własna przydomowa stajnia

A w ogóle dają "suszowe" na TUZ..? Bo w zeszłym roku dawali tylko na wybrane uprawy - i TUZ-u, jako żywo, nijak w tym nie było...


Trochę się mylisz, na początku było na uprawy później dodali łąki, my tam dostaliśmy. Teraz łąki weszły,  jak się nie ma kogoś w agencji to dużo kasy ucieka bo nic się nie wie.  My mamy tylko łąki, ale mamy zwierzęta więc karmić czymś muszę . 
Na stronie naszej gminy nie ma ani słowa na ten temat.
anetakajper   Dolata i spółka
11 lipca 2019 06:25
[quote author=jkobus link=topic=19013.msg2877483#msg2877483 date=1562760773]
A w ogóle dają "suszowe" na TUZ..? Bo w zeszłym roku dawali tylko na wybrane uprawy - i TUZ-u, jako żywo, nijak w tym nie było...


Trochę się mylisz, na początku było na uprawy później dodali łąki, my tam dostaliśmy. Teraz łąki weszły,  jak się nie ma kogoś w agencji to dużo kasy ucieka bo nic się nie wie.  My mamy tylko łąki, ale mamy zwierzęta więc karmić czymś muszę . 
[/quote]

Bo masz konie , których Agencja nie kontroluje i nie ma nic do koni.  Jak ktoś ma bydło to już karmić bydła nie trzeba bo bydło jest takieeee dochodowe że rośnie na powietrzu, a cielaki 2 tygodniowe są warte 3,5 tyś. My dostaliśmy 150 zł do hektara w tamtym roku, a ze straty 60 % w uprawach zrobiło się poniżej 30% bo mamy bydło, które możemy sprzedać.  Ty masz konie i dostaniesz 500+ 😉 a my mamy bydło i nie dostaniemy nic....taki wspaniały system  😎
Na stronie naszej gminy nie ma ani słowa na ten temat.


U nas też, ale dziś wniosek złożyłam w gminie i normalnie przyjmują . Zadzwoń i popytaj, u nas składa się do jutra, wszystko robione po cichu aby jak najmniej kasy zapłacić. Tak samo zrobili rok temu.
rox   ogony trzy
11 lipca 2019 13:16
Ja się w tamtym roku też dałam wyrolować.. człowiek chodził i pytał, ciągle było, że nie przyjmują wniosków na łąki . W tym roku okazuje się, że w tamtym przyjmowali..
No cóż. Teraz wniosek poszedł już dawno, tym razem bez problemu.
Łąki mam zjarane już całkowicie. Nie ma nic. Katastrofa. Były lata, że trawa mi się kończyła w połowie listopada..  Jeszcze nigdy jej nie brakło w lipcu.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
11 lipca 2019 13:39
Dzisiaj wieczorem koniec z sianem  - ostatnie belki na stóg i pod fliz, kostki na strych - konie zabezpieczone do przyszłych sianokosów. Uff! Jeszcze tak padnięta nie byłam jak przez ten tydzień na urlopie :wysmiewacz22:
Trawa niby porosła wysoka, ale rzadka z łąk gdzie w normalnym roku zbiera się ponad 50 belek wyszło 29. Po opłaceniu koszenia, przewracania i belowania siano z udostępnionych łąk wyszło niewiele tańsze niż kupione, które jest ładniejsze. Jak w przyszłym roku będzie susza to chyba sobie odpuszczę robienie siana.
Jutro leżę plackiem albo jeszcze się zdobędę na ostatni wyczyn - zawieszę hamak i będę plackiem wisieć 😉
[quote author=jkobus link=topic=19013.msg2877511#msg2877511 date=1562766189]
Na stronie naszej gminy nie ma ani słowa na ten temat.


U nas też, ale dziś wniosek złożyłam w gminie i normalnie przyjmują . Zadzwoń i popytaj, u nas składa się do jutra, wszystko robione po cichu aby jak najmniej kasy zapłacić. Tak samo zrobili rok temu.
[/quote]

Nie ma też ani słowa na stronie ARiMR, ani na stronie wojewody. Żaden portal o suszowym na 2019 nic nie pisał, a minister podobno oświadczył właśnie, że susza jest mniejsza niż w 2018. Skąd Wy zatem w ogóle o tym wiecie..?

