własna przydomowa stajnia

U nas można kupić siano po zł za belę. tyle samo kosztuje mnie zebranie. I jeszcze muszę sobie go przechować  na polu, pod płachtami. Dzisiaj trzech rolników odmówiło mi sprasowania. Zdajecie sobie sprawe jaki to stres. Lepiej kupić i miec wszystko w nosie.
No - my mamy 3 hektary ręcznie przerzuconego .. i nikt przez 3 dni mi nie sprasował to sobie ślicznie zmokło. Potem przewracałam .. znowu ręcznie by odratować... i znowu zgrabiałam. W końcu ubłagałam by mi ktoś sprasował. Dla15 balotów nie wiem czy to warto było.. jeszcze zaangażowanie sąsiada z przyczepką by zwozić po 2 baloty... Ale siano pomimo deszcze naprawdę  ładne. Rolnik powiedział mi, że za suche 😉
falabana, 15 balotów z 3 ha?
No. w sumie to może bardziej dwóch - z czego 0,5 to piaski których liczyć nie powinnam (może wyolbrzymiłam tą ilość ale jak się ręcznie grabi to człowiek ma wrażenie, że tych hetkarów to 3 x tyle 😉, ale to co tam ścięło to się zgrabiło. baloty ponad 130 .. a łąki sąsiada które dopiero zaczęłam nawozić. Czy aż TAK źle?

edit: zmierzone - 2,5 z czego 0,7 to piaski których nie powinna liczyć. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma 😉
Wcale nie tak źle, u nas w tym roku jak będzie 8 sztuk z hektara to będzie git. W zeszłym roku było i po 20, a sianokiszonki i 30 się trafiało. Jednak od miesiąca u nas nie pada, to niby jak ma coś rosnąć?
zielona_stajnia, falabana, u nas ja jest normalna pogoda i wiosna to w pierwszym pokosie z 1 ha łąki zbiera się 15-20 balotów 120. A ziemia nie jest najwyższych klas. W tym roku ludzie zbierają w pierwszym pokosie 7-10 szt z ha i mamy suszę. Od prawie 2 tygodni nie spadła kropla deszczu, a to co było wcześniej błyskawicznie odparowało w tych tropikach.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
05 czerwca 2018 23:36
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 czerwca 2018 06:55
Wczoraj wieczorem przyjechało siano 😀 śliczne, zielone i pachnące 😅 kropli deszczu nie widziało. Jesteśmy zabezpieczeni do następnego roku 🙂
Tu w naszym regionie to 20 balotów z ha to standard jest, no ale ziemia żyzna i nawet jak sucho to na żuławach wody gruntowe są wysoko.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 czerwca 2018 09:23
Jestem załamana tegoroczną ,, wydajnością" łąki  😕 Płakać mi się chce, dosłownie.
Skosiliśmy ten sam areał co zawsze, z tym, że w tym roku w czerwcu - a nie jak zazwyczaj we wrześniu.
I mam 1/3 stodoły , gdzie zawsze była zapchana po same brzegi.
W tym roku pogoda przepiękna- nie było takiego pewniaka od lat. Wszyscy rzucili do roboty to i my razem.
U sąsiada podobna sytuacja .
Czeka mnie pokos i to porządny 🙁
Żyć nie umierać.
Współczuję.  :kwiatek: Ja się modlę o deszcz. Zacznę chyba tańczyć by popadało. Jest okropnie sucho, trawa po skoszeniu została żółta jak ściernisko po koszeniu zboża. Nie wiem co to będzie jak nie popada. Będę pierwszy raz od ponad 10-ciu lat, zmuszona do zakupu siana. Teraz nazbierałam na pół zimy, a gdzie drugie pół. Czekam na deszcz, jest masakra. Już wolę by rok był mokry niż suchy..
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 czerwca 2018 12:16
u mnie trzeba trzymać kciuki za kolejny pokos  😉
Ja tez czekam na deszcz.
nokia6002, ja tańcowałam i deszczu nie było. Jak Ty  wytańczysz to sprzedaj mi swój układ 😉
U mnie pastwiska nie ma, kobyłe ze źrebakiem puszczam na jedno tylko po to, by się młody wybiegał. Konie na sianie. Jest dramat.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 czerwca 2018 17:28
U mnie usychają drzewa i chwasty w cieniu nawet... :/ Chyba jskiś rewanż za ten poprzedni mokry rok. A deszczu na horyzoncie nie widać. Od 2 miesięcy padało 2x  😵
U nas w gminie można składać wnioski o szacowanie szkód z tytułu suszy, jak na razie to palcem po wodzie pisane, nie wiadomo co z tego będzie.... Na naszych polach - gryka ledwo co wschodzi, facelia zdechła, owies do pół łydki, a się kłosi, z pokosów połowa tego co w zeszłym roku. Pastwiska jeszcze są, ale pytanie jak długo. Tragedia po prostu. Jedyny plus, to że mam ze 100 bel z ubiegłego roku, to będzie w razie w co skarmiać.
ja też modlę się o deszcz.. konie połowę trawy wyjadły, nie odbija.. połowa koni na dużej łące i tam jeszcze trawa jest. Ale jak tak dalej będzie to nie będzie dobrze. Trzeba chyba pomyśleć o nawadnianiu pastwisk na przyszły rok.. ale jakie to koszty 🙁
koszty sa bez watpienia duże. Ja cały czas myślę i odkładam z roku na rok. Jesli mógłbym przyjąć np 5 koni więcej na 6 miesięcy na pastwisko, to być może, znaleźliby sie chetni. Widzimy jak oszczędnie karmione są konie w pensjonatach. I jak wyglądają. Sterczące gnaty, zero ruchu.
