POTRZEBUJĄCE POMOCY

Wrzucam link do zrzutki, dużo osób zna Andrzeja Kozieja.

https://zrzutka.pl/cgknba
Hej, jeśli ktoś miałby chęć nam pomóc i dorzucić grosza do walki z rakiem płaskonabłonkowym, zapraszam... 🙁 https://zrzutka.pl/397e3c
Nie sądziłam, że kiedyś tutaj będę musiała napisać, ale jednak - z powodu bardzo skomplikowanej sytuacji osobistej (choroba w rodzinie i brak pieniędzy na cokolwiek poza opieką nad chorym...) muszę prosić dobre dusze o pomoc w utrzymaniu Rudej.
Będę bardzo wdzięczna choćby za udostępnienia, gdzie tylko jesteście w stanie.

pomagam.pl/e4r6y7
Murat-Gazon, poleciało. Czasem tak trzeba, więc trzymaj się cieplutko.
Moja niemal 29-letnia Ruda pozdrawia Twoją Rudą 😉
Rude dwie, Dziękujemy <3
Nie za ma co. Jest nas tu sporo więc mam nadzieję, że coś się uzbiera.
Jeśli ktoś potrzebuje jakiegoś sprzętu typu kantar, uwiąz, kaloszki, a przy okazji zechciałby nas wspomóc, to będziemy bardzo wdzięczne 🙂
https://ogloszenia.re-volta.pl/profil/21206/
Fundacja Kraina Zwierząt powstała z miłości do zwierząt i z wiary, że dzięki potędze ludzkiego dobra można zmienić na lepsze los wielu istot skazanych na cierpienie. Zajmujemy się zwierzętami, bo one są zupełnie zależne od woli i działań człowieka. Naszym celem jest niesienie pomocy krzywdzonym, chorym i porzuconym zwierzętom. Pragniemy ratować przed śmiercią te zwierzęta, które zostały skazane na rzeź.

ciach
Komentarz moderatora: podejrzany link do zbiórki w pierwszym poście
spam
Za ten post użytkownik otrzymał: Ban permanentny
Komentarz moderatora: spam
BUCK   buttermilk buckskin
26 stycznia 2024 08:26
wstawiam tu, bo w wątku o "wrocławiu" może być niższa oglądalność:

https://pomagam.pl/w9ayn9?fbclid=IwAR3uaGnE9-EQKqGE66wfsDwHkSKjF1rGAI2IuDwCvUXMtMyrQg6uE0vb6l8
Komentarz moderatora: ZANIM KTOŚ WPŁACI PROSZĘ PRZECZYTAĆ DALSZE KOMENTARZE TU ORAZ W WĄTKU WROCŁAWSKICH PENSJONATÓW
Poszedł grosik, waleczni są.
To ja już nic nie rozumiem, to wpierw ją zagłodzili a potem robią zbiórkę? To jest ta sama stajnia?
A ja jak zwykle naiwna
Polecam spojrzeć na wątek wrocławski, bo tam jest nieco więcej wyjaśnione
Ja bym troszkę poczytała przed wpłatą..... Ta stajnia ma same takie wypadki i dziwne zdarzenia oraz kilka koni skutecznie wysłanych za tęczowy most
W poscie BUCK powinno byc dodane, ze to bardzo naciagana zrzutka, bo wiecej osob moze zrobic jak Evka.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
26 stycznia 2024 09:48
dla mnie sama perspektywa, że koń i tak co jakiś czas będzie wymagał podnoszenia do wstawania brzmi jak wskazanie do eutanazji na tym etapie...
W zbiórce brakuje również informacji, że zanim kobyła zaległa była przez kilka miesięcy "kryta" przez ogiera śląskiego z którym chodziła razem oraz, że była źrebna.... Ich argumentacja, że biedny konik kupiony po wielu porodach itd jest tym bardziej żałosna. Jak zwykle w tym wszystkim tylko koni żal.....
BUCK   buttermilk buckskin
26 stycznia 2024 10:39
SORKI wszystkim, kompletnie opacznie zrozumiałam wpis kitty
LatentPony   Pretty Little Pony :)
08 lutego 2024 07:02
Jak część z Was wie - założyłam w październiku własną przydomową stajnię. Jestem z zawodu technikiem weterynarii i chciałam ratować konie.
Wykupiłam kilka koni (dwa + kucyka) - jeden z nich jest kulawy i w trakcie diagnostyki, drugi jest po ochwacie i wymaga suplementów i rehabilitacji oraz odpowiedniego werkowania. Kucyk miał być zdrowy, jednak w obydwu przodach ma bardzo mocno sztorcowe kopyta i sądząc po pierścieniach na pewno także przeszła ochwat.
Przyjęła tyle koni na ile utrzymanie oraz leczenie było mnie stać.

