własna przydomowa stajnia

bell - to siano na padok dajesz teraz czy w okresie letnim? Zastanawiam się czy moim tak nie wystawić, ale obawiam się, że zeżrą cały bel na raz.
a ja sie obawiam, ze mi to siano zgnije. dlatego wywalam owsianke.
Teraz ( tam gdzie trzymam aktualnie konia) rzucamy kostkę dwie siana na dwór na suche miejsce, dopóki nie lało  i nie było błota, jak jest błoto to rzeczywiście trochę się marnuje i wpuszczamy konie do stajni na sianko i ew. coś więcej. niestety to wymaga trochę więcej wysiłku od pana który się tym zajmuje i .... 👿 można się domyśleć 😉
Zamierzam mieć otwartą stajnię więc siano będę dawać w stajni a konie będą wchodzić kiedy będą chciały ( zobaczymy w praktyce 😉)
Na pewno, będę musiała rozłożyć cały zapas roczny siana na dwie tury, bardziej się martwię czy strop drewniany wytrzyma ten ciężar, mam nadzieję że fachowcy wiedzą co robią.
zielona_stajnia siano daję tylko jak nie ma trawy, czyli od października do kwietnia

katija jak pada i na noc mam te baloty przykryte plandekami i nie stoją na gołej ziemi, więc gwarantuję Ci, że nie gniją, no i w tydzień nie ma po nich śladu, a owsianki i tak nie mogłabym wyłożyć bo mam w pensjonacie jednego emeryta, który się tym dość poważnie zatkał w jednej z poprzednich stajni więc właściciel woli tego uniknąć

spoko domyslilam sie 😉

Moje jedzą siano na wybiegu dopiero od kilku dni.
wcześniej wisiała siatka smętnie pod wiatą nawet przez 4 dni.
Faktem jest, ze to siano z ubiegłego roku , więc "strawne" tylko w nocy , jak juz w ogrodzie trawa ma  do 1 cm wysokości 🙂
Mam też trochę siana luzem, ubiegłorocznego.
I zdecydowanie go wola, mimo, ze to niedojady.
Czyli niepołamane, z mniejsza ilością ziemi,  bo suszone i zbierane ręcznie jest smaczniejsze niż kostkowane.

Ansc - fajne plany 😀
Tylko pamiętaj o stratach w drzewostanie i innych roślinach .  😉
Choć bywaja przyjemne momenty.
Dzisiaj na schodach przed drzwiami znalazłam bratki - nie wiem, który koń  złozył mi hołd 😉 🤣
Ale były w całości, nawet nie otrzepana ziemia z bryły korzeniowej ( z doniczek)  😀iabeł:

Widziałam tez ślady porządków kucowych na tarasie 🙄
Czekam, az zaczną walić kopytami w drzwi wejściowe , dając mi delikatnie do zrozumienia , ze są głodne 😀iabeł: 🤣
niechcący wytłuścił mi się w poprzednim poście cały tekst, a jak edytuję to nie chce się to naprawić  🙁
nie zostało to celowo zaakcentowane
Ja daję na wybieg luzem, ale uprzedzam teorię - nie nie rozpierniczają, tylko żrą jak leci. Wydłubują każde zdziebełko, gdzie - o dziwo - to samo siano w boksie, połowa przebrana, rozwalona.