Odpuszczam temat.
Yyyy🙂 Z serii głupich pytań. Czy u was też zniknęły bąki i gzy? W tym roku od ich pojawienia do zniknięcia minęły max 2 tygi. I bez szalu z ilością. Zawsze były do żniw przynajmniej... Generalnie miło oczywiście bo te dwa tygodnie dały tylko lekko do wiwatu. Zastanawia mnie przyczyna ich nagłego zniknięcia. Na polach to samo jak zawsze, pogoda ujowa jak zawsze. Czy u was też paskudy się zawinęły?
Zależy  Jaka jest pogoda. Owady lubią upał i spocone zwierzęta, jak jest chłodniej to ich nie ma.
Z moich obserwacji gzy latają  jak jest temperatura powyżej 20 stopni. U mnie w te chłodniejsze dni ich nie było, dziś było 23 stopnie i pojawiły się. Ale fakt, że w tym roku nie ma ich bardzo dużo.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 lipca 2019 06:30
Ja też jestem troszkę w szoku, bo z owadami jest spoko całkiem w tym roku. Konie normalnie na dworze stoją, nie chowają się w stajni. Coś tam lata, ale nie ma inwazji. Teraz pytanie czy nie ma jej JESZCZE czy JUŻ 🤔 Mam nadzieję, że już 😉 bo w latach poprzednich to ta pierwsza połowa lipca to jakiś hardkor był, konie od godziny 4-5 schowane już stały i nawet po 21 nie dały się przegonić ze stajni.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
15 lipca 2019 11:36
Ja melduję, że u nas też jest całkiem spoko owoadowo. Da się normalnie zrobić trening w godzinach około południowych. Coś tam lata, ale żadna nie wiadomo jaka tragedia, konie stoją na pastwiskach, i mam nadzieję, że tak już zostanie.
Prawdopodobnie bardzo sucha wiosna spowodowała, że owadów jest miej no ale ... coś za coś 😉
Ranyyyy... pojechałam dziś na targ po kilka rzeczy dla koni 🙁 ceny mnie dobiły.
Za owies zapłaciłam 42 złote za worek (40 lub 45 kg bo juz nie dopytałam) poprzednim razem płaciłam 35 a od rolnika ale już wyprzedał wszystko - 60 za 100 kg. (Czyli 28 za worek) otręby z 18 zł (2018 r) w tym roku 19, a dziś 22!
Poszłam po warzywa i owoce... mimo sezonu, to ceny jak zimą (ziemniaki 2,5 Irga najtaniej) w zeszlym kupowałam worek 10 kg za 12 zł.! Pytam jednego gościa, skąd te ceny? Wykręcił się suszą. Mówię mu, że w zeszlym roku susza była większa? Cisza...
Zapytałam więc kolejnego sklepikarza, a on do mnie, że on 500+ nie dostaje, więc musi sobie odbić. Inni dostają to i tak ich stać. No i tym oto sposobem dodatkowo zostawiłam dziś 50 zł więcej 🙁
W zeszłym roku siano zbierałam na początku czerwca, bo schło rosnąc, w tym kosiłam pod koniec czerwca. Zbiór lepszy od tego z zeszlego roku o 20%. W zeszlym roku nawet rosy nad ranem nie było, w tym fajna rosa o poranku, więc rośliny trochę tej wody mimo wszystko mają. Od początku lipca trochę pada. Nie ma szału, ale kilka razy fajnie ziemię zmoczyło.
Megane, u nas susza totalna. Żniwa ruszyły, ziarno małe (bo jak się wykłosiło to nie miało wody żeby urosnąć), 2 pokosu nadal nie ma i się nie zanosi. Nawet jak coś popadało to wiatr osusza momentalnie.
Ceny paliwa, nawozów, media, jedzenie w sklepie - wszystko idzie w górę. Rolnicy muszą podnosić ceny bo upadną.
Bera7 ale przynajmniej u nas w zeszłym roku było gorzej. Tzn było fatalnie. Owies też był słabiutki. Wszystko drożeje, ale nie było takiego tempa wzrostu cen od dawna. Te otręby od 2015 roku do 2018 wzrosly o 3 zł. W 2019 wzrosły o kolejne 4!
Jak był mokry chyba 2016 lub 17 rok wszyscy mówili, że wszystko drożeje bo pada i nie ma kiedy zbierać (bo trawy nie schną, bo owies pleśnieje). Mamy taki klimat, zawsze jest u nas nieurodzaj. Ceny owoców na skupach za to symboliczne  👿
Ja rozmawiałam z moim sąsiadem rolnikiem i też mówi, że np. pietruszka, czy ziemniaki w markecie droge, ale dla nich w skupie to wcale cena nie jest wyższa.
No i też wspomina o 500+, bo skądś kasa na tą zapomogę brać się musi, nie bierze się z powietrza, ani z kieszeni rządzących, więc biorą skąd tylko się da. A  jak tak wszystkich doją, to ceny u rolnika też muszą być wyższe, bo utrzymanie gospodarstwa tanie nie jest, a rzadko kiedy rolnik jest samowystarczalny, zakupy w sklepie też robić musi, a tam ceny kosmiczne.

Susza też swoje robi, ale nie tyle ile głosi wszechobecna propaganda... Dzisiaj nawet natknęłam się na taki filmik Onetu...

https://www.facebook.com/watch/?v=345396613036818

Propaganda straszna. W tvp podobno czerwona porzeczka na skupach 2,5 realnie od 80 groszy, a tak to 1 złoty. (Forum ogrodnicze, gdzie wrzucają cenniki swoich okolic) 2,5 też niby się pojawia, ale Wlkp.
Koleżanka kolejny rok z rzędu nie zbiera porzeczek na skup, a zaprasza ludzi do siebie aby sobie nazbierali sami i liczy z kilograma
anetakajper   Dolata i spółka
17 lipca 2019 13:17
Megane, u nas susza totalna. Żniwa ruszyły, ziarno małe (bo jak się wykłosiło to nie miało wody żeby urosnąć), 2 pokosu nadal nie ma i się nie zanosi. Nawet jak coś popadało to wiatr osusza momentalnie.
Ceny paliwa, nawozów, media, jedzenie w sklepie - wszystko idzie w górę. Rolnicy muszą podnosić ceny bo upadną.


Rolnicy nie podnoszą cen. To rynek dyktuje ceny. My nie zauważyliśmy wzrostu cen zbóż w skupach, u nas wręcz spadają i są karygodnie niskie od 2 lat pomimo suszy.  Ciekawe kiedy pasze pójdą do góry..... bo susza 😉 owies może drogi bo nikt go już prawie nie sieje, ale owsa ponoć nie daje się do pasz 😉
Anetakajper, podnoszą 😉 ostatnio ceny wołowiny i drobiu poszły w górę. Rząd więc sciąga mrożonego kurczaka z Argentyny i Brazylii. Od ponad tygodnia płynie mięso do Polski za połowę ceny
anetakajper, ceny zbóż spadają, owoce i warzywa spadają więc rolnik musi gdzieś się ratować. Przecież nie jesteśmy samowystarczalni. Sprzedam zboże (tanio) a idę kupić owoce, chleb, mięso... koszty ogromne.

Polityka rolna idzie w mega złym kierunku, a rosnące koszty zatrudnienia (pośrednicy) pochłaniają coraz więcej kasy i finalnie w sklepie każdy produkt drożeje. Co z tego że pietruszka na polu kosztuje grosze, jak każde ręce po drodze to kolejne paliwo, ZUS, rosnąca płaca minimalna itp.
Myślisz, że ilość pośredników się zmieniła?
Właśnie przez to, że ceny rosną to rolnik w skupie też powinien dostać przyzwoitą kwotę. Nie ma u nas w miarę wyrównanych cen. Niedlugo rolnicy będą zmniejszać produkcję, towaru na rynku zabraknie, skończy się  dla wielu praca, a wiadomo że każde państwo musi być samowystarczalne żywieniowo lub czerpać z bogactw naturalnych. My ani złota ani ropy, ani diamentów nie mamy, więc o rolnika powinniśmy dbać. Zaraz będą podwyżki pensjonatów i trzeba też podnieść ceny przydomówek, bo nawet to nie będzie się opłacało. O ile można mówić o opłacalności
Megane, nie ilość pośredników, ale ich koszty.
Ale koszty rolnika też się zwiększają a w skupach ceny nijakie.
Do osób zainteresowanych, czy w ich gminie występuje susza rolnicza, czy nie: wejdźcie na stronę Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej w Polsce
Megane, no tak jest, jak siałam jęczmień to w tej odmianie chodził 700-900zł, teraz jest 500-530 zł. Śmiech na sali.
dea   primum non nocere
17 lipca 2019 20:25
Mnie od dłuższego czasu zastanawia, czy nie da się zmniejszyć ilości pośredników? Zorganizować kilku rolników, niech ktoś od nich, lokalnie np. gromadzi produkty i zawozi do miasta. Ludzie bezpośrednio od rolników pewnie chętnie kupią, już są jakieś kooperatywy. Miastowy ma taniej (pietruszka za 20zl i marchew za 5zl mnie dobija  😲) a rolnik ma te kilka złotych więcej niż w skupie. Dlaczego się nie da?
anetakajper   Dolata i spółka
18 lipca 2019 06:35
Anetakajper, podnoszą 😉 ostatnio ceny wołowiny i drobiu poszły w górę. Rząd więc sciąga mrożonego kurczaka z Argentyny i Brazylii. Od ponad tygodnia płynie mięso do Polski za połowę ceny


O kurczakach się nie wypowiem bo nie "uprawiam" kurczaków 😉 ale wołowina....6,00 zł brutto za kilo obecnie, a przed aferą leżakową i awarią turecką 7,5 brutto...gdzie podnoszą?
A jak podnoszą to nie rolnicy tylko rynek,skupy, matif i ciul go wie co jeszcze ma wpływ. . Rolnik ma g...do gadania, albo sprzedaje w tej cenie co podyktował rynek, albo tynk w ścianę. Bydło musi sprzedać  tak i tak bo przeleci wiek i pójdzie  w niższej klasie, to samo z tucznikami.
Wiesz jakie były plony zbóż, rzepaku w tamtym i w tym roku i jak kształtują się ceny. Wiesz ile rolnik w tamtym roku musiał dołożyć do bydła, a do świń...3,3 brutto za kilo. 

20 lat temu ropa była po 1,5 zł, nawozy 500-600 zł, chemia tania. Pszenica była po 550, tuczniki po 3,30-3,50, bydło 5,00.  Kiedyś za tucznika można było kupić 300 litrów ropy, a teraz ledwo 100 litrów

Jeśli chodzi o suszę u nas Dolnośląskie/Lubuskie 60% oziminy, 80% jarki tak szacuje komisja. 

W sklepach podnoszą, przecież nie na skupach, bo te ceny maleją.
Rolnik znow dostanie po dupie. Nie chce taniej sprzedawać, to sobie sprowadźmy drób okrętami z Argentyny, wtedy nasz rolnik nie sprzeda już drożej kurczaka w ogóle.
Przy czym ceny w sklepach nie muszą specjalnie spaść... dorobi się znów pośrednik no i budżet państwa.
dea, nie bardzo. Tzn na małą skalę owszem: u nas np. jest bazarek, na którym ludzie albo sprzedają bezpośrednio swoje produkty, albo wstawiają do "Pana Maćka" i u niego kupują ludzie z miasteczka, ja też bo ma smaczne,  świeże warzywa.
Problemem są sklepy i markety - tu chodzi o obieg dokumentów. Rolnikowi nie bardzo opłaca się sprzedawać na kilogramy jak ma tony. Choćby z uwagi na kasę fiskalną, księgowość itp.
A markety i hurtownie biorą towar od koncernu, a ten dyktuje ceny. Jaka wojna była w ubiegłym roku o ceny? Zaproponowano polskim rolnikom ceny skupu poniżej kosztów produkcji, a kiedy Ci nie wyrazili zgody kupili z Holandii, 2 razy drożej. Przecież za to i tak zapłaci konsument a nie koncern 🙁
A ja trochę nie wierzę w te "smaczne i świeże" warzywa ze wsi 🙁
Od kilku już lat na "podmiejskiej", ale jednak wsi, nie widziałam, żeby ktokolwiek chwasty wyrywał - tylko ze spryskiwaczem chodzą. To samo ze szkodnikami - oprysk jeden, drugi, trzeci. I potem piękne warzywka i owocki na targu... Albo busem rozwożą i po domach sprzedają...
Może w innych rejonach kraju jest inaczej?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się