Prowadzę także mały pensjonat wolnowybiegowy. Niestety w ostatnich dniach jedna z pensjonatowych klaczy przeszła na moje utrzymanie z powodu choroby jej właścicielki. Wiem, że klacz ta była wcześniej leczona na wrzody, obecnie wszystko objawy książkowo wskazują na nawrót choroby wrzodowej (wiem, że wrzody można jedynie zaleczyć ale nie da się ich całkowicie wyleczyć). Klacz dużo w swoim życiu przeszła, a także nie jedną osobę wprowadziła w świat jeździectwa i zasługuje na wszystko co najlepsze, jednak nie ukrywam, że na chwilę obecną potrzebuję pomocy w zapewnieniu jej odpowiednich warunków żywieniowych.
Dzisiaj będzie weterynarz, koszty leczenia oczywiście pokrywam ja.

Gdyby jednak ktoś chciał wspomóc moją małą działalność to można to zrobić na różne sposoby:

Nauka jazdy i spacery z końmi: Serdecznie zapraszamy do nauki jazdy oraz na spacery z naszymi konikami. To wspaniała okazja do budowania więzi z naszymi podopiecznymi! Prowadzimy również zajęcia z pracy z koniem z ziemi - zajęcia te jak żadne inne pomagają zbudować z końmi prawdziwą więź!

Wsparcie finansowe: Proszę o wpłaty na naszą zbiórkę, z której obecnie cała zebrana od tego momentu kwota zostanie przeznaczona na leczenie Aksaji.
https://pomagam.pl/dzikieserce

Przekazanie 1,5% podatku: Jeśli możesz, przekaż nam 1,5% swojego podatku. Każda złotówka pomoże w leczeniu i utrzymaniu naszych koni.
Jak to zrobić? Podczas wypełniania formularza PIT wpisz KRS: 0000270261 oraz cel szczegółowy: STAJNIA DZIKIE SERCE 16666

Jeśli wolisz pomóc w inny sposób, gorąco zachęcam do zamówienia sieczki i suplementów dla Pandy oraz Aksaji. Jestem w stanie zapewnić leczenie i podstawowe wyżywienie, jednak cena suplementacji wszystkich koni jest strasznie wysoka. Suplementy te jednak pozwalają naszym koniom wrócić do zdrowia, są więc bardzo istotne dla nich i dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc.

Podajemy listę potrzebnych rzeczy:
- Sieczka Dengie Healthy Tummy (dla Aksaji)
- Sieczka Spillers Ulca Fibre (dla Aksaji)
- Sieczka Eggersmann Alfalfa Gastro (dla Aksaji)
- Sieczka Dengie Healthy Hooves (dla Pandy)
- Suplement Derbymed Ulcosan (dla Aksaji)
- Suplement Yarrowia Equinox Gastro (dla Aksaji)
- Suplement Dromy Gastroheal (dla Aksaji)
- Suplement Ungulat (dla Pandy)
- Suplement Hoof Formula (dla Pandy)
- Witaminy Prolinen Horsvit Complex (dla wszystkich koni)
- Witaminy Hoveler Reformin Plus (dla wszystkich koni)

Każdy zakup jest dla naszych koni niezmiernie cenny.

Historia Aksaji tak samo jak większości naszych koni, była pełna trudów i przeciwności losu.

Jest mi niezmiernie trudno prosić o pomoc, jestem jednak do tego zmuszona obecną sytuacją... Pomóżcie mi proszę odzyskać wiarę w ludzi i w to, że konie mogą być naszymi partnerami, a nie jedynie maszynami do jazdy.

Poniżej przesyłam zdjęcia Aksaji, Pandy oraz jego kopyt w momencie zakupu.
Nie posiadam zarejestrowanej fundacji. Nie ukrywam, że bardzo ciężko jest mi prosić o pomoc, a ponadto wiem jak negatywne w większości jest podejście ludzi do końskich fundacji.
Chciałabym aby konie które mogą pracować, utrzymywały konie niepracujące. Oczywiście przy zachowaniu ich dobrostanu i chęci do współpracy z człowiekiem.
Obecnie jednak z uwagi na dobro Aksaji - muszę poprosić o pomoc.

Edit:
Nie mam pojęcia dlaczego dodały się jedynie dwa zdjęcia... Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę przesłać w wiadomości/mailu zdjęcia, potwierdzenia zakupów, również wypis od weterynarza z dzisiejszej wizyty u Aksaji jeżeli go dostanę (sami wiecie, że w terenie dostanie wypisu to nie jest łatwa rzecz).

