własna przydomowa stajnia

zapewne porcje  😜
mi by takie szykowanie pasowało jak mnie nie ma w stajni zeby miec kontrolę nad podawanymi ilosciami i nie robic problemów,szybko i łatwo ?
Na pewno nie szybko
Patrząc, że to z okrągłego balota, to faktycznie nie szybko - pewnie równie upierdliwe jak ładowanie do siatek. Torby wyglądają jak te made by Ikea, jak dobrze ugnieść to może ze 3 kg wejdzie jak bardzo drobne siano, jak długie to pewnie koło 2 kg.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
31 marca 2018 07:58
Zielona_stajnia Z tym betonem, to nie będzie ślisko, konie naniosą warstwę piachu i jak to zamarza to śliskie nie jest. Ja się tego obawiałam u siebie, bo konie wbiegają do stajni galopem często i z górki jeszcze mają do tego. Musieliśmy coś zrobić, żeby wodę odprowadzać, bo z górki, jak porządna ulewa była, to lało się prosto do stajni. Mamy wyłożony kostką brukową pas przed wejściem końskim i w tym odpływ liniowy zrobiony. Też się zimy bałam, że się będą ślizgać, ale jest ok, na kopytach piasek nanoszą na tyle, że się lodowisko nie robi. Muszę to oczywiście co jakiś czas sprzątać, ale jak były mrozy to tak zostawiałam po prostu. Raz się zdarzyło, że był śnieg ubity na tyle, że się Łaciaty poślizgnął, ale następnym razem już przezornie zwolnił lecąc na żarcie 😉 (zawsze soję w środku i czekam aż przyjdą jeść więc widzę jak wchodzą).
Zielona_stajnia Z tym betonem, to nie będzie ślisko
Potwierdzam. I szczerze mówiąc średnio rozumiem, skąd tak powszechna opinia o śliskim betonie.
zapewne stąd że okute konie jeżdżą na tym jak na lodowisku 🙂 co do geokraty to mam obawy czy w tak dużych oczkach nie utknie kopyto, co innego kratka trawnikowa, niestety koszt bardzo duży 🙁
a takie płyty? koleżanka ma pod wiatą i przed wiatą, jest czysto, woda nie stoi, a konie się nie ślizgają.

zapewne stąd że okute konie jeżdżą na tym jak na lodowisku 🙂
No proszę, po tylu długich latach trzymania koni w stajni z betonową podłogą, do której dzień w dzień wbiegają, czy czyszczenia ich przy wybetonowanym uwiązie właśnie się dowiedziałem, że konie tam intensywnie uprawiają jazdę figurową na lodzie - co w jakiś niezrozumiały sposób umykało dotąd mojej uwadze... Dziękuję za oświecenie mnie.

