Tuśka, 80 tysięcy to kwota łapiąca się pod konsumpcyjny również.
Różnica pomiędzy hipotecznym, a konsumpcyjnym będzie w oprocentowaniu.
http://pozyczka.aliorbank.pl/pozyczka2/?gclid=CIH6w7Xh_bcCFYVV3god-3gAWARzeczywista roczna stopa oprocentowania 25,22% - niedawno było to 28% - a to jest tylko przykład, bank zmieni jakiś parametr, to może być i więcej, jak w Providencie, który wszyscy Polacy kochają, oprócz tych, co ich już nawiedza Kruk czy inna Intrinuum Justicia.
Alior reklamuje się, że ma najniższą ratę - to jest jeden ze wskaźników drogiego kredytu - bo
prawidłowe pytanie o kredyt to koszt całości - czyli ile pożyczam, a ile mam zwrócić, a nie czy rata jest mała.
Jeżeli pracownik banku nie odpowiada na tak zadanie pytanie należy natychmiast wyjść, zanim puszczą nerwy i damy mu w przysłowiową mordę.
Bank nie może nie mieć zabezpieczenia, bo prezes poszedłby siedzieć za dawanie bez zabezpieczeń - więc banki obchodzą to ubezpieczeniem kredytu - tj. średni statystyczny klient zrzuca się na tych, co nie spłacą. Oczywiście, jak w cytowanym linku - nie wlicza tego do nominalnej stopy oprocentowania, bo to jest "ubezpieczenie".
W przypadku hipotecznych pomiędzy bankami mogą być spore różnice, bo ten tańszy chce sobie np. poprawić portfolio klientów. Mojemu znajomemu chcieli wmusić drogi kredyt, bo pracownik włożył dużo pracy w przygotowanie oferty. Wychodziło, że dwa dni pracy miały kosztować kilkadziesiąt tysięcy. Tyle to nawet premier nie zarabia, a co dopiero jakiś ziutek, co ma licencjat z,
pardon, stosunków międzynarodowych i dwutygodniowy dokształt z "finansów".
Wiem, że nie jestem miły, ale jak nasza koleżanka będzie miała w kieszeni dodatkowe 10 czy 20 tysięcy więcej - to ja nie muszę cieszyć się sympatią 🙂