I oczywiście konie nie dostają wszystkich tych suplementów na raz. Ale są to polecone suplementy w klinice w której leczona była kiedyś Aksaja oraz dla Pandy na kopyta także polecone przez weterynarza.
Konie dostały zalecenie aby stosować te suplementy zamiennie, dlatego ucieszymy się z każdego zakupu.
horse-woman-minimal-retro-vintage-veterinary-care-logo_89196-157.jpg horse-woman-minimal-retro-vintage-veterinary-care-logo_89196-157.jpg
20240130_114033.jpg 20240130_114033.jpg
LatentPony, nie stać Cię na utrzymanie dotychczasowych koni, a w zbiórce piszesz o kupieniu kolejnych..? Może jednak warto iść do pracy..?
Ja nie rozumiem jednej rzeczy - na otwarcie i rozkręcenie stajni też była zbiórka, opisania tak, jakby to ludzie mieli spełnić Twoje marzenie. Po kilku miesiącach kolejna zbiórka, bo chore, ratowane konie okazały się… chore.
Ta zbiórka to nawet nie jest sytuacja losowa, bo pieniędzy na ten biznes nie było od początku, ale były marzenia, rzucenie w pracy i chęć ratowania koniczków - nieźle 🤐
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
08 lutego 2024 08:26
LatentPony, ledwo udaje ci się związać koniec z końcem, na zbiórce jest info o zbieraniu na budowę? A bierzesz na siebie chorego konia od koleżanki
Ja rozumiem dobroć serca, ale nie można ratować 10 koni I liczyć, że utrzyma się je z dobroci i pieniędzy innych
Nie uważasz, że lepiej byłoby zaopiekować się mniejsza ilością koni ale na dobrym poziomie? Bo co jak się zbiórki nie powiodą?

"Chcemy stworzyć również dla naszych czterokopytnych przyjaciół idealne warunki, dlatego konieczne jest postawienie wiaty przed zbliżającą się zimą, aby nasze konie miały schronienie przed zmiennymi warunkami atmosferycznymi"
Chcesz mi powiedzieć, że wzięliście konie, otworzyliście stajnie i to bez wiaty nawet???
LatentPony, prowadzę podobną działaność, ale w dolnośląskim. I finansuję się sama. Dla mnie spełnienie marzeń nie polega na żebraniu o podstawowe potrzeby.
Wspiera mnie mnóstwo ludzi, ale nigdy nie w kwestiach podstawowych, bo to MÓJ i tylko mój obowiązek. Od darczyńców mam np buraki, marchew, sprzęt rehabilitacyjny (gumy, maty, piłki itd), często pomoc fizyczną: sprzątanie, transport.
Nie proszę się, pracuję tak, żeby i innych zachęcić.
To bardzo, bardzo trudne przedsięwzięcie, liczcie siły na zamiary.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
08 lutego 2024 10:32
Tak myślałam, że jedyne co mnie spotka to hejt od osób które nawet u mnie nie były.
Ale cóż... jak ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą inną część ciała.

Dla wyjaśnienia - konie od początku miały zapewnione wszystkie swoje potrzeby. Wiata stoi, konie mają w wiacie słomę, mają też stały dostęp do siana 24/h w siatkach, codziennie sprzątane padoki.
Konie w razie potrzeby mają zapewnione leczenie, pracują w dopasowanym sprzęcie oraz mają regularnie robione kopyta. Dostają wszelkiego rodzaju suplementy, sieczki i pasze jakie potrzebują a ich wygląd u mnie znacząco się poprawia o czym mogą poświadczyć osoby mnie odwiedzające i sąsiedzi.

Niestety nie mogę wrócić do pracy na etacie. Całe to szaleństwo rozpoczęło się od mojej choroby. Zdiagnozowano u mnie fibromialgię która najprawdopodobniej uaktywniła się pod wpływem stresującej pracy i mobbingu.
Fibromialgia jest zaliczana do chorób reumatycznych, a jej przyczyna leży w niewłaściwej pracy ośrodka bólu a nie w miejscach które wydaje nam się że bolą.
Zostałam przebadana wzdłuż i wszerz i moje kości, stawy i mięśnie są zdrowe. Mimo to jednak co noc odczuwałam olbrzymi ból kości i mięśni, bolały mnie nawet paliczki u rąk. Ból co noc był tak silny, że dosłownie wyłam z bólu, czasami uderzając głową o ścianę, ponieważ chciałam w końcu poczuć "prawdziwy" ból zamiast rozrywania kości od środka jakie fundowało mi moje ciało.
Na fibromialgie nie ma leczenia. Przepisuje się antydepresanty (które biorę) ale nie wszystkim chorym one pomagają. Mi pomogły na depresję, ale niestety nie wpłynęły na chociażby zmniejszenie bólu.
Dopóki żyłam w stresie w pracy - nic się nie zmieniało. Byłam chronicznie przemęczona, było mi zimno i odczuwałam straszliwy ból na który nie działało nic. Żadne środki przeciwbólowe nie były w stanie nic zmienić.
Osobom chorym na fibromialgie zaleca się zmianę środowiska i unikanie stresu.

