Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

nicka`   nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj
26 października 2011 12:56
Nie muszę nic zgłaszać bo niema do kogo;-)

żeby nie offtopować

ie wybierajcie się przez pośrednika bo igdy nie ma na nic pewności. Sam pośrednik często też zarabia na takich wyjazdach.
Słyszałam, że niektórzy oferują takie 1200 e za miesiąc, tylko, że np 200e idzie do pośrednika. Kiedyś myslalam o wyjezdzie od Gotza....
dobrze, że się nie skusiłam🙂


Przecież oczywistością jest, że jeżeli zgłaszasz się do pośrednika, to on pobera za to opłąty  🤔wirek:
Raz bierze kasę od pracownika a raz od pracodawcy, co w tym złego ? Osobiście uważam,  że lepiej przez pośrednika niż samemu szukać pracy.
I mam nadzieje, że będzie mi tam dobrze, choć już tęsknie a jeszcze nie wyjechałam 🙁
Mnie zastanawia jedno... teoretycznie taki pośrednik jako, że bierze za to pieniądze, przed jakąkolwiek propozycją, powinien pojawić się w miejscu w którym ma dany pracownik (a jego klient) pracować.
Niestety jak czytam, często tak nie jest.
Czy zgłaszając się do takiego pośrednika, oferuje on nam kilka propozycji czy raczej skupia się na jednej a po jej zamknięciu zajmuje się następną?
moge wypowiedzieć się z innej branży załatwianej przez posredników. czyli zależy od posrednika wszystko tak naprawdę, bo spotkałam sie z takimi co od przyszłego pracownika nie biora kasy, kase biorą od pracodawcy u którego nowy pracownik bedzie pracować - niestety chyba coraz rzadziej spotykane.

sa równiez posrednicy którzy biorą kwote od przyszłego pracownika jak juz mu znajda pracę (albo z góry albo np co miesiąc np 50/100 euro biorą).

nie wiem czy o co chodziło Cobrinhie ale posrednik jęsli sie na całego zajmuje szukanie pracy dla innych no to szuka naraz wszystkim osobom które chcą, raz szybciej sie to stanie raz wolniej, czy odwiedzają potencjalne miejsca pracy? watpię czasem duża odległość dzieli  👀
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
26 października 2011 16:00
Pojawić się w miejscu, w którym załatwia pracę?
A to przepraszam bardzo, taki p. Gotz (dajmy na to) siedzi w Monachium, załatwia komuś pracę w Berlinie, komuś innemu w Regenburgu i komuś jeszcze we Frankfurcie, do wszystkich trzech stajni ma jechać? 🤔 Więcej mu to ZACHODU przyniesie niż DOCHODU z szukania pracy 🙄
Będąc pośrednikiem, niejako firmuje tą usługę swoim nazwiskiem... załóżmy, że załatwi komuś pracę - są określone warunki zarobki, zakres obowiązków ustalone na wstępie, z góry - taka osoba jedzie na miejsce po czym okazuje się, że nijak te ustalenia mają się do rzeczywistości - i co wtedy? przecież pośrednik wziął pieniądze za coś, co było ustalone (jeśli wziął wcześniej)... to chyba jakoś go obliguje by w miarę możliwości sprawdzić, gdzie się ludzi wysyła? w końcu nie robi tego za darmo...
Taki pośrednik choć powinien w jakikolwiek sposób sprawdzić wierzytelność osoby, do której kieruje potem swojego klienta.
To są tylko moje spekulacje co i jak... nie piję do nikogo dla jasności 😉
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
26 października 2011 18:11
tym bardziej dziękuję by z ciężko zarobionych pieniędzy płacić pośrednikowi co miesiąc tyle kasy;-) No, ale co kto lubi. Ja zdecydowanie samodzielność
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
26 października 2011 19:24
Cobrinha no niby tak, ale nie w każdej stajni bywa, a w niemczech jest bardzo znany, więc niemcy do niego dzwonią/piszą, że poszukują pracowników, on wystawia ogłoszenie i szuka pracowników (swoich klientów) 😉 A jeśli siedzi faktycznie w Regensburgu, a praca jest na drugim końcu Niemiec, to wątpię, że chciałoby mu się tam jechać, po za tym - ja zaufałam pośrednikowi więc później nie mogę mieć do niego pretensji, bo równie dobrze można takowego poprosić o sprawdzenie miejsca, a nie liczyć na pałac ze szkła i królewskie warunki 😉 Praca to praca niestety. My z narzeczonym też mieliśmy taką sytuację, gdzie pośrednik załatwiał pracę tylko przez telefon z właścicielem stajni i okazało się, że to co mówił szef stajni to jedna wielka bzdura i zakład psychicznych tortur, ale mimo wszystko nas przeprosił za tak nie miłą sytuację i na drugi raz pofatygował się sprawdzić jak stajnia wygląda, po czym do nas zadzwonił z nową lepszą ofertą 😉
Mysza tylko (czytając ten wątek) niektórzy mylą pracę z wakacjami  😉 Najlepiej, żeby ktoś im pracę znalazł (pośrednik), nic za to nie chciał, dał gwarancję na szefostwo, sprawdził czy poradzą sobie z końmi, które trafią pod ich opiekę i najlepiej jeszcze zobaczył, czy łóżko w pokoju, w którym będą nocować, jest wygodne  😵 😁