P.S. Z tego typu informacjami na forach internetowych jest jak z czarnymi dziurami. Nikt nigdy nie widział, ale każdy wie, że istnieją i da się za to zabić. 😀
Oj bardzo duzo razy konie sie na betonie ślizgaly i przewracały, na szczęście tylko raz w życiu widziałam tragiczny wypadek, raz groźny i kilka naciągnięć lub po prostu ślizgów. Wszędzie tam konie były zganiane tabunem. Jak stado zgodne, to nic wielkiego się nie dzieje raczej, gorzej jak wpadają galopem, jeden wierzga inny gryzie i któryś uszkodzi się "przy pomocy" innego konia. Tak kobyła znajomej strzaskała sobie kość. Innym razem koń ślizgiem nie zmieścil się do boksu i mocno rozwalił biodro... ale czy to wina betonu? W ostatnim pensjo acie w jakim stałam konie spokojnie wchodziły do stajni, rządkiem ogon za ogonem. I dopóki bez krzyku się je zamykało (czasem boksy niektóre myliły) to było spokojnie.
Różnica między ostatnim a przedostatnim pensjonatem była taka, że w ostatnim konie miały trawę na łące lub siano na padokach, schodziły więc wolno. W przedostatnim trawa szybko się kończyła a zimą stały bez siana, więc mocno się spieszyły raczej z głodu niż z chęci narozrabiania 😉
rollnick to wcale nie jest takie śmieszne, fajnie, że Ci się koń nigdy nie rozjechał na betonie, mi się kobyłą w boksie prawie zabiła...przy wstawaniu, trzeba było na gwałt potem nacinać flexem posadzkę, żeby była struktura. Pomijam wydatek na weta, bo nie było wiadomo czy przy okazji kobyła nie uszkodziła sobie miednicy i czy ze źrebakiem wszystko ok (była źrebna dość wysoko).  I nie, nie wyczytałam tego w necie, stało się to w mojej stajni, przy mnie. Miałam kilka takich przypadków przez 18 lat, na szczęście tylko ten wymagał interwencji weta i wszystko dobrze się skończyło, ale wolę dmuchać na zimne, żeby potem nie trzeba było skrobać truchła sprzed wiaty. Zadałam proste pytanie czy ktoś użytkuje geokratę przy koniach i jak mu się sprawdza, ale chyba pomyliłam wątki....
Ja będę robiła wybieg przed stajnia z geokraty perforowanej. Mam ją na skarpach w ogrodzie i koniom zdarzało sie po nich przebiec..nic sie nie dzialo. Na wybiegu trzeba chyba tylko pamiętać o grubszej warstwie zwiru nad sama krata. To wszystko sie zageszczarka powinno przejechac wiec z odkopywaniem kraty nie powinno byc problemu. Ciagnik tego nie połamie, robią z tego przecież drogi. Materiał sam w sobie jest dosyc elastyczny. Mam nadzieje, ze pomogłam.  🙂
rollnick- wyobraż sobie że widziałam, na swoje własne oczy 🙂
rollnick, wyobraź sobie, że stopień śliskości danego materiału jest, jak najbardziej, parametrem obliczalnym.
I tak się składa, że o ile suchy beton nie przoduje w tabeli, to mokry ląduje na czołowych miejscach, niedaleko mokrego granitu. I - mokrego drewna.
Owszem, można wiele podziałać z powierzchnią betonu, ale, o czym dobrze wiemy, im bardziej chropawy, tym trudniejszy do sprzątania.
No i, co też powszechnie wiadomo, jedna z najgorszych okoliczności to warstewka suchego piasku na betonie, na tym się jeździ jak na szklanych kulkach.
No i mi się trafił sąsiad oszołom - z tym, że o do mnie ma ponad 20 m pola innego sąsiada który problemów nie robi. Ciężki charakter, ale jakoś sobie żyjemy - om na pszczoły, ja mam konie  - mało to kompatybilne, ale jakoś dajemy radę od 3 lat a ten mieszczuch przeprowadził się do domu na "przedmieściach", z tym, że obok niego sąsiad ma kury, na przeciwko mała hodowla kur, za  ni mój sąsiad z pszczołami a >30 dalej mój obornik który mu "śmierdzi", i "czy mam zamiar z tym coś zrobić (mam. rozprowadzić na pole na jesień, wykorzystać do ogródka) i zaraz potem zastąpić nową porcją obornika. Jak to tak mogę, przecież nie mogę... ano mogę. "To w silosie się przechowuje"  - cytat  🤔wirek: . I, że jak czegoś nie zrobię to będzie musiał interweniować. Wjechał sobie taki, w zeszłym roku cała  wioskę zakopcił paląc świeże świerki, w tym roku więcej tych świerków wychlastał i zasadził w ich miejsce tuje. I po co się tutaj tacy wprowadzają, no powiedzcie mi PO CO?!
W ja e po to, by innym życie utrudniać. Niestety takie życie. Jak dobrze, że ja do pierwszego sąsiada mam pół kilometra. I nikt mi tyłka nie zawraca. No ale cóż możesz zrobić z tym obornikiem. No nic nie zrobisz. Ehh.. Tacy ludzie już są, nie dogodzisz.
falabana nie przejmuj się. Takich typów najlepiej ignorować, aż się sami wypalą. Moja znajoma ma hodowlę psów na przedmiejskim osiedlu, które kiedyś było wygwizdowem, a teraz stało się prawie dzielnicą miasta. Na działce obok wybudował się facet (kupując ją musiał widzieć/słyszeć, że jest sporo psów u sąsiada). Jak się wprowadził próbował wielu sposobów, by hodowlę zlikwidować. Włącznie z założeniem sprawy w sądzie, którą przegrał. I odpuścił... Nietstewy prowadził nerwową atmosferę i w przyjaźni z sąsiadami nei  żyje...
Jesli to wies i dzialka rolna, to zgodnie z przeznaczeniem ja uzytkujesz. Bedzie musial sie bardzo starac, zeby ci zaszkodzic.
Dla swietego spokoju przykryj plandeka. I z usmiechem mu powiedz, ze juz po problemie.
Niewiele kosztuje a moze sprawe zalatwic.
Musimy liczyc sie coraz czesciej z takimi problemami. Nie wszystkim koniki pachna.
I nikomu nie zycze miec przez plot sfory ujadajacych psow. U sasiada bylo tych kundli kilkadziesiat. Na ogol ciche. Ale jak przejezdzala karetka na sygnale, albo uslyszaly samochod sasiada, to wszystkie naraz zaczynaly ujadac. Nie dawalo sie wytrzymac.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
07 kwietnia 2018 06:43
LSW- chyba ludzie widzą, gdzie planują stawiać dom? Gospodarstwa raczej nie powstają przy osiedlach domków jednorodzinnych. Zwykle ludzie kupują działkę na wsi, bo przecież wieś to cisza, spokój i świeże powietrze, a potem pretensje, bo pies szczeka, krowa ryczy, koń chodzi, śmierdzi obornik, obora, nawiezione pole, kurz przy żniwach itd. Ostatnio o tym nawet w ,,Tygodnik-poradnik rolniczy" było, numer 01.04.2018.
Ja mam stajnię parę metów od... Kościoła. W centrum wsi. Nigdy nikt nie skarżył się na zapach, a nawet wychodząc z kościoła rodzice z dziećmi przystawali oglądać konie... Myślę, że czepialstwo to cecha osobnicza.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
07 kwietnia 2018 08:08
Ja mam stajnię parę metów od... Kościoła. W centrum wsi. Nigdy nikt nie skarżył się na zapach, a nawet wychodząc z kościoła rodzice z dziećmi przystawali oglądać konie... Myślę, że czepialstwo to cecha osobnicza.



A moich przyszłych teściów się czepiają. Nawet ślad kopyta końskiego przy kapliczce przeszkadza.

Mnie zaś kilka razy zwyzywano, że konia lonżuję, bo ,,sama się, k****, goń na tej lince". Albo że konie męczę ( gdy prowadziłam jazdę).
Rzekłabym, że najczęściej czepiają się ludzie, którzy nie mają o niczym pojęcia i im się wydaje, że takowe jednak posiadają. Co ostatecznie prowadzi do nieporozumień, większych bądź mniejszych. Drugą kwestią jest obycie. Wiele miastowych, zjeżdżających na wieś nie wie z czym się to je zatem w efekcie końcowym, problemy się nawarstwiają, bo "tam przecież było inaczej".
Ludzie żyjący w danym miejscu, znający rzeczywistość - są mniej problematyczni od "obcych".

ed
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 kwietnia 2018 11:35
U nas sytuacja była odwrotna, we wsi dużych zwierząt nie ma, jednie kilka osób ma kury. To my, miastowi, się wybudowaliśmy i zwierzęta sprowadziliśmy. Bałam się trochę, właśnie czy się nikt czepiać nie będzie, że "śmierdzi", że "kupa na drodze do lasu leży", że "ślady kopyt" itp. ale na całe szczęście dobrze trafiliśmy, sąsiedzi nawet już pytali, czy im końmi w tym roku też trawnik skosimy 😉
No ja tez mam z tym dobrze, konie po ogródkach odrabiają bezrobocie, tylko kupy później muszę pozbierac, choć czasem i te znikają, bo sąsiedzi sobie warzywniaki podlewają łajniakiem 😉

Sąsiadom zarasta dość wysoko w maju podwórko, więc już zwykła kosiarka ma problem 😉

Dwa tygodnie i po trawie 😉
Tzn tam i trawa i chwasty, ale nie wybrzydzają na szczęście
Potrzebuję pomocy. W tamtym roku ktoś wstawił link do takiej beczki do której nalewa się wodę i ciagnie po ziemi. I za grom nie mogę tego znaleźć! Pamiętacie?
Misiek69 to wrzucał w tym wątku, do był jakiś baniak do przyczep kempingowych chyba.
Coś takiego?
http://allegro.pl/zbiornik-baniak-na-czysta-wode-40-l-i7282273227.html tylko On chyba miał 50 albo 60l
Tak, to to. I to jest właśnie najlepsza pojemność. 50l za ciężka, 30l, bez odpowietrznika. Kupujcie właśnie 40. przetestowane przeze mnie. Polecam. :-)
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
10 kwietnia 2018 21:05
nokia6002,
nie wiem o jakiej odległości jest mowa ale czy nie taniej wyjdzie poprowadzenie wody
wężami?
Dźwięk,za tę beczkę!! Przeszukałam prawie wszystko z mężem! A w wujka google wpisywałam co się da, ale tylko beczki do ciągnika wyskakiwaly. 😅  :kwiatek:

Ms_konik->nie mam kranu na dworze. A na łakę mam jakieś 150-200 metrów. W tamtym roku konie nie.chciały tam spędzać zbytnio duzo czasu i na noc wracały pod dom i wodę woziłam w południe ok 50 litrow. Ale bardziej się bawiły niż piły. W tym roku docelowo ma tam być krówka z cielakami. Ale zobaczymy jak to będzie. Woziłam na taczce taką beczkę stojącą, jak do kiszonej kapusty. Ale straaasznie ciężko było jechać i najlepiej w dwie osoby.

Wąż, nawet 200m daje radę i na pewno jest wygodniej. Jednak nie zawsze można go położyć, to raz. A dwa, zimą, w mrozy beczka lepiej zda egzamin :-)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się