I to była dla mnie szansa. Od 4 miesięcy ani razu nie odczuwałam tego strasznego bólu.
Owszem, przeżyłam stres, ale jednak inny niż mieszkając w centrum Warszawy i pracując na etacie w przychodni weterynaryjnej. Pracując u siebie jedyny ból jaki odczuwam to ból zakwasów który naprawdę powitałam z radością.

Pieniądze ze zbiórki do tej pory poszły na naprawdę dachu, a w związku z dużymi kosztami tej naprawy - musiałam także wiele od siebie dołożyć.
Cała reszta finansowana jest przeze mnie. Z moich oszczędności, pensjonatu, jazd, pracy dorywczej, pracy mojego partnera.

Zdecydowałam się jednak poprosić tutaj o pomoc, ponieważ życie jest okrutne i o ile niektórzy tak jak ja wygrywają z chorobą i spełniają swoje marzenia, o tyle inni przegrywają zmagania ze swoją chorobą a ich marzenia pozostają niespełnione. Zostaje po nich tylko pustka. Po młodej osobie, która jeszcze dwa tygodnie temu pisała mi o swoich planach.
Chyba 1 lutego wysłałam do przyjaciółki wiadomość o podejrzeniu nawrotu choroby wrzodowej u jej konia.
Nie odczytała jej. Do tej pory.
Wcześniej pisała mi, że jest w szpitalu może już z niego nie wyjść. I jeżeli stanie się najgorsze to chciałaby przekazać mi tego konia.

Jak w takiej sytuacji mogę odmówić i nie zapewnić Aksaji wszystkiego czego potrzebuje? Wczoraj przyjechała dla niej sieczka i suplementy.
Dzisiaj o 18 będzie weterynarz.
Wszystko opłacam ja.

Obecna sytuacja jednak wiąże się dla mnie z dużymi wydatkami oraz brakiem opłat za pensjonat, które do tej pory otrzymywałam, ponieważ nie "wzięłam na siebie chorego konia koleżanki" tylko przyjęłam w pensjonat oferując opiekę ale odpłatnie.
Nikt nie przewidział, że choroba przyjaciółki tak szybko postąpi.
Jak złym musiałabym być człowiekiem aby nie zająć się tą klaczą lub jej nie leczyć?
Powinnam ją wystawić za bramę?
Obecnie próbuję skontaktować się z partnerem przyjaciółki, ale również bez odzewu. Najprawdopodobniej potrzebuje czasu na dojście do siebie i koń to będzie jedna z ostatnich rzeczy o jakiej pomyśli aby jakoś sformalizować obecną sytuację.
Przyjaciółka pisała mi że w poniedziałek 5 lutego ma przyjechać kowal. Pytała czy mi to pasuje. Nikt nie przyjechał, ponieważ od 1 lutego nie ma z nią kontaktu...

Całość opieki nad starszą, chorą klaczą spadła wiec na mnie.

I zrobię wszystko aby każdy koń miał u mnie to, na co zasługuje.

Fundacje zbierają czasami dziesiątki tysięcy na oszustwa, na konie których nie ma, które nie żyją, albo za które przepłacają bo taki biedny konik.

Szkółki tyrają konie w niedopasowanym sprzęcie po 3-4 h dziennie w wielokonnym zastępie a jak koń jest chory to go nie leczą tylko musi pracować dalej. I takie szkółki zarabiają.

U mnie konie pracują 1 h dziennie, jedynie w pełni zdrowy prymityw pracuje maksymalnie 2 h. Mają leczenie, suplementy, dostosowane żywienie i dopasowany sprzęt.

Zauważcie proszę, że w pierwszej kolejności zaprosiłam na jazdy.
Nie chce nic za darmo. Byłoby miło otrzymać dary dla Aksaji czy Pandy ale nie oczekuje tego.
Chcę uczciwie zarobić na siebie i na te konie.