W Polsce też się często zdarza, że to co obiecuje nam pracodawca na początku to fikcja- wszystko wychodzi "w praniu" - jak pracę podejmiemy.

Ja od Gotza wyjechałam pierwszy raz w 2000 roku (swoją drogą, to dla jego oferty odrzuciłam propozycję pracy u trenującej wtedy w Niemczech Oli Lusiny  😂 -oferta Gotza była lepiej płatna  🤣 ) byłam  w Niemczech potem we Francji - nigdy nie narzekałam. A z tego co mi wiadomo to prowizję pobierał raz -z pierwszej wypłaty, chyba że się coś zmieniło?  👀 Po za tym jeśli oferta komuś na miejscu nie odpowiadała, to zawsze mógł wrócić, albo od razu pojechać w inne miejsce. Znam paręnaście osób, które wyjechały z jego ofert i tylko jeden znajomy wrócił, gdyż miał za małą wiedzę i doświadczenie i pracodawca go odesłał.

A fenomenem jest dla mnie chłopak, który mieszka 20 km ode mnie i przyjeżdżał przed pierwszym wyjazdem uczyć się podstaw- czyszczenia, zakładania kantara, wyprowadzania i zakładania ochraniaczy- zaznaczam, że w życiu przedtem nawet przy koniu nie stał  😁 a po roku odwiedził mnie z prośbą o szybki kurs siodłania, zakładania ogłowia i zawijania, bo pracował w niemieckiej stajni przez cały rok, a teraz po urlopie będzie miał dodatkowo konie siodłać dla rajtra i dostanie podwyżkę i nie wyobraża sobie innej pracy  👍
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
26 października 2011 22:04
Kopyciak bo nas zlinczują zaraz 😁
My pierwszy raz jak pojechaliśmy od Gotza to praca była jak marzenie, konie wspaniałe, szef lajtowy, wraunki idealne i dobre zarobki, ale niestety stało się tak, że już więcej tam nie pojedziemy, bo wytrzymać psychicznie się nie da.
Ostatnio chłopak pojechał do innej pracy, to uciekł po tygodniu, pomijając fakt, że do tej stajni przyjeżdżali z całej Europy i nie tylko, wytrzymał tam Turek na sterydach i jakiś polak, który miał wszystko i wszystkich głęboko gdzieś. Gotz przeprosił i zaraz zaczął nam szukać lepszej, pieniądze wziął za pierwszym razem 200 euro z wypłaty z tego co dobrze pamiętam, teraz wziął od pracodawcy 😉 Więc to, że się komuś nie udało to nie wina pośrednika tylko nasza, bo wyobrażenia o stajni to każdy ma i każdy by chciał sprzątać końskie klocki w postaci diamentów i to najlepiej zapodających fiołkami, niemcy to nie tylko te wielkie bogate prestiżowe stajnie 😉 Są i takie małe patologie jak ta we Frankfurcie 🙂 Więc zgłaszanie do inspekcji pracy sprawy bo się tacie nie podobało to dla mnie już trochę przegięcie 🙄
Mysza  :emota200609316:
Ech, różnica jest chyba w podejściu- jedni jadą pracować, nauczeni tyrać od małego, a inni chcieli by wszystko na tacy i żeby rąk nie pobrudzić, a taki Gotz to jeszcze powinien obowiązkowo dowieźć na swój koszt rodziców w w każdy weekend  🏇 
Dla Gotza duży  👍 że jeszcze chce mu się z tymi ludźmi użerać  🥂
Nieśmiało przypomnę, że pobieranie prowizji od pracownika jest zwyczajnie niezgodne z prawem 🙁 ale ojtam ojtam.
Praca na czarno (a rzadko kto chce umowę) też legalnością nie grzeszy  😎
Dla mnie logiczne jest, że jeśli ktoś szuka dla mnie pracy, to też ponosi jakieś koszty- ot choćby telefonów (zagraniczne rozmowy nie są tanie), nie wiem jak teraz, ale kiedyś dojeżdżał, żeby sprawdzić jak chętny do pracy jeździ- też nic za to nie brał, nawet nie prosił o zwrot kosztów.
I druga logiczna dla mnie rzecz- jeśli ktoś tego nie akceptuje, to zwyczajnie nie korzysta z jego usług- nic na siłę  🥂
A ja czekam na oferty od pana Gotza i jak narazie nic nie widac.. Podobno im blizej zimy, tym jest ich wiecej, wiec poczekam jeszcze, ale mam nadzieje, ze cos sie na dniach pojawi. Podobno osoby, ktore wyjezdzaja do pracy jako luzak, czesto wracaja do Polski, bo np. nie wytrzymuja ciezkiej pracy fizycznej..? Przeciez decydujac sie na wyjazd, zdajemy sobie sprawe, ze pracujemy od rana, tyle i tyle godzin dziennie, przez 6 dni w tygodniu i jest to typowa praca fizyczna, ktora polega rowniez na posprzataniu boksow... Ciekawe jak to w praktyce wyglada, bo mysle ze decyduja sie na powrot, nie ze wzgledy na natlok pracy, ale przez to, iz warunki uzgadniane przed wyjazdem, dotyczace np warunkow mieszkalnych badz.. no  wlasnie czego? okazuja sie zuplenie inne... Czy wynagrodzenie moze nagle ulec zmianie? a umowa? nie zalezy mi na umowie o prace, ale na tym, by w terminie zostalo wyplacone mi wynagrodzenie, wiec chyba jakas umowa miedzy pracodawca a nami jest sporzadzana?? Jakie sa Wasze doswiadczenia? Malo wypowiedzi, jak na taka ilosc ofert od p. Gotza, przez taki dlugi czas, jaki zajmuje sie posrednictwem. Wybaczcie brak polkich znakow, klawiatura nie posiada 😉 POZDARWIAM!!!
.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] calkowita edycja posta
A a umowa? nie zalezy mi na umowie o prace, ale na tym, by w terminie zostalo wyplacone mi wynagrodzenie, wiec chyba jakas umowa miedzy pracodawca a nami jest sporzadzana??