Więc jeśli zaproponowałbym 24h na pastwisku, to musiałoby to kosztować więcej niz pensjonat. Myslę, że 800 zł.
Inwestycja w nawadnianie zwróciłaby się po pierwszym sezonie. Ale poza nawadnianiem, musiałbym zaiwestować w 2 małe, przenośne wiaty. Kilkaset metrów więcej ogrodzenia.
o wiatach też myślę, ale nie na ten rok. Budżet mam ograniczony, a inwestycje na ten rok rozplanowane i rozpoczęte. Nawadnianie jeśli już to też na przyszły rok.
Tylko że ta susza mnie przeraża. Raczej zawsze martwiłam się w sierpniu że trawa słabo odbija, a nie na początku czerwca..  😕
ciekawe jak sianokosy u nas będą. Jestem na etapie koszenia łąk, zobaczymy ile z tego będzie. Plus taki że rolnicy jak przywożą mi z pola siano to na razie ceny są zeszłoroczne i oby takie zostały...

U mnie to nawet jak burze przechodzą to nie popada nic, bo niedaleko mnie są sady u sadownicy strzelają z dział przeciwgradowych. To jakaś paranoja jest! On chroni swoje uprawy, ale nie myśli że rolnicy dookoła modlą się o odrobinę deszczu. Wszystkie burze mijają nas dookoła. Pójdę chyba dziś do gminy i dowiem się czy oni mają na to jakieś pozwolenie, czy można z tym coś zrobić.
Właśnie skosiliśmy ze 3 ha łąki. U mnie nigdy nie ma się co spodziewać cudów w zbiorach, bo piach, ale kosić trzeba. Mi to się już w ogóle nie opłaca bawić w rolnika 😉 mimo, że za koszenie zapłaciłam 250 zł to i tak to będzie jedno z moich droższych zbiorów 😉
Mi sąsiad przywiózł siano po 400 za tonę w kostkach, czyli nie najgorzej. Kostki zawsze drożej wychodzą
dam wam moj pomysl na nawadnianie jak macie rzeczke lub jakis ciek wodny w poblizu. Ja mam taki ciek i w maju gdy nie bylo deszczu od kilku tyg poznym wieczorem uzylam motopompy ( tani chinczyk za 500 zl) i weze strazackie i podlewalismy pastwiska. Wiadomo roboty kupa rozlozyc to i z dwie osoby musza byc ale u mnie trawa bujna i gesta przez podlewanie, choc w marcu poszlo nawozow duzo.
megruda, ja rzeczki nie mam, ale mam studnię, pytanie ile ha jesteś w stanie podlać? Ja mam pastwisko 500 m długie, więc już sam koszt węży przeraża.
ja mam 200m, ale zlewam te kwatery ktore zostaly wyjedzone... mam ledwo teraz 2ha pastwisk na 7 koni wiec musze dbac o trawe...
Ircia   Olsztyn Różnowo
08 czerwca 2018 10:21
Kurcze współczuję wam wszystkim, bo u mnie też susza, ale tragedii nie ma, bo pastwisk mam dużo i tylko na 6 koni, mam dwa duże pastwiska, plus padok zimowy też wypasam, bo za rosło, do tego juto zbieramy siano z 4 h, kostki, a drugi pokos już jest dla koni. Mam około 12h stałych pastwisk plus 4 h z drugiego pokosu i tak naprawdę mimo że sucho to konie tego i tak nie wyjadąją  😵  Baloty kupuje co roku i daje na padok zimowy, tak żeby miały cały czas, do stajni kostki i jakoś to leci. Ale tak szczerze to czytając Was to i mi już się odechciewa, a bo to ciągle pada, a bo to susza, ach i zawsze coś żeby te nasze konie miały wszystko co trzeba  👿  zastanawiam się często po co mi to, choć przyznam że kocham robotę przy koniach i gdzie bym poszła do pracy  🙄
a ja miałam do rana dylemat, co z tymi moimi łąkami, bo mam 1,5 ha sianej łąki, którą zawsze najpierw koszę a po pokosie, jak odrośnie wrzucam tam konie, plus 0,7 ha trawiastej ujeżdżalni, ale, że nie jeżdżę, to zarosła i 4 ha takiej starej łąki, traktuję ją jako nieużytki, choć muszę co rok to skosić. No i dziś miałam skosić ujeżdżalnię a z łąką jeszcze poczekać, ale jak się przeszłam i zobaczyłam, że trawa podsycha a miejscami ma ze 20 cm, to skosiłam jeszcze 1,5... przekalkulowałam jednak sprawę, że z tych 4 ha to i tak część zostanie jak wyschnie, a suchej nie zjedzą, więc jeszcze z hektar wykosiłam tego nieużytku (ale w części dość płodnej 🙂 ) Założyłam, że jak będzie susza, to i tak wszystko szlag trafi, więc korzystam ile mogę teraz, póki jeszcze coś jest i pogoda dobra do suszenia. I teraz tak... jeśli coś w tym roku jeszcze popada, to mi te łąki odrosną, jeśli nie popada, to będę w głębokiej D. bo wyżrą (poprzebierają raczej) te 3 ha i będę musiała karmić sianem 😀
Dobrze, że są tylko 4 konie 😀
Susza jak u wszystkich, a do tego kosiarka się popsuła zanim zdążyła do mnie dotrzeć  😵
Miałam dogadane z ojcem mojego K., że pożyczy Nam ciągnik i sprzęt, mieliśmy kosić sobie w sobotę - wczoraj dostaję telefon, że K. wróci później (pracuje u ojca w gospodarstwie), bo musi pojeździć po ludziach i pogadać w sprawie koszenia. Ojciec K. był niemiłosiernie wku...ny, że nie dotrzyma słowa. Kazał się powoływać na niego podczas rozmów, żeby ktoś zechciał skosić i zebrać albo pożyczyć maszyny, jako że pełno osób w okolicy jest mu winna przysługę i raczej ze wszystkimi dobrze żyje. A nie ma pewności, czy zdąży naprawić kosiarkę do tego czasu, kiedy mieliśmy robić u siebie, więc robi wszystko żeby zapewnić Nam plan B (honorowy człowiek, dane słowo traktuje jak świętość, trzeba przyznać). "żeby Ci te źrebaki nie zdechły" - jak to stwierdził.  🤣

Jak nie susza, to urok albo sraczka. Dosłownie. Ale przynajmniej prawdopodobnie zamiast balociarki ogarniemy kostkarkę, co mnie osobiście cieszy, bo nie będę się musiała szarpać zimą z balotami, tylko elegancko kosteczki sobie poukładam w stodole i stajni. Zobaczymy jak to będzie... 
U nas po sianokosach. niespodziewanie dużo i niespodziewanie tanio. Mam 23 baloty siana na dwa konie na pół roku. kosztowały mnie 704 zł. Nie miałem nigdy 2 koni, to nie wiem ile zjedzą. W ub roku do lutego był jeszcze hucuł i zżarły 18 bel. Zostało mi 5 bel z ub roku. Chyba bedę ścielił tym sianem. Albo ktoś weźmie za słomę (bardzo wątpię, żeby się taki fart trafił). Oddałbym za darmo, ale wtedy musiałbym słome kupić. Chociaż nie wiadomo czy ktoś wogóle by wziął. Aa jeszcze 2 miesiące temu to siano nasze konie jadły.
Takie mam zmartwienia. Czego i wam życzę 🙂
a ja bym sobie życzyła,aby w końcu ścielić słomą i karmić sianem 🙂
Też mi zostało sporo zeszłorocznego siana i znów rzucam pod nogi.
Słomę mam skąd kupić ale muszę jakoś pozbyć się resztek siana. Został mi jeszcze wielki balot ściółkowego i ze 150 kostek 🙂 a konie teraz nie brudzą, bo spędzają w stajni około 6-7 godzin,więc znów będę musiała to przekładać w dostępne miejsce, aby świeże siano mieć gdzie zrzucić. Ja to się nabiegam z tymi kostkami  😁 są zmorą mojego życia
a jak u Was z mrozami? Dziwnie brzmi, co? Wczoraj sąsiadka odszraniała auto, jak wstałam przed 5 to trawa jeszcze chrzęściła pod klapkami. Jak już żyłam, to było 0,9 stopnia na plusie 😀 Dziś były 4 stopnie przed piątą. Wstałam rano, aby porozgradzać łąki do koszenia, zanim skończyłam, ubrana w polar i ciepłe buty, to się spociłam 😀 bo około ósmej było ze 20  😂
Megane gdzie masz stajnię? Może być na pw jeśli wolisz  😉
wschód Mazowsza 🙂
Pojechałam wczoraj do znajomego około 15, w krótkich spodenkach. Jak wróciłam przed 22gą to miałam 11 stopni u siebie 🙂 zarzuciłam tylko polar i poleciałam po konie na łąki, bo dziadostwo zleźć nie chciało 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 czerwca 2018 14:33
Ja się muszę pochwalić 😀 Wczoraj wieczorem ogrodziliśmy w końcu naszą nową łąkę dla koni i wpuściliśmy ich na pierwsze zwiedzanie 😀 Trawy nam teraz już spokojnie do jesieni nie zabraknie. Koniuchy pozwiedzały sobie i zabrały się za jedzenie 🙂
morze żacia
Nie wiem tylko dlaczego Youtube tak na jakości przyciął i kolorach :/
u Was susza, a u nas od tygodnia codziennie pada, siano na łąkach już zgniło 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się