U mnie dokładnie na odwrót  😉 Dlatego o 13.00 wpuszczam konie na popołudniowe karmienie do stajni i po ok.godzinie wypuszczam. Wyjątkiem jest zima, kiedy ziemia zmrożona mocno to czasem w słoneczny dzień dam siana na wybiegu, ale i tak zostaje rozgrzebane i potem zbieram i wrzucam do boksu.
U mnie nad stajnią na poddasze wchodzi 250-300 kostek,takich po 10-15kg, więc zamawiam transporty po 100, maks.150  kostek siana i słomy. Słomy wychodzi ok.1 kostka dziennie na konia, zimą jak mam głębszą ściółkę to na dościelenie starcza pół kostki, ale takiej naprawdę solidnej, mam takiego dostawcę, że są to ogromne kostki i dobrej jakości. Obornik odbiera mi regularnie rolnik co 1,5 m-ca i daje za to słomę.
U mnie system otwarta stajnia się nie sprawdził. Było po prostu latanie tam i z powrotem, wbieganie, wybieganie, masakra w boksach, maskara z trawy. Po jakimś czasie odpuściłam. Mam za bardzo zwariowane konie, żeby to działało.
Co do zadawania siana na padok - szczerze polecam paśniki typu "slow"
Oczywiście własnej kontrukcji, bo te sprowadzane z USA jakby tanie nie są
U mnie w pierwszej wersji , która się nieźle sprawdzała był:
... wózek na zakupy dostany z Makro - taki troszke większy kosz metalowy - wchodził tam 20 kg balot siana, lyb 1,5 10 kilogramowego (20 kg był mocniej prasowany). Na to z góry szła siatka elastyczna "bagażnikowa" o stosunkowo drobnych oczkach - mocno naciągnięta i doczepiona do dna wózka... Wózek oczywiście zainstalowany mocno w ziemi... Konie musiały się napracować wyciagajac siano powoli, a przy okazji bardzo niewiele leciało na ziemię - średnio wychodziło ok taczki miesięcznie do posprzątania :-) Niestety ten paśnik stał (właściwie stoi nadal) przy jednym z drewnianych ogrodzeń ujeżdżalni tak, aby po obu stronach mogli sobie jeść "wrogowie" - ale dzielące je ogrodzenie co jakiś czad było połamane po "walkach" :-(
Niedawno zatem zakupiłam pojemnik na wodę otoczony "klatką" - tj konstrukcją metalową - nie wiem jak to się fachowo nazywa... odcięłam górną część plastikowego pojemnika, zostawiając ok 1/3 wysokości jako zabezpieczenie przed wkładaniem nóg. Z góry zrobiłam daszek z OSB. Ponieważ otwory w metalowej klatce są spore - do środka poszła ta sama elastyczna siatka (na razie na jednej ścianie, musze dokupić na drugą). W środku z OSB zrobione są skosy , kończące się tuż nad dolna ochroną - skosy przesuwaja siano do ściany... Działa jak głupie - siano się nie marnuje i nie moknie, a konie maja zajęcie na wiele godzin :-) Koszt takiej konstrukcji nie jest wysoki a na prawdę warto , bo i zwierzaki wolniej jedzą (teoretycznie jak w naturze) i sprzątać nie trzeba i bałagan nie zostaje i się siano nie marnuje :-)

Edit. O takim poojemniku mówię:
ja na zimę mam dwa zrobione przez nas pasniki. Oprócz tego gdzie niegdzie wieszam siatki z sianem.


Siatki bym się trochę bała. Konik grzebnąć nóżką potrafi na sporą wysokość, więc bałabym się wsadzenia tej utalentowanej nóżki do siatki, ale paśniki to całkiem fajny pomysł!