taaak, jak nie masz nic na pismie, to mysle, ze taki pracodawca potem moze spokojnie sie wykrecic. co mu zrobisz? nic.

A to przepraszam bardzo, taki p. Gotz (dajmy na to) siedzi w Monachium, załatwia komuś pracę w Berlinie, komuś innemu w Regenburgu i komuś jeszcze we Frankfurcie, do wszystkich trzech stajni ma jechać?

no wlasnie. wiadomo, gosciu nie bedzie podrozowal po kraju by sparwdzac warunki. moze warto sparwdzac online stajnie (oczywiscie o ile ma swoja strone) samemu przed wyjazdem, albo prosic o zdjecia? mhmm
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
27 października 2011 12:08
Tosa Gotz faktycznie może nie mieć teraz czasu, wiem, bo nam też załatwia, a jak wyszukuje dobrej oferty, to się czeka nie raz i po 2 tygodnie 😉 Zadzwonić do niego, zapytać, on nie gryzie 🙂
Sivi Gotz jeśli tylko dostanie link do stajni, to podaje, także wystarczy nawet poprosić 😉
Mysza a jaki byl Twój poziom jezyka jak jechalas za pierwszym razem? I znalas angielski czy niemiecki? Uwazasz, ze sobie podszkolilas przy okazji?  Odnosnie zakwaterowania: zawsze mialas wlasny, zamykany pokoj czy przyczepe, jak to wyglada z ofert od Pana Gotza??
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
27 października 2011 13:47
Tosa jak chcesz pracę w de dawaj na pm, Widzę ten Gotz ma różne opinie. Z ofert Pana Gotza zakwaterowanie jest różne, każda stajnia inaczej.
Jedni pokój, jedni oddzielny apartament, przyczepa, czasami pokój w domu właściciela a raz spotkałam się, że podwójny pokój dla dwóch osób.
Dzieki bardzo derby , poczytam sobie dzisiaj i wiem, ze najlepiej byloby pojechac bez pomocy posrednika, tylko na wlasna reke, ale nie pierwszy raz 😉  Jezeli mialabym juz ogarniete co, gdzie i jak, bardzo chetnie bym sie spakowala i pojechala. Nie mam takiego duzego, a wrecz mozna powiedziec- wielkiego doswiadczenia w ''konskim swiecie'' jak Wy, ale teraz moge realizowac, to czego nie moglam za malolata i mam zamiar wyjechac, a po powrocie szkolic sie, nadal zdobywac wiedze i spedzac w stajni duzo wiecej czasu, niz dotychczas. Zazdroszcze Wam tego ze tak powiem- obycia z tematem, nie mowiac o wlascicielach koni i zawodowych jezdzcach. Oczywiscie tak serdecznie zazdroszcze! A opinie o panu M. moge byc rozne, bo ludzie sa rozni, zalezy od podejscia. Ja pracy nie bede traktowala pt: ''wakacje w siodle'' Trzeba byc pracowitym, miec  cel, wytrwalosc, chec do nauki i wielka milosc do koni- i innych ziwrzat rowniez!  🙂  Pozr
nicka`   nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj
27 października 2011 15:52
A ja czekam na oferty od pana Gotza i jak narazie nic nie widac.. Podobno im blizej zimy, tym jest ich wiecej, wiec poczekam jeszcze, ale mam nadzieje, ze cos sie na dniach pojawi. Podobno osoby, ktore wyjezdzaja do pracy jako luzak, czesto wracaja do Polski, bo np. nie wytrzymuja ciezkiej pracy fizycznej..? Przeciez decydujac sie na wyjazd, zdajemy sobie sprawe, ze pracujemy od rana, tyle i tyle godzin dziennie, przez 6 dni w tygodniu i jest to typowa praca fizyczna, ktora polega rowniez na posprzataniu boksow... Ciekawe jak to w praktyce wyglada, bo mysle ze decyduja sie na powrot, nie ze wzgledy na natlok pracy, ale przez to, iz warunki uzgadniane przed wyjazdem, dotyczace np warunkow mieszkalnych badz.. no  wlasnie czego? okazuja sie zuplenie inne... Czy wynagrodzenie moze nagle ulec zmianie? a umowa? nie zalezy mi na umowie o prace, ale na tym, by w terminie zostalo wyplacone mi wynagrodzenie, wiec chyba jakas umowa miedzy pracodawca a nami jest sporzadzana?? Jakie sa Wasze doswiadczenia? Malo wypowiedzi, jak na taka ilosc ofert od p. Gotza, przez taki dlugi czas, jaki zajmuje sie posrednictwem. Wybaczcie brak polkich znakow, klawiatura nie posiada 😉 POZDARWIAM!!!


Dziwne, to może mu się przypomnij, bo ja w ciągu 2 tyg dostałam 4 propozycje i wybrałam tą najbliżej Polski, 80 km od Szczecina.

