować tego. Z dotykaniem tez był niemały problem. Sprawdz czy nie ma w uszach bialych plamek...

A co do ludzkiej głupoty, to słyszałam o takiej metodzie, ze jak koń nieposłuszny to wystarczy go złapac za ucho i od razu spokój... Ludzie sa debilami....
a jesteś pewna, że nikt go nie uderzył ??
U nas był pewien koń, który bał się dotykania głowy między uszami.Wyszarpywał głowę, a czasami uciekał na koniec boksu.Objawiło się to wtedy, gdy trzeba było zdjąć kantar, a nikt nie zwrócił na to wcześniej uwagi, bo został kilka dni wcześniej zakupiony.
Nie ma nic w uszach, na początku mnie to dziwiło bo ogłowie bylo szokiem, kantar po minucie znikał,
ale Młody trafił w moje dobre ręce i jest ok 🙂
i to nie własciciel mu to robił bo on jest super czlowiekiem, tylko ludzie którzy go urzytkowali, na szczęscie krótko...

głupota ludzka nie zna granic..

widzialam tez na własne oczy ogłowie , które dusi konia zeby nie brykał..
😕
Mojego ogiera właśnie bito po głowie , pamiętam jak ogłowie zakładałam 2 godziny , rozkładałam je na parę części i do boju ...
Nawet opatentowałam zakładanie z grzbietu wsiadałam na oklep w boksie i powoli zakładałam mu na głowę naczółek i cześć potyliczna a z ziemi dopinałam paski policzkowe z wędzidłem i wodzami.

Najgorzej było jak mały rozciął sobie skore przy uchu jakie ja musiałam cuda wyczyniać żeby mu przemywać tą ranę ,  latałam za nim po całym boksie zeby z grzywki zrobić warkoczyk co by włosy w ranę nie wchodziły.

Niestety głowa to u konia delikatna rzecz i takie problemy są dosyć ciężkie.

Nawet na allegro jest ogłoszenie z jakaś klaczą dość tanio bo płochliwa costam costam i dopisek ze oni wykręcali jej ucho przy zastrzykach i teraz jest problem z pielęgnacja głowy. Głupota
Bo to jest właśnie tak, że ludzie wolą wykrecić ucho, kopnąć i robić nie wiadomo jakie rzeczy, zamiast dojśc do porozumienia powoli... bez efektów ubocznych.  🤔
Ja od jakiegoś czasu też mam ten problem, nawet pisałam o tym w KR.
Nigdy rudy nie przepadał za dotykaniem uszu, ale pozwalał na to. Teraz czasem mam problem z zalożeniem ogłowia, jak zakładam kantar jest lepiej.
Wygląda na to, że z uszami wszystko ok. Nie ma żadnej wydzieliny, plamek, jest normalnej temperatury, nie opuchnięte.
Ale jak to nie minie za jakiś czas to trzeba będzie pokazać to wetowi.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się