Na noc stajnia jest zamykana,
Nie mam otwartej stajni non stop , choc wiem ,że dla koni może to i dobre rozwiązanie ale boje się ludzi , wlaman i innych.
Zamykasz stajnię na klucz, kłódkę , potężne rygle ? 🙂
Trudno w to uwierzyć , bo w czasie np pożaru konie wszystkie pewnie spłonęłyby.
Gdzieś czytałam, że masz stały monitoring i stajnię pewnie na ogrodzonym terenie.
Co do strachu przed włamaniami, czy kradzieżami.
Koń , który ma możliwosć w każdej chwilii wyjść ze stajni raczej nie da się złapać obcemu- w przeciwieństwie do konia zamkniętego w boksie 😉
Myślę, że to sprawa tkwienia w "szablonach", czy raczej tradycji.
Bo konie muszą być zamknięte - i już.
To popatrz
To łąka sąsiada, z której korzystają moje konie od ponad 2 miesięcy ( moje zniszczone w sporej części przez powodzie).
Jest przy samej ulicy , ta zielona budka to przystanek autobusowy.
Ogrodzenie jest ruchome, słupki plastikowe i taśma bez prądu- widac z przodu linę, która służy za bramkę.
Przenosiłam im to ogrodzenie po całej łące , nawet bliżej ulicy , lub na zbocze górki.
Teoretycznie każdy mógłby je wyprowadzić, bo uwiązy zostawiałam przy linie - tylko po co ? 🙂
Korzyści za to ogromne- Kuba przestał bac się wreszcie autobusów , nie reagują na żadne pojazdy, a trzeba przejść kawałek wąską , asfaltową ulicą.
Nie nudzą się, bo wkoło domy, podwórka, ludzie coś na nich robią- kawałek asfaltu znakomicie działa na kopyta.
Kierowcy wychowali się wreszcie 🙂
Każdy zwalnia kiedy idziemy ulicą, duże pojazdy zatrzymują się - są bardziej uważni niż przy szkole.
Ludzie mieszkający obok mają co oglądać, gdy konie biegają , bawią się.
Widzą, że konie można wyszkolić inaczej- bo one biegają posłusznie w każdym kierunku na pokazanie go ręką, zmieniają chody na moje ruchy i słowa .
Niektórzy nawet wychodzą , gdy idziemy, żeby wyrazić swoje uznanie dla tak grzecznych, posłusznych koni 😀