A więc dziwne.  🤔
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
27 października 2011 15:53
Tosa tak, pierwszy raz jak jechałam to znałam jako tako niemiecki i bardzo dobrze angielski (+trochę rosyjskiego), rozmawiają w trzech językach więc dogadać się umiałam 😉 Pokój miałam na klucz z własną łazienką 😉
Z inną ofertą nie wyszło, ale już o tym pisałam. Gotz nas przeprosił 😉
Gotz ma różne oferty, to nie są JEGO stajnie tylko jego klientów/naszych procodawców, jego obowiązkiem jest przekazanie nam informacji o pracy, a nie przejażdżka na drugi koniec niemiec, sprawdzenie warunków itd 🤔
nicka my też czekaliśmy 2 tygodnie 😉 ale niktórzy to by chcieli już/teraz/zaraz 🙄
Edit: Literówka
Mysza, zdaję sobie sprawę, że to nie są jego stajnie- on jest przecież pośrednikiem- tak, wiem 🙂 Zapewne są osoby w gorącej wodzie kąpane, które jak napisałaś-chcą już/teraz pracę, ale moim zdaniem 2 tygodnie to naprawdę nie jest duży czas na oczekiwanie, cierpliwość czasami popłaca! A tak z ciekawości- dużo jest Polaków w stajniach Niemieckich? Jak Gotz sprawdza osobę, której załatwił pracę skoro nie mają możliwości spotkania ''face to face'' ? na słowo ufa, że potrafi to i tamto? bo czytałam o jakiś filmikach kręconych dla niego..
A powiedzcie mi jak wyglada kwestia naleznosci dla Gotza w momencie, jezeli nie daje on ogloszenia z praca bezposrednio na portal, tylko konktaktujecie sie z nim np meilowo osobiscie z prosba o znalezienie oferty. W pierwszym wypadku rozumiem, ze prowizja dla niego jest od pracodawcy, a w drugim zapewne pobierana jest z naszej wyplaty. Pytanie czy jest pobierana jednorazowo czy z kazdym miesiacem?? ile wynosi owa prowizja? mniej wiecej oczywiscie, bo zapewne zalezy od wynagrodzenia. Czy zwracaja za koszty podrozy?? podobno tak..
nicka do jakiej stajni jedziesz, skokowej , ujezdzeniowej czy moze bardziej kameralnej? Jako jezdziec czy inne ''stanowisko'' jesli mozna zapytac.
nicka`   nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj
28 października 2011 10:01
Hej, Gotz mówił mi że to stajnia skokowa, moja rola będzie polegała na objeżdzaniu koni, rozprężaniu i luzakowaniu na zawodach. I mowił że dobrze zna tą stajnie bo już ktoś tam od niego pracował więc wie z doświadczenia, że istnieje możliwość startu tam w zawodach 😀  🏇
Trochę się boje bo jestem bardzo słaba w językach 🙁  🤦
nicka- językiem jeździć nie będziesz  🏇 nie przejmuj się, zobaczysz jak szybko sie nauczysz. Ja pracowałam w francuskojęzycznym kraju w knajpie i jak zaczynałam nie znałam ani słowa po francusku, a za tydzień na dworcu zapytałam o której są autobusy i czy mają rozkład w formie papierowej. Do tej pory nie wiem jak ja to zrobiłam :P
