Dzierzawa

Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
28 maja 2009 20:15
Jeeej, jak czytam co po niektóre Wasze posty, to mi słabo... 😵
Asior, Salto Piccolo naprawdę nie chciałybyście nic za dzierżawę? Dla mnie to jakieś nierealne 😲  Szukam od dłuższego czasu profesora skokowego (po konkursach min. kl.P) do dzierżawy. Niestety, albo właściciel nie chce konia przenosić do innej stajni, albo cena jest dość kosmiczna jak dla mnie (np. 500zł za dzierżawę/msc + 650zł za boks/msc), albo, co najczęściej się zdaża (i w pełni to rozumiem) właściciele nie chcą dzierżawić konia na okres krótszy niż pół roku.
Więc dziewczyny, chyba przeprowadzę się do Wawy albo nad morze 😵
A zapraszamy Strucelka 😀 Przynajmniej mi nie zalezy zeby ZAROBIC na swoim kochanym koniu,tylko zeby mial sie dobrze i oczywiscie pochodzil w sporcie tyle ile moze,bo i tak z pastwisk by wyskakiwala  🤣
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
28 maja 2009 20:42
Salto Piccolo a jeśli pozwolisz, to spytam jeszcze, jak dokładnie to sobie wyobrażasz? Że dzierżawca płaci tylko za pensjonat + kowal + wet + treningi dla siebie? Czy jak?
W sumie,to jeszcze nie wiem.Wszystko zalezy od tego jak sie ustawie,raczej myslalam,ze utrzymanie a przynajmniej pensjonat na pol,kowal na pol,bo i tak do mnie wszedzie i zawsze dojezdza W.Taranowicz i tego nie chcialabym zmieniac az do konca swiata  😉 Strucelka,co do takich szczegolow,to opowiem sie dopiero w przyszlym roku na wiosne-po maturze.Moze do tego czasu sytuacja sie zmieni i ktoregos konia sprzedam? Nigdy nic nie wiadomo.
No mnie przerastają koszty :/ Ludzie z Poznania chcą średnio 500zł + 600 do 1000 pensjonat w Poznaniu  😲
Więc wychodzi koło 2 tys !  😤 A na takie wydatki mnie nie stać ! Jak już to dzierżawa za utrzymanie :P
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
28 maja 2009 20:55
Salto Piccolo no to w ogóle nie wiem co to za ludzie w tym Bielsku mieszkają 🤔wirek: nawet bym się nie zastanawiała, jak takie warunki stawiasz 😜 😵

Weerka mam podobnie 🙁  swoją drogą, nie jestem póki co zmotoryzowana, co stanowi duży problem. Oprócz tego, mam też dwa swoje konie, którymi muszę się opiekować i które też kosztują.
Dziwi mnie to wszystko co piszecie  😲 Chyba jestem sławna wśród końskich znajomych z moich wielu dzierżaw (chyba z 5 lat non stop jakieś konie dzierżawiłam), a teraz zimą oddałam mojego konia na coś w rodzaju współdzierżawy (dziewczyna jeździ 2 razy w tyg. i wtedy, gdy ja wyjeżdżam na dłużej) i w obydwu tych sytuacjach nie miałam żadnych problemów! Konie trafiały mi się szybko i fajne, właściciele zawsze super i bezproblemowi - za każdym razem miałam konia na wyłączność praktycznie, jeśli chodzi o jazdy. Jeźdźca na Dzionka znalazłam w trakcie tygodnia i nie zamieniłaby na żadnego innego.
Czy my żyjemy na tym samym świecie 😀?
A jak bym miała możliwość wydzierżawić konia asior albo Salto Piccolo to bym minuty nie myślała,tylko brała... Ech, szkoda!!
Ja teraz dizerżawie konia. W zeszłym roku szukałam konia w miarę zrobionego ujeżdżeniowo, żebym nie musiała pracować zupełnie od początku, w stajni ze znośnym dojazdem (max. 30 km od domu) gdzie dojeżdża jakiś ujeżdżeniowy trener. Do dzierżawy długoterminowej. Nie było to banalne.

Jak czytam o waszych ofertach to mi się nie chce wierzyć, że jeszcze nikogo nie macie.
asior   -nothing but eventing-
28 maja 2009 21:43
Zen, gdybym mogla sprzedac Gluta z czystym sumieniem, to moze i bym to zrobila, ale uwierz, ze 9 lat razem i wszystkie przygody, zawody robia swoje. Zzylam sie z nia niesamowicie. Byli chetni na nia z Kanady, ale doszlo do mnie, ze nigdy jej juz nie zobacze i wycofalam sie.