btw, jeszcze bym się chciała ustosunkować do jednej rzeczy:
[quote="RioBrawo"]Przy zapewnieniu jej dużo ruchu i swobody w dzień, nie widzę sensu, ani potrzeby narażać jej na stanie w -30st.mrozie,po brzuch w śniegu,z nogami(cierpi na zwyrodnienia stawów) oblepionymi śniegiem i lodem.[/quote][podkleślenie moje]
Ciągle mi to łazi po głowie i wyjść nie może.... czy ten głęboki śnieg w którym koń stoi kilka ładnych godzin nie będzie miał jakichś druzgoczących właściwości dla nóg...? których się w końcu nie derkuje....? Nie istnieje ryzyko nabycia jakiegoś, nie wiem, reumatyzmu? 👀
Przepraszam za rozmyślanie nad bezsensem, ale ciągle mnie to męczy. Spotkałam się ze stadem na Mazurach, zarośniętym jak mamuty i wypuszczanym codziennie po prawie całym dniu [oczywiście z sianem dodatkowym na dworze], stadu nic a nic nie było, [chodzi mi o takie "szlachetniejsze" stado, prymitywy robią się futrzastymi kulami i gwiżdżą na otoczenie😉] ale gdy próbowałam pozbierać więcej informacji na ten temat "w domu", spotkałam się z wielką dezaprobatą i oburzeniem "bo koniom jest zimno". Teraz RioBrawo podejmuje temat nóg i.... mnie dopada ogłupienie. 😡
Temat mnie męczy z tego względu, że gdy przyjdzie zima, mój koń [albo już moj-e koń-e] będą wypuszczane od rana do 14-15, bo nie będzie innej możliwości, a w boksie to mi się bardzo nie uśmiecha zostawiać :/ [no, chyba, że jakaś śnieżyca, -30, wiatry]
dea   primum non nocere
20 listopada 2010 10:16
Nigdy nie widziałam nóg oblepionych śniegiem i lodem - nawet jak napadało z pół metra i zapadały się w nim po nadgarstki i stawy skokowe. Trochę śniegu było przy koronce, trochę grudek na tylnej linii nogi wzdłuż ściegna (na włosach). Futra generalnie szczęsliwe. Zero reumatyzmu. IMHO to jest uczłowieczanie, że "konikowi jest zimno".
Popieram poprzedniczkę - zeszłej zimy na pastwiskach mieliśmy śniegu tyle, że sięgał koniom po nadgarstki. Konie szlachetne w większości - sp i wlkp, jeden po kontuzji, jeden po złamaniu, klacz w wieku 13 lat, młodziaki - wychodziły od 9 do 18, bywało i w dzień po -15. Zero problemów, jedynie na szczotkach pęcinowych po kilka grudek śniegu - albo oczyszczałam, albo poprostu samo się topiło w stajni. Załączam fotkę, aby nie być gołosłowna
u moich tez nie ma problemu. a dodatkowo maja obciete szczotki  😉
Uff.... Dzięki, jesteście jak ukojenie nerwów. 😉 😁 Specjalista od chowu ze mnie nikły [ale staram się nadrabiać! 😀]  W zimie [oprócz tej stajni na Mazurach] notorycznie spotykałam się z wypuszczaniem koni na max 2-3 godziny "bo zimno" [w niektórych na godzinę... na czas wyrzucenia boksów], mój też był tak wypuszczany, "bo zimno". Choć  z drugiej strony.... chyba aż taki "wrażliwy" nie jest, skoro nie przerażała go temperatura -17 stopni. W jego derce na polarze chadzał czasem koń, który marzł przy -15, ale ciągle na 2 godziny, nie na 10. No i też się na początku mojej "kariery" z końmi nauczyłam "w zimę konikowi zimno". Teraz trza weryfikować informacje. 🙂

zielona_stajnia Niezły widok🙂 Jak już nadejdą te śniegi też zrobię takie zdjęcia, a co! 🙂
Wiesz to wszystko zależy jak konia przyzwyczaisz. Wiadomo, że po intensywnej jeździe sierściucha nie wywalam prosto na wybieg, musi zaliczyć "odsiadkę" w stajni dla ochłonięcia. Nie utrzymywałabym też tak konia, który przyszedł by do mnie w środku zimy z warunków stajenno-godzinowo-padokowych. Moje w sumie nie są superfutrzaste w zimie, jak zimno to im futerko się puszy. Podaję większą ilość siana w duże mrozy i tyle, na wybiegu w dzień też dostają. Prędzej zmarzną jak pada i wieje - wtedy meldują się pod wejściem. Jeśli chodzi o moje "zwyrodnialce" to stoją w stajni angielskiej. Po powrocie z wybiegu wycieram im nogi do sucha, a połamaniec ma ocieplacze na noc- wg. zaleceń weta.
Ludzkie odczuwanie temperatury ma się nijak do końskiego. 😉
Przy temperaturze fizjologicznej 37,5 - 38,5 u dorosłego konia, dużej masie ciała i stosunkowo małej powierzchni utraty ciepła, koń nie marznie tak, jak człowiek.