super! napewno sobie poradzisz, jakies pojecie masz o jezykach, wiec moze nawet sobie podszkolisz troszke! bedzie dobrze 🙂 a kiedy wyjezdzasz i na jak dlugo? ja bym chciala ok 4-5 miesiecy. Rozumiem, ze to Twoj pierwszy wyjazd od niego, kontaktowaliscie sie meilowo czy telefonicznie i jesli telefonicznie, na ktory numer, ten na 6....- bo tam poczta z reguly jest, czy ten na 7....? pytam bo,meili ma pelno zapewne i cos slabo z odpisywaniem u niego ; )
Chyba juz wiem- on bierze co miesiac 200 euro prowizji, jezeli zalatwia prace osobom, ktore same go o to prosza, a nie odpowiadaja na zamieszczone przez niego ogloszenie. Troche to jest, ale coz.
nicka   powodzenia i obys byla zadowlona. Widzialam Twoj watek, ze jedziesz juz 1-szego. Daj znac jak wrazenia!
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
28 października 2011 10:41
Tosa Gotz pobiera jednorazowo 😉 Także spokojnie.
Gotz nie sprawdza pracowników, dla których załatwia pracę, musi uwierzyć na słowo, chociaż mnie np. prosił o filmiki z jazdy 😉
Podejrzewam, że na stajennego to raczej umiejętności wielkich nie trzeba 😁
nicka`   nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj
28 października 2011 10:50
Tak, ja też dawałam film z jazdy, do stajni ujeżdzeniowej sie nie dostałam ale do skokowej moje umiejetności są wystarczające.
Rozmówki biore ze sobą, słówka jeździeckie też 🙂
na stjennego moze nie 😉 ale na osobe do objezdzania koni w ujezdzeniowej filmiki chcial, tez krecilam i z ciekawosci pytam czy chce zawsze jakies, bo czytalam post dziewczyny o filmiku z siodlania konia ze stoperem w rece itp  😀
a pobiera raczej co miesiac prowizje, bo ostatnio proponowal 1000 euro za takie obowiazki,jakie bedzie miala nicka, a zaoferowal jej 800 takze swoje bierze przy kazdej wyplacie. Ale nie ma nic za darmo 😉 Mysza a Ty jako stajenny pracowalas czy luzak na skokowych zawodach?
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
28 października 2011 11:10
Mój chłopak był stajennym, ja w pewnym sensie luzakiem, ale nie odpłatnie (ale za to jeździłam pod okiem trenera) 😉 Konia oporządzić, osiodłać, wylonżować, rozgrzać itd 😉 Chociaż nie powiem, boksów z widłami w ręce lubiłam się tykać, fajnie się sprzątało bo konie w jedno miejsce waliły 😁
Teraz mieliśmy jechać do Austrii, to Gotz prosił o filmiki bo miałam objeżdżać konie 🙂
Edit: Gotz od nas wziął tylko raz, za drugim razem już od pracodawcy, także to widocznie zależy kiedy i ile bierze 😉
nicka`
daj znac jak pierwsze wraznienia! i powodzenia! 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się