własna przydomowa stajnia

rox   ogony trzy
17 marca 2019 16:45
Trzymajcie mnie. Konie mi dziś zwiały, pierwszy raz od kilku lat. Myślałam, że zawału dostanę  😵

I zabrałam się dziś za sprzątanie padoków.. never ending stoooryy  😤
Też u Was tak ładnie dziś było?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
17 marca 2019 17:17
rox - właśnie miałam ogłosić, że sezon sprzątania padoków uważam za otwarty  🏇

Taaak było dziś na prawdę przyjemnie, z racji że mój główny koń jest wyjachany, a drugi po kontuzji , szczęśliwie międzykostny nas tym razem ominął  🙇  ufff
to zabrałam się za sprzątanie kupy i ... jestem z siebie dumna i w ogóle jestem dumna bo staliśmy się niedawno szczęśliwymi posiadaczami Torusia czytaj Ursusa C360   💃 💃 💃
Po 10 latach prac "analogowych" w 2 dni nawieźliśmy piachu na plac i w pół dnia mąż podgarną pryzmę i wywiózł obornik o kóz. Podbudowana euforią,  łatwością z jaką przychodzą z ciągnikiem najcięższe prace, nawet nie poczułam ile się dziś nagrabiłam, nawywoziłam i jutro chcę jeszcze  😜

Acha, sezon na gubienie kłaków w skali hadrcore także uważam za otwarty  😵
To ja jeszcze otworzę sezon na kleszcze  😵 nie nawidzą tego paskudztwa. 

Aleks ja rown8ez marzę o ciągniki i mam nadzieję że na jesień się uda...

tarisa ja kupiłam jeden na probe kilka lat temu i teraz mam juz 2 i mysle o 3. Bardzo polecam, choc udalo mi sie dorwac palety plastikowe a nie drewniane pod siano i juz wogole zero strat! Ja fliz mam zabezpieczony oponami i wezami strazackimi. Wichury nie wichury, burze, gradobicia i nic sie nie dzieje. Byłam sceptyczna kiedyś, a teraz ciesze sie ze zainwestowalam te 800 zł.
Dzięki 🙂 No to na poważnie się zastanowię czy w tym roku nie ułożyć wszystko pod fliz. Namiot zajmuje dużo miejsca, a wcale tak dużo siana w nim się nie mieści. Do tego jak mocno wieje to mi go trochę przestawia, bo mam go zabezpieczonego tylko pasami transportowymi i wbitymi w ziemię kotwami (nie stoi na wylewce, więc nie mam do czego porządnie go przymocować).
Plastikowe palety lepiej się sprawdzają? Skąd masz?
Najmniejszy fliz to miałaś na myśli 9,8 na 12,5 m?
plastikowe palety sa jednorazowego uzytku w firmach i czasem za free da sie dostac, mi przywiezli z 100szt. drewniana ciagnie wilgoc i siano od dolu jest mokre, mialam tak przez pierwszy rok. tak ja mam ten maly fliz.
A ja cały czas myślałam, że spód siana trochę pleśnieje, bo wilgoć z ziemi idzie, ale nie wpadłam na to, że drewniana paleta tą wilgoć ciągnie... Dobrze wiedzieć. To jeszcze za szukanie plastikowych palet się biorę  🤣
nokia6002 nie strasz, to już? U nas chmury tego paskudztwa, dodatkowo zarażone. Na nowej trawie zawsze wyciągałam z 5 sztuk codziennie. Całe szczęście kopytne chyba odporne, bo nie było problemów. Tego roku mam parę przemyśleń w tym temacie, ale jeszcze nie wiem na ile je zastosuje. Podobno kury preferencyjnie je zjadają - rozważam kupno parę sztuk, ale jeszcze się nie zdecydowałam. U nas też dużo drzew i podobno pod liśćmi zimują - może będę grabić chociaż część pastwisk.
Tak, kury zjadają kleszcze. Tylko trzeba pamiętać by odrobaczać i odwszawiać kury i pomieszczenie w którym przebywają.  U mnie dziennie póki co 2 szt. Sie znajdzie. Sa strasznie twarde nie wiem co to za odmiana, bo sie nie znam. Ale już są.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 marca 2019 12:31
U mnie też już wysyp kleszczy :/ Choć w tym roku to nie mogę powiedzieć, że sezon na kleszcza się zaczął, bo on się chyba nawet na moment nie skończył. Nawet zimą jak na plusie było parę stopni to konie przynosiły z łąki.
W temacie 'never ending story', w tym roku zamiast to zbierać myślę o tym, żeby tam gdzie nie ma tego za dużo, po prostu rozciągnąć po łące tak jak kretowiska.
Co do kur, puszczacie kury tam gdzie chodzą konie? Bo rozumiem, że tylko wtedy pomagają w temacie kleszczy?  🤔
Mkozak tak moje kury chodzą razem z końmi, ale trzeba pilnować siana i boksów.  Najlepiej, żeby do stajni nie wchodziły bo brudzą okropnie.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
18 marca 2019 12:53
kury wśród koni to średni pomysł :/
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
18 marca 2019 13:08
Mój kuc chodził z kurami zanim go kupiłam i po jakimś czasie dopiero odkryłam INWAZJĘ wszy na nim.  😵
No, ja to sobie wyobrażałam tak, że kury będą pójdą na łąkę przed końmi, nie razem. Tylko logistycznie to chyba problem - ale prawie wszyscy sąsiedzi mają kury "luzem" i jakoś nie uciekają.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
18 marca 2019 13:28
Ps czytałam,że na kleszcze dobre są mrówki. Wiem, że ciężko z hodowlą, ale taka ciekawostka...
Kury przeokropnie brudzą. I nie wyobrażam sobie puszczać konie na osraną przez kury łąkę. Mamy kury w gospodarstwie i mają swój wybieg przylegający do kurnika. Teściowie kiedyś namiętnie wypuszczali mi na padoki do koni i się wiecznie wściekałam  😤 bo wszystko zasrane i rozgrzebane, siano szło na obornik bo konie jeść brudnego nie chciały (mądre stworzenia). Także nie polecam. O wszach przechodzących z (na oko) czystych kur na konie też słyszałam, u mnie na szczęście obyło się bez tych atrakcji.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
18 marca 2019 14:03
nokia - to trzymam kciuki co by się udało, ja na prawdę jestem zachwycona. W tym roku ani pół balota nie ułożę własnymi ręcami  💃

Co do kleszczy to u nas tfu tfu nie ma 🙂, ale tu nigdy nie było kleszczy. Pojedyncze sztuki, w zeszłym roku raz jeden koń miał i może dwa razy kot przyniósł i jednego moja mama 😉.
Inwazji tu jednak nigdy nie mieliśmy, szczęśliwie bo ja wszystko zniosę, tylko nie kleszcze ...
megi007, jest brudno nawet jeżeli są np. 3 kury na hektar (bez dostępu do stajni itp.)?

Co do mrówek, u nas chmury i mrówek i kleszczy. Niestety, ale do mrówek też muszę zakładać pułapki bo raz mi się nawet przez taras do domu naniosły. Jakoś tak wszelkie owady u nas prosperują - i ptaki. Różne ptaszki też próbują regularnie z nami zamieszkać. Szkoda tylko, że kleszcze nie zjadają.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
18 marca 2019 15:23
To ja po raz kolejny odradze trzymanie kur z końmi. Moja Seniorka złapała jakiegoś paskuda od kur sąsiada, które łaziły po padoku, wchodziły do boksów (nie zamykam boksów na dzień). Na nic zdało się sprzątanie kilka razy dziennie, mycie żłobów. Kury chodziły od października do kwietnia, jak odpuściły mrozy koń dostał mega biegunki, stracił całkowicie apetyt (23 nie jadła nic). Do tego miała jakieś parchy na skórze, wet po powrocie z kliniki jednoznacznie powiedział że złapała coś od kur. Po wielkich bojach kury już od tego czasu nie wchodziły na teren koni i od tego czasu koń nie miał takich problemów ( wcześniej od tego października do kwietnia dość często bywały biegunki i bywały dni że koń odmawiał jedzenia, no i co chwile miała problemy skórne).
Więc ja odradzam wypuszczanie kur z końmi chyba nawet kosztem kleszczy.
Dlatego napisałam, że  o kury trzeba dbać i odrobaczać i odwszawiać. I u mnie nigdy nie było żadnych kłopotów, konie mam od 12 lat, a kury od 9. I zawsze  i to zawsze chodziły razem. Tylko kury tak daleko gdzie jest pastwiska z trawą nie chodzą,  chodzą przy stajni tam gdzie jest piasek i mogą grzebać, bo w wysokiej trawie im ciężko.  W paśniku na padoku cała zimę było siano, kury ani razu tam nie widziałam. W sianie nie grzebią,  nie ma nic atrakcyjnego, zielona trawę jedzą, suchego siana nie.
W stajni jeść nie dostają i nie mają wstępu tam, jest zakaz i tyle, nauka trwa dobrych kilka tygodni, ale sukces jest 🙂
A ja się wpadłam pochwalić inwestycją życia. Jak padok zimowy to tylko z moskim piachem. Lało ostatnio przez kilka dni, wszędzie błoto a mój piasek jakby absorbował wodę. Im bardziej mokro tym lepiej. Jak kwarc.


Zbieram kasę i robię tak cały padok. Przynajmniej będę miała gdzie pojeździć.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
19 marca 2019 11:12
tajnaa, obłęd! Szkoda, że mieszkam na drugim końcu kraju 🙁
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
19 marca 2019 11:47
tajnaa ile płaciłaś za ten morski piach ?

Znajoma też w zeszłym roku sypała piach morski na plac, ale chyba innej frakcji, znacznie mniejszej. Jej piach był jak pył, a po deszczach ..... o zgrozo kurzawka.
My mamy plac zdrenowany, ale wysypany piachem rzecznym. Tak się zastanawiałam czy by nie dosypać morskiego tylko takiej grubszej żwirowej frakcji właśnie.
Szukając piachu i patentu na plac do jazdy na ciężkiej glebie, znalazłam w Niemczech całe sterty ogłoszeń sprzedaży morskiego piasku jako podłoża do jazdy.

Mokry wiadomo że będzie stabilny, pytanie co się będzie działo w okresie suszy bez polewania, no i po jakim czasie zacznie mieszać się z rodzimym podłożem - o ile nie został od niego jakoś odseparowany.
Aleks, jakieś grosze, bodajże 250 zł za łódkę.

Robią wykop pod jakiś hotel przy plaży, dlatego korzystam.

Latem będzie pewnie bardziej kopny niż zlany wodą, nie ma wątpliwości, ale trudno. Muszą przeżyć, bo i tak tu większość roku leje.
tajnaa, super wyszło  😉. Mi właśnie też jesteśmy na etapie gdybania co z padokiem zimowym. Bo łąka, która była przeznaczona do rozwalenia się najwyraźniej nie nadaje - bo z niej zwiewają niezależnie od ilości taśm. Są tam blisko drzewa - i po tych wszystkich wichurach rozumiem, o co im chodzi. Natomiast jest inna - gdzie siedzą bez prądu i nigdy nie uciekają, w końcu siedzieli tam, ale to jest nasza najlepsza łąka, dodatkowo poza siatką. Zatem wymyśliliśmy, że po prostu powiększymy plac koło stajnio-wiaty. Był pomysł z wysypaniem czegoś, ale kurcze u nas glina okrutnie wszystko wsysa. Na razie rozważamy po prostu betonowy placyk - tylko na najgorszy okres kiedy wszystko pływa. Pytanie tylko na ile się taki beton nadaje, jeżeli zrobimy go chropowaty. Dodatkowo u nas wszędzie pochyło.
unity, u mnie też jest glina i właśnie piach się sprawdził super.... póki co 😉
nokia - to trzymam kciuki co by się udało, ja na prawdę jestem zachwycona. W tym roku ani pół balota nie ułożę własnymi ręcami  💃

Co do kleszczy to u nas tfu tfu nie ma 🙂, ale tu nigdy nie było kleszczy. Pojedyncze sztuki, w zeszłym roku raz jeden koń miał i może dwa razy kot przyniósł i jednego moja mama 😉.
Inwazji tu jednak nigdy nie mieliśmy, szczęśliwie bo ja wszystko zniosę, tylko nie kleszcze ...


Aleks a z jakiego regionu jesteś,że nie ma u Was kleszczy?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
19 marca 2019 21:01
tajnaa -  :kwiatek:  no zobaczymy ile u nas sobie wołają. W sumie jestem trochę ciekawa, latem i tak polewamy plac.

gosiaopti z Żuław, dokładniej Żuławy Malborskie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się