Ha, kiedyś nawrzeszczała na mnie moja własna ciotka, że krzywdę robię koniom, puszczając je na wybieg na cały dzień, "bo im zimno". Konie, niezrażone mrozem, tarzały się w śniegu w najlepsze 😉

Oczywiście mowa to u koniach ofutrzonych, zahartowanych i nakarmionych...
Nigdy nie widziałam nóg oblepionych śniegiem i lodem - nawet jak napadało z pół metra i zapadały się w nim po nadgarstki i stawy skokowe. Trochę śniegu było przy koronce, trochę grudek na tylnej linii nogi wzdłuż ściegna (na włosach). Futra generalnie szczęsliwe. Zero reumatyzmu. IMHO to jest uczłowieczanie, że "konikowi jest zimno".

koniom nogi nie marzna! gdyby tak bylo, to biedne bylyby zwierzeta, ktore nie maja innego wyboru niz stac na nogach 😉 haha cytat z listu do tary na temat mnie i moich koni (kwiatkow bylo wiecej, ale juz nie pamietam): "konie te, sa okrutnie traktowane, zima spedzaja caly dzien na dworze, kopyta przymarzaja im do sniegu" 😀 a tu sa te przymarznete do sniegu konie:
http://re-volta.pl/galeria/album/100
Moje też całe dnie spędzają zimą na dworze . A głęboki śnieg wręcz uwielbiają , Ordynans zawsze szuka największej zaspy i sie w niej tarza.
Wydaje mi się, ze różnie to bywa z tym zimnem u koni. Jeden z moich futrzaków ma futro krótkie ale bardzo gęste , taki pluszowy misiek. Jak pada śnieg i jest mróz to na nim śnieg w ogóle nie topnieje, zawsze przychodzi do stajni jak bałwan pokryty śniegiem, a pod spodem suchuteńka sierść. Drugi kon ma futro dłuzsze ale rzadkie, na nim śnieg momentalnie topnieje i jest mokry. Przy wietrze widać że jej zimno i doskwiera jej dłuzsze stanie na mrozie. Konie stoją w tych samych warunkach , a jednak kazdy z nich inaczej odczuwa warunki pogodowe.
Indywidualne "preferencje" to, wydaje mi się, kolejna sprawa. Ten koń, o którym wspominam w poprzednim poście, odmówił wyjścia ze stajni na mróz 😁 mimo, że stajnia nie była ogrzewana, koń nie był źle karmiony, więc teoretycznie, taki mróz powinien mu nie przeszkadzać. Chodziło mi bardziej o to czy koniom nogi mogą zmarznąć  😡
no...i wychodzą tutaj znowu jakieś szkółkowe mity, którymi uczy się nieświadomych, którzy to nieświadomi przekazują "wiedzę" dalej. :/

