Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

Witam! mam pytanie czy może ktoś z Was pracował w Niemczech przy koniach, w pracy załatwionej przez Pana M. Gotza?
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
18 lutego 2010 16:56
ja nie pracowalam ale mialam okazje z nim rozmawiac bo tez zainteresowalam sie jego oferta. pokrecony jest to po pierwsze co wywnioskowalam ale slyszalam tez wiele niefajnych opinii. generalnie zadna z nich nie byla pozytywna. ale wolalabym nie pisac tego na forum. oczywiscie odradzano mi prace u niego.
Dwa razy wyjezdzalam do pracy przy koniach wlasni za posrednictwem p. Gotza. Za kazdym razem dobrze trafilam.
Jestem mu prywatnie wdzieczna, poniewaz w jednej z nich poznalam mojego obecnego meza :kwiatek:
Dzięki za odpowiedzi! ja wlasnie dostałam oferte pracy z jednej z niemieckich stadnin, właśnie za pośrednictwem tego Pana. Nie wiem za bardzo co robić 🤔
Pan Gotz jest generalnie osobą budzącą spore kontrowersje. Nie powierzyłabym mu konia, o siebie również bym się martwiła. Na podstawie własnych obserwacji.  😁
Chciałabym uściślić jakoś tytuł tematu, ale nie wiem kim jest człowiek, o którym mowa. Czy autorka mogłaby się tym zająć, albo podsunąć propozycję?
Szczerze powiedziawszy to nie wiem jak się poprawia watek, a nawet jak bym wiedziała to nie mam pomysłu na inny tytuł wątku 🤔 więc jak można to proszę poprawić  😉
Pan Gotz jest pośrednikiem. Czesto daje ogłoszenia na stronach jeździeckich że szuka do pracy jeźdzców, zawodników, luzaków za granica.

Ja sie raz spotkałam z tym Panem, wrażenie robi rzeczywiście dość...hmm, nie wzbudzające zaufania. Aczkolwiek pamietam ze gdzies w necie był o nim wątek(moze na ŚK?) i opinie były raczej pozytywne, choc mała ilośc.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
18 lutego 2010 19:58
Może dać tytuł wątku "praca za granicą przez pośrednika" czy coś takiego? Wtedy nie trzeba by się ograniczać tylko do p. Gotza, chyba jest jeszcze dużo osób zajmujących się "końskim" pośrednictwem pracy 😉
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 lutego 2010 19:59
wydaje mi sie, ze mamy tu wiele osob, ktore siedza od lat w niemcolandii, ze wystarczy ich zapytac, na pewno mozna im bardziej zaufac niz posrednikowi.  poza tym widza stajnie, prace na codzien, a nie biora prowizje za jak najwieksza ilosc "przemielonych" ludzi
Zmieniłam. Jeszcze jedno pytanie - ograniczamy się do koni czy ogólnie? Jeśli ogólnie, to przeniosę na towarzyskie.
raczej do koni, praca przy koniach.

Edit
Dzięki za poprawki  a jeśli chodzi o prace, to wasze wypowiedzi troche mi pomogły i chyba nie skorzystam z oferty, poszukam chyba coś w kraju
Proszę bardzo 😉
Następnym razem pamiętaj tylko o edycji postów 😉
Hej!Rowniez pracuje za granica,ale na szczescie prace pomogl mi zalatwic znajomy,w miejscu w ktorym pracuje byly 4osoby przyslane przez Pana G.i nikt nie wypowiedzial sie pozytywnie na jego temat.wiec jezeli szukasz pracy za granica to raczej licz na znajomych 😉
CeraŁ   dużo dużo zmian..
20 lutego 2010 17:50
Hej!Rowniez pracuje za granica,ale na szczescie prace pomogl mi zalatwic znajomy,w miejscu w ktorym pracuje byly 4osoby przyslane przez Pana G.i nikt nie wypowiedzial sie pozytywnie na jego temat.wiec jezeli szukasz pracy za granica to raczej licz na znajomych 😉


tzn. pod jakim względem ? Zawsze wyjeżdżałam za granicę do pracy podczas sezonu letniego.. teraz też mam taki zamiar ale chciałam znaleźć coś przy koniach 🙂
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
20 lutego 2010 18:06
Widzę, że tytuł nie ogranicza "zagranicy" do Niemiec i Pana Gotza, więc mam pytanko 🙂 Czy ktoś z Was miał okazję pracować przy koniach na Wyspach Brytyjskich?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 lutego 2010 18:42
Ja miałam. Wiele razy. Jeśli coś chcesz wiedzieć to pytaj.