I będę nadal chwytać się każdego sposobu aby wciąż móc zapewniać im wszystko czego potrzebują.
Nie prowadzę komercyjnej stajni. Prowadzę azyl gdzie jest możliwość jazdy na koniach które mają zielone światło do pracy.

Nikogo nie zmuszam do pomocy. Ale proszę, nie oceniajcie dopóki czegoś nie poznacie bo możecie się bardzo pomylić i kogoś mocno skrzywdzić.
Łatwo jest hejtować zza biurka. Zapraszam w odwiedziny, zapraszam do rozmowy, do poznania mnie i koni.

Jest taka przypowieść... jeżeli ktoś wyrzuci przed Twój dom całą ciężarówkę łajna, możesz je chować, ukrywać po kieszeniach i śmierdzieć.
Możesz też wykorzystać to łajno jako nawóz w ogodzie i wyhodować w przyszłym roku najlepsze i najsłodsze owoce.
I to właśnie mam zamiar zrobić. Będę walczyć do końca o swoje marzenia i o te konie.

A na koniec dodam jeszcze, że wystarczy obejrzeć zdjęcia aby zobaczyć jak mocno zalesiony mam teren. Konie zdecydowanie wolą korzystać z osłony drzew niż z wiaty.
LatentPony, i oczywiście polecieliśmy standardem. Ktoś PROSI o czyjeś pieniądze, pomoc, i ci ludzie ośmielają się zadawać niewygodne pytania, czy po prostu KRYTYKOWAĆ takie a nie inne podejście do życia... i lecimy wtedy HEJT HEJT HEJT!

Ja też uważam ze to skrajnie nieodpowiedzialne pomagać, nie mając możliwości. No fajnie że ktoś konika wykupił, ale jak go nie stać, to po co? Ja bym bardzo chciała pomagać psom czy kotom, dając DT, ale nie mam na to CZASU, możliwości i kasy, bo mam również swoje konie i muszę im zapewnić opiekę i warunki na pewnym poziomie. Więc nie pomagam w taki sposób.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
08 lutego 2024 11:02
xxagaxx, ale jakie niewygodne pytania masz na myśli? Na wszystko odpowiedziałam.
Konie wszystko mają.
Mają wiatę.
Zapraszam w odwiedziny.

Proszę o pomoc z powodu jednego konia, którego dostałam w spadku.
Jeszcze raz zapytam - co mam z nią zrobić? Właścicielka nie zapłaci już za pensjonat ani nie odczyta żadnej wiadomości. Czy po odejściu przyjaciółki mam przywiązać jej konia do płotu czy wypuścić starszą klacz do lasu?
Mam ją zostawić bez leczenia bo to w tym momencie niczyj koń?

Cała ta dyskusja jest po prostu całkowitym brakiem szacunku do pamięci mojej przyjaciółki i jej ostatniej woli i nie będę jej już kontynuować.

Jak będzie trzeba to ja nie zjem, ale konia leczyć będę.
BUCK   buttermilk buckskin
08 lutego 2024 11:09
LatentPony albo ja nie umiem czytać, ale moim zdaniem w tej konkretnej zbiórce, nie ma nic o pomocy dla Aksaji, która nagle straciła właścicielkę i obciążyła jednocześnie Twoją kieszeń i odpowiedzialność
LatentPony, z Twoich zbiórek wynika jednak co innego niż tu opisujesz. To wszystko jest dostępne w internecie.
Na przykład ten screen średnio pokrywa się z Twoją łzawą historią teraz..
To rzuciłaś pracę, bo byłaś chora i otworzyłaś stajnie, którą finansujesz sama czy jednak chciałaś mieć stajnie, więc rzuciłaś pracę, żeby „spełniać marzenia” i liczysz, że inni ludzie za wszystko zapłacą?
Mówienia, że „są fundacje, które robią zbiórki i oszukują” jest trochę żenujące, bo mówi jasno, ze uważasz, że Tobie SIĘ NALEŻY, bo przecież masz marzenia, a oni to tylko oszukują.
Ja też mam marzenia, też jak xxagaxx bym chciała pomagać kotkom i pieskom. Ale mam własne dwa koty i jednego konia, tyram w robocie i nie biorę sobie na głowę zwierząt, którym nie jestem w stanie zapewnić godnego życia.
Na pytanie dlaczego chcesz kupować kolejne konie, skoro nie stać Cię na obecne zapomniałaś odpowiedzieć 😉
89791278-6322-46C5-88AC-6A1308EDB9E7.jpeg 89791278-6322-46C5-88AC-6A1308EDB9E7.jpeg
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się