katija no nie mów, że ktoś na Ciebie napisał list do tary  😲 Ludzie to chyba nie mają w życiu co robić.
Sankarita, do tary, inspektoratu weterynaryjnego, na policje i do tozu. chetnie wpuszczam, oprowadzam, pokazuje konie, stajnie, dyplomy zawodowe (to lubia 😉 ). zbieram protokoly i notatki policyjne. tzn policja juz nie przyjezdza, bo dzielnicowy tez ma konie 😉 czekam na tegoroczny repertuar, ciekawa jestem kto w tym roku przyjedzie ratowac katowane w sniegu konie 😎
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg777643#msg777643 date=1290249814]
Po powrocie z wybiegu wycieram im nogi do sucha, a połamaniec ma ocieplacze na noc- wg. zaleceń weta.[/quote]
Tak właśnie robię z moimi końmi. Natomiast moja 24letnia klacz z zaawansowanym już reumatyzmem, jest pod szczególną ochroną.I tyle.
dea a ja widziałam wiele razy nogi oblepione śniegiem i grudkami lodu do wysokości ok.stawów nadgarstkowych.Zwłaszcza jak śnieg jest "mokry" i lepi się do sierści,a potem pod wieczór wzrasta mróz i zamarza ta "skorupa". I oczywiste jest , że to ( tak robię u moich koni) że przed wprowadzeniem do stajni można po prostu oskrobać,oczyścić.
katija gdzie ja napisałam, że koniom marzną nogi ?  👀
Natomiast nie sądzę by ktoś naukowo badał wpływ długotrwałego stania na dużym mrozie po stawy nadg.w śniegu u starego konia ze zwyrodnieniami? Jak ktoś ma, chętnie poczytam  😉 Wogóle bardzo mało jest literatury na temat starych koni.
Sankaritarina gdzie te "szkółkowe mity" ? Ja na szczęście nie musiałam nigdy jeździć w żadnej "szkółce", a wychowałam się powiedzmy "jeździecko" w jednej z najlepszych państwowych stadnin pod okiem doświadczonych hodowców i koniarzy🙂
RioBrawo, Ogólnie nazywam "szkółkowym mitem" coś, co robią wszyscy, a nie jest to do końca dobre, w szkółkach jest pełno takich "atrakcji" [jak np. niewypuszczanie koni "bo zimno, bo im nogi zmarzną", przeświadczenie, że owies tuczy i trzeba go podawać najchętniej po 10 kilo dziennie, przeświadczenie, że ochraniacze szkodzą, derki szkodzą, witaminy szkodzą, siodła muszą być dopasowane do jeźdźca, koń się nie liczy, a zbieranie zaczyna się od głowy. 😵 Wbrew pozorom.... takie rzeczy myśli masa ludzi!]
No, ja, niestety, nie mam pod nosem państwowych stadnin, więc zanim znalazłam się w miejscach, gdzie w końcu coś o koniach wiedzą, przechodziłam przez kilka szkółek, prywatnych stajni, potem przez kilka pensjonatów 🙂 a i tak najwięcej się dowiedziałam z książek i męcząc ludzi pytaniami.
O, na temat starszych koni też bym sobie chętnie coś poczytała. Pewnie wiele rzeczy są, niejako, do domyślenia: jak fakt, że taki koń pewnie może odczuwać jakieś bóle reumatyczne, że mogą go boleć nogi, że pewnie nie potrafi on wytworzyć sobie tyle ciepła co zdrowy, więc fajnie jakby miał derkę, że pewnie nie zmienia on sierści tak szybko jak młody, nie trawi już tak dobrze, pewnie czasem potrzebuje moczone jedzenie i częściej siemię, ale to w końcu wszystko to i tak rzeczy zasłyszane i podglądnięte. Podręczniki na temat chowu koni ciężko znaleźć.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
21 listopada 2010 10:24
Moje konie już ponad rok mieszkają u przyjaciół w systemie wolnowybiegowym. Koni łącznie jest 5, mają do dyspozycji 3 duże, osłonięte od wiatru wiaty i 5 ha pastwisk. I o ile upały spędzały w większości w wiatach i między nimi, o tyle calusieńką zimę przesiedziały na pastwisku  😎 . W mróz, śnieżyce i zawieje, co najwyżej odwracały się ogonami w kierunku wiatru. Tak wyglądała ślązaczka w lutym tego roku (zdjęcie robione przy -22 stopniach):

a tak małopolanka:

W stadzie są jeszcze 3 małopolaki, 2 klacze bodajże 14 i 16 lat i wałach 7 lat. Zdrowiusieńkie, grubiutkie i wydaje mi się, że absolutnie szczęśliwe  😍
u nas w zeszłym roku w grudniu przy temp ok -20  stopni  urodził się źrebak, po jakimś czasie oczywiście był wypuszczany na dwór  nawet w te mrozy i żrebaczek uchował się jako zdrowusieńki i nigdy nie przemarzł.
ja sobie nie wyobrażam niewypuszczania koni w zimę:o    dlatego u nas spędzają prawie całe dnie.


katija- haha ludzie to mają w głowach, aby zgłaszać Cię do TOZ'U
naprawdę niektórym to się nudzi.  dobrze  chociaż że dzielnicowy  po fachu  .
Witam wszystkich,
mam pytanie może dziwne ale.. jaka temperatura powinna być w stajni? Najbardziej chodzi mi o tę minimalną bo u mnie za ciepło nie jest i obawiam się, że może być nawet za zimno..
Jak kilka postów wyżej było napisane, że konie nie marzną w zimie jak są oczywiście przyzwyczajone. Wiec w jakim sensie ma być u ciebie za zimno?
Ja mam zimą w stajni 5-6 stopni na plusie.
tak naprawdę wszystko zależy od konia i tego do czego jest przyzwyczajony, są przypadki, w których chów bezstajenny zdaje egzamin również zimą

a teoria mówi, że w stajni temperatura nie powinna spaść poniżej 2 stopni na plusie
dempsey   fiat voluntas Tua
03 grudnia 2010 22:36
stara zasada mówiła: tyle, aby rano koń nosem warstewkę lodu w wiadrze przebijał
ale dziś trochę nie bardzo to realne ze wzg. na poidła automatyczne
zresztą każdy i tak ma tendencję do przegrzewania
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się