PS. Pozdrów ode mnie Walię  😍
Ja tez sadze, ze lepiej zapytac sie siedzacych w danym kraju, znajacych stajnie i materie. Z drugiej strony przyznam szczerze, ze zalatwic prace przy koniach jest latwo, ale znalezc porzadnego pracownika trudno. Ja juz dwa razy musialam swiecic oczami i wcale mi sie to nie podobalo. 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 lutego 2010 18:56
Ja wszystkie swoje prace znalazłam przez strony www, tylko raz byłam polecona przez moją byłą szefową jej przyjaciółce.
I w sumie w ciągu wielu lat nacięłam się tylko raz. Jakoś mnie tacy pośrednicy nie przekonują.
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
20 lutego 2010 19:25
Lotnaa widzę, że od razu rozpoznałaś, o którą część Wysp mi chodzi  😀 Miałaś może okazję pracować gdzieś w okolicach Carmarthen? W czerwcu tego roku mam zamiar się tam wyprowadzić i chciałabym zająć się właśnie pracą przy koniach, ale kompletnie nie mam na dzień dzisiejszy pomysłu gdzie uderzać, jakie są tam płace, jakie mają oczekiwania 😉 Mam nadzieję, że nie odchodzę za bardzo od tematu, ale trafiłam na ten wątek zupełnie przypadkiem i pomyślałam, że warto zapytać czy ktoś w ogóle miała z pracą tam do czynienia 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 lutego 2010 19:34
Pracowałam koło Neath i później w Cardiff.
I zawsze odsyłam na www.yardandgroom.com i www.careergrooms.com.
Jak coś więcej to pisz PW.
Ja zauważyłam na yardandgroom szczególnie, że ostatnio jest masa ofert bardzo kiepsko płatnych. Najchętniej to by wszyscy zatrudniali ludzi za darmo - tzn na zasadzie nauka za pracę 😵 TO jest fajne, ale dla kogoś, kto chce robić instruktorki za granicą, albo nic nie umie.... Ja o tej porze roku zawsze miałam już znalezioną prace na lato przy koniach, a w tym roku wciąż nic nie mam(oferty sie pojawiają, ale żadna mi pasująca, mogę też zawsze pojechać w któreś z miejsc gdzie już byłam, ale wolę poznawać nowe kraje, stajnie itp...).
Zastanawiałam się czy nie skorzystać z pomocy posrednika, ale opinie o pośrednikach sa bardzo różne, co widać i w tym wątku...
branka, zauważyłam dokładnie to samo. Jeszcze w poprzednie wakacje było TYLE ogłoszeń, TYLE możliwości, TYLE ciekawych ofert... a teraz? Od roku widzę te same stajnie (czyżby ciągle ktoś od nich uciekał?), oferty pracy dla osób nie chcących się rozwijac, po cenach, no... dla mnie, powiedziałabym obraźliwych. Rozumiem, credit crunch, ale niech nie myślą, że za 150 funtów będę 12 godzin dziennie gnój wywozic, tylko dlatego, ze jestem z Polski i tam napewno jest biednie 🙄

Teraz, jeśli jestem zainteresowana czymś ambitnym, to rozglądam się w ofertach z "Horse and Hound". Na pośrednika szkoda mi czasu i nerwów 😉
Ja z ofert Gotza wyjeżdżałam dwa razy ( pierwszy raz w 2001 roku!), generalnie jest on osobą dosyć zakręconą  😁 ale ja akurat dobrze trafiłam - raz w Niemczech, raz we Francji. Znam parę osób, które też wyjeżdżały i nie narzekały. Myślę, ze największy problem jest wtedy gdy komuś się wydaje, że jeździ super, a w zderzeniu z np. Niemieckimi realiami, okazuje się, że reprezentuje kiepski poziom rekreacyjny.... Tam gdzie ja byłam, ściśle przestrzegano godzin pracy, ale też w tym czasie naprawdę było się uwijać, żeby wszystko zrobić  😎 Z tego co wiem to Gotz pośredniczy w wyszukiwaniu ofert już od wielu lat, a to jaka atmosfera i ludzie czekają nas na miejscu to naprawdę loteryjka - wszędzie są ludzie i parapety  🙄


Edit: Doświadczenie które zdobyłam pracując za granicą.... bezcenne!!!  😅
A ja mam pytanie dot. Gotza, tylko nie wiem, czy teraz na forum ktoś się do tego przyzna - czy praca, którą ten pan załatwiał była legalna? Załatwiane były wszystkie papiery itp.? Bo z tego, co wiem, to np we Francji Polak sobie na razie nie popracuje, chyba, że na czarno
A ja mam pytanie dot. Gotza, tylko nie wiem, czy teraz na forum ktoś się do tego przyzna - czy praca, którą ten pan załatwiał była legalna? Załatwiane były wszystkie papiery itp.? Bo z tego, co wiem, to np we Francji Polak sobie na razie nie popracuje, chyba, że na czarno

Z tego co wiem to w wiekszośći mówił,że jest legalna,ale wszystkie osoby,które od niego poznałam pracowały na czarno 🙄
ikarina - no właśnie z roku na rok jest gorzej, ja myślałam że jak w zeszłym roku był niby kryzys, to od tego będzie masa ofert a guzik prawda, w zeszłe wakacje było dużo więcej możliwości, teraz stajnie płacą psie pieniądze, chcą by robić po 12godzin 6 razy w tyg.. to ja już wolę w restauracji chyba pracować, więcej kasy wyciągnę.
Ale gadałam z moją szefową dla której pracowałam w ostatnie wakacje i 3 lata temu i ona mówi, że stajnie sie boją zatrudniać za dużo pracowników na wyspach, bo kryzys jednak ich dotknął, przychody  roczne mają mniejsze, więc oszczędzają na pracownikach... ona tez ma zamiar zatrudnić mniej ludzi w tym roku.
Ja marudziłam w ostatnie wakacje, że ona mi nie chce płacic 70 euro dziennie - teraz boję się, że jak tak dalej pójdzie to nie znajde nic lepiej płatnego jak 40-50 😵 A jednak kurcze  z roku na rok człowiek chce się rozwijać, robić coś bardziej ambitnego, za lepszą kasę, w lepszych warunkach... nie chce się cofać wstecz!

Ech, zawsze można coś nie przy koniach znaleść, ale ja będe całe życie pewnie pracować gdzieś w zamkniętych budynkach, to chociaż jak jestem  młoda chcę robić cos co lubię, co mnie kręci, poza tym dobrze jest podnosić kwalifikacje w takim fachu - nigdy nie wiadomo co życie przyniesie 😉
Ja pracowałam na czarno- nie zależało mi na umowie, wolałam wtedy opcję, że jestem w celach turystycznych (ubezpieczenie turystyczne Euro <25), w Niemczech proponowano mi pracę legalną, ale ze względu na to, że zaplanowałam pracę tam przez 4 miesiące, to nie chciało mi się dopełniać formalności. Najczęściej jest tak, że po ok. miesiącu próby, jeśli obydwie strony są zadowolone, to można dostać umowę. Znam dwie osoby, które zostały na dłużej i pracowały legalnie.
Teraz gdybym szukała pracy to na pewno przez znajomych zawodników i trenerów, ale dla osoby która nie ma znajomych za granicą taki pośrednik jest sposobem na znalezienie pracy.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 lutego 2010 21:09
Ja zauważyłam na yardandgroom szczególnie, że ostatnio jest masa ofert bardzo kiepsko płatnych. Najchętniej to by wszyscy zatrudniali ludzi za darmo - tzn na zasadzie nauka za pracę 😵


Dokładnie. Niestety jeśli chodzi o UK to mam wrażenie, że tamtejsi pracodawcy zatrzymali się w czasie, lub wręcz cofnęli. Zazwyczaj jest to pensja minimalne, nadgodziny są nagminnie przemilczane... Plusem jest bezpłatne zakwaterowanie, chociaż jakość tegoż też często pozostawia wiele do życzenia.

Chociaż nie tak dawno "zaczepił" mnie na yardandgroom facet z Belgii i oferował "fantastyczną" pracę za 500 Euro. Kiedy odpisałam, że moje doświadczenie i umiejętności są warte o wiele więcej, koleś był chyba w małym szoku że to dziewczę z jakiejś tam Polski chce zarabiać więcej i napisał, że przecież zapewniłby mi też zakwaterowanie i jedzenie i czego chcieć do szczęścia więcej  :emot4:

Niestety, dopóki będzie tak wiele osób, najczęściej młodych, które w zamian za jakikolwiek trening są skłonne pracować za kieszonkowe, dopóki płace w końskiej branży będą tak nędzne.
Można też znaleźć pracodawców, którzy doceniają doświadczenie i dojrzałość, ale trzeba mieć sporo szczęścia, żeby na nich trafić.

edit: lit
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 lutego 2010 21:11
jechać za granicę tak na miesiąc- dwa to się chyba nie opłaca, nie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się