Strucelka, ja serio nic bym nie chciala. Tyle, ze kowal, suplementy, treningi, zawody na koszt dzierzawcy. Ewentualnie wet na pol. A chetnych jak nie bylo, tak czuje, ze poki co nie bedzie  😉
asior, to się po prostu w głowie nie mieści!
Gdyby mi kilka lat temu , kiedy nie było mnie stać na kupienie dobrego konia, ktoś zaproponował taki układ, całowałabym po rękach i nie wiedziała jak się odwdzięczyć. A teraz? Co się na tym świecie porobiło...
bo tacy sa ludzie i juz. teraz juz nie ma jak kiedys, ze czlowiek skakalby pod niebo gdyby mial mozliwosc dzierzawy konia. mi jeszcze 6 lat temu by pasowal taki uklad i szukalam, szukalam, ale nie znalazlam. a teraz? konie spowszednialy bardzo, mozesz miec konia juz za 4 000 pln, ktory jak sie znudzi to zawsze handlarz wezmie.

bardzo malo jest osob, prawdziwych pasjonatow do tego z zacieciem sportowym. ja niestety coraz czesciej na zawodach obserwuje rozwydrzone gowniarstwo, co to ma swoje konie, bo przeciez ich stac, a jak kon jest do de to sie kupi drugiego.. ot smutna rzeczywistosc.

rozmawiajac nawet z ludzmi, ktorzy zawodowo jezdza czyjes konie- to tez wcale nie tak prosto w taki sposob zarabiac..

zupelnie nie wiem co sie porobilo, ale to chyba jakas fala dorobkiewiczow i nowobogackich sie ostro wkradla w swiatek jezdziecki i instytucje dzierzaw powoli odchodza do lamusa.

i tak przy okazji, to nie widzialam ogloszen o mozliwosci dzierzawy waszych sportowych koni. to tez jest jakas zmienna w tej sytuacji.
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
29 maja 2009 11:04
Tak, dokładnie Zen. Ja również szukałam ogłoszeń o dzierżawie koni sportowych do paraujeżdżenia i d...

Dopiero jak sama dałam  ogłoszenie czego dokładnie szukam to szybko pojawiły się oferty, bardzo sensowne.

Heh, ja swoje jedyne ogłoszenie o dzierżawie mojego konia umieściłam na gronie chyba w listopadzie/grudniu, a do tej pory co jakiś czas dostaję wiadomości, czy oferta aktualna i że ktoś byłby chętny  😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 maja 2009 11:30
wydaje mi się że też sporo zalezy od tego jak sformułuje się ogłoszenie o szukaniu współdzierżawcy.

Jak od razu na dzień dobry wyjedzie w ogłoszeniu się z mnóstwem ograniczeń, warunków, zastrzeżeń (co może stworzyć obraz trudnej,i upierdliwej i czepiającej się o byle co właścicielki) - to szanse na znalezienie kogokolwiek się drastycznie zmniejszą.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
29 maja 2009 13:54
Asior a nie chciałabyś przenieść się na południe? Albo chociaż koninkę przywieść? Baaardzo chętnie się zaopiekuję 😜 😁

Swoją drogą, jak tak czytam i czytam, to zastanawiam się, czy żyjemy w tym samym kraju, czy nawet kontynencie. U mnie co chwila słyszę, że ludzie chcieliby dzierżawić konie - profesorów, ale w jakiejś przyzwoitej cenie. A na takich warunkach jak piszecie... Ludzie by się pozabijali.... 😵
\\
Swoją drogą, jak tak czytam i czytam, to zastanawiam się, czy żyjemy w tym samym kraju, czy nawet kontynencie. U mnie co chwila słyszę, że ludzie chcieliby dzierżawić konie - profesorów, ale w jakiejś przyzwoitej cenie. A na takich warunkach jak piszecie... Ludzie by się pozabijali.... 😵


Chyba nie do końca. Solina chciała i chyba nikogo nie znalazła. Po prostu z "naszej" strony Krakowa jest większy problem (ty, jak rozumiem, Bolęcin i a kiedyś Nielepice, więc też północne raczej rejony)
Od ponad dwóch lat dzierżawię konia. Żadnej umowy nie spisywałyśmy, było przyjęte że płacę połowę pensjonatu i połowę kosztów wet/kowal.
Na szczęście w tym okresie nic złego koniowi się nie stało - w razie wypadku z mojej winy pokryłabym koszty z własnej kieszeni. Zabiegi typu tarnikowanie zębów płaciłyśmy po połowie.
Sprzęt, treningi, wyjazdy na zawody opłacam sama, jeżdżę 4-5 razy w tyg, dwa dni ma koń wolne.

Obecnie pracuję dla właścicielki konia, zajmuję się jej drugim koniem (rekonwalescencja), przygotowuję konie które ma jeździć itp itd 😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
29 maja 2009 20:36
Izydorex tak, ale mówię teraz o warunkach jakie stawia Asior i jakiego konia posiada. Z tego co pamiętam to Solina miała konia przygotowanego do konkursów kl.L w skokach.
Poza tym masz rację, z "mojej" strony ciężko znaleść kogoś do dzierżawy, albo za kosmiczną cenę. A jeśli znajdą się jacyś z innej części Krk, to bez możliwości przeniesienia, ew. ze zbyt małym doświadczeniem.
Mam pytanie do tych, którzy już kiedyś dzierżawili konia, lub sami wydzierżawiali-
co w przypadku gdy koń będąc użytkowany w sporcie (tfu,tfu) ulegnie kontuzji, po której jego dalsze użytkowanie w sporcie będzie niemożliwe. Co wtedy? Dzierżawca płaci równowartość konia? Jest to w ogóle jakoś określone w umowie?
cieciorka   kocioł bałkański
30 maja 2009 20:05
Dzierżawca płaci równowartość konia? Jest to w ogóle jakoś określone w umowie?
wszystko zależy od umowy 😎
No tak, oczywiście, ale chodziło mi od tej strony- jak to zazwyczaj jest zawarte w przypadku koni sportowych.
Jutro, o ile dogadam się z właścicielem będę chciała podpisać umowę, no i chciałam się dowiedzieć co w takim przypadku.
Mnie czeka napisanie umowy o dzierżawę ale dożywotnią. Zależy mi by sie w niej było zawarte ze:
- koń nie moze zostać sprzedany
- nie może być  dzierżawiony czy współdzierżawiony z innymi osobami
- dzierżawiący pokrywa całkowity koszt utrzymania konia ( wet, kowal , pensjonat) oraz jest zobowiązany w razie kontuzji czy wypadku ( kolki itd.) pokryć całkowity koszt leczenia konia.
- określić minimalne warunki w jakich ma się znajdować koń
- w razie gdy dzierżawiący  nie będzie wywiązywać się z umowy mam prawo zabrać konia a osoba dzierżawiąca pokrywa połowę kosztów transportu.( koń jedzie na drugi koniec polski) 
- i wszystko inne co powinno się powinno znajdować w umowie

Moze ktoś ma wzór takiej dzierżawy lub podobną sporządzał i może pomóc  ?  🙇
Nikt nie spisywał czegoś podobnego ?  🙁
ale w czym masz problem?
znajdz w googlach pierwsza lepsza umowe o dzierzawe i przerob ja na swoja modle- czyli wpisz wszystko to, o czym napisalas 😉
No właśnie o to chodzi że nie za bardzo wiem jak te podpunkty przerobić by potem nie wyszło ze w świetle prawa są nieważne czy jakoś tak. Dzisiaj pojadę do znajomej studiującej prawo to może jakoś to zgrabnie ułożymy. Chodziło  mi o to że może miał już ktoś odczynienia z taką dożywotnią dzierżawa i może coś podpowiedzieć np. co warto tam umieścić i na co zwrócić uwagę.
caroline   siwek złotogrzywek :)
04 czerwca 2009 17:02
zasada jest jedna: opisac wszystko co ci przychodzi do głowy w sposób jasny i jednoznaczny.
umowy pisze się na czas wojny a nie na czas pokoju - opisuj wszystkie "co by bylo gdyby" i za kazdym razem jasno okreslaj kto i jakie konsekwencje w takich okolicznościach ponosi.
i tyle.
a te "nieważne czy jakoś tak" to bzdura.
caroline dzięki będę coś tam próbowała poukładać by było jasno napisane o co chodzi.  :kwiatek:
dziwią mnie wasze doświadczenia z dzierżawą. Ja osobiście dzierżawiłam klacz przez ponad 2 lata, w związku z tym, że koń chorował na COPD(wcześniej oczywiście niezdiagnozowane przez włascicielke) przeniosłam ją do droższej stajni (różnica 300zl) bo tylko tam mogła stać w boksie angielskim i na trocinach, płaciłam za kowala i weta, za pół z właścicielką. O konia dbałam jak o swojego, jednak właścicielka postanowiła ją sprzedać a ja nie chciałam kupować chorego, 14-letniego konia.
Miałam kupić konia, ale w związku z niepewnymi planami na przyszłość (możliwa przeprowadzka za rok lub dwa) chciałam znów dzierżawić konia. Zależało mi na koniu, z którym mogłabym jeździć na małe zawody (LL, L) i niestety szukałam ponad 3 miesiące i nic. W końcu, z desperacji, bo już za bardzo brakowało mi jeździectwa wzięłam w dzierżawę młodą, 4-letnią klacz. Koń nie umie kompletnie nic, ma problem z równowagą w galopie, cały czas mnie próbuje. Będę się starać i pracować z nią, jednak czytając wasze posty, sama nie wiem ile bym dała za możliwość dzierżawy takiego konia jak wasze...

Ja swgo czasu szukałam kogoś do opieki nad koniem (By ktoś ruszył go 2-3 razy w tyg) ZA DARMO!! Koń miał być opłacany przeze mnie, nawet trener załatwiony i jak się pytałam to żadnych chętnych (no moze dziewczynki  12 letnie, które byłby za małe do opieki nad moim zwierzem)
A koń zrobiony do N w ujeżdżeniu i skokach, raczej łatwy do jazdy, ale wymagający systematycznej pracy... I skończyło się na pastwisku przez 5 miesiecy....
Jak ja bym chciała znaleźć dzierzawce mojego konia  🙄 ale to marzenia  bo ruda mieszka na wypizdowie , jest wymagajaca do jazdy yhh
A po wakacjach bede musiała zastanowic się gdzie ją ulokowac bo chyba zmieni adres